Negatywne akcenty - wandalizm!
Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1
- MAŁY
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1664
- Rejestracja: 29 lipca 2006, o 21:43
- Lokalizacja: KIELCE_oś.Świetokrzyskie
http://img68.imageshack.us/img68/374/gwft3.gif
Atak na ekipę TVN24 w centrum Kielc
marc
2007-02-14, ostatnia aktualizacja 2007-02-14 20:18
- Choć wzywaliśmy pomocy, nikt nie zareagował. A to przecież centrum miasta - opowiadają dziennikarze TVN24, którzy w środę w środku dnia zostali zaatakowani tuż przy kieleckim deptaku.
Do zdarzenia doszło około godz. 15 na Plantach, w pobliżu ul. Sienkiewicza. - Szliśmy na materiał. Zauważyliśmy, jak grupa czterech mężczyzn zaczepia starszego pana z rowerem. Człowiek aż się przewrócił - opowiada dziennikarka TVN24. Kamerzysta zwrócił im uwagę. - Wtedy skupili się na nas. Najbardziej agresywny zaczął mnie popychać, szarpać się. Zerwał mi słuchawki. Jego trzech kolegów nie powstrzymywało go - opowiada kamerzysta.
Dziennikarka zaczęła wzywać pomocy. - Krzyczałam ,,ratunku, pomocy!", ale nikt nie zareagował. Dziwne, bo to przecież centrum miasta. Chodzi tędy mnóstwo osób, obok jest budowa, na której pracuje wielu mężczyzn - dziwi się dziennikarka. Przez telefon wezwała policję i dopiero stróże prawa powstrzymali napastnika.
Wolą nie ujawniać swoich danych, bo podczas zatrzymania mężczyzna groził, że ich zabije.
- Napastnikiem był 20-letni nietrzeźwy mężczyzna. Gdy wytrzeźwieje, usłyszy zarzuty. Szkoda tylko, że ludzie nie zareagowali na taki atak w centrum miasta - mówi Tomasz Kaczmarczyk z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Atak na ekipę TVN24 w centrum Kielc
marc
2007-02-14, ostatnia aktualizacja 2007-02-14 20:18
- Choć wzywaliśmy pomocy, nikt nie zareagował. A to przecież centrum miasta - opowiadają dziennikarze TVN24, którzy w środę w środku dnia zostali zaatakowani tuż przy kieleckim deptaku.
Do zdarzenia doszło około godz. 15 na Plantach, w pobliżu ul. Sienkiewicza. - Szliśmy na materiał. Zauważyliśmy, jak grupa czterech mężczyzn zaczepia starszego pana z rowerem. Człowiek aż się przewrócił - opowiada dziennikarka TVN24. Kamerzysta zwrócił im uwagę. - Wtedy skupili się na nas. Najbardziej agresywny zaczął mnie popychać, szarpać się. Zerwał mi słuchawki. Jego trzech kolegów nie powstrzymywało go - opowiada kamerzysta.
Dziennikarka zaczęła wzywać pomocy. - Krzyczałam ,,ratunku, pomocy!", ale nikt nie zareagował. Dziwne, bo to przecież centrum miasta. Chodzi tędy mnóstwo osób, obok jest budowa, na której pracuje wielu mężczyzn - dziwi się dziennikarka. Przez telefon wezwała policję i dopiero stróże prawa powstrzymali napastnika.
Wolą nie ujawniać swoich danych, bo podczas zatrzymania mężczyzna groził, że ich zabije.
- Napastnikiem był 20-letni nietrzeźwy mężczyzna. Gdy wytrzeźwieje, usłyszy zarzuty. Szkoda tylko, że ludzie nie zareagowali na taki atak w centrum miasta - mówi Tomasz Kaczmarczyk z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Kielce- Tu jest moje miejsce! Tu sie urodziłem i tu zakończyć żywot swój pragnę!
Szlag mnie trafia jak słyszę/czytam o takich zdarzeniach. Nie wiem jak można nie udzielić komuś pomocy w takiej sytuacji Nie dość, że centrum miasta to jeszcze przy budowie na Plantach i nikt odważny się nie znalazł
Pewnego razu w pobliżu mojego bloku kilku gości zaczęło okładać jakiegoś faceta, potem polali go benzyną i chcieli podpalić. Ludzi full, chłopów pełno na balkonach, ale żaden nie wpadł na pomysł żeby zejść i człowiekowi pomóc. W końcu jakoś się dostał do delikatesów i sam musiał sobie zadzwonić po policje.
Znam z opowiadań wiele takich zdarzeń - na osiedlach i na samej Sienkiewce. Niestety, ale na brak wandali, łobuzów nie możemy narzekać
Pewnego razu w pobliżu mojego bloku kilku gości zaczęło okładać jakiegoś faceta, potem polali go benzyną i chcieli podpalić. Ludzi full, chłopów pełno na balkonach, ale żaden nie wpadł na pomysł żeby zejść i człowiekowi pomóc. W końcu jakoś się dostał do delikatesów i sam musiał sobie zadzwonić po policje.
Znam z opowiadań wiele takich zdarzeń - na osiedlach i na samej Sienkiewce. Niestety, ale na brak wandali, łobuzów nie możemy narzekać
- KamilEm
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 639
- Rejestracja: 18 września 2006, o 16:23
- Lokalizacja: Kielce - Świętokrzyskie
- Kontakt:
Nie wiem gdzie to wkleić więc wklejam tutaj:
Dziennik 08.03.2007r - rubryka Kraj od A do Z
Kielce. Upojny dźwięk piły
Nowy nabywca działki pod miastem trochę był niezadowolony, bo kępa drzew zasłaniała mu widok. Wystąpił więc do urzędu gminy, żeby pozwoliła mu je wyciąć. Do wniosku dołożył informację, że zapłaci za wycinkę. W gminie generalnie nie mieli nic przeciwko. Nawet dali ludzi z siekierami, którym inwestor miał zapłacić. I robota ruszyła z kopyta. Ale nie na długo, bowiem odezwał się inny obywatel gminy, pytając uprzejmie, dlaczego jacyś obcy ludzie łażą po jego prywatnym jak najbardziej terenie i rżną aż furczy. On, właściciel, nie życzy sobie ani rżnięcia, ani tym bardziej likwidowania drzew i chce je spowrotem. No to sąsiad potraktował jego prośbę bardzo dosłownie: przywiózł mu lipy, buki i co tam jeszcze wycięto - ładnie pokrojone i ułożone na przyczepie samochodu. Niech je sobie właściciel zabiera, bo on, sąsiad, zachłanny nie jest i na podpałkę do komina nie dybie. Tu do akcji wkroczyła policja. Jak zwykle bardzo poważna. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, nie potrafili odpowiedzieć, czy faktycznie drzewa zostały wycięte na prywatnym terenie. Hm... po upływie 18 lat od czasów, gdy wszystko było państwowe, czyli niczyje, taka deklaracja może wskazywać, że i policja w Kielcach jest jakby z innej epoki.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem sugestie podkreślona w ostatnim zdaniu? Rozchodzi mi się o literkę "i". Gdyby było napisane "że policja w Kielcach..." ale jest "że i policja w Kielcach..." czyli że niby coś jeszcze? Nigdy nie przepadałem za szwabskim Dziennikiem ale troche przeginają pałe. Na 5 "zabawnych" historyjek 3 są z miejscowości z woj. Świętokrzyskiego (Kielce, Sandomierz i oczywiście Włoszczowa)
Dziennik 08.03.2007r - rubryka Kraj od A do Z
Kielce. Upojny dźwięk piły
Nowy nabywca działki pod miastem trochę był niezadowolony, bo kępa drzew zasłaniała mu widok. Wystąpił więc do urzędu gminy, żeby pozwoliła mu je wyciąć. Do wniosku dołożył informację, że zapłaci za wycinkę. W gminie generalnie nie mieli nic przeciwko. Nawet dali ludzi z siekierami, którym inwestor miał zapłacić. I robota ruszyła z kopyta. Ale nie na długo, bowiem odezwał się inny obywatel gminy, pytając uprzejmie, dlaczego jacyś obcy ludzie łażą po jego prywatnym jak najbardziej terenie i rżną aż furczy. On, właściciel, nie życzy sobie ani rżnięcia, ani tym bardziej likwidowania drzew i chce je spowrotem. No to sąsiad potraktował jego prośbę bardzo dosłownie: przywiózł mu lipy, buki i co tam jeszcze wycięto - ładnie pokrojone i ułożone na przyczepie samochodu. Niech je sobie właściciel zabiera, bo on, sąsiad, zachłanny nie jest i na podpałkę do komina nie dybie. Tu do akcji wkroczyła policja. Jak zwykle bardzo poważna. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, nie potrafili odpowiedzieć, czy faktycznie drzewa zostały wycięte na prywatnym terenie. Hm... po upływie 18 lat od czasów, gdy wszystko było państwowe, czyli niczyje, taka deklaracja może wskazywać, że i policja w Kielcach jest jakby z innej epoki.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem sugestie podkreślona w ostatnim zdaniu? Rozchodzi mi się o literkę "i". Gdyby było napisane "że policja w Kielcach..." ale jest "że i policja w Kielcach..." czyli że niby coś jeszcze? Nigdy nie przepadałem za szwabskim Dziennikiem ale troche przeginają pałe. Na 5 "zabawnych" historyjek 3 są z miejscowości z woj. Świętokrzyskiego (Kielce, Sandomierz i oczywiście Włoszczowa)
-
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1231
- Rejestracja: 31 sierpnia 2006, o 14:01
- Lokalizacja: KIELCE
AKTUALNOŚCI
15 marca 2007 - 21:15
Kielce > Okradli grób prezydenta
Grób przedwojennego prezydenta Kielc Stefana Artwińskiego zniszczyli złodzieje metalu. Z pomnika na cmentarzu partyzanckim oderwali mosiężne elementy.
- Musieli przyjść nocą z poniedziałku na wtorek - podejrzewa mężczyzna sprzedający wieńce i znicze przed bramą nekropolii przy ulicy Ściegiennego.
Mogiła ostatniego przed wojną prezydenta Kielc znajduje się nieopodal wejścia. Z mosiężnego napisu "STEFAN ARTWIŃSKI 1863-1939” została tylko jedna "9”. Złodzieje oderwali też wykonane z mosiądzu tablice z polskim godłem oraz herbem Kielc. Straty szacowane są na 12 tysięcy złotych.
Obecny wiceprezydent Kielc Czesław Gruszewski na wieść o kradzieży zaniemówił, a później skomentował: - Nie ma już świętości. To co się stało, obrazuje nie tylko stan intelektu złodziei, ale także przerażająca pustkę ich ducha.
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... 1/archiwum
15 marca 2007 - 21:15
Kielce > Okradli grób prezydenta
Grób przedwojennego prezydenta Kielc Stefana Artwińskiego zniszczyli złodzieje metalu. Z pomnika na cmentarzu partyzanckim oderwali mosiężne elementy.
- Musieli przyjść nocą z poniedziałku na wtorek - podejrzewa mężczyzna sprzedający wieńce i znicze przed bramą nekropolii przy ulicy Ściegiennego.
Mogiła ostatniego przed wojną prezydenta Kielc znajduje się nieopodal wejścia. Z mosiężnego napisu "STEFAN ARTWIŃSKI 1863-1939” została tylko jedna "9”. Złodzieje oderwali też wykonane z mosiądzu tablice z polskim godłem oraz herbem Kielc. Straty szacowane są na 12 tysięcy złotych.
Obecny wiceprezydent Kielc Czesław Gruszewski na wieść o kradzieży zaniemówił, a później skomentował: - Nie ma już świętości. To co się stało, obrazuje nie tylko stan intelektu złodziei, ale także przerażająca pustkę ich ducha.
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... 1/archiwum