Przewoźnicy w innych miastach
Moderatorzy: Nowak, Autor, sueno, Daniel, CKfan, AR
- Thermalcake
- Posty: 349
- Rejestracja: 24 czerwca 2011, o 00:45
- Lokalizacja: Kielce
Hakuję kartę miejską. A ty?
Proceder uprawiany od paru lat w Warszawie na małą skalę, został nagłośniony w związku z ostatnią podwyżką cen biletów na komunikację miejską. Mieszkańcy stolicy chwalą się w internecie własnymi zhakowanymi Kartami Miejskimi, ale również wyjaśniają innym jak to się robi.
Ostatnio podczas spotkania towarzyskiego, gdy rozmowa dotarła do tematu o styczniowych podwyżkach za przejazd komunikacją miejską, znajoma zdradziła: - Nie muszę się martwić, bo kolega doładowuje mi miesięczny bilet za połowę wartości. Nigdy nie interesowała się w jaki sposób on to robi i na ilu osobach sobie „dorabia”. Ale okazuje się, że nie on jeden. Internauci na forach dzielą się informacjami jak obejść zabezpieczenia Warszawskiej Karty Miejskiej i jak doładować bilet na dowolny okres.
Jak to się robi
Na warszawskim forum komunikacyjnym dyskusję prowadzą głównie pasażerowie – użytkownicy komunikacji miejskiej. Narzekają na stare tabory, na zmiany rozkładów jazdy i ceny biletów na przejazd. Od czasu do czasu do rozmowy wtrącają się kontrolerzy, zwłaszcza w tematach, które dotyczą ich bezpośrednio: odnośnie kontroli biletów i regulaminu przewozów. W zeszłym roku szczególnie gorąco omawianym tematem była możliwość manipulacji przy Karcie Miejskiej. Kontrolerzy byli cennym głosem w dyskusji, bo mają wgląd do urządzenia niedostępnego dla pasażera. Na bieżąco więc komentowali czy da się wykryć nielegalnie doładowaną Kartę Miejską, jaki ślad podczas kontroli pozostawia zhakowany bilet i czy da radę po numerze karty namierzyć „hakera”.
- Haker nic nie kopiuje ani nie kradnie. Bierze się czystą kartę i programuje na niej termin ważności i typ biletu. Struktura danych jest na tyle prosta, że przeciętny programista klikając w kilka kasowników jest w stanie odkryć w jaki sposób na kartę nanoszone są dane – jeden z uczestników dyskusji forum zdradzał możliwy scenariusz kodowania nielegalnej Karty Miejskiej. Inni podpowiadali, że można również próbować oszukać biletomat albo „doładować” kartę przy pomocy parkomatu.
ZTM mówi nie
Dyskusja o hakowaniu Warszawskich Kart miejskich powróciła na początku tego roku, ale już na Facebooka. Oburzeni podwyżkami cen biletów na komunikację miejską (koszt biletu normalnego jednorazowego urósł z 3,60 zł do 4,40 zł) mieszkańcy stolicy, jęli przytaczać wątki z zeszłorocznych rozmów na forach, proponując, by pomysły „hakerów” wprowadzić w życie na szerszą skalę.
- Nie da rady – wyjaśnia Igor Krajnow, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie. - Wszystkie tego typu działania monitorujemy, a w razie wykrycia nieprawidłowości przekazujemy sprawę policji. Czy można „wpaść” podczas kontroli biletów? - Można nawet wchodząc do metra – dodaje Krajnow.
- Jak się nie da, skoro da – zaczepiona w internecie mieszkanka Warszawy odpowiada prywatnie: - Mój mąż ma znajomego, który pracuje w ZTM. Nie wiem jak on doładowuje te karty, ale my za miesięczną taryfę płacimy 30 zł za osobę, zamiast 100 zł. I żaden kontroler jeszcze mi nie powiedział, żeby karta miała jakieś błędy.
W całej Polsce
Mieszkańcy innych miast kraju zwracają uwagę, że u nich również da się korzystać z komunikacji miejskiej „po kosztach”. Poznaniacy w zeszłym roku przez kilka tygodni mogli doładowywać miesięczne Karty Miejskie za kilka złotych. Umożliwił im to błąd w oprogramowaniu biletomatów. Jak donoszą internauci, podobne akcje udawały się również we Wrocławiu i Krakowie. A warszawiacy na internetowym forum komunikacyjnym w tej chwili zastanawiają się czy dałoby radę podrobić bilety jednorazowe tak, by nikt nie zauważył podstępu.
biznes.onet.pl
------------
U nas też pewnie do tego dojdzie.
Proceder uprawiany od paru lat w Warszawie na małą skalę, został nagłośniony w związku z ostatnią podwyżką cen biletów na komunikację miejską. Mieszkańcy stolicy chwalą się w internecie własnymi zhakowanymi Kartami Miejskimi, ale również wyjaśniają innym jak to się robi.
Ostatnio podczas spotkania towarzyskiego, gdy rozmowa dotarła do tematu o styczniowych podwyżkach za przejazd komunikacją miejską, znajoma zdradziła: - Nie muszę się martwić, bo kolega doładowuje mi miesięczny bilet za połowę wartości. Nigdy nie interesowała się w jaki sposób on to robi i na ilu osobach sobie „dorabia”. Ale okazuje się, że nie on jeden. Internauci na forach dzielą się informacjami jak obejść zabezpieczenia Warszawskiej Karty Miejskiej i jak doładować bilet na dowolny okres.
Jak to się robi
Na warszawskim forum komunikacyjnym dyskusję prowadzą głównie pasażerowie – użytkownicy komunikacji miejskiej. Narzekają na stare tabory, na zmiany rozkładów jazdy i ceny biletów na przejazd. Od czasu do czasu do rozmowy wtrącają się kontrolerzy, zwłaszcza w tematach, które dotyczą ich bezpośrednio: odnośnie kontroli biletów i regulaminu przewozów. W zeszłym roku szczególnie gorąco omawianym tematem była możliwość manipulacji przy Karcie Miejskiej. Kontrolerzy byli cennym głosem w dyskusji, bo mają wgląd do urządzenia niedostępnego dla pasażera. Na bieżąco więc komentowali czy da się wykryć nielegalnie doładowaną Kartę Miejską, jaki ślad podczas kontroli pozostawia zhakowany bilet i czy da radę po numerze karty namierzyć „hakera”.
- Haker nic nie kopiuje ani nie kradnie. Bierze się czystą kartę i programuje na niej termin ważności i typ biletu. Struktura danych jest na tyle prosta, że przeciętny programista klikając w kilka kasowników jest w stanie odkryć w jaki sposób na kartę nanoszone są dane – jeden z uczestników dyskusji forum zdradzał możliwy scenariusz kodowania nielegalnej Karty Miejskiej. Inni podpowiadali, że można również próbować oszukać biletomat albo „doładować” kartę przy pomocy parkomatu.
ZTM mówi nie
Dyskusja o hakowaniu Warszawskich Kart miejskich powróciła na początku tego roku, ale już na Facebooka. Oburzeni podwyżkami cen biletów na komunikację miejską (koszt biletu normalnego jednorazowego urósł z 3,60 zł do 4,40 zł) mieszkańcy stolicy, jęli przytaczać wątki z zeszłorocznych rozmów na forach, proponując, by pomysły „hakerów” wprowadzić w życie na szerszą skalę.
- Nie da rady – wyjaśnia Igor Krajnow, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie. - Wszystkie tego typu działania monitorujemy, a w razie wykrycia nieprawidłowości przekazujemy sprawę policji. Czy można „wpaść” podczas kontroli biletów? - Można nawet wchodząc do metra – dodaje Krajnow.
- Jak się nie da, skoro da – zaczepiona w internecie mieszkanka Warszawy odpowiada prywatnie: - Mój mąż ma znajomego, który pracuje w ZTM. Nie wiem jak on doładowuje te karty, ale my za miesięczną taryfę płacimy 30 zł za osobę, zamiast 100 zł. I żaden kontroler jeszcze mi nie powiedział, żeby karta miała jakieś błędy.
W całej Polsce
Mieszkańcy innych miast kraju zwracają uwagę, że u nich również da się korzystać z komunikacji miejskiej „po kosztach”. Poznaniacy w zeszłym roku przez kilka tygodni mogli doładowywać miesięczne Karty Miejskie za kilka złotych. Umożliwił im to błąd w oprogramowaniu biletomatów. Jak donoszą internauci, podobne akcje udawały się również we Wrocławiu i Krakowie. A warszawiacy na internetowym forum komunikacyjnym w tej chwili zastanawiają się czy dałoby radę podrobić bilety jednorazowe tak, by nikt nie zauważył podstępu.
biznes.onet.pl
------------
U nas też pewnie do tego dojdzie.
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 24 stycznia 2013, o 01:21
- Lokalizacja: Skarżysko-Kamienna
- Kontakt:
Od jakiegoś czasu na trasie Kielce - Skarżysko jeździ nowy ekspresowy bus. Jeździ ekspresówką, a więc nie zatrzymuje się nigdzie po drodze, przystanki tylko w Kielcach i Skarżysku.
Cennik i rozkład dla zainteresowanych: http://www.tgi.biz.pl/Start/TGI.html
Cennik i rozkład dla zainteresowanych: http://www.tgi.biz.pl/Start/TGI.html
Od listopada 2012 roku jeździ ten przewoźnik. Nawet doczekał się już jednego zdjęcia na TWB:proskarzysko pisze:Od jakiegoś czasu na trasie Kielce - Skarżysko jeździ nowy ekspresowy bus. Jeździ ekspresówką, a więc nie zatrzymuje się nigdzie po drodze, przystanki tylko w Kielcach i Skarżysku.
Cennik i rozkład dla zainteresowanych: http://www.tgi.biz.pl/Start/TGI.html
Na fali "osiągnięć" naszego ZTM, który nie potrafi nawet wprowadzić jednolitego sposobu oznaczania autobusów (np nowe SU18 i Mazy - różna czcionka, różnej wielkości w różnych miejscach, na lewej burcie SU18 brak numerów, żenada), warto zwrócić uwagę na to co dzieje się w miastach o porównywalnej wielkości.
http://www.zkm.olsztyn.eu/informacje/ko ... rzewo-nika - oto jakie wymagania postawiono nowemu przewoźnikowi w Olsztynie. Oczywiście informacja pasażerska na poziomie dla Kielc kosmicznym (min. elektroniczne tablice koralikowe - u nas nie dało się wprowadzić zwykłych koralików kilka lat temu, teraz już chyba wszyscy dali sobie z tym spokój), nowe naprawdę oryginalne malowanie (czy ładne, to oczywiście kwestia gustu), jednolite czytelne oznaczanie autobusów (logo i czytelny numer taborowy w widocznym miejscu), klimatyzacja...
Białystok:
http://phototrans.pl/14,525044,0,Solari ... 8_465.html
http://phototrans.pl/14,546640,0,Solari ... 2_318.html
http://przeglad-its.pl/2012/07/03/nowe- ... alymstoku/.
Kwestia przystanków - dawno temu były na nich tabliczki z numerami linii. Dlaczego zostały zlikwidowane? W każdym normalnym mieście takie coś funkcjonuje - pewnie powiecie, że za przystanki odpowiada MZD... OK, ale dlaczego w takim razie mnożenie tych instytucji zamiast wpływać na poprawę danej dziedziny życia, wpływa na jej pogorszenie?
Panowie i Panie z ZTM, MZD i innych takich tworów - weźcie poczytajcie trochę o tym co się dziej w temacie, którym się zajmujecie i za co bierzecie kasę!
http://www.zkm.olsztyn.eu/informacje/ko ... rzewo-nika - oto jakie wymagania postawiono nowemu przewoźnikowi w Olsztynie. Oczywiście informacja pasażerska na poziomie dla Kielc kosmicznym (min. elektroniczne tablice koralikowe - u nas nie dało się wprowadzić zwykłych koralików kilka lat temu, teraz już chyba wszyscy dali sobie z tym spokój), nowe naprawdę oryginalne malowanie (czy ładne, to oczywiście kwestia gustu), jednolite czytelne oznaczanie autobusów (logo i czytelny numer taborowy w widocznym miejscu), klimatyzacja...
Białystok:
http://phototrans.pl/14,525044,0,Solari ... 8_465.html
http://phototrans.pl/14,546640,0,Solari ... 2_318.html
http://przeglad-its.pl/2012/07/03/nowe- ... alymstoku/.
Kwestia przystanków - dawno temu były na nich tabliczki z numerami linii. Dlaczego zostały zlikwidowane? W każdym normalnym mieście takie coś funkcjonuje - pewnie powiecie, że za przystanki odpowiada MZD... OK, ale dlaczego w takim razie mnożenie tych instytucji zamiast wpływać na poprawę danej dziedziny życia, wpływa na jej pogorszenie?
Panowie i Panie z ZTM, MZD i innych takich tworów - weźcie poczytajcie trochę o tym co się dziej w temacie, którym się zajmujecie i za co bierzecie kasę!
źródło: http://www.infobus.pl/text.php?from=main&id=53569Infobus pisze:"Wałbrzyskie autobusy z Wi-Fi"
Od 11 lutego br. w wałbrzyskich autobusach miejskich można korzystać z bezpłatnego WIFI, który daje dostęp do Internetu. Teraz działa on w najnowszych 20. egzemplarzach Solaris Urbino 12, ale od kwietnia internet będzie już we wszystkich autobusach miasta. Przypomnijmy, że najnowsze „jamniki”pojawiły się na ulicach Wałbrzycha w październiku 2012 r. Miasto kupiło je dzięki 13 milionom unijnego dofinansowania. Pojazdy mają monitoring, system informacji pasażerskiej i zliczania pasażerów, a od tego tygodnia także bezpłatne Wi-Fi. To koszt rzędu 200 zł za router w każdym autobusie.
To kolejne etapy rewolucji w komunikacji miejskiej w dolnośląskim mieście. Już teraz na jego ulicach jeździ 20 nowych autobusów, a do końca marca br. przybędzie ich kolejnych 32 szt. (także będą wyposażone w routery Wi-Fi), co oznacza, że Wałbrzych będzie miał jedną z najnowszych i najnowocześniejszych flot komunikacyjny w Polsce. Dodatkowo w tym roku pojawią się również nowe, oryginalne przystanki autobusowe, z których część będzie wyposażona w kioski mulitmedialne. Wałbrzyską komunikację wyróżniają również konduktorzy, którzy nie tylko sprzedają i kontrolują bilety, ale przede wszystkim dbają o porządek, bezpieczeństwo i komfort pasażerów. Kolejna nowinka to aplikacja 'My bus' firmy PZI Taran, w której pasażerowie mogą sprawdzić on-line rozkład jazdy oraz to, gdzie aktualnie jest autobus, na jaki czekają. To wszystko pokazuje, że jeżeli tylko ma się pomysł i energię można diametralnie odmienić komunikację miejską na lepsze.
Kiedy my w Kielcach doczekamy się Wi-Fi ?
Widać, że ani przewoźnik ani organizator się nie kwapią do poniesienia kosztów, bo pewnie później przerzucili by koszty na pasażerów w postaci podniesienia cen biletów.
Gazetka gazetką ale chcę mieć obiektywny punkt widzenia na pewne sprawy.
A propos, dlaczego MPK nie doda tej gazetki na swoją stronę internetową. Rozumiem, że chodzi im o starsze osoby i wielu mieszkańców Kielc, którzy nie korzystają z internetu ale część już chętnie skorzysta z internetowego wydania.
A propos, dlaczego MPK nie doda tej gazetki na swoją stronę internetową. Rozumiem, że chodzi im o starsze osoby i wielu mieszkańców Kielc, którzy nie korzystają z internetu ale część już chętnie skorzysta z internetowego wydania.
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 24 stycznia 2013, o 01:21
- Lokalizacja: Skarżysko-Kamienna
- Kontakt:
W skarżyskim MKS wprowadzono CallPay czyli kupowanie biletu przez telefon.
http://mks.skarzysko.pl/callpay
http://mks.skarzysko.pl/callpay
Jeżeli już o tym mowa, to bardzo przyjemną, prostą w obsłudze i funkcjonalną aplikację dostarcza mobilet: http://www.mobilet.pl/
Ich przewagi to możliwość zintegrowania także z systemem strefy parkowania oraz duża dostępność platform w telefonach, od zwykłej javy począwszy. Bardzo przyjemna i wygodna aplikacja. Tylko wdrożyć i oddać część dochodów podwykonawcy, czego nasz ZTM pewnie będzie unikał jak ognia
Ich przewagi to możliwość zintegrowania także z systemem strefy parkowania oraz duża dostępność platform w telefonach, od zwykłej javy począwszy. Bardzo przyjemna i wygodna aplikacja. Tylko wdrożyć i oddać część dochodów podwykonawcy, czego nasz ZTM pewnie będzie unikał jak ognia
Dla mieszkańców tak, dla gości nie, tym bardziej, ze wiele systemow tych samych firm funkcjonuje w kilku miastach jednoczesnie. Choc nie wiem, skad w naszym ZTM taki lęk, pewnie sie zrazili tym idiotycznym systemem, ktory chcieli wprowadzic na poczatku swojej dzialalnosci, ze do skasowania biletu sms trzeba bylo wykonac 100 krokow.