Kielce - infrastruktura rowerowa
Moderatorzy: Nowak, Autor, sueno, Daniel, Sirek1, MeehoweCK, Masmix
-
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 781
- Rejestracja: 22 czerwca 2008, o 20:36
ostatnio poniedzialek, wtorek na skrzyzowaniu warszawska-turystyczna-szydlowek gorny sciezkarowerowa ktora przecinala ulice byla zakryta i cos tam robili ... dzis przejezdzajac zauwazylem ze na trasie sciezki jezdnia jest zaznaczona innym kolorem ( czerwonym) mysle ze dobrze zrobili bo teraz bedzie sie odznaczac
-
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1330
- Rejestracja: 19 marca 2006, o 14:34
- Lokalizacja: Śródmieście
- Kontakt:
Miasto ścieżek rowerowych bez ścieżek rowerowych
Kolejne duże miejskie inwestycje drogowe w Kielcach bez tras rowerowych. Nie powstaną one na wiadukcie herbskim, węźle Żelazna, Rynku i śródmieściu. - Miasto nas ignoruje - żalą się cykliści. - Robimy, co możemy - odpowiadają drogowcy.
Oburzenie w środowisku rowerzystów wzbudziła informacja, że budowany od nowa wiadukt herbski na ul. 1 Maja tak jak stary pozbawiony będzie jakiegokolwiek udogodnienia dla jednośladów. - Zawsze bałem się tamtędy jeździć. Ulica wąska, krawężnik wysoki, nawet nie było gdzie uciekać z rowerem. Słyszałem o kilku wypadkach rowerzystów na tym wiadukcie. A jak się "górala" prowadziło chodnikiem, to piesi się nie mieścili - mówi Marcin Chłodnicki, prezes Stowarzyszenia MTB Kielce.
Podobnie rzecz ma się z największą inwestycją drogową w najbliższych latach w Kielcach, budową dwupasmowej ul. Żelaznej. - W planach ogólnie wpisano "ciągi pieszo-rowerowe". Oznacza to, że tak naprawdę będzie chodnik, pewnie z kostki, z wytyczonym kawałkiem dla roweru. To prosta droga do konfliktów z pieszymi - zauważa Grzegorz Borek ze Stowarzyszenia MTB Kielce.
Ruch rowerowy nie istnieje również w planach przebudowy Rynku i rewitalizacji śródmieścia.
- Nie zgadzamy się na wykluczenie rowerów z ruchu w centrum. Przecież to ekologiczny, cichy i stosunkowo szybki sposób komunikacji - mówi Chłodnicki. - Wydaje mi się, że nasi urzędnicy nie mają wizji ruchu rowerowego, nie wiedzą, jak miasta wyglądają na Zachodzie. Od zawsze budowali tylko drogi samochodowe i tak dalej robią - dodaje Borek.
Działacze Stowarzyszenia MTB twierdzą, że przy okazji wszystkich nowych inwestycji muszą walczyć z Miejskim Zarządem Dróg o wyznaczanie tras dla rowerów. - Tak było z planem remontu ul. Piekoszowskiej. Tam wielu mieszkańców korzysta z tego środka transportu na co dzień. I pod wnioskiem o zaplanowanie tam drogi rowerowej podpisało się prawie 200 osób - mówi Borek. Niestety, remont wylotu ul. Piekoszowskiej został odłożony.
Inaczej do sprawy podchodzą w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Nowy most przez Wisłę będzie miał pas dla rowerów. - Przecież to oczywiste. Władze Sandomierza planują rozbudowę sieci ścieżek rowerowych, nie możemy robić przerwy w takim systemie - mówi Ewa Sayor, dyrektorka kieleckiego oddziału GDDKiA. Zapewnia, że przy planowaniu każdej nowej inwestycji rozważane są potrzeby cyklistów.
Kieleccy drogowcy bronią się przed oskarżeniami. - Nie zgodzę się z zarzutem, że zapominamy o potrzebach rowerzystów. Robimy, co w naszej mocy, ale nie wszędzie jest możliwe wytyczenie osobnego pasa dla rowerów - tłumaczy Monika Czekaj, zastępczyni dyrektora ds. inwestycji w Miejskim Zarządzie Dróg w Kielcach. Dlaczego nie dało się tego zrobić w przypadku wiaduktu herbskiego? - Nie było wystarczająco dużo terenu. Nowy wiadukt powstaje praktycznie w miejscu starego, a ten był wąski. Poszerzymy konstrukcję, ale niewiele - odpowiada.
Zdaniem wicedyrektorki w przypadku przebicia ulicy Żelaznej droga rowerowa w ogóle nie jest potrzebna. - Równolegle, bardzo blisko jest ścieżka rowerowa wzdłuż Silnicy - zauważa. Przyznaje, że w przypadku wielu inwestycji droga rowerowa przydałaby się, ale problemy stwarzają sami mieszkańcy. - Chcieliśmy poszerzyć Sandomierską, aby zrobić miejsce dla pasa rowerowego. Ale właściciele nie chcą oddać prywatnego terenu - mówi Monika Czekaj.
Artur Hajdorowicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego, obiecuje, że zadba o ruch rowerowy w centrum. Przyznaje jednak, że na razie nie jest on uwzględniony w planach.
W nowym wydawnictwie promocyjnym ratusza, książeczce z rysowankami dla dzieci, prezydent Kielc Wojciech Lubawski pisze, że Kielce to "miasto ścieżek rowerowych". - Tak? Chyba że nazwiemy tak każdą ścieżynkę wydeptaną w parku. My potrzebujemy tras rowerowych do codziennej komunikacji. Z asfaltu, oznakowanych, wygodnych. A tego brakuje - uważa Borek.
-------------------------------------------------------------------------------------
Ad 1: "Robimy co w naszej mocy, ale..." - wie ktoś czy ten zwrot trzeba opanować przed rozmową kwalifikacyjną, czy może uczą go na szkoleniu
Ad 2: Po co przebudowywać Żelazną skoro obok jest Okrzei
Ad 3: Sandomierska, jedna z szerszych ulic miasta i już niedługo zostanie odciążona przez Świętokrzyską, ale to wina ludzi bo nie chcieli oddać kawałka ziemi... Ręce opadają.
Ad 4: Promocja ma się u nas dobrze. Śmiejemy się, że ludzie dojeżdżają ze Ślichowic tramwajem (gratka), a jak widać powinni wyszczególnić, że przede wszystkim świetny dojazd rowerem
- Jezpir
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1130
- Rejestracja: 7 sierpnia 2007, o 14:24
- Lokalizacja: Kielce, KSM Nord
Jakoś nikt (włącznie z rowerzystami) nie zauważa, że ruch rowerowy już został z centrum wykluczony, a istniejące plany rewitalizacji Rynku są jedynie kontynuacją przyjętych rozwiązań. Na ulicy Sienkiewicza od dawna rowerzystom nie wolno poruszać się inaczej jak na piechotę. Znak B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach) obowiązuje także ich, gdy nie ma wyłączenia z tabliczki T-22. Nie wiem czy taka była intencja Miasta, które ustawiło taki a nie inny znak, ale znak stoi i powinien być respektowany (zdaje się). Niestety nikt nie reaguje (z wyjątkiem pieszych, których coś o mało nie trąci) na lawirujących z niejednokrotnie dużą prędkością rowerzystów zjeżdżających z góry Sienkiewicza (częste pna wysokości Teatru Żeromskiego). Muszę przyznać, że tu "lekkość ducha" u cyklistów jest ogromna.Gazeta Kielce pisze:...Ruch rowerowy nie istnieje również w planach przebudowy Rynku i rewitalizacji śródmieścia.....
Kuriozum jest takie, że znak ten zakazuje również ruchu kolumn pieszych, zatem wycieczki powinny poruszać się po Sienkiewicza w rozproszeniu
Jeżpir
- Jezpir
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1130
- Rejestracja: 7 sierpnia 2007, o 14:24
- Lokalizacja: Kielce, KSM Nord
Są większe skandale.pk5 pisze:Co jest skandalem w normalnym, cywilizowanym mieście.Jezpir pisze:ruch rowerowy już został z centrum wykluczony, a istniejące plany rewitalizacji Rynku są jedynie kontynuacją przyjętych rozwiązań.
W normalnym, cywilizowanym mieście psy posiadające właścicieli nie chodzą bez smyczy i kagańca. A ich odchody pozostawiane na trawnikach lub (o zgrozo) w piaskownicach są grzecznie i bez zbędnego wstydu sprzątane przez właścicieli. W przeciwnym wypadku straż miejska szybko interweniuje. W Kielcach (i pewnie większości miast Polski) jest niestety odwrotnie, a "strażniki" wolą czaić się na parkujących nieprawidłowo kierowców. Pewnie dlatego, że to trudniejsze i bardziej szkodliwe.
A wracając do tematu. Czy skandalem jest to, że na deptaku nie wyznaczono ścieżki rowerowej? Skandalem jest to, że niektórzy rowerzyści nic nie robią sobie z ograniczeń i obowiązków na nich ciążących i traktują siebie jako użytkowników jezdni, których nie dotyczą przepisy o ruchu drogowym. Skandalem jest to, że służby porządkowe nie reagują na "śmigających" dwukołowców wśród spacerujących pieszych, czym powodują spore zagrożenie. A przypomnę, że rowerzystów nie dotyczy obowiązek posiadania polisy OC, co w przypadku spowodowania wypadku z pieszym może skończyć się sporym odszkodowaniem, które trzeba będzie wypłacić z własnej kieszeni. Czy nikt nad tym się nie zastanawia?
Sienkiewicza to jest deptak i jako taki jest dla pieszych. Skandalem jest to, że na tej ulicy porusza się tak wiele pojazdów, które "patrolując" czy "dojeżdżając do posesji" skracają sobie drogę i nikt nie może nic na to poradzić. Ale te samochody chociaż poruszają się powoli i ostrożnie. W przeciwieństwie do części rowerzystów.
Stawiamy pytanie: czy samochodem trzeba dojechać wszędzie? Jest to pytanie z gatunku retorycznych. Zadajmy może kolejne: czy rowerem też trzeba dojechać wszędzie? Może jednak nie wszędzie. Może jednak nie każda ulica w mieście musi mieć wyznaczoną ścieżkę rowerową, może nie każde przejście dla pieszych musi być także dla rowerzystów. Czasem trzeba zsiąść z siodełka i wysiąść z samochodu. Czy rowerzyści polepszają klimat ulicy Sienkiewicza? Czy przyczyniają się do jej rozwoju?
OK. Wyznaczmy szlaki rowerowe do centrum po ul. Małej czy Dużej, Leśnej czy Wesołej i parkingi dla rowerów. Ale nie popadajmy w skrajności. Teraz rower modny - to wszędzie na rowerze. A piesi? Najlepiej też niech wsiądą na rowery!
Jeżpir
-
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 781
- Rejestracja: 22 czerwca 2008, o 20:36
Ale to wszystko pokazuje nie tylko poziom swiadomosci urzednikow, a takze brak jakiejkowlwiek koncepcji, to przede wszystkim brak dzialan ze strony rowerzystow. Nie wystarczy byc niezadowolonym i czuc sie ignorowanym. Trzeba nie dawac zyc, biegac po gazetach, organizowac konferencje itd. U nas przeciez bylo pare lat temu to samo - dzis juz nie jest to do pomyslenia. Sami rowerzysci stworzyli spojna koncepcje rozwoju, sami wrysoswywali drogi rowerowe i ciagi pieszo-rowerowe w koncepcje przebudowy drog. Dzisiaj jedyna obowiazujaca koncepcja budowy drog rowerowych w miescie jest ta stworzona przez Bractwo Rowerowe.
Podawanie alternytewnej trasy dla Nowozelaznej wzdluz Silnicy to kpina. Mowienie, ze nie ma miejsca jest bzdura - stare jezdnie maja po 4,5 metra szerokosci, po przebudowie nie moga miec wiecej niz 3,5. Ciag pieszo-rowerowy to raptem 2,5 metra, a jednokierunkowa droga rowerowa 1,5 metra. Wystarczy tylko chciec.
W kazdym razie kpina tez jest mowienie, ze drogi rowerowe w scislym srodmiesciu sa potrzebne, bo nie sa. Ani na Rynku, ani na Duzej czy Malej.
Podawanie alternytewnej trasy dla Nowozelaznej wzdluz Silnicy to kpina. Mowienie, ze nie ma miejsca jest bzdura - stare jezdnie maja po 4,5 metra szerokosci, po przebudowie nie moga miec wiecej niz 3,5. Ciag pieszo-rowerowy to raptem 2,5 metra, a jednokierunkowa droga rowerowa 1,5 metra. Wystarczy tylko chciec.
W kazdym razie kpina tez jest mowienie, ze drogi rowerowe w scislym srodmiesciu sa potrzebne, bo nie sa. Ani na Rynku, ani na Duzej czy Malej.
Co nie wyklucza zajmowania się równiez tym, jakze malutkimJezpir pisze: Są większe skandale.
Czy w tej kwestii władza administracyjna ma cokolwiek do powiedzenia? Oprócz ustanowienia prawa które istnieje? To jest kwestia mentalności polskiej, już od najdawniejszych czasów pobożnej szlachty - czyli brak szacunku dla prawa i własności wspólnej. Ale ludzi nie nauczysz w dzień tego. Tu potrzeba pokoleń.Jezpir pisze: W normalnym, cywilizowanym mieście psy posiadające właścicieli nie chodzą bez smyczy i kagańca. A ich odchody pozostawiane na trawnikach lub (o zgrozo) w piaskownicach są grzecznie i bez zbędnego wstydu sprzątane przez właścicieli.
Czy bardziej szkodliwe kwestia oczywiscie sporna. Tylko rozumiem chciałbyś pobłażliwości dla żle parkujacych kierowców, a dla właścicieli stworzeń wydalających na trawnikach szczególnej skrupulatności w karaniu?? No chyba to się kupy nie trzyma. nawet psiej Każdy jest równy wobec prawa:P Po za tym, nie mów, ze straznicy kieleccy tak duzo mandatów za parkowanie dają. Bo nie dają. Kierowcy żle parkuja ciagle i jakoś mandatów niet.Jezpir pisze: W przeciwnym wypadku straż miejska szybko interweniuje. W Kielcach (i pewnie większości miast Polski) jest niestety odwrotnie, a "strażniki" wolą czaić się na parkujących nieprawidłowo kierowców. Pewnie dlatego, że to trudniejsze i bardziej szkodliwe.
Nie ejst skandalem i ja sie tego nie domagałem.Jezpir pisze: A wracając do tematu. Czy skandalem jest to, że na deptaku nie wyznaczono ścieżki rowerowej?
W moim poscie było że "zamkniecie dostępu rowerzystom do centrum ejst skandalem".
owszem, ale czy to, ze jakiś procent uzytkowników nie stosuje się do przepisów przekreśla ich szansę na udział w ruchu drogowym 9 nie mam na myśli sienkiweicza wtutaj)? Jeżeli tak, to jazdy samochodem juz daaawno powinni zabronićJezpir pisze: Skandalem jest to, że niektórzy rowerzyści nic nie robią sobie z ograniczeń i obowiązków na nich ciążących i traktują siebie jako użytkowników jezdni, których nie dotyczą przepisy o ruchu drogowym. Skandalem jest to, że służby porządkowe nie reagują na "śmigających" dwukołowców wśród spacerujących pieszych, czym powodują spore zagrożenie.
Jednakowoż, samochody jednak też łamia prawo, rower nie roziwnie prędkosci przecież, a jak sam powiedziałeś, cześć nie zachowuje ostrożnosci - to upominać!Jezpir pisze: Sienkiewicza to jest deptak i jako taki jest dla pieszych. Skandalem jest to, że na tej ulicy porusza się tak wiele pojazdów, które "patrolując" czy "dojeżdżając do posesji" skracają sobie drogę i nikt nie może nic na to poradzić. Ale te samochody chociaż poruszają się powoli i ostrożnie. W przeciwieństwie do części rowerzystów.
Ja osobiście bym powiedział, ze to samochody wjeżdżajace są w pewnym sensie gorsze - poprzez m.in. kongestię. I powiedz, ile wypadków powodują samochody, a ile rowerzysci W ogóle, jak to "nie da się nic poradzić". W mojej opinii się da, a przynajmniej warto spróbować.
o, i tu mnie zaskoczyłeś , gdzieś w innych postach nie byłeś taki propieszyJezpir pisze: Stawiamy pytanie: czy samochodem trzeba dojechać wszędzie? (...) A piesi? (...)
wg mnie skandalem jest zamykanie obszaru jednoczesnie dla samochodów i rowerów. Ulice np. tylko dla autobusómw spokojnie mogą przejąć ruch rowerowy ( czyli te wymienione przez Ciebie tabliczki), i wcale nie potzreba żadnych ścieżek rowerowych - to jak powiedział redox kpina
Ano właśnie - ilość mandatów wystawianych źle parkującym kierowcom jest śladowa i to od dawna jest dla mnie skandalem.pk5 pisze: Czy bardziej szkodliwe kwestia oczywiscie sporna. Tylko rozumiem chciałbyś pobłażliwości dla żle parkujacych kierowców, a dla właścicieli stworzeń wydalających na trawnikach szczególnej skrupulatności w karaniu?? No chyba to się kupy nie trzyma. nawet psiej Każdy jest równy wobec prawa:P Po za tym, nie mów, ze straznicy kieleccy tak duzo mandatów za parkowanie dają. Bo nie dają. Kierowcy żle parkuja ciagle i jakoś mandatów niet.
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)
- Jezpir
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1130
- Rejestracja: 7 sierpnia 2007, o 14:24
- Lokalizacja: Kielce, KSM Nord
Cóż... pk5 przecinasz moją wypowiedź w dowolnie wybranym miejscu, by wstawić odpowiedź kontrującą. Przykład: pierwszy akapit mojej wypowiedzi został przez Ciebie rozdzielony, a tworzy nierozerwalną całość. Straż miejska jest tu organem władzy administracyjnej i może (ba! powinna) wymagać respektowania prawa. co do ilości mandatów dla źle parkujących kierowców - mam zdecydowanie inne zdanie (z obserwacji, nie z doświadczenia własnego). Bo złe parkowanie, to również brak opłaty parkingowej. A co do mandatów dla właścicieli psów - to ktoś dysponuje statystyką? Ja stawiam resztki swoich włosów na głowie, że ilość jest zdecydowanie bardziej śladowa, a wręcz znikoma.
Czy pragnę większej pobłażliwości dla źle parkujących kierowców?
Nie. Pragnę równego traktowania. Nie wolno parkować tu czy tam i nie wolno srać do kwietnika, a także jeździć rowerem po przejściu dla pieszych. Pilnujmy jednych, drugich i trzecich. A nie walmy od razu do kierowców, bo oni są najłatwiejsi do złapania i mandat jest z czego wyegzekwować (jak kogoś stać na benzynę, to i na 50zł). Ale cóż, kiedy w organach ścigania rządzi statystyka. Tylko, że to zupełnie inny temat...
Poza tym pk5 przeczysz nieco sam sobie. Najpierw piszesz, że skandalem jest wyrzucenie rowerzystów z centrum (Rynku), a potem przyznajesz rację Red'owi (sorki za skrót loginu), że kpiną byłoby żądanie ścieżki rowerowej na ul. Dużej czy Małej.
Co do mojej "prosamochodowości" czy "propieszości". Otóż staram się zwracać uwagę na przeznaczenie ulic. I prosamochodowy jestem na np. Grunwaldzkiej czy Solidarności, a propieszy na np. Sienkiewicza czy Warszawskiej (na odcinku IX Wieków - Rynek).
Czy pragnę większej pobłażliwości dla źle parkujących kierowców?
Nie. Pragnę równego traktowania. Nie wolno parkować tu czy tam i nie wolno srać do kwietnika, a także jeździć rowerem po przejściu dla pieszych. Pilnujmy jednych, drugich i trzecich. A nie walmy od razu do kierowców, bo oni są najłatwiejsi do złapania i mandat jest z czego wyegzekwować (jak kogoś stać na benzynę, to i na 50zł). Ale cóż, kiedy w organach ścigania rządzi statystyka. Tylko, że to zupełnie inny temat...
Poza tym pk5 przeczysz nieco sam sobie. Najpierw piszesz, że skandalem jest wyrzucenie rowerzystów z centrum (Rynku), a potem przyznajesz rację Red'owi (sorki za skrót loginu), że kpiną byłoby żądanie ścieżki rowerowej na ul. Dużej czy Małej.
Co do mojej "prosamochodowości" czy "propieszości". Otóż staram się zwracać uwagę na przeznaczenie ulic. I prosamochodowy jestem na np. Grunwaldzkiej czy Solidarności, a propieszy na np. Sienkiewicza czy Warszawskiej (na odcinku IX Wieków - Rynek).
Jeżpir
-
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 781
- Rejestracja: 22 czerwca 2008, o 20:36
Nieuiszczenie oplaty, a nieprawidlowe parkowanie to zupelnie dwie rozne rzeczy. Zatem skoro:Jezpir pisze:Bo złe parkowanie, to również brak opłaty parkingowej.
Dysponujesz statystykami? Bo ja stawiam wszystkie swoje, nawet geste wlosy, ze przez ostatnie kilka lat ani razu nie odholowano zle zaparkowanego pojazdu, nie wspominajac o tym, ze ilosc wystawiamych mandatow za nieprawidlowe parkowanie nie wynosi wiecej niz jakies 3% ogolu przypadkow - bo tak jest w kazdym polskim miescie. Mozemy sie przejsc po Kielcach kiedys i w ciagu godziny znajdziemy kilkadziesiat nieprawidlowo zaparkowanych samochodow, mozemy wtedy zadzwonic na SM i zobaczyc ile blokad zostanie zalozonych Mozemy takze napisac pismo do SM o przedstawienie statystyk ilosci mandatow - porownamy to ze stanem faktycznym.Jezpir pisze: A co do mandatów dla właścicieli psów - to ktoś dysponuje statystyką? Ja stawiam resztki swoich włosów na głowie, że ilość jest zdecydowanie bardziej śladowa, a wręcz znikoma.
Jak najbardziej - ale mentalnosc organow porzadkowych jest wprostproporcjonalna do mentalnosci spoleczenstwa. Stad tez znikoma ilosc mandatow za przekroczenia predkosci na przyklad.Jezpir pisze: Pilnujmy jednych, drugich i trzecich.
Sa najlatwiejsi, tylko nikt ich nie lapie. Tylko 1 na 8 zatrzyman przez policje konczy sie mandatem. A czepiac sie owszem powinno przede wszystkim kierowcow - bo od rzucania petow, czy srania do kwietnikow nie gina ludzie, nie powoduje to takze halasu, smogu i rozlewania sie miast.Jezpir pisze: A nie walmy od razu do kierowców, bo oni są najłatwiejsi do złapania i mandat jest z czego wyegzekwować (jak kogoś stać na benzynę, to i na 50zł). Ale cóż, kiedy w organach ścigania rządzi statystyka. Tylko, że to zupełnie inny temat...
Bo jedno nie jest tozsame z drugim i to zadna sprzecznosc. Bzdura jest zadac drog rowerowych w srodmiesciu - w strefach pieszych i strefach ruchu stricte uspokojonego, bo tu rowery moga i powinny sie przemieszczac z innymi uzytkownikami - cala powierzchnia i w kazdym kierunku.Jezpir pisze: Poza tym pk5 przeczysz nieco sam sobie. Najpierw piszesz, że skandalem jest wyrzucenie rowerzystów z centrum (Rynku), a potem przyznajesz rację Red'owi (sorki za skrót loginu), że kpiną byłoby żądanie ścieżki rowerowej na ul. Dużej czy Małej.