Podejrzane w innych miastach :)

Wszystko, co nie związane jest z tematyką forum.

Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1

Awatar użytkownika
Michał
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1258
Rejestracja: 29 grudnia 2005, o 01:09

Post autor: Michał » 16 października 2009, o 10:40

Ten temat mi przypasował na wklejenie takiego filmiku:

http://www.youtube.com/watch?v=2lXh2n0aPyw

:)

jasiek
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 508
Rejestracja: 21 maja 2006, o 23:10

Post autor: jasiek » 16 października 2009, o 15:57

genialne :)

baux
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1203
Rejestracja: 1 kwietnia 2008, o 19:21
Lokalizacja: gdzieś pomiędzy Centrum a Kadzielnią...

Post autor: baux » 2 grudnia 2009, o 21:18


Awatar użytkownika
MeehoweCK
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 3317
Rejestracja: 25 września 2005, o 17:41
Lokalizacja: Warszawa / Kielce
Kontakt:

Post autor: MeehoweCK » 3 grudnia 2009, o 13:34

czyżby tam kręcili jakąś najnowszą reklamę PZU?
Ambicja to coś co prowadzi ludzkość do postępu, a ludzi do depresji

baux
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1203
Rejestracja: 1 kwietnia 2008, o 19:21
Lokalizacja: gdzieś pomiędzy Centrum a Kadzielnią...

Post autor: baux » 3 grudnia 2009, o 13:41

zawalił się sufit w krakowskim CH Bonarka :wink:

Awatar użytkownika
MadMike
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1127
Rejestracja: 2 kwietnia 2007, o 13:09
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Post autor: MadMike » 3 grudnia 2009, o 14:40

Faktycznie cały incydent jest "podejrzany"... :wink:

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 29 grudnia 2009, o 22:04

Obrazek
Kto przywrócił blask Piotrkowskiej? (galeria zdjęć)
Aleksandra Hac 2009-12-28, ostatnia aktualizacja 2009-12-28 19:29:12.0

Galeria zdjęć: http://lodz.gazeta.pl/lodz/51,35136,7403040.html?i=1

Wspólnota mieszkaniowa, która wyremontowała fasadę kamienicy pod numerem 19, dostała od miasta w nagrodę 60 tys. zł. Właściciel najładniejszego podwórka odebrał z kolei 40 tys. zł

W drugiej edycji konkursu "Przywróćmy blask Piotrkowskiej" w trzech kategoriach rywalizowało 21 właścicieli nieruchomości i lokali użytkowych przy najważniejszej łódzkiej ulicy. Tym razem do wygrania były większe pieniądze niż rok temu - w sumie 105 tys. zł.

W najważniejszej kategorii zwyciężyła elewacja wielkomiejskiej kamienicy pod numerem 19 wzniesionej w latach 70. XIX wieku. - Oryginalnie był to piętrowy dom. Autorem obecnego wyglądu elewacji jest Dawid Lande. Przygotowanie projektu renowacji fasady zajęło nam dwa lata, a remont rok - opowiada Andrzej Wiaderny, architekt, który opracował dokumentację renowacji kamienicy i ją nadzorował. Zabytek rzeczywiście dzisiaj błyszczy. Kolorystyka elewacji jest utrzymana w odcieniach beżu i piasku. Jak nowe wyglądają jej detale - wsporniki, gzymsy i płaskorzeźby. Wyremontowano też balkony i zrekonstruowano ażury w balustradach.

- Fasada była w bardzo złym stanie. Musieliśmy odtworzyć niemal wszystkie detale. Nieliczne, które się zachowały, nie nadawały się do konserwacji - dodaje Wiaderny.

W kategorii elewacja roku nagroda była najwyższa i wyniosła 60 tys. zł. Remont fasady kosztował wspólnotę ponad 300 tys. zł. Jurorzy konkursu wyróżnili też elewację budynku pod numerem 49, która została wyremontowana kilka lat temu.

Nagrodę za najładniejsze podwórko, czyli 40 tys. zł, dostał Grzegorz Furtak właściciel nieruchomości przy ul. Piotrkowskiej 51. Jurorzy docenili je za "spójne zagospodarowanie, wyeksponowanie historycznego wyglądu elewacji oraz dobór elementów małej architektury i kompozycji roślinnych harmonizujących z kontekstem przestrzennym podwórza".

W kategorii "podwórze roku", podobnie jak w przypadku najładniejszej elewacji, też było wyróżnienie. Dostała je spółka Olimpus Investment za zagospodarowanie wnętrza posesji pod numerem 89.

W trzeciej kategorii, czyli "witryna roku", najlepsza okazała się realizacja firmy Dresscode przy ul. Piotrkowskiej 59. W zeszłym roku ta sama zdobyła wyróżnienie, ale po remoncie przeprowadzonym latem tego roku okazała się najładniejszą przy reprezentacyjnej ulicy Łodzi. Jurorzy uznali, że witryna cechuje się dużą kulturą wystawienniczą i dopełnia swym charakterem wnętrze lokalu. Właściciel sklepu Lola dostał w nagrodę 5 tys. zł.

- Serdecznie gratuluję zwycięzcom i proszę o więcej. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze więcej zgłoszeń i będziemy mieli problem z wyborem - mówił Jerzy Kropiwnicki, prezydent miasta.

Zwycięstwo bądź wyróżnienie w jednym roku nie przekreśla szans na nagrody w kolejnych edycjach konkursu. Za każdym razem mają zwyciężać te fasady, podwórka i witryny, które najbardziej dodają blasku Piotrkowskiej.

źródło: http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,7403 ... djec_.html
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 1 stycznia 2010, o 18:13

Obrazek
Eksperci nie dadzą zniszczyć dobrej architektury
Małgorzata Domagała 2009-12-31, ostatnia aktualizacja 2009-12-30 17:01:19.0

Ratusz od nowego roku w sprawie zabytków zamierza radzić się ekspertów. Prezydent Lublina powołał specjalną radę, w skład której weszli m.in. przedstawiciele biznesu. To po to, by ktoś pomógł spojrzeć na zabytki jak na towar

Odpowiednie zarządzenie, na mocy którego swoją działalność może rozpocząć Społeczna Rada Ochrony Dziedzictwa Kulturowego, wydał Adam Wasilewski, prezydent Lublina. - Dosłownie w poniedziałek po Nowym Roku będę próbował ustalić termin pierwszego spotkania - mówi Maciej Paschke, miejski konserwator zabytków.

Ratusz z pomocą nowo utworzonej rady chce opracować raport o stanie zabytków i dóbr kultury współczesnej Lublina. - Staraliśmy się zaprosić do niej ludzi, którzy mają doświadczenie w pracy z zabytkami - zaznacza Paschke. Stąd miejskim urzędnikom doradzać będą historycy sztuki czy architekt. Ale jest też osoba zawodowo niezwiązana z tymi sprawami. Władze miasta do współpracy zaprosiły też m.in. prezesa firmy sprzedającej materiały budowlane. - Potrzebowaliśmy kogoś, kto będzie mógł spojrzeć na zabytki jak na towar - wyjaśnia Paschke. Zdaniem miejskiego konserwatora wybór akurat tej osoby tłumaczy to, że angażuje się w sprawy związane z rewitalizacją dzielnicy Głusk.

Jednym z zadań, jakie będzie miała przed sobą rada, to ochrona współczesnej architektury. Urzędnicy ratusza razem z zaproszonymi do współpracy ekspertami będą chcieli m.in. zweryfikować propozycje obiektów z XX w., które powinno objąć się szczególną opieką tak, by żadna przebudowa nie zniekształciła ich pierwotnego charakteru (temat ochrony współczesnej architektury wywołała "Gazeta". Po zorganizowanej w naszej siedzibie debacie powstała komisja, która miała wytypować współczesne obiekty do ochrony). Na roboczej liście opracowanej przez architekt Jadwigę Jamiołkowską znalazły się m.in. budynek dawnego pedetu przy Krakowskim Przedmieściu, budynek Uniwersytetu Medycznego z al. Racławickich (kiedyś siedziba Komitetu Wojewódzkiego PZPR) czy dawny Okręgowy Urząd Ziemski przy ul. Uniwersyteckiej, znany jako "dom pod zegarem".

Rada ma spotykać się nie rzadziej niż dwa razy do roku, ale w ramach potrzeby zgromadzeni w niej eksperci obradować będą częściej. Nie będą za to pobierać żadnego wynagrodzenia. To pierwsza tego typu rada przy prezydencie Lublina.

Kto tworzy radę?

W skład rady ochrony dziedzictwa weszli: prof. Adam Rozwałka (Instytut Archeologii UMCS), Bolesław Stelmach (architekt), prof. Bogusław Szmygin (Katedra Konserwacji Zabytków Politechniki Lubelskiej), Roman Tarnowski (prezes firmy Omega), Jerzy Żurawski (dawny miejski konserwator zabytków w Kazimierzu Dolnym), Agata Semplińska (pracownik biura miejskiego konserwatora zabytków w lubelskim urzędzie miasta) oraz historycy sztuki: Jadwiga Czerepińska, prof. Ryszard Knapiński (Instytut Historii Sztuki KUL), prof. Lechosław Lameński (Instytut Historii Sztuki KUL) i Roman Zwierzchowski (Regionalny Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków).

Małgorzata Domagała

źródło: http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,35640, ... ktury.html

==============================================

Fajny pomysł :) Ciekawe jak wyjdzie w praniu. To samo można zrobić przy ustalaniu kolorystyki miasta :)
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

baux
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1203
Rejestracja: 1 kwietnia 2008, o 19:21
Lokalizacja: gdzieś pomiędzy Centrum a Kadzielnią...

Post autor: baux » 21 stycznia 2010, o 13:53

Odnośnie głośnej medialnie inwestycji z Rzeszowa:
Podkulski i Budpol wnioskują o upadłość Conresu. To koniec Millenium Hall?

Do sądu rejonowego w Rzeszowie wpłynęły dwa kolejne wnioski o upadłość firmy Conres, budującej centrum handlowe Millenium Hall. Złożyła je firma Budpol, wykonawca prac na budowie i Ryszard Podkulski, znany rzeszowski biznesmen.

Gigantyczne centrum Millenium Hall miało być gotowe już w 2007, a potem 2008 roku. Miały być w nim m.in. lodowisko, multikino, sala widowiskowa oraz sklepy i restauracje najbardziej znanych światowych marek. Swój hotel chciał tu otworzyć także Hilton.

Odkąd inwestorowi, firmie Conres zaczęło brakować pieniędzy, budowa stanęła. Od roku nic się na niej nie dzieje.

Decyzja za kilka tygodni

Do wydziału gospodarczego Sądu Rejonowego w Rzeszowie wpłynęły właśnie dwa wnioski o upadłość Conresu.

- Wnioskodawcami są firma Budpol oraz Ryszard Podkulski. Pierwszy z nich ocenia swoje wierzytelności na 50 mln zł. Drugi na 40 mln zł – mówi Paweł Janda, kierownik sekcji ds. upadłościowych i naprawczych V Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w Rzeszowie.

Jak ustaliliśmy, w tej chwili nadzór nad inwestycją sprawuje tymczasowy nadzorca sądowy który do 28 stycznia ma złożyć raport w sprawie budowy. Na jego podstawie sąd zdecyduje, czy ogłosić upadłość Conresu. Sędzia Janda tłumaczy, że możliwy jest jeszcze drugi wariant – czyli wycofanie wniosków o upadłość.

- Tak działo się już kilka razy, więc trudno przewidzieć, jak sprawa zakończy się tym razem – tłumaczy P. Janda.

Co zrobią biznesmeni?

Adam Gajdek, prezes firmy Budpol nie chce zdradzić, czy bierze w ogóle pod uwagę możliwość wycofania wniosku.

- Potwierdzam jedynie, że taki złożyłem, bo firma zalega mi mnóstwo pieniędzy, a ja muszę dbać o swoje interesy – mówi A. Gajdek.

Z kolei Ryszard Podkulski przyznaje otwarcie, że bierze pod uwagę taką możliwość.

- Wnioskuję o 50 mln zł, ale tak na prawdę wpakowałem w budowę o 10 mln zł więcej. Z tego co wiem, pan Pawłowski chce sprzedać inwestycję, a ja się nie zapieram i przyznaję, że jestem skłonny się jeszcze w tej sprawie dogadać. Jeśli pojawi się konkretna oferta współpracy, wycofam z sądu wniosek – tłumaczy Podkulski, który w ubiegłym roku sprzedał zięciowi 40 proc. udziałów w inwestycji.

Pawłowski milczy

Wczoraj próbowaliśmy połączyć się z Bogdanem Pawłowskim, prezesem Conresu, Jego komórka jednak milczała. W kręgach zbliżonych do prezesa ustaliliśmy jednak, że wnioski uważa za bezpodstawne i ciągle zamierza dokończyć budowę swojego centrum.

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 21 stycznia 2010, o 16:03

Obrazek
45 pomysłów na outdoor

Reklama w chodniku, taki pomysł przyświecał laureatom pierwszej nagrody w konkursie na nośnik reklamy zewnętrznej dla "Alei Marszałkowskiej", którego finał nastąpił w ubiegłą sobotę. WYRÓŻNIENIE SPECJALNE BRYŁY trafiło w ręce studentki architektury, czułej na problemy warszawskich cyklistów.

W sobotę, 16 stycznia w Teatrze TR przy ul. Marszałkowskiej miało miejsce uroczyste przyznanie nagród w konkursie "Mebel uliczny dla Alei Marszałkowskiej.", którego organizatorem było Forum Rozwoju Warszawy. Bryła, której problemy miejskie nigdy nie są obojętne, patronowała wydarzeniu od samego początku. Konkurs w swojej koncepcji miał pomóc w znalezieniu złotego środka pomiędzy oczywistymi potrzebami rynkowymi, a wymogami organizowania przestrzeni publicznej w sposób estetyczny i funkcjonalny. Jednym z warunków konkursowych było także dopasowanie projektu do docelowego kształtu Marszałkowskiej jako nowoczesnej i eleganckiej "Alei Marszałkowskiej".

Skąd idea Alei Marszałkowskiej?
Wszyscy zgadzamy się, że główna ulica Warszawy do najpiękniejszych nie należy. Marszałkowska może jednak w najbliższym czasie zyskać zupełnie nowe oblicze. Projekt Aleja Marszałkowska to flagowy projekt Forum Rozwoju Warszawy, który zakłada utworzenie szerokich na 14-18 metrów chodników obsadzonych szpalerami drzew i oddanie większej przestrzeni pieszym. Realizacja tego projektu, o którą starają się Forumowicze ma upodobnić Warszawę do innych europejskich stolic, gdzie panuje ład i porządek, a główna ulica jest wizytówką miasta. Nośnik reklamy wyłoniony w konkursie miałby w przyszłości stać się jedynym dozwolonym nośnikiem tej ulicy.

Obrazek
Projekt Aleja Marszałkowska autorstwa Forum Rozwoju Warszawy

Spotkanie było połączone z debatą pt. "Aleja Marszałkowska - czy da się uporządkować główną ulicę miasta?". Wzięli w niej udział laureaci konkursu, jurorzy, członkowie FRW oraz mieszkańcy Warszawy. Bojowa atmosfera dała się wyczuć w wielu wypowiedziach - uczestnicy życzyli sobie, żeby reklamy przegonić z Marszałkowskiej, a sami autorzy nagrodzonych prac stwierdzali, że przy projektowaniu kierowali się chęcią odwetu na agresywnych i dominujących nad Warszawą billboardach. Agresja wzbudza agresję - bezczelne i wielkie reklamy outdoorowe wywołują w wielu warszawiakach tak dużą niechęć, że zaczynają spełniać funkcję odwrotną niż zamierzona - zamiast wzbudzać pozytywne nastawienie do reklamowanych produktów, generują irytację. Z drugiej strony wszyscy zgodzili się, że reklama jest elementem współczesnego życia i nie chodzi o to, by zwalczyć ją w ogóle, lecz by reklama outdoorowa nie zaśmiecała przestrzeni publicznej, by nabrała rozmiarów i kształtu cywilizowanego.

Stojak, ludzik, czy reklama w chodniku?

Na konkurs wpłynęło 45 prac (warunki formalne spełniło 36). To sporo zważywszy, że na podobne konkursy organizowane przez władze publiczne z dużo większym nakładem środków wpływa podobna liczba prac. Charakter konkursu był otwarty, więc mógł w nim wziąć udział każdy, a tym samym poczuć się pełnowartościowym gospodarzem miasta. Poziom prac można ocenić jako zróżnicowany. Wiele kłóciło się z ideą przewodnią, aby w centrum miasta zapanował ład , jednak nie zabrakło też prac reprezentujących poziom dobry i bardzo dobry. Jury miało kłopot z wybraniem najlepszej. Do ścisłego finału zakwalifikowano aż sześć prac.

Na wybór najlepszej z nich mieliście wpływ także Wy. BRYŁA bowiem przyznała WYRÓŻNIENIE SPECJALNE na podstawie głosowania internautów. Od środy do piątku, spośród sześciu finałowych prac mogliście głosować w serwisie na swojego faworyta. Przez trzy dni w głosowaniu wzięło udział blisko 1500 osób! Najbardziej spodobał się nośnik wielofunkcyjny, tzw. 2 w 1. Praca Natalii Wilczak jest bowiem praktycznym meblem miejskim, który łączy funkcję nośnika reklamy zewnętrznej, ławki oraz stojaka na rowery. Autorka wybrała oszczędny design i prostotę materiału: drewno klejone (ławka) oraz blacha (stojak). Natalia jest na co dzień studentką architektury na warszawskim Wydziale Architektury. W konkursie zdobyła także I wyróżnienie.

Obrazek
"Praktycznym mebel miejski" autorstwa Natalii Wilczak zdobył I Wyróżnienie oraz Wyróżnienie Specjalne BRYŁY

Nagrodę główną otrzymał duet Przemysław Woś i Anna Pawłowska za pracę "Nośnik reklamy citylight w posadzce". Uzasadniając wybór, jury stwierdziło, że projekt proponuje wprowadzenie nowego typu nośnika reklamy, funkcjonującego na ulicy, ale nie stanowiącego elementu ingerującego w przestrzeń miejską, co jest pożądane przy współczesnym chaosie reklamowym. Praca posiada czytelny opis, uzasadnienie wybrania takiej idei projektu oraz propozycje umieszczenia instalacji w ciągu ulicy Marszałkowskiej. Praca prezentująca niestandardowe podejście do tematu wzbudziła duże zainteresowanie. Krytycy powątpiewali, czy znajdą się chętni na reklamowanie się w chodniku i czy reklamy umieszczone w posadzce będą w ogóle zauważalne. Więcej było jednak zwolenników projektu podkreślających zaskakującą, a przez to przykuwającą uwagę formę. Podkreślano też, że tak nietypowa forma łączy zdawałoby się sprzeczne warunki: spełnia wymagania stawiane przed nośnikami reklamy, a jednocześnie nie dominuje nad przestrzenią publiczną. Główną nagrodę, laptop wartości 3000 złotych, ufundowała Fundacje Stefana Batorego.

Obrazek
"Nośnik reklamy citylight w posadzce" autorstwa Przemysława Woś i Anny Pawłowskiej zdobył pierwszą nagrodę

Oprócz pracy Natalii Wilczak (I Wyróżnienie), wyróżniono także rzeźbiarską i pracę "Postać trzymająca billboard" Marcina Klukowskiego (II Wyróżnienie).

Obrazek
"Postać trzymająca billboard" Marcina Klukowskiego (II Wyróżnienie)

Wszystkim laureatom serdecznie gratulujemy!

czytaj także na www.forumrozwoju.waw.pl

źródło: http://bryla.gazetadom.pl/bryla/1,85301 ... tdoor.html
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 21 stycznia 2010, o 16:06

Obrazek
Radni chcą powstrzymania pomnikowego horroru
Beata Maciejewska
2010-01-20, ostatnia aktualizacja 2010-01-20 20:22

Związek Solidarności Polskich Kombatantów chce wznieść we Wrocławiu pomnik Młodzieży walczącej z Totalitarnymi Systemami i obiecuje, że będzie to najpiękniejszy monument w Polsce. Z urodą pomników jest jednak w naszym mieście tak źle, że radni już w takie deklaracje nie wierzą i żądają artystycznej cenzury

Komisja kultury postanowiła drastycznie ograniczyć swobodę obywatelską oraz twórczą tym, którzy zaśmiecają przestrzeń publiczną koszmarkami "ku czci". Radni przygotowali projekt uchwały w sprawie wznoszenia pomników. - Dzisiaj każdy może postawić pomnik, wystarczy, że przekona do swojej idei radę miejską. Nie musi organizować konkursu na monument ani poddawać projektu społecznej ocenie. Może go też zamówić u miernego artysty - mówi radna Barbara Zdrojewska z komisji kultury. Radni decydują bowiem tylko o tym, czy zgadzają się na uczczenie osoby, czy wydarzenia, ale nie mają szans na ocenę wyglądu monumentu. Służby miejskie też nie. Inicjator pomnika zwraca się do departamentu architektury UM o zgodę na lokalizację i akceptację wielkości dzieła. A potem wznosi. Najczęściej szkaradę.

- Musimy to zmienić. Po pierwsze, chcemy, żeby postawienie każdego pomnika poprzedzała uchwała o zamiarze wystawienia monumentu. To pozwoliłoby mieszkańcom Wrocławia wyrazić opinię, czy rzeczywiście mają wolę uczcić wskazaną osobę lub wydarzenie. Takie rozwiązanie stosuje się przy kontrowersyjnych uchwałach, dotyczących na przykład podwyższenia opłat parkingowych. Jeśli opór społeczny jest duży, można się z uchwały wycofać - tłumaczy Jerzy Skoczylas, przewodniczący komisji kultury.

Jeśli mieszkańcy uznają, że chcą czcić, prezydent ogłosi konkurs na projekt, a zwycięską koncepcję wszyscy obejrzymy i ocenimy. - Każdy będzie mógł wypowiedzieć swoje zdanie przed realizacją. Dopiero wtedy rada miejska przegłosuje postawienie pomnika - wyjaśnia Skoczylas.

Radni będą głosować nad uchwałą na lutowej sesji. To pierwsza w Polsce próba powstrzymania pomnikowego horroru. - W całym kraju jest pod tym względem bardzo źle. Wrocław, Kielce czy Warszawa - wszędzie stawiane są koszmarki. Wystarczy popatrzeć na produkowane taśmowo pomniki Jana Pawła II. One obrażają pamięć człowieka, który na sztuce naprawdę się znał - mówi minister kultury Bogdan Zdrojewski.

Wrocławscy artyści twierdzą jednak, że uchwała problemu do końca nie rozwiąże, bo nie dotyczy rzeźb plenerowych. Przeprowadzili komisyjną lustrację dzieł obu kategorii. Wyniki są miażdżące.

Na spacer po mieście wybrali się profesorowie ASP, architekci, rzeźbiarze, scenografowie: Leon Podsiadły, Michał Jędrzejewski, Christos Mandzios, Grażyna Jaskierska-Albrzykowska, Józef Sztajer, Piotr Wesołowski i Piotr Wieczorek. - Uznaliśmy, że przestrzeń miejska jest w sposób skandaliczny niszczona, bo nie ma żadnej kontroli nad tym, co i gdzie się stawia. To się musi zmienić. A poza tym należy dokonać przeglądu rzeźb już istniejących. Jeśli szpecą, trzeba je usunąć - mówi Wieczorek, prezes wrocławskiego oddziału ZPAP.

A tych szpetnych jest według komisji artystów bardzo dużo. Pierwsze miejsce na liście koszmarków zdobyły ex aequo pomnik zamordowanych przez UPA (pl. Polski) i "Ptaki" Magdaleny Abakanowicz (ul. Świdnicka). Niewiele lepiej oceniono pomnik Ofiar Katyńskich (przy Muzeum Narodowym) i "Zalanych Artystów" (wyłącznie przez powódź). Weryfikacji nie przeszły: pomnik Ofiar Stalinizmu (za operą), fontanna przy kościele św. Marii Magdaleny, kolumna Chrystusa Króla na Ostrowie Tumskim, rzeźba Dalego w Arkadach, monument ku czci Ofiar Sybiru (na pl. Staszica), a także armia krasnali.

- Owszem, Wrocław może się też pochwalić dobrymi dziełami, takimi jak "Przechodnie" na Świdnickiej, fontanna w Rynku czy pomnik Zwierząt na Jatkach. Ale one giną w tym zalewie szpetoty - uważa Wieczorek. - Nie można tylko kontrolować pomników, rzeźby też muszą podlegać ocenie. Dzisiaj bywa tak, że jedynym powodem ich wystawienia jest to, że są darem twórcy dla miasta! - oburza się prezes ZPAP.

Z rzeźbami jest jednak problem prawny, bo o ich wystawieniu nie decydują radni, tylko władza wykonawcza. - To kompetencje pana prezydenta. Myślę jednak, że powołanie urzędu plastyka miejskiego to pierwszy krok do zwiększenia kontroli nad przestrzenią publiczną - wyjaśnia Zdrojewska.

Wieczorek ma jednak wątpliwości co do jednoosobowych decyzji: - Przecież właśnie plastyk miejski - pani Beata Urbanowicz oraz jej mąż są autorami nieudanego pomnika "Zalanym artystom". Uważam, że należy w tej sytuacji powołać zespół złożony z wybitnych rzeźbiarzy, który by wspomógł plastyka miejskiego. Pani Urbanowicz obiecała już kilka miesięcy temu, że taka komisja będzie, ale na obietnicach się skończyło.

Źródło: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3575 ... rroru.html
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 21 stycznia 2010, o 16:09

Obrazek
Poznaniak nie lubi, gdy ciepło ucieka z domu
Joanna Leśniewska
2010-01-20, ostatnia aktualizacja 2010-01-20 20:40

Ekipa specjalistów od badań termowizyjnych ruszyła w teren. Przez dwa miesiące będą badać, gdzie w poznańskich domach ucieka ciepło. Akcja tak bardzo spodobała się poznaniakom, że Urząd Miasta szykuje kolejną edycję na jesień.

Obrazek
Fotografia termowizyjna - czerwony kolor pokazuje miejsca, w których z domu ucieka najwięcej ciepła
Fot. Tomasz Kamiński / Agencja Gazeta

- Chcemy uświadomić mieszkańcom, że każdy ubytek ciepła oznacza nie tylko szkodę dla środowiska, ale i ubytek w ich kieszeni - mówi Leszek Kurek, dyrektor wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta.

Kamera termowizyjna ma zbadać 200 domków jednorodzinnych z Winograd, Świerczewa, Smochowic i Osiedla Warszawskiego. Aby wziąć udział w takim bezpłatnym badaniu, wystarczyło zarejestrować się na stronie internetowej programu "Trzymaj ciepło" i czekać na telefon od organizatorów. - W ciągu kilku dni pojawiają się fachowcy. Za pomocą specjalnej kamery pokażą, gdzie ucieka ciepło - przez pęknięcia w ścianach czy nieszczelne okna. Podpowiedzą też, jak temu zaradzić - mówi dyrektor Kurek.

O akcji Urzędu Miasta pisaliśmy już w ubiegłym tygodniu. Nikt nie spodziewał się jednak, że zainteresowanie mieszkańców będzie tak duże. Limit miejsc wyczerpał się w 24 godziny. Nic dziwnego - w domkach mieszka ok. jednej trzeciej poznaniaków. - Wiele mieliśmy z dzielnic, które nie były objęte akcją, np. z Naramowic - mówi Paweł Grzybowski z O.K.E.J Pracowni, wykonawcy projektu. Organizatorzy utworzyli listę rezerwową dla 50 osób, w razie gdyby ktoś zrezygnował z badania.

Aleksandrowi Włodarkowi z ul. Witkowskiej na os. Warszawskim udało się dostać na listę 200 szczęśliwców. Do badań termowizyjnych namówił go kolega z pracy. - Sam mieszka pod Poznaniem w nowym, ocieplonym domu. Metraż mamy podobny, a on płaci za ogrzewanie połowę tego co ja. Zarejestrowałem się, następnego dnia dostałem telefon i umówiłem się na wizytę - opowiada.

Punktualnie o 17 na miejscu zjawia się ekipa odpowiadająca za pomiary. Jędrzej Wiśniewski z firmy Foto Term fotografuje każdą stronę budynku. - Ile lat ma pana dom? - pyta. - 80 lat. - Był ocieplany? - Nie. A okna kiedy były wymieniane? - W 2000 r.

- Widzi pan te czerwone plamy na swoim domu, to są tzw. kałuże cieplne. Gdyby budynek był porządnie ocieplony, ściana byłaby jednolita. O, a w tych dwóch miejscach ma pan chyba zamontowane grzejniki, bo ucieka tak dużo ciepła, że aż skali brakuje - mówi Wiśniewski. - Które elementy budynku są najbardziej narażone na utratę ciepła - pytamy. - Ościeżnice drzwi i okien, a także wieńce stropowe pomiędzy kolejnymi kondygnacjami budynku. Okna można uszczelnić, ale reszcie budynku pomoże tylko porządna termomodernizacja. Gdy ocieplimy budynek, oszczędzimy od 20 do 50 proc. ciepła - tłumaczy Wiśniewski.

- Zastanawiałem się nad kredytem na ocieplenie domu, ale potrzebowałem dowodów, że to ciepło faktycznie ucieka. Teraz je mam - mówi pan Aleksander.

Badanie trwa kilkanaście minut. W ciągu tygodnia pan Aleksander dostanie komplet termogramów z dokładnym opisem. Za darmo. Gdyby zgłosił się do jednej z poznańskich firm wykonujących badania termowizyjne, musiałby zapłacić ok. 600 zł.

Miasto obiecuje powtórkę akcji w listopadzie. Wydział ochrony środowiska złożył już wniosek o dotację do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

Źródło: http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001, ... _domu.html
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 21 stycznia 2010, o 18:23

Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

Awatar użytkownika
Nowak
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1647
Rejestracja: 29 maja 2006, o 20:09
Lokalizacja: Kraków / Kielce

Post autor: Nowak » 21 stycznia 2010, o 20:37

Z nieba spadasz :), szukałem ostatnio wszędzie uchwały rady miejskiej miasta Katowice, która reguluje te sprawy, nie wiesz coś może na ten temat? I nie licz na pomoc ich BIPu :)

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 21 stycznia 2010, o 20:51

Nie słyszałem o niej :) Z tego artykułu dowiedziałem się o Wrocku i Szczecinie i tego szukałem ale o Katowicach też poszukam :)
Na dniach (we wtorek podobno wyszło) mam dostać album POLSKI OUTDOOR Może jutro dotrze, żeby był na niedzielny obiad :)
Z tego co rozmawiałem z Elżbietą Dymną ze stowarzyszenia "Moje Miasto A W Nim" to ten sam album wyszedł od nich kurierem do naszego Prezydenta ;) Obiecywała mi że wyśle wcześniej ale nie mogła więc dopiero teraz wyszedł.

EDYTA:
Znalazłem coś takiego ;)
http://bip.um.katowice.pl/dokumenty/200 ... 196-03.pdf
http://www.zydorowicz.pl/in01/odpowiedz.html
ze Szczecina raz jeszcze: http://www.szczecin.pl/prawo/prezydent/2005/617_05.htm
a na BIPie Katowickim znalazłem info, że sprawami reklam zajmują się:
http://bip.um.katowice.pl/index.php?s=16&r=&id=937
i http://bip.um.katowice.pl/index.php?s=16&r=&id=1153
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

ODPOWIEDZ