Kielce zapomniane
Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1
- gaki majster
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 558
- Rejestracja: 12 września 2007, o 20:36
- Lokalizacja: teraz:Zamość/Kielce
- Kontakt:
A skąd w ogóle nazwa Pakosz? Otóż w 1824 r., niejaki Jan Pakosz zwrócił się do Głównej Dyrekcji Górniczej o wydzierżawienie gruntów przyległych do folwarku kieleckiego, z obowiązkiem wybudowania budynków gospodarczych. W kilka lat postawił między innymi olejarnię wodną, którą potem na „młynek wodny przeistoczył”. Chodziło o grunty pod górą Kadzielnią. Zaś nazwa Pakosz pojawiła się po raz pierwszy w przekazach z 1842 r. Wtedy to nieruchomości te wydzierżawiono Janowi Dąbrowskiemu, „właścicielowi młyna zwanego Pakosz”. Nazwa się przyjęła i tak już zostało.
http://www.kielcelive.pl/czytaj/1568-ja ... owalo.html
http://www.kielcelive.pl/czytaj/1568-ja ... owalo.html
Kielce Kielce Kielce to jest to...
Po pierwsze mam wątpliwości, czy ten młyn w ogóle jest w Kielcach.
Po drugie - to koło ma lekko licząc pięć metrów średnicy i jest nasiębierne. Wypada, żeby zasilała je rzeka górska o porządnym spadku. Na Silnicy, ani na Dąbrówce takiego spadku nie ma.
Jedyne, co mi się kojarzy, to nieistniejący już potok płynący z obecnych Psich Górek, wzdłuż ulicy Wojska Polskiego i Ogrodowej, wpadający do Silnicy w okolicy stawu parkowego. Ten potok miał odpowiedni spadek i był okresowo dość zasobny w wodę. Czytałem u Pazdura, że potrafił wylewać bardzo utrudniając przejazd ze Wzgórza Zamkowego w kierunku Krakowa.
Na rzecz lokalizacji młyna w sąsiedztwie tego potoku przemawia fakt, że na zdjęciu nie widać żadnej rzeki, która mogłaby zasilać koło. Gdyby młyn stał "na Silnicy" albo "na Dąbrówce", to jakaś woda musiałaby być widoczna - te rzeki nie zanikały okresowo.
Słyszałem o młynie (lub kuźnicy wodnej) na Dąbrówce w okolicach Pocieszki, przed stawem w parku i koło Kadzielni. O młynie na ul. Ogrodowej nie słyszałem. Dlatego mam wątpliwosci, czy młyn na zdjęciu jest w Kielcach.
Po drugie - to koło ma lekko licząc pięć metrów średnicy i jest nasiębierne. Wypada, żeby zasilała je rzeka górska o porządnym spadku. Na Silnicy, ani na Dąbrówce takiego spadku nie ma.
Jedyne, co mi się kojarzy, to nieistniejący już potok płynący z obecnych Psich Górek, wzdłuż ulicy Wojska Polskiego i Ogrodowej, wpadający do Silnicy w okolicy stawu parkowego. Ten potok miał odpowiedni spadek i był okresowo dość zasobny w wodę. Czytałem u Pazdura, że potrafił wylewać bardzo utrudniając przejazd ze Wzgórza Zamkowego w kierunku Krakowa.
Na rzecz lokalizacji młyna w sąsiedztwie tego potoku przemawia fakt, że na zdjęciu nie widać żadnej rzeki, która mogłaby zasilać koło. Gdyby młyn stał "na Silnicy" albo "na Dąbrówce", to jakaś woda musiałaby być widoczna - te rzeki nie zanikały okresowo.
Słyszałem o młynie (lub kuźnicy wodnej) na Dąbrówce w okolicach Pocieszki, przed stawem w parku i koło Kadzielni. O młynie na ul. Ogrodowej nie słyszałem. Dlatego mam wątpliwosci, czy młyn na zdjęciu jest w Kielcach.
- Adasiek CK
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1141
- Rejestracja: 4 stycznia 2008, o 03:03
- Lokalizacja: Kielce <-> Warszawa
To była willa Mariana Grzegorzewskiego - właściciela Szydłówka. Utworzyłem o nim wątek na Wikipedii. Również na Wikipedii napisałem kilka słów o historii Szydłówka. Niestety, nie mam czasu na dalsze poszukiwania. Jeśli ktoś ma jakieś informacje lub wie, gdzie szukać, to proszę dać znać.
Dom sprzedano w 1950 r. Parafii Św. Józefa. Funkcjonowała tam plebania.
Okoliczni mieszkańcy nazywali ul. Turystyczną "drogą do Grzegorzewskiego", a samego Grzegorzewskiego nazywano dziedzicem.
Wielka szkoda, że zburzono taki kawał, tak pięknej historii Szydłówka.
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 1 lutego 2009, o 18:46
- sueno
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 4907
- Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
- Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
- Kontakt:
To ile ty masz lat? o_O Ja tam mieszkałem od początku czyli od 1978 roku kiedy oddali bloki
Stare pieniądze z okolicy XVIII wieku znajdowałem jak byłem mały na łączce na rogu Leszczyńskiej i Wiejskiej. Tam gdzie teraz znajduje się chłodnia i hurtownia lodów. Ciekawe ile oni znaleźli jak ją budowali
Stare pieniądze z okolicy XVIII wieku znajdowałem jak byłem mały na łączce na rogu Leszczyńskiej i Wiejskiej. Tam gdzie teraz znajduje się chłodnia i hurtownia lodów. Ciekawe ile oni znaleźli jak ją budowali
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl
"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany
"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 1 lutego 2009, o 18:46
Ja też dokładnie od 1978 roku. Wcześniej chodziłem z ojcem oglądać budowę. Były domki na miejscu przedszkola, były też przy Legnickiej. Pamiętam jeszcze tablicę z nazwą ulicy Wiejskiej i szopę przy niej stojącą. Teraz jest tam przychodnia. Chyba ciężko będzie jakieś fotki dorwać. Kiedyś ze ściany jednego z domów wyleciały jakieś pożółkłe papiery. Mam je do dzisiaj, ale juz nie do odczytania. Jest data 1956 i wygląda to na jakiś wiersz chyba. Na początku myślałem, że plan dużej kasy, haha. Ogólnie dużo fantów wychodziło w tamtym rejonie. Hełmy itp., ale to były inne czasy.
- sueno
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 4907
- Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
- Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
- Kontakt:
Ja znalazłem na strychu domu który mieści się na rogu Górnej i Domaszowskiej, stary karabin a w zasadzie samo żelastwo Wtedy ten dom był opuszczony i bawiliśmy się tam Teraz go ktoś odnowił.
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl
"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany
"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 1 lutego 2009, o 18:46
Skoro "jesteśmy" w tamtych rejonach, to może ktoś zna przeznaczenie kompleksu budynków na rogu Al. Solidarności i Domaszowskiej. Teraz mieści się tam chyba knajpa i sklep motoryzacyjny. Długo pamiętam, że stało prawie w całości nie używane. Wyglądem przypomina zakład Klużniaka. Nigdzie nie znalazłem wzmianki o tym obiekcie, a zapewne był to jakiś spory jak na owe czasy zakładzik lub magazyn.
Świetny opis Kielc z 1882 r.:
http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_IV/21
http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_IV/21
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)
!!
Zachowane drewniane obiekty z I połowy XVII wieku to w Polsce ogromna rzadkość. Tymczasem mieliśmy taki w centrum miasta, przy ul. Św. Leonarda - prawie na pewno był to dom kieleckiego wójta. Za PRL-u odebrano go prywatnym właścicielom i przekazano stowarzyszeniu przyjaciół górnictwa i hutnictwa (nie pamiętam dokładnej nazwy dlatego piszę z małej litery). Wydawałoby się, że tego rodzaju towarzystwo w każdym czasie powinno grupować osoby bardziej niż przeciętnie świadome historycznego dziedzictwa. Niestety. W 1985 r. dom wójta bezprawnie zburzyli, zasypując też XVII-wieczne piwnice. Jan Leszek Adamczyk nagłośnił ten skandal, zrobiła się afera, działkę zabrano towarzystwu i oddano Urzędowi Miar i Wag. No ale było już "pozamiatane". UMiW wybudował w tym miejscu atrapę z pustaków mającą przypominać od zewnątrz dom wójta. I sprawa ucichła, "nikt nic nie pamięta, nikt nic nie wie", dla dziennikarzy ten temat też nie jest interesujący. W archiwach UOZ znalazłem trochę zdjęć. W ostatnim okresie dom wyglądał niepozornie - nie było widać, że jest z drewna, bo był otynkowany (taka była jego konstrukcja), w dodatku dach pokryto papą. Pod tą mało rzucającą się w oczy zewnętrzną powłoką znajdował się jednak oryginalny modrzewiowy 350-letni obiekt z ciekawym wyposażeniem, między innymi kominkiem z 1796 r. Ponieważ go wcześniej nie badano sądzono, że najprawdopodobniej został wybudowany w I poł. XVIII w. Przy rozbiórce odkryto jednak belkę stropową z datą 1634, cała reszta konstrukcji i piwnic też okazała się mieć cechy XVII-wieczne. Co się stało z tą belką, kominkiem i innymi elementami wyposażenia? Nikt nie wie (sic!). Pytałem niegdyś w Muzeum Wsi Kieleckiej, w Muzeum Historii Kielc też nikt się tym nie interesuje. Prof. Adamczyk mówił, że meble z domu wójta widział później w prywatnych domach... Gdy a propos aktualnych rekonstrukcji prowadzonych w skansenie w Tokarni ukazał się tekst w GW, w którym było podkreślone, że XVII-wiecznych obiektów już właściwie w Polsce nie ma, napisałem maila do autorki - Moniki Rosmanowskiej z sugestią, że może warto przypomnieć historię domu wójta. Nie dostałem żadnej odpowiedzi...
Po jakimś czasie okazało się, że uchowała się część piwnic. Odkryto je przy budowie jednego z pawilonów obok. Ta piwnica pod pawilonem cały czas istnieje, nawet w ostatnim czasie o niej pisano. Oto jej zdjęcia:
Po jakimś czasie okazało się, że uchowała się część piwnic. Odkryto je przy budowie jednego z pawilonów obok. Ta piwnica pod pawilonem cały czas istnieje, nawet w ostatnim czasie o niej pisano. Oto jej zdjęcia:
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)
Wydanie dziennika telewizyjnego z 27 lutego 1987 roku.Od 3 minuty 7 sekundy materiał Jana Goca z Kielc (uchwycili nawet autobus ale nie mogę dojrzeć numeru bocznego ).
http://www.youtube.com/watch?v=rz9o0ju9nnQ
http://www.youtube.com/watch?v=rz9o0ju9nnQ
-
- Posty: 357
- Rejestracja: 12 sierpnia 2008, o 19:50
Na stronie 15-tej 21. numeru czasopisma PŚ "Indeks" z marca 1995 r. znalazło się miejsce dla wspomnienia po dawnych Sadach sprzed rozbudowy Politechniki. Są nawet dwie fotografie, z których przynajmniej jedna ma w kadrze współczesne punkty odniesienia pozwalające na ustalenie miejsca jej wykonania. Autorka wspomnień myli się tylko w kwestii kolejki. Wąskotorówka prowadziła oczywiście z tartaku przy ul. Dąbrowskiej do Żółtej Wody k/Łagowa i nie ma nic wspólnego z kolejką zagnańską. Na usprawiedliwienie tej omyłki można przywołać fakt, że w latach 60-tych kolejka kielecka już od dekady pozostawała nieczynna.