Fotograf-amator odsłania pomnik. Muzeum dostało wyjątkową kolekcję
Niezwykła kolekcja blisko dwóch tysięcy fotografii trafiła do Muzeum Historii Kielc. Wśród osiemdziesięciu rolek filmów są prawdziwe rarytasy, m.in. zdjęcia z odsłonięcia nieistniejącego już pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. - To prawdziwy skarb - mówią muzealnicy.
Niepozorne szare pudełko po penicylinie, a w środku elegancko poukładane 80 rolek z negatywami, po 24 lub 36 zdjęć każda. To dar od Michała Łapińskiego.
- Pan Michał przekazał nam już sporo pamiątek po swojej rodzinie, w depozyt trafiły m.in. medale po jego ojcu. Zdjęcia, które przyniósł ostatnio, są właśnie autorstwa Antoniego Łapińskiego - mówi Marcin Kolasa, kierownik działu gromadzenia i dokumentacji Muzeum Historii Kielc. Podkreśla, że filmy nie są jeszcze opracowane, ale już wiadomo, że jest wśród nich kilka perełek. - To trochę wynika z jego pracy zawodowej, bo przez jakiś czas pracował w zakładzie fotograficznym, ale i zainteresowań autora - tłumaczy Kolasa.
- Moja córka zupełnie się nie interesuje tymi pamiątkami i pewnie poszłyby na przemiał. Mogę się tylko cieszyć, jeżeli przydadzą się muzeum, z którym od dawna współpracuję - mówi skromnie Michał Łapiński.
Żołnierz, fotograf, działacz
Antoni Łapiński przed wojną służył w stacjonującym w Kielcach 2. Pułku Artylerii Lekkiej Legionów. Po kampanii wrześniowej dostał się do niemieckiej niewoli, ale uciekł z niej. Podczas wojny pracował w znanym kieleckim zakładzie fotograficznym Tadeusza Ryskiego przy ul. Sienkiewicza.
- Korzystali z niego niemieccy żołnierze, przynosząc do wywołania swoje zdjęcia. Ojciec działał w konspiracji, więc przeglądał je i co ciekawsze kopiował na potrzeby Armii Krajowej - opowiada Michał Łapiński. Po wojnie jego ojciec był urzędnikiem, księgowym, m.in. tworzył firmę Obsługa Ratalnej Sprzedaży, oraz pasjonował się sportem. Był jednym ze współtwórców Kieleckiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. I cały czas amatorsko zajmował się fotografią.
- Po śmierci taty w 1987 roku te negatywy poniewierały się po domu. Wreszcie je zebrałem i tak naprawdę zapomniałem o nich na długo. Dopiero niedawno je odnalazłem - wspomina Michał Łapiński.
W efekcie powstała kolekcja, która zawiera m.in. zdjęcia z miejskich uroczystości, pochodów czy imprez sportowych. - Są też zdjęcia z różnych wydarzeń osobistych, które dobrze dokumentują na przykład, jak zmieniały się stroje mieszkańców i warunki, w jakich mieszkali - opowiada Kolasa.
Pomnik, którego już nie ma
Wśród filmów jest m.in. seria zdjęć prawdopodobnie z odsłonięcia nieistniejącego już pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. Do 1990 roku stał on na obecnym skwerze Żeromskiego, czyli pomiędzy ulicami Jana Pawła II a Wesołą.
- To bardzo ciekawe zdjęcia, wcześniej niepublikowane. Może będą impulsem do bardziej szczegółowych poszukiwań, bo nawet sama data uroczystości nie jest dziś szerzej znana. Ja jej nie kojarzę, a sądząc po stanie zieleni, musiała to być pełnia lata - opowiada Kolasa, pokazując fotografie.
Zwraca uwagę na grupowe zdjęcie kilku mężczyzn. - Z relacji pana Michała wynika, że pierwszy po prawej stoi rzeźbiarz, który wykonał ten pomnik. Obok jest funkcjonariusz NKWD, który pilnował go podczas pobytu w Kielcach - opowiada Kolasa.
Michał Łapiński tłumaczy, że obaj Rosjanie mieszkali w mieszkaniu jego ciotki Janiny. - Urzędnicy ich dokwaterowali. Wiem, że rzeźbiarz miał na imię Pietia i chyba podkochiwał się w mojej ciotce, bo zrobił rzeźbę jej głowy - wspomina Łapiński.
Marcin Kolasa apeluje o zgłaszanie się do muzeum kolejnych osób mających np. wycinki z gazet informujące o odsłonięciu pomnika. - Może ktoś wie, jak nazywał się też ten rzeźbiarz - mówi muzealnik. Zaznacza, że w zbiorach muzeum są zdjęcia z wyburzenia pomnika w 1990 roku. - Z jego odsłonięcia takich fotografii nie mieliśmy - mówi Kolasa.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy przekazaną kolekcję będzie można zobaczyć w całości. Muzealnicy szacują, że jej opracowanie potrwa kilka miesięcy.
Kilka zdjęć:
http://kielce.gazeta.pl/kielce/51,47262 ... 2.html?i=1