MZD Kielce - Węzeł Grunwaldzka-Żytnia/Żelazna-Armii Krajowej
- tomasz2719
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 867
- Rejestracja: 8 marca 2008, o 00:19
- Lokalizacja: Kielce
Po pierwsze buspas jest dołem, bo jednak większość autobusów jeździ w kierunku Żelazna->Grunwaldzka. Ewentualnie Żelazna->Żytnia. Po drugie tuż za skrzyżowaniem, na Armii Krajowej jest przystanek. Gdyby buspas szedł estakadą to autobus by go omijał. Ba. Jeszcze większy sens nabiera buspas dołem, kiedy sprawdzisz sobie nawet na stronie ZTM-u, że w kierunku Żelazna->Armii Krajowej nie jeździ ani jeden autobus!
- tomasz2719
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 867
- Rejestracja: 8 marca 2008, o 00:19
- Lokalizacja: Kielce
Odpowiedziałem akurat na twoje ostatnie pytanie:
Po drugie potwierdzam dla autobusów. Ale droga na wprost dołem ma sens dla pozostałych użytkowników drogi. A co jak na estakadzie będzie wypadek? Można by go wtedy ominąć dołem, ale oczywiście nie w Kielcach.
A teraz kto mi powie, jak będzie wyglądać organizacja ruchu na tym skrzyżowaniu? W sensie ile pasów, i jaka możliwość jazdy z danego pasa. Ze względu na największe natężenie ruchu w kierunku Grunwaldzka->Żelazna i Żelazna->Grunwaldzka, gdybym był projektantem, dałbym po dwa pasy ruchu w tych kierunkach. Lecz ze względu na wyspy jakoś tego nie widzę.
Napisałeś je w odstępie od poprzednich wypowiedzi, więc sądziłem, że nie ma z nimi związku. Że masz po prostu kilka pytań.Tam91 pisze: Po co buspas dołem? czy nie może wiaduktem przejeżdżać autobus?
Po drugie potwierdzam dla autobusów. Ale droga na wprost dołem ma sens dla pozostałych użytkowników drogi. A co jak na estakadzie będzie wypadek? Można by go wtedy ominąć dołem, ale oczywiście nie w Kielcach.
A teraz kto mi powie, jak będzie wyglądać organizacja ruchu na tym skrzyżowaniu? W sensie ile pasów, i jaka możliwość jazdy z danego pasa. Ze względu na największe natężenie ruchu w kierunku Grunwaldzka->Żelazna i Żelazna->Grunwaldzka, gdybym był projektantem, dałbym po dwa pasy ruchu w tych kierunkach. Lecz ze względu na wyspy jakoś tego nie widzę.
Z tymi wypadkami chyba trochę przesadzacie. W takim razie, każda ulica powinna miec alternatywny pas awaryjny na wypadek kolizji drogowej.tomasz2719 pisze: A co jak na estakadzie będzie wypadek? Można by go wtedy ominąć dołem, ale oczywiście nie w Kielcach.
Fakt, że przejazd dołem w takim przypadku by pomógł.
Też byłem zdziwiony brakiem możliwości przeazdu dołem ale czy on jest naprawdę potrzebny poza wymienionymi wyżej okolicznościami? Powinien być bo tak jest w innych miastach??
Tak wogóle czy trwają tam obecnie jakieś prace budowlane czy budowlańcy od ponad miesiąca mają ferie zimowe
- CKfan
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 4200
- Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 20:56
- Lokalizacja: Kielce os. Jagiellońskie
Dodatniej temperatury był jakiś tydzień. Pacząc na to, że wszystkie elementy już są wybetonowane, brakuje chodników, oznakowania i dużo innych pierdół, to mogliby to robić w każdej temperaturze. A ciepły tydzień poświęcić na wylanie asfaltu. Ale skoro dobry wujek MZD nie chce karać, to po co mają się spieszyć. Z punktu widzenia firmy rzeczywiście nie ma sensu, skoro i tak nie zostaną ukarani. Zachodnia nitka żelaznej też jest gotowa (brak ścieralnej), ale oczywiście nikomu się nie chce puścić tamtędy ruchu, bo po co.
Sorry, takiego mamy prezydenta...
- Thermalcake
- Posty: 349
- Rejestracja: 24 czerwca 2011, o 00:45
- Lokalizacja: Kielce
- Petras
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 915
- Rejestracja: 7 grudnia 2007, o 16:41
- Lokalizacja: Kielce Czarnów
Raczej ciasno tam, żeby jeszcze dołem pasy na wprost zmieścić - w szczególnych okolicznościach można wykorzystać rondo lub węzeł Mielczarskiegoice pisze:Z tymi wypadkami chyba trochę przesadzacie. W takim razie, każda ulica powinna miec alternatywny pas awaryjny na wypadek kolizji drogowej.tomasz2719 pisze: A co jak na estakadzie będzie wypadek? Można by go wtedy ominąć dołem, ale oczywiście nie w Kielcach.
Fakt, że przejazd dołem w takim przypadku by pomógł.
Też byłem zdziwiony brakiem możliwości przeazdu dołem ale czy on jest naprawdę potrzebny poza wymienionymi wyżej okolicznościami? Powinien być bo tak jest w innych miastach??
"Rzecznik MZD zapowiada, że mimo protestów inwestycja zostanie zrealizowana."
Węzeł Żytnia. Na wprost pojedziemy tylko górą
Kontrowersyjna organizacja ruchu na budowanym kieleckim węźle Żytnia. Aby jechać na wprost, konieczny będzie wjazd na estakadę. W Krakowie takiego rozwiązania nie zastosowano na żadnym skrzyżowaniu. - Bo kierowcy czasami się mylą - tłumaczy rzecznik tamtejszych drogowców.
W połowie tego roku ma się zakończyć już opóźniona, warta 39 mln zł inwestycja. Najważniejszym elementem węzła Żytnia jest estakada w ciągu ul. Armii Krajowej i Żelaznej, która pozwoli przejechać nad ulicami Żytnią i Grunwaldzką. - To będą dwa pasma do jazdy na wprost. Pod wiaduktami zostanie skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną, przez które będzie można pojechać np. z ulicy Żelaznej w lewo w ulicę Żytnią. Bardzo podobne rozwiązanie zastosowano w Krakowie na ul. Opolskiej, czyli przy wylocie z Krakowa na Kielce - mówił w styczniu 2010 roku Piotr Wójcik, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.
Okazuje się, że ruch na węźle Żytnia zorganizowano tak, że aby jechać od strony ul. Armii Krajowej na wprost w ul. Żelazną, trzeba będzie wjechać na estakadę. Na skrzyżowaniu pod wiaduktem będzie można tylko skręcić, a w takiej organizacji ruchu pomogą wysepki. Kierowcy, którzy nie wjadą na wiadukt, a będą chcieli jechać prosto w ul. Żelazną, będą musieli dojechać do ronda przy ul. Żytniej lub przy ul. Grunwaldzkiej i tam zawrócić. W praktyce trzeba będzie nadłożyć kilkaset metrów, często po zatłoczonych ulicach.
Tymczasem na wspomnianej ul. Opolskiej w Krakowie można jechać prosto bez wjazdu na wiadukt, chociaż oczywiście trzeba zatrzymać się na światłach. W Kielcach takie rozwiązanie zastosowano przy galerii Echo - jadąc ul. Świętokrzyską kierowcy mogą skorzystać z tunelu albo przejechać przez światła.
- Można to było zrobić także na węźle Żytnia i projektant analizował takie rozwiązanie. Oznaczałoby jednak dołożenie dodatkowej fazy w sygnalizacji świetlnej pod wiaduktem. W efekcie wydłużyłby się cały cykl, a ruch odbywałby się mniej płynnie - odpowiada Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy MZD. Podkreśla, że najwięcej samochodów jedzie od strony ulicy Grunwaldzkiej w Żelazną. - I tam do lewoskrętu będą dwa pasy ruchu. Dołożenie dodatkowej fazy sygnalizacji od strony Armii Krajowej znacznie wydłużyłoby cały cykl i przejazd przez skrzyżowanie. A tak naprawdę korzystałoby z tego niewielu kierowców, ci, którzy nie wjechaliby na estakadę - dodaje.
A co, gdyby doszło do wypadku na wiadukcie i trzeba byłoby go częściowo zamknąć? - Zastanawiamy się nad zrobieniem łącznic między obiema jezdniami przed wjazdem na wiadukt, tak, by można było przełożyć ruch. Pod uwagę bierzemy też obniżenie krawężników na wyspach pod wiaduktem, które pozwolą na awaryjny przejazd - odpowiada Skrzydło.
Drogowcy z Krakowa inaczej podeszli do problemu. - U nas na każdym skrzyżowaniu z estakadą można przejechać na wprost także dołem. Oczywiście trwa to dłużej, bo trzeba się zatrzymać na światłach, a ten kierunek jest najmniej uprzywilejowany - opowiada Michał Pyclik, rzecznik prasowy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. Takie rozwiązanie tłumaczy wygodą kierowców. - Zdarza się, że ktoś się pomyli albo źle zrozumie oznakowanie. Wtedy może łatwiej wrócić na właściwą trasę - podkreśla. Przyznaje, że z takim rozwiązaniem jak w Kielcach jeszcze się nie spotkał. - Ale ja stosunkowo niewiele jeżdżę po innych miastach - dodaje.
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262, ... _gora.html
Kontrowersyjna organizacja ruchu na budowanym kieleckim węźle Żytnia. Aby jechać na wprost, konieczny będzie wjazd na estakadę. W Krakowie takiego rozwiązania nie zastosowano na żadnym skrzyżowaniu. - Bo kierowcy czasami się mylą - tłumaczy rzecznik tamtejszych drogowców.
W połowie tego roku ma się zakończyć już opóźniona, warta 39 mln zł inwestycja. Najważniejszym elementem węzła Żytnia jest estakada w ciągu ul. Armii Krajowej i Żelaznej, która pozwoli przejechać nad ulicami Żytnią i Grunwaldzką. - To będą dwa pasma do jazdy na wprost. Pod wiaduktami zostanie skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną, przez które będzie można pojechać np. z ulicy Żelaznej w lewo w ulicę Żytnią. Bardzo podobne rozwiązanie zastosowano w Krakowie na ul. Opolskiej, czyli przy wylocie z Krakowa na Kielce - mówił w styczniu 2010 roku Piotr Wójcik, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.
Okazuje się, że ruch na węźle Żytnia zorganizowano tak, że aby jechać od strony ul. Armii Krajowej na wprost w ul. Żelazną, trzeba będzie wjechać na estakadę. Na skrzyżowaniu pod wiaduktem będzie można tylko skręcić, a w takiej organizacji ruchu pomogą wysepki. Kierowcy, którzy nie wjadą na wiadukt, a będą chcieli jechać prosto w ul. Żelazną, będą musieli dojechać do ronda przy ul. Żytniej lub przy ul. Grunwaldzkiej i tam zawrócić. W praktyce trzeba będzie nadłożyć kilkaset metrów, często po zatłoczonych ulicach.
Tymczasem na wspomnianej ul. Opolskiej w Krakowie można jechać prosto bez wjazdu na wiadukt, chociaż oczywiście trzeba zatrzymać się na światłach. W Kielcach takie rozwiązanie zastosowano przy galerii Echo - jadąc ul. Świętokrzyską kierowcy mogą skorzystać z tunelu albo przejechać przez światła.
- Można to było zrobić także na węźle Żytnia i projektant analizował takie rozwiązanie. Oznaczałoby jednak dołożenie dodatkowej fazy w sygnalizacji świetlnej pod wiaduktem. W efekcie wydłużyłby się cały cykl, a ruch odbywałby się mniej płynnie - odpowiada Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy MZD. Podkreśla, że najwięcej samochodów jedzie od strony ulicy Grunwaldzkiej w Żelazną. - I tam do lewoskrętu będą dwa pasy ruchu. Dołożenie dodatkowej fazy sygnalizacji od strony Armii Krajowej znacznie wydłużyłoby cały cykl i przejazd przez skrzyżowanie. A tak naprawdę korzystałoby z tego niewielu kierowców, ci, którzy nie wjechaliby na estakadę - dodaje.
A co, gdyby doszło do wypadku na wiadukcie i trzeba byłoby go częściowo zamknąć? - Zastanawiamy się nad zrobieniem łącznic między obiema jezdniami przed wjazdem na wiadukt, tak, by można było przełożyć ruch. Pod uwagę bierzemy też obniżenie krawężników na wyspach pod wiaduktem, które pozwolą na awaryjny przejazd - odpowiada Skrzydło.
Drogowcy z Krakowa inaczej podeszli do problemu. - U nas na każdym skrzyżowaniu z estakadą można przejechać na wprost także dołem. Oczywiście trwa to dłużej, bo trzeba się zatrzymać na światłach, a ten kierunek jest najmniej uprzywilejowany - opowiada Michał Pyclik, rzecznik prasowy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. Takie rozwiązanie tłumaczy wygodą kierowców. - Zdarza się, że ktoś się pomyli albo źle zrozumie oznakowanie. Wtedy może łatwiej wrócić na właściwą trasę - podkreśla. Przyznaje, że z takim rozwiązaniem jak w Kielcach jeszcze się nie spotkał. - Ale ja stosunkowo niewiele jeżdżę po innych miastach - dodaje.
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262, ... _gora.html
- bender
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 829
- Rejestracja: 25 lipca 2011, o 21:11
- Lokalizacja: Bo to Kielce, Kielce są bracie...
Nie bardzo rozumiem w czym problem. Kielczanie po pierwszej pomyłce nauczą się jeździć wyłącznie górą, przyjezdni stracą 3 minuty celem zawrócenia na rondzie.
Równie dobrze ktoś może się pomylić i wjechać na estakadę pomimo chęci skręcenia w Żytnią albo Grunwaldzką.
Jeśli płynność ruchu ma na tym zyskać - jestem za. Akurat Opolska/29 Listopada to przykłady na tamowanie ruchu możliwością przejechania dołem.
Równie dobrze ktoś może się pomylić i wjechać na estakadę pomimo chęci skręcenia w Żytnią albo Grunwaldzką.
Jeśli płynność ruchu ma na tym zyskać - jestem za. Akurat Opolska/29 Listopada to przykłady na tamowanie ruchu możliwością przejechania dołem.
Stowarzyszenie Blokujemy Kieleckie Inwestycje by T. Sayor