Kieleckie kontrowersje

Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1

baux
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1203
Rejestracja: 1 kwietnia 2008, o 19:21
Lokalizacja: gdzieś pomiędzy Centrum a Kadzielnią...

Kieleckie kontrowersje

Post autor: baux » 25 listopada 2009, o 10:20

Obrazek

Lokatorzy bloku mieli prawo do postawienia ogrodzenia

Mieszkańcy jednego z bloków na kieleckim osiedlu Barwinek postawili płot wokół swojego domu. W ten sposób zagrodzili też drogę prowadzącą do sąsiadującego z budynkiem przedszkola. Spółdzielcy od dłuższego czasu narzekali na samochody, którymi rodzice odwozili dzieci do przedszkola. Auta przejeżdżały pod oknami mieszkańców i zajmowały miejsca parkingowe.

Zbigniew Dusza - prezes spółdzielni Pionier, do której zasobów należy blok, zapewnił w rozmowie z Radiem Kielce, że lokatorzy mieli pełne prawo do postawienia ogrodzenia. Wszyscy mieszkańcy budynku mają wyodrębnione prawo własności swoich lokali, a w związku z tym należy do nich również działka wokół domu.

Prezes spółdzielni Pionier twierdzi, że nie może nic zrobić w tej sprawie, ponieważ mieszkańcy bloku przy ulicy Barwinek 13 mają takie same prawa jak posiadacz prywatnej nieruchomości, który też może ogrodzić swoją działkę.

Zbigniew Dusza podkreśla, że właściciele mieszkań w ogrodzonym bloku, mają wszystkie dokumenty potrzebne do zbudowania płotu.

źródło
Ostatnio zmieniony 21 stycznia 2010, o 18:41 przez baux, łącznie zmieniany 2 razy.

baux
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1203
Rejestracja: 1 kwietnia 2008, o 19:21
Lokalizacja: gdzieś pomiędzy Centrum a Kadzielnią...

Post autor: baux » 25 listopada 2009, o 10:35

Obrazek

Pralnia dla rozwoju regionu?

- Jeśli zarząd województwa uważa, że usługi pralnicze są jedną z kluczowych branż dla rozwoju regionu, to gratuluję zarządowi poczucia humoru – mówi poseł Lewicy, Sławomir Kopyciński. Nowe fakty w sprawie unijnej dotacji dla żony posła PSL.

Przypomnijmy, że firma żony posła Andrzeja Pałysa z Polskiego Stronnictwa Ludowego, która w praktyce istnieje tylko na papierze, uzyskała ponad milionową unijną dotację na założenie pralni. Kasę dzielił Urząd Marszałkowski, któremu szefuje lider ludowców w regionie, marszałek Adam Jarubas. Pojawiły się podejrzenia o lobbing, czemu Pałys i marszałek zaprzeczają.

Poseł Sławomir Kopyciński wystąpił do zarządu województwa o udostępnienie kart oceny wniosków składanych przez przedsiębiorców. Otrzymał je i…

- Zarząd przyznał wnioskowi żony posła Pałysa 12 punktów. Bez nich nie miałby on najmniejszych szans na uzyskanie dofinansowania. Zgłosił się do mnie przedsiębiorca, który miał innowacyjny projekt, a od zarządu dostał zero punktów – informuje Sławomir Kopyciński. - Dwie grupy eksperckie, które najpierw – przed zarządem - przyznawały punkty powinny, jak mówi regulamin, pracować od siebie niezależnie. Jednak uzasadnienia ich ocen są identyczne, wyglądają jak skopiowane, łącznie z błędami w pisowni. To trąci złamaniem procedur. W tej sprawie jest wiele znaków zapytania. Zwrócę się z wnioskiem o kontrolę wniosków do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego – zapowiada poseł Kopyciński.

Zarząd bierze odpowiedzialność

- Trudno mi się ustosunkować do tego, dlaczego uzasadnienia grup eksperckich są niemal identyczne – przyznaje Adam Jarubas, marszałek województwa. Odpiera jednak zarzuty, że zarząd faworyzował wniosek Pałysów przyznając dodatkowe punkty.

- Trudno stawiać wszystkie projekty w jednym szeregu, na przykład te z Kielc, Skarżyska, czy Solca – Zdroju. Trzeba uwzględniać specyfikę lokalnego rynku, strukturę przedsiębiorczości na danym obszarze. Wniosek żony posła Pałysa gwarantuje zatrudnienie dziewięciu osób – komentuje marszałek Jarubas. – Zarząd ma prawo przyznawać punkty i bierze za to całą odpowiedzialność, także polityczną. Dotąd decyzje o przyznaniu punktów danemu projektowi i ich liczbie podejmowane były jednogłośnie – dodaje.
Poseł Kopyciński wytyka, że zarząd przyznał wnioskowi Pałysów punkty w kryterium, mówiącym o tym, czy projekt realizowany jest w jednej z kluczowych branż dla regionu. - Jeśli kluczowe dla regionu są usługi pralnicze, to gratuluję poczucia humoru – komentuje poseł.

- Kluczowa branża to szerokie pojęcie. Patrzymy tutaj na sektor uzdrowiskowy, usługowy. Eksperci uznali, że na soleckim rynku projekt, jakim jest pralnia sprawdzi się, że w lokalnej gospodarce aktywizować będzie innych – tłumaczy Adam Jarubas.

baux
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1203
Rejestracja: 1 kwietnia 2008, o 19:21
Lokalizacja: gdzieś pomiędzy Centrum a Kadzielnią...

Post autor: baux » 27 listopada 2009, o 19:46

Obrazek

Żona posła Pałysa zrezygnowała z unijnej dotacji!

Potwierdziły się informacje "Gazety Wyborczej" - żona posła Andrzeja Pałysa, wiceprezesa zarządu wojewódzkiego PSL, zrezygnowała z 1,3 mln zł dotacji unijnej na budowę pralni.

O tym, że tak się stanie "Gazeta Wyborcza Kielce" jako pierwsza podała w piątek rano. Nasze informacje potwierdził marszałek województwa Adam Jarubas, szef świętokrzyskiego PSL. - Dzisiaj rano poseł Pałys powiedział mi, że zwołał konferencję prasową, na której ogłosi rezygnację z dotacji unijnej - mówił "Gazecie" Jarubas.

W południe informację tę ogłosił poseł Pałys.

Sprawę ujawniła "Gazeta Wyborcza" 21 października.

Pralnia rodziny Pałysów w Solcu-Zdroju (powiat buski) miała być w 37 procentach sfinansowana ze środków unijnych. Oficjalnie projekt złożyła żona posła Teresa Pałys, ale tak naprawdę motorem tego przedsięwzięcia jest jej mąż.

W 2008 r. na działce należącej do małżonków Teresa Pałys zarejestrowała działalność gospodarczą pod hasłem "pralnia wodna" i w kilka miesięcy później złożyła wniosek o dofinansowanie w ramach działania 1.1 "Bezpośrednie wsparcie sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw - wzrost konkurencyjności". Wpłynęło 400 wniosków, dotacje otrzymało 99. Na 88. miejscu z 57 punktami, czyli tylko 0,5 pkt więcej od ostatniego nad kreską, znalazł się projekt "Wzrost innowacyjności Pralni Wodno-Chemicznej Pałys Teresa w Solcu-Zdroju". Pralni przyznano dofinansowanie 1 mln 315 tys. zł.

Andrzej Pałys pełni funkcję wiceprezesa zarządu wojewódzkiego PSL i wiceprezesa zarządu powiatowego partii w Busku-Zdroju. Z kolei członkiem zarządu PSL w tym samym powiecie jest Marek Szczepanik, na co dzień dyrektor w Departamencie Funduszy Strukturalnych Urzędu Marszałkowskiego, który ocenia projekty unijne. A wszystko nadzoruje marszałek Jarubas, pełniący w PSL funkcję prezesa zarządu wojewódzkiego.

Przez miesiąc Pałys przekonywał, że jego żona miała prawo wystąpić o dotację, projekt został oceniony sprawiedliwie i bezstronnie.

Oświadczenie posła Andrzeja Pałysa

W ostatnich tygodniach przedmiotem publicznej debaty stał się fakt złożenia przez moją żonę, Teresę Pałys, wniosku o dofinansowanie projektu w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Świętokrzyskiego. W czasie tej dyskusji, pozbawionej na ogół odniesienia do meritum sprawy, a skupionej na politycznych i emocjonalnych przesłankach, pod adresem mojej rodziny skierowano wiele niesłusznych oskarżeń. Pośrednim celem tych ataków stał się Urząd Marszałkowski województwa Świętokrzyskiego, osobiście Marszałek Województwa Adam Jarubas oraz pracownicy Urzędu. Nie zgadzam się z przytaczanymi w tej debacie argumentami części mediów i politycznych oponentów.

Nie chcąc jednak przedłużać tej podsycanej sztucznie kampanii, a jednocześnie dając wyraz czystości intencji, chciałbym w imieniu mojej żony oświadczyć, że wycofuję wniosek Pralni wodno - chemicznej w Solcu Zdroju, co oznacza rezygnację z ubiegania się o dofinansowanie tego projektu.

W życiu publicznym zawsze stawiałem na jawność. Moja żona podjęła to działanie za moją wiedzą i inspiracją, wszystko było w pełni transparentne. Oświadczam jednakże, że nigdy, w żaden sposób nie nakłaniałem nikogo, kto mógłby mieć jakikolwiek wpływ na decyzję, co do tego, komu przyznać dotację w ramach działania 1.1 Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego.

Gdybym kierował się zyskiem, to pralnia mogłaby zostać zbudowana pod innym nazwiskiem, posłużylibyśmy się spółką znajomego lub podobną "przykrywką". Tak często robi się w polskiej polityce. W całej mojej działalności publicznej, zawsze prawo miało dla mnie ogromne znaczenie. Zawsze wyst1ępowałem pod swoim nazwiskiem, wypowiadałem opinie, także te trudne i niepopularne jako Andrzej Pałys. I taka jest też cała moja rodzina.

Decyzję o rezygnacji z planowanego przedsięwzięcia podjęliśmy z żalem, bo byliśmy przekonani, że jest to dobry projekt, zasługujący na wsparcie. Nowe miejsca pracy w sektorze pozarolniczym na terenach wiejskich, to jeden z najważniejszych elementów tworzenia pozytywnych zmian w świętokrzyskiej gospodarce. Trudno nam pogodzić się z faktem, że z grona ludzi zasługujących na wsparcie, z definicji wyklucza się choćby osoby takie jak moja żona, tylko dlatego, iż jest żoną posła. Jesteśmy przekonani, że identyczny wniosek, złożony przez kogoś bardziej anonimowego, uzyskałby dofinansowanie i nikt nie upatrywałby w tym żadnej sensacji. W naszym przypadku stało się inaczej, chociaż - podkreślam to bardzo mocno - w żaden sposób nie naruszyłem prawa, nie próbowałem tez w jakikolwiek sposób wpływać na opinię osób oceniających projekt, ani ich przełożonych. Do dziś dnia nie wiem nawet, kto oceniał wniosek złożony przez moją żonę. Jedynym naszym przewinieniem był fakt, iż przypuszczaliśmy - być może naiwnie - że żona posła ma takie same prawa jak inny obywatel, w tym prawo do tworzenia projektów gospodarczych i uczestnictwa w konkursach na ich dofinansowanie.

Ta sytuacja naraża również na szwank człowieka o wysokiej kulturze osobistej, zaangażowanego w rozwój województwa. Chodzi o Marszałka Województwa Adama Jarubasa. Marszałek zarządza regionem w ten sposób, że województwo świętokrzyskie zajmuje 4 miejsce pod względem inwestycji w kraju. Nie mogę psuć dobrego imienia tak zacnego człowieka, który jednocześnie jest prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie. Ataki na mnie i moja rodzinę uderzyły również rykoszetem w moich przyjaciół z PSL-u.

Jako polityk rozumiem rolę opozycji, ale wykorzystywanie tej sprawy do tak bezpardonowej walki politycznej budzi niesmak. W tej kampanii pomówień nie liczą się fakty, nie liczy się wynik podjętych kontroli, gdyż wyrok został wydany z góry.

Swoją pracą w gminie Solec Zdrój doprowadziłem do tego, że gmina z najgorszej w województwie została wypromowana na III miejsce w kraju (2 razy III miejsce w kraju w rankingu gazety samorządowej "Wspólnota"). Ponadto wiele wysiłku wkładałem i wkładam dotychczas w rozwój regionu świętokrzyskiego, czego efekty są namacalne. Olbrzymie znaczenie w mojej działalności miał zawsze honor, patriotyzm i wiara. Dlatego właśnie chcę zakończyć ten spektakl medialny i show polityczny. Nie dlatego, że czujemy się winni, tylko dlatego, aby skończyć atmosferę pomówień i nieuzasadnionych oskarżeń płynących z czystej zawiści lub obliczonych na polityczny efekt.

Moja żona rezygnuje z projektu zbudowania pralni w miejscowości Solec Zdrój.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce

baux
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1203
Rejestracja: 1 kwietnia 2008, o 19:21
Lokalizacja: gdzieś pomiędzy Centrum a Kadzielnią...

Post autor: baux » 9 grudnia 2009, o 23:13

Obrazek

Kielecki malkontent wita. Komentuje Ziemowit Nowak

Władze miasta postawiły pierwszy nowoczesny witacz na rogatkach miasta. Niestety, zamiast żywej dyskusji nad jego zaletami i wadami mamy prawdziwy festiwal malkontenctwa. Chyba już wszyscy zapomnieli, jakie "piękne" żelbetonowe, pordzewiałe konstrukcje stały do niedawna.

Czytając opinie forumowiczów i e-maile, jakie otrzymujemy, przyszedł mi do głowy szatański pomysł - ponieważ nowy witacz może wyświetlać praktycznie każdą treść, trzeba go przerobić na pomnik kieleckiego malkontenta. Zamiast napisów "Welcome" i "Kielce", powinien pokazywać wykrzywioną, smutną twarz z opuszczonymi kącikami ust i ściekającą z nich śliną, a poniżej wyświetlać wybrane cytaty, jakie znalazłem w recenzjach witacza: "gwałci przepisy i kodeksy!", "obskurny witacz", "postawiono potworka", "świeci i oślepia", "na miarę prowincji", "mydło i powidło, brak jakiegokolwiek smaku i gustu", "kawałek betonu z napisem", "latający burdelnik liter", "kicz do kwadratu", "sztuka dosłownie sięgnęła bruku".

Uff! Cóż więc takiego strasznego stanęło przy ul. Krakowskiej? Nie ulega wątpliwości, że witacz spełnia swoją podstawową rolę, a więc "wita" przyjeżdżających do miasta. Jest na nim na stałe herb Kielc, a słowo "Kielce" pojawia się wystarczająco często i długo na ekranie. Nie jest więc pod tym względem na pewno gorszy od tego, co stało do tej pory, i konstrukcji stojących w innych miastach.

Czy można mieć zastrzeżenia do zawartości tego, co wyświetla? Można i pewnie twórcy animacji z uwagą wysłuchają konstruktywnych uwag i podpowiedzi. Wielką zaletą nowego witacza jest to, że aby go poprawić, nie trzeba go burzyć - jak poprzednie - ale tylko zaprojektować nową animację i "wrzucić" ją przez internet na diodowy ekran. Co więcej - jeśli rzeczywiście ten ekran świeci za jasno, można go przyciemnić, użyć mniej jaskrawych kolorów. Proste? Skąd więc te litry żółci i jadu wylewane na twórców? Ano stąd, że w wielu mieszkańcach naszego miasta siedzi taki pospolity kielecki malkontent, który szepcze w mózgu "krytykuj, cokolwiek nowego w mieście się pojawi, nic nie może ci się podobać, z wszystkiego musisz być niezadowolony, to twoja życiowa misja". I, oczywiście, używaj za każdym razem koronnego argumentu - można było te 200 tys. zł wydać na dziury w jezdniach, chodniki i sygnalizację świetlną. Nic to, że nie można było, bo co innego budżet promocyjny, a co innego budżet Miejskiego Zarządu Dróg. No, chyba że kielczanie nie chcą na promocję miasta wydawać ani grosza, tylko wszystko na dziury w drogach.

Dla mnie zaletą nowego witacza jest postawienie na nowoczesność. Żyjemy w stolicy jednego z najuboższych, najbardziej zacofanych gospodarczo regionów w Unii Europejskiej. Mam już dość epatowania turystów i przyjezdnych naszą zgrzebnością, wiejskością i folklorem. Są to rzeczy godne kultywowania, ale nie powinny stanowić głównego elementu marketingu miasta. Lepiej pokazywać, że myślimy nowocześnie, stawiamy na przyszłość, nie boimy się wyzwań.

Mam tylko jedną obawę - aby ta nowoczesność witacza go nie zgubiła. Mam obawy, czy technika dobrze zniesie naszą aurę i urządzenie nie będzie się często psuć, a jak się popsuje, to czy będzie szybko naprawiane. Bo nawet najpiękniejszy neon nie przyciąga oka, jeśli nie świeci w nim co druga litera.

PS. Chwała tym kilku osobom, które podjęły merytoryczną dyskusję. Ale to już temat na inny artykuł. Ci, którzy nie mają czasu na wyprawę pod nowy witacz, mogą go obejrzeć na filmie zamieszczonym na stronie internetowej urzędu miasta: http://www.itv.kielce.eu/pl/artykuly/pokaz/1315

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce

baux
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1203
Rejestracja: 1 kwietnia 2008, o 19:21
Lokalizacja: gdzieś pomiędzy Centrum a Kadzielnią...

Post autor: baux » 21 stycznia 2010, o 18:38

Obrazek

Nowa Strategia dla Kielc

Herby, Śródmieście i Białogon to najbiedniejsze dzielnice Kielc – wynika z uaktualnionej Strategii Rozwiązywania Problemów Społecznych na lata 2010-2013, przyjętej przez radnych podczas sesji. Dokument ten po raz pierwszy opracowany był w 2004 roku. Jednak sytuacja społeczna i gospodarcza miasta dynamicznie zmienia się i wymaga nowego rozpoznania. – Strategia zawiera także sugestie, jakie podejmować rozwiązania różnych problemów – mówi Marek Scelina, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach. – Te trzy miejsca w Kielcach powinny być ‘zakazane’ do budowania kolejnych na przykład bloków socjalnych. By rozwiązując inne problemy, nie budowali nowych. Z przeprowadzonych badań ankietowych wynika, że najlepiej żyje się mieszkańcom osiedli: Świętokrzyskie i KSM. W tej drugiej dzielnicy mieszka też najwięcej ludzi w wieku powyżej 60 lat. – Jeżeli osiedle ludzi starych, to musi tam być lepsza dostępność do służby zdrowia, usług opiekuńczych, być może wskazania dotyczące architektury, bo człowiek stary staje się mniej sprawny. Badania sondażowe pozwoliły także na zapoznanie się z opinią kielczan na temat wymagań stawianych samorządowi. – Za bardzo istotne ludzie wskazują infrastrukturę, drogi, ale ważne jest też bezpieczeństwo, dobra oświata, jest akceptacja do pomagania biednym, najniżej wypada służba zdrowia, choć miasto nie ma z nią już wiele do czynienia. W strategii opisane są m.in. perspektyw rozwoju miasta, możliwości tworzenia nowych miejsc pracy, pomocy społecznej, kultury i turystyki.

maark
Posty: 243
Rejestracja: 18 października 2006, o 10:05

Post autor: maark » 14 lutego 2010, o 10:08

Ministerstwo chce wyprowadzić prawników z Kielc

Niewykluczone, że Kielce stracą dwie prestiżowe instytucje: Świętokrzyską Izbę Adwokacką i Okręgowej Izbę Radców Prawnych. Ich przeniesienie do Krakowa przewiduje Ministerstwo Sprawiedliwości.

To jedno z założeń ustawy o zawodzie adwokata, które otrzymała z ministerstwa m.in. Naczelna Rada Adwokacka i Naczelna Rada Radców Prawnych. Zakłada ona połączenie obu rad w tzw. nową adwokaturę i budzi sporo kontrowersji. - Te założenia były przygotowywane przez zespół, w którym zabrakło przedstawicieli desygnowanych przez NRA. Pomysł zmierza w kierunku likwidacji samorządu zawodu zaufania publicznego. To zaprzecza w ogóle idei samorządności - mówi Paweł Rochowicz, szef biura prasowego NRA.

W ministerialnych założeniach można przeczytać, że "Struktura organizacyjna "nowej adwokatury" powinna się opierać na rozmieszczeniu sądów apelacyjnych. Nad 11 izbami adwokackimi w strukturze ustrojowej znajdowałaby się Naczelna Rada Adwokacka". W praktyce oznacza to likwidację rad w miastach takich jak Kielce. - Świętokrzyska Izba Adwokacka, podlegałaby po Kraków, gdzie działa Sąd Apelacyjny. Nasze środowisko jest zdecydowanie przeciwne takim zmianom. To uderza w prestiż regionu i oznacza marginalizację - mówi Jerzy Zięba, dziekan Okręgowej rady Adwokackiej w Kielcach. Na sobotę zaplanowano nadzwyczajne posiedzenie Świętokrzyskiej Izby Adwokackiej, która ma zająć oficjalne stanowisko i przesłać je do ministerstwa. Podobne, krytyczne uchwały podjęli już adwokaci z innych izb, a na 6 marca zwołano Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Adwokatury.
Pomysł skrytykowała już w swojej uchwale Okręgowa Izba Radców Prawnych w Kielcach. - To marginalizacja naszego województwa - mówi Mirosława Głowacka, Dziekan Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych. Podkreśla, że to nie tylko kwestia prestiżu. - Pamiętam jak wyglądało załatwianie spraw w sądzie administracyjnym w Krakowie. Czekało się latami w kolejce. Zorganizowanie samorządu w 11 izbach spowoduje znaczne oddalenie np. ośrodka szkolenia od aplikantów. Trudno sobie wyobrazić sytuację gdy 230 aplikantów z Izby Kieleckiej co najmniej raz w tygodniu dojeżdża do Krakowa na zajęcia teoretyczne - mówi Mirosława Głowacka.

Zdaniem przedstawicieli obu izb taka zmiana dotknie też klientów, korzystających z usług adwokata lub radcy. Teraz skargi mogą składać w Kielcach. - Po zmianach konieczny będzie wyjazd do Krakowa. Będzie to też dotyczyło klientów, którzy teraz korzystają z naszych usług prowadzonych pro publico bono - twierdzi Głowacka. Na pomyśle ministerstwa sprawiedliwości suchej nitki nie zostawiają politycy opozycji.

- To kolejny krok w stronę marginalizacji i nie zdziwię się, jeżeli zaraz dojdzie do podobnej zmiany w sądownictwie. Na pewno tego pomysłu tak nie zostawię i liczę tu na wsparcie kolegów również z innych klubów. Przecież chodzi o dobro regionu - mówi Henryk Milcarz, poseł SLD. Sprawy nie komentuje Marzena Okła-Drewnowicz z PO. - Pierwszy raz o tym słyszę, nie znam żadnych szczegółów. Sprawa jeszcze jest otwarta i jeszcze można o niej dyskutować - mówi posłanka.

- Projekt założeń do projektu ustawy o zawodzie adwokata jest wstępną, a nie ostateczną propozycją Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczącą reformy adwokatury. Jest on na etapie uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Po ich zakończeniu podejmowane będą decyzje co do dalszego losu założeń oraz samego projektu ustawy - poinformowało biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce


http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... Kielc.html

darek
Posty: 339
Rejestracja: 7 października 2005, o 10:42
Lokalizacja: z Polski

Post autor: darek » 14 lutego 2010, o 17:29

Czy w tym kraju bez przerwy trzeba w czymś mieszać ,czy nic nie może być trwałe i mieć jakąś ciagłość.Do szału mnie doprowadzają te ciagłe manipulacje,zabieranie instytucji,reorganizacje.Czemu ma to służyć.Zrobiono przed 11 laty reforme administracyjną kraju,a teraz celowo oslabia się pewne ośrodki/Kielce/ kosztem innych.Samorząd oznacza organizację danej korporacji na danym terenie.Idąc tym myśleniem to Izby lekarskie powinny ostnieć tylko przy Akademiach Medycznych a tak nie jest.To temu ma służyć równość w traktowaniu regionów?Źle się stało,że Kielce przegapiły kiedyś możliwość powstania apelacji,chodziło podobno o brak odpowiedniego budynku.Tymczasem Białystok i Rzeszów takowe apelacje posiadają.U nas wszytko musi być spóźnione,przegapione,wszystko na szarym końcu/z uniwersytetetm też tak się stało,jak powstał to na końcu i to tylko przymiotnikowy,kiedy inni postarali się o klasyczne/.Myślę,ze jednak srodkowisko adwokackie i radcowskie nie zgodzi sie na takie manipulowanie.

Awatar użytkownika
Ahmed
Posty: 239
Rejestracja: 19 maja 2008, o 17:56

Post autor: Ahmed » 14 lutego 2010, o 18:52

Przecież wiadomo od dawna że świętokrzyskie w oczach decydentów nie ma racji bytu.
Mój kraj Polska, moja Ojczyzna Świętokrzyskie, mój Dom Kielce

maark
Posty: 243
Rejestracja: 18 października 2006, o 10:05

Post autor: maark » 15 lutego 2010, o 10:47

Centrum nie dla nas, przegraliśmy z Zieloną Góra

W Kielcach nie będzie centrum urazowego. Ministerstwo Zdrowia dzieląc 120 mln zł na ten cel pominęło nasz region. I radzi byśmy w razie wypadku wozili rannych do Łodzi czy Krakowa


O unijne środki na utworzenie tzw. centrum urazowego starał się Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach.

To coś w rodzaju oddziału, na który trafiałyby osoby najciężej ranne w wypadkach. Na miejscu miałyby zagwarantowaną pomoc ortopedów, neurologów, kardiochirurgów czy neurochirurgów. Dzięki unijnemu wsparciu otrzymalibyśmy najnowocześniejszy sprzęt. Na ten cel Ministerstwo Zdrowia przeznaczyło 120 mln zł. Pieniądze zostały rozdzielone między 13 szpitali w całej Polsce, każdy z nich otrzymał średnio po 10 mln zł. Kielecki szpital nie znalazł się na tej liście.

- Ministerstwo oszukało mnie i tyle - nie ma wątpliwości Jan Gierada, dyrektor szpitala wojewódzkiego.

- Były dość sztywne normy określane przez ministerstwo i niestety, inne ośrodki rozłożyły nas na łopatki. Trudno nam konkurować z Poznaniem czy Krakowem - tłumaczy przyczyny odrzucenia projektu szpitala na Czarnowie Agata Wojda, rzeczniczka wojewody świętokrzyskiego .

W piśmie przysłanym do Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego resort zdrowia wyjaśnia, że podstawowym problemem był brak udokumentowanej współpracy z uczelnią medyczną. Szpital na Czarnowie podpisał wprawdzie w listopadzie umowę o współpracy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale to nie wystarczyło. - Żebyśmy mieli szansę, musiałaby ona trwać dłużej - przekonuje Wojda.

Okazuje się jednak, że w bardzo podobnej sytuacji był szpital wojewódzki w Zielonej Górze, a jednak przyznano mu unijne środki na centrum urazowe. - Współpracę z Akademią Medyczną we Wrocławiu podpisaliśmy w listopadzie. Niedługo potem dotarły do nas nieoficjalne informacje, że zostaliśmy zakwalifikowani - informuje Adriana Wilczyńska, rzeczniczka lecznicy.

- W przeciwieństwie do Zielonej Góry, nie mamy niestety wpływowych polityków w Ministerstwie Zdrowia, dlatego przegraliśmy - uważa Marek Gos, członek zarządu województwa. Dyrektor Gierada podaje przykład wiceministra zdrowia Marka Twardowskiego, kiedyś głównego negocjatora tzw. Porozumienia Zielonogórskiego, które walczyło o większe pieniądze dla służby zdrowia.

- To, że wiceminister Twardowski pochodzi z Zielonej Góry nie ma tu nic do rzeczy - twierdzi rzecznik ministerstwa Piotr Olechno. Tłumaczy, że szpital z Kielc nie dostał pieniedzy, bo nie dotrzymał ustalonych wcześniej terminów i potrzebne dokumenty złożył już po zamknięciu listy. - Osobiście uczestniczyłam w tych spotkaniach i z przykrością muszę stwierdzić, że nie zdążyliśmy. A było blisko, bo dokumenty z Kielc dotarły dwa dni po zamknięciu listy - mówi poseł Marzena Okła-Drewnowicz (PO).

Takie tłumaczenie resortu zdrowia irytuje zarząd województwa. - Niech nie mówią, że nie byli w stanie poczekać dwa dni - denerwuje się Gos.

I podkreśla, że szpital na Czarnowie wiele zrobił, żeby namówić do współpracy uczelnię medyczną - To wcale nie było takie proste, bo przecież nie każdy region chce wspierać sąsiadów. Nam się to udało - podkreśla Gos.

Wojewoda Bożentyna Pałka-Koruba liczy, że Kielce będą mogły sięgnąć po unijne środki na stworzenie centrum urazowego w kolejnych latach. Jej zapały studzi jednak sam resort zdrowia podkreślając, że 13 centrów urazowych to optymalna liczba. - Należy zwrócić uwagę, iż centra urazowe powstaną we wszystkich województwach ościennych województwach świętokrzyskiego, co zgodnie z przedstawionymi założeniami zapewni właściwy dostęp do świadczeń - pociesza rzecznik resortu Piotr Olechno.

Takie tłumaczenie oburza dyrektora Gieradę. - Kto naszych pacjentów będzie woził do Łodzi czy Krakowa w razie wypadku? To jakiś absurd - podkreśla.

Z takim podziałem pieniędzy na centra urazowe nie zgadza się również poseł Henryk Milcarz (SLD), który obiecał złożyć interpelację do ministra zdrowia. Parlamentarzysta uważa, że to dyskryminacja naszego regionu.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce


http://kielce.gazeta.pl/[url]kielce/1,3 ... _Gora.html[/url]
:shock: :? :evil:

darek
Posty: 339
Rejestracja: 7 października 2005, o 10:42
Lokalizacja: z Polski

Post autor: darek » 15 lutego 2010, o 11:23

Ciąg dalszy mało pozytywnych informacji.Ciekawe co robią nasi posłowie?Przecież zasiadają w odpowiednich komisjach i powinni pewne sprawy monitorować na bieząco ,że jak zwykle są zaskoczenii działaniami wobec naszego regionu,oby tak dalej Panie i Panowie posłowe.Wyborcy na pewno wezmą to pod uwagę przy najbliższej okazji.Druga sprawa to to,że brak wpływowych ludzi z naszego regionu w resortach kluczowych.Wszystko odbywa się poza plecami i po cichu.Widze,że jednak PO nie jest przychylna regionowi Świętokrzyskiemu i wszystkie te ruchy ida w kierunku zaorania tego regionu.

Tam91
Posty: 245
Rejestracja: 12 sierpnia 2006, o 15:51
Lokalizacja: Kielce/Lublin

Post autor: Tam91 » 15 lutego 2010, o 11:25

Marginalizacji naszego województwa ciąg dalszy... POpaprańce karzą za Gosiewskiego...

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 15 lutego 2010, o 11:58

Z tego wlasnie powodu powinnismy przygotowac profesjonalne podsumowanie przed wyborami.

Awatar użytkownika
Petras
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 915
Rejestracja: 7 grudnia 2007, o 16:41
Lokalizacja: Kielce Czarnów

Post autor: Petras » 17 października 2011, o 08:06

Kłopoty w Kielcach. Ludzie przestali umierać
Onet.pl 17.10.2011, 06:23 dk / PAP

W Kielcach w ciągu dwóch ostatnich miesięcy ludzie przestali umierać. Rodzić się zresztą także. A i brać ślubów. Winien jest Król - wynika z informacji "Gazety Polskiej codziennie".

Chodzi o nowego dyrektora Urzędu Stanu Cywilnego w tym mieście Jerzego Króla. Objął on stanowisko w trzeciej dekadzie sierpnia i od tego czasu udzielił ok. 20 ślubów i podpisał wiele aktów urodzenia i zgonu. Wszystkie one mogą być teraz uznane za nieważne.

A to dlatego, że aby kierować USC trzeba mieć ukończone studia prawnicze lub administracyjne, ewentualnie podyplomowe administracyjne. Tymczasem Król jest inżynierem elektrykiem, a studia podyplomowe ukończy dopiero w styczniu.

O losie osób, których dotyczą podpisane przez Króla dokumenty, będzie musiał zdecydować sąd administracyjny. Trudno sobie wyobrazić chaos, jaki zapanuje jeśli dokumenty zostaną uznane za nieważne. Dość powiedzieć, że będzie można domagać się np. zwrotu kosztów przyjęć weselnych.
"Rzecznik MZD zapowiada, że mimo protestów inwestycja zostanie zrealizowana."

Awatar użytkownika
kowalskijohn
Posty: 117
Rejestracja: 7 czerwca 2006, o 09:08

Post autor: kowalskijohn » 1 grudnia 2011, o 18:41

Skoro taki szacowny program informacyjny uwziął się na kieleckich urzędników i poświęca im swój czas antenowy, warto to uwiecznić.

Obrazek

Teleexpress - Chodnik po pół-remoncie
17:02 24.11.2011
Sławne powiedzenie Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego brzmi: "skończyły się żarty, zaczęły się schody". Ale wszystko się zmienia. Dzięki innowacyjnemu podejściu drogowców w Kielcach zdanie to wkrótce będzie pewnie brzmiało: "zaczęły się żarty, bo zaczęły się schody".

:arrow: http://tvp.info/teleexpress/reportaze/c ... ie/5726574

Teleexpress - Postawili cokoły, ale nie wiadomo po co
17:15 01.12.2011
Cokoły wylądowały w centrum Kielc. Granitowe cokoły. W sumie jest ich sześć. I w sumie - nie wiadomo po co. Władze miasta jeszcze nie podjęły decyzji, co lub ewentualnie kogo wynieść na piedestał. Na razie postumenty stoją więc bezczynnie, gotowe unieść każdy ciężar.

http://tvp.info/teleexpress/reportaze/p ... co/5771526

Było dzisiaj też o lampach oświetleniowych na mieście, ale tego już nie mogę znaleźć.
--
To mówiłem ja...
Kowalski John

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 1 grudnia 2011, o 18:57

Mniej więcej w połowie dzisiejszego wydania jest o latarniach.

http://tvp.info/teleexpress/wideo/01122011-1700/5643556

ODPOWIEDZ