Kielecki rynek mieszkaniowy

Inwestycje mieszkaniowe w Kielcach. Szczególnie dla zainteresowanych kupnem mieszkania.

Moderatorzy: Nowak, Autor, sueno, Daniel, Sirek1

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 17 lipca 2006, o 10:02

Obrazek

Nieruchomości - jest drogo, będzie drożej
17-07-2006

W agencjach nieruchomości nie zamykają się drzwi. A ceny mieszkań, domów, działek budowlanych, rosną jak na drożdżach. Kto żyw, kupuje, bo wszyscy spodziewają się, że będzie... jeszcze drożej.

Wyraźny ruch zaczął się tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej. Od tamtej pory na rynku nieruchomości trwa nieustająca hossa. - Inwestycja w mieszkanie to teraz najbezpieczniejsza i najpewniejsza forma lokowania pieniędzy. Na tym nie da się stracić - zachwalają pośrednicy.

Stawki w górę
Właściciele najlepiej położonych mieszkań w Kielcach żądają już nawet 4-4,5 tys. zł za metr. Za nowe, do wykończenia, trzeba płacić do 3 tys. zł za metr.
- Po okresie zastoju, a nawet spadku cen, stawki zaczęły iść w górę mniej więcej na pół roku przed wejściem Polski do Unii Europejskiej - mówi Krzysztof Wojsa, doradca rynku nieruchomości z Biura Eurolocum. - Wiadomo, że nasze ceny były, i wciąż są, znacznie niższe od tych w krajach starej Unii. Wszyscy spodziewali się, że zaczniemy gonić unijne stawki. No i zaczęliśmy...
Oto przykłady: 56-metrowe mieszkanie przy ul. Spacerowej w Kielcach (bardzo dobra lokalizacja, w dwuletnim budynku, elegancko wyposażone) właściciel chce sprzedać za 250 tys. zł, czyli po 4,4 tys. zł za metr. Duże, 102-metrowe mieszkanie w stanie surowym (do wykończenia) w nowym budynku w centrum kosztuje 300 tys. zł, czyli około 3 tys. zł za metr. Nieco mniej, bo 2,6 tys. zł za metr trzeba zapłacić za mieszkanie w siedmioletnim bloku na Ślichowicach. 50-metrowe mieszkania na Tęczowym Wzgórzu przy ul. Ściegiennego wyceniono na 178 tys. zł, czyli 3,5 tys. zł za metr. Znacznie tańsze są lokale w starych blokach na wielkich osiedlach. Na przykład za mieszkanie w bloku z wielkiej płyty Na Stoku właściciel żąda „tylko” 1860 zł za metr.

Liczy się lokalizacja
Od czego zależy cena mieszkania? Zdaniem Krzysztofa Wojsy od trzech rzeczy: po pierwsze - od lokalizacji. Po drugie - od lokalizacji. Po trzecie - od lokalizacji. Jeśli mamy mieszkanie w ciche, spokojnej okolicy, blisko terenów zielonych, a jednocześnie w miarę blisko centrum miasta i z dobrym połączeniem komunikacyjnym, to nie będziemy narzekać na brak chętnych - mówi. - A jeśli dodatkowo nasze mieszkanie jest w niedużym, niestarym budynku i ma wysoki standard wykończenia - to mamy towar, o który klienci będą się bić. Oczywiście, jeśli nie przesadzimy z ceną.
- Nieruchomości, zwłaszcza te bardziej atrakcyjne, drożeją z wielu przyczyn - tłumaczą pośrednicy. - W ostatnich latach bardziej dostępne stały się kredyty hipoteczne, a jednocześnie w górą poszły ceny materiałów budowlanych (choćby z racji wyższego VAT-u). O 100 proc. podrożała stal, miedź, podobnie drewno, drożeje benzyna, co też przekłada się na koszty. Poza tym ludzie działają trochę na zasadzie owczego pędu. Jak zrobiło się głośno o drożejących mieszkaniach, to na rynku zrobił się ruch - no i podrożały jeszcze bardziej.

Dalej w górę?
Z obserwacji K. Wojsy wynika, że tylko w ciągu ostatniego roku mieszkania w Kielcach podrożały średnio o około 20 proc. Największym powodzeniem cieszą się lokale małe, w tzw. dobrych dzielnicach. Co to znaczy? - Dobrą renomą cieszą się np. bloki na osiedlu KSM; nie mamy większych problemów ze znalezieniem chętnych na mieszkania z tego rejonu miasta - mówi. - Wysoką cenę utrzymują też mieszkania z Osiedla Ślichowice, czy też z okolic Osiedla Kochanowskiego. Bardzo drogi jest Baranówek, gdzie wybudowano w ostatnich latach co najmniej kilka niewielkich budynków z mieszkaniami. Przyczyna jest prosta - jest to osiedle willowe, spokojne, blisko centrum i tuż obok największych w mieście terenów rekreacyjnych. Za to na drugim biegunie lokują się tradycyjnie Czarnów i Herby. Tam mamy przeważnie do czynienia z budynkami zaniedbanymi, w otoczeniu uznawanym za nieciekawe i niezbyt bezpieczne.
Różnice między cenami mieszkań z górnej półki i tych „z parteru” sięgają w Kielcach nawet 2 tys. zł za metr.
Co dalej? Obserwatorzy rynku praktycznie jednogłośnie prognozują dalszy wzrost cen. Najszybszy - w największym miastach. Nieco wolniejszy - w mniejszych. - Wystarczy spojrzeć na to, co się stało w takich krajach jak Hiszpania czy Portugalia. Tam po wejściu do Unii Europejskiej nieruchomości poszły w górę o 100 procent i więcej, choć oczywiście nie od razu - mówi Krzysztof Wojsa. - Nie ma żadnych powodów, żeby u nas było inaczej. Zwłaszcza, że wciąż mamy w Polsce „głód mieszkaniowy”, a wiele używanych teraz budynków ma po kilkadziesiąt lat i jest w fatalnym stanie. Ruch cen będzie też napędzać stosunkowo mała - np. w Kielcach - oferta nowych mieszkań. Dochodzi już nawet do tego, że na pniu sprzedawane są nie mieszkania, a projekty mieszkań - już na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę! Ludzie się spieszą, bo wiedzą, że teraz jest drogo, ale będzie jeszcze drożej.

Cenowe szaleństwo
Jeszcze większe niż u nas cenowe szaleństwo panuje w największych miastach kraju. Zwłaszcza Warszawa i Kraków biją rekordy mieszkaniowych stawek. Od jesieni ubiegłego roku stawki w niektórych przypadkach poszły w górę nawet o 50 procent! Za przyzwoicie urządzone mieszkanie w niezłej dzielnicy stolicy trzeba już płacić po 7 tys. zł za metr. Podobnie w Krakowie. Mieszkania w wybudowanym kilka lat temu osiedlu w niezłym punkcie uznawanej za dobrą dzielnicy Krowodrza dwa lata temu było do kupienia po 3,5 tys. zł za metr. Rok temu właściciele żądali 4,5 tys. zł za metr. Teraz trudno znaleźć ofertę tańszą niż 6 tys. zł za metr. I sprzedają się jak ciepłe bułeczki!

Przykładowe oferty sprzedaży nowych mieszkań w Kielcach
Kielecka Grupa Inwestycyjna: kamienica w centrum miasta - 3,5 tys. zł netto za 1 m kw.; budynek przy ul. Langiewicza - 3 tys. zł netto.
Kolporter Development: budynek przy ul. Glinianej - 2,5-2,65 tys. zł; budynek przy ul. Domaniówka - 2,7-3,2 tys. zł.
Becher: budynek przy ul. Domaniówka - 2,7-2,8 tys. zł.

Do cen trzeba doliczyć koszty wykończenia (mieszkania są oddawane w tzw. standardzie developerskim, czyli bez podłóg i białego montażu).

Artur Potaczała, potaczala@echodnia.eu

:arrow: http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/?cat=13&id=32388

lucas
Posty: 88
Rejestracja: 28 grudnia 2005, o 14:00

Post autor: lucas » 17 lipca 2006, o 17:26

Ciekawe kiedy developerzy zaczną sadzić cenę 4000 zł za metr kw....
Jeśli mielibyśmy się zabawić w obstawianie, to wydaje mi się, że w drugiej połowie przyszłego roku...
Nową turę mieszkań na osiedlu Panorama Kolporter będzie sprzedawał jesienią od 3200, 3300 zł wzwyż, więc 3500 pęknie chyba dość szybko.
Łukasz

Awatar użytkownika
tom
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 2504
Rejestracja: 29 grudnia 2005, o 10:15
Lokalizacja: Kielce, Lublin
Kontakt:

Post autor: tom » 18 lipca 2006, o 21:29

Co ze wstrzymaną budową przy Warszawskiej 155, bodajże? Budynek jest praktycznie gotowy, a już chyba 2 lata stoi i nic na budowie się nie dzieje?
Komisja Rewizyjna czuwa!

Awatar użytkownika
tom
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 2504
Rejestracja: 29 grudnia 2005, o 10:15
Lokalizacja: Kielce, Lublin
Kontakt:

Post autor: tom » 19 lipca 2006, o 11:20

Obrazek
ŚTBS w sądzie gospodarczym
Agnieszka Drabikowska19-07-2006, ostatnia aktualizacja 18-07-2006 20:33
Oszukani lokatorzy Świętokrzyskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego dostali cień szansy na odzyskanie przynajmniej części pieniędzy. Walczą o nie już od sześciu lat. Teraz wszystko w rękach sądu gospodarczego.

ŚTBS budował mieszkania przy ul. Chęcińskiej. Mimo mylącej nazwy inwestycja nie miała nic wspólnego z Towarzystwem Budownictwa Społecznego współfinansowanym przez gminę. Ale przyciągnęła wielu chętnych, bo na początek trzeba było wpłacić 30 procent wartości mieszkania (średnio 30-40 tys. zł), resztę pokrywał kredyt zaciągnięty przez ŚTBS, który miał być spłacany w czynszu. Pierwsze mieszkania miały być gotowe latem 2001 roku, ale szybko okazało się, że ŚTBS nie dotrzymuje terminu. Część przyszłych lokatorów zerwała umowy, wycofało się ponad 50 osób. Po upływie trzech miesięcy towarzystwo miało im oddać pieniądze. Nie oddało do dziś. W takiej sytuacji jest pani Anna Korycińska. Miała mieć nowe 58-metrowe, trzypokojowe mieszkanie, wpłaciła na nie 45 tys. zł. Dziś ŚTBS jest jej winien ponad 90 tys. zł, bo doszły odsetki i koszty kolejnych spraw w sądach. - Komornikowi udało się ściągnąć przez ostatnie cztery lata tylko 15 tys. zł - co pół roku to jakieś 3 tys. zł. Gdzie mieszkam? Wzięłam kredyt i kupiłam mieszkanie Na Stoku - opowiada pani Anna.

- Przez tę sprawę straciłam zdrowie. Od sześciu lat nic innego nie robię, tylko piszę pisma do sądu. I nie mam ani mieszkania, ani pieniędzy. A dla większości z nas te 30-40 tysięcy to były wszystkie oszczędności - żali się inna lokatorka.

Kielecki sąd gospodarczy zdecyduje w przyszłym tygodniu, czy ogłosić upadłość ŚTBS. Taki wniosek złożył Bank Gospodarstwa Krajowego - tam towarzystwo zaciągnęło kredyt na budowę mieszkań i dziś ma wobec banku 9,5 mln zł długu.

Co to oznacza dla oszukanych lokatorów? Jeśli sąd ogłosi tzw. upadłość likwidacyjną, raczej nie mają co liczyć na zwrot pieniędzy ze sprzedanego majątku towarzystwa, bo w pierwszej kolejności spłacony musi zostać bank. Jeśli natomiast zdecyduje o postępowaniu układowym, a taka propozycja padła ze strony banku, będą szanse na odzyskanie przynajmniej części pieniędzy.

Bank proponuje, by sprzedać budynki ŚTBS przy Chęcińskiej, które nie zostały dokończone. Do tej pory stanęły tam cztery bloki, a miało być ich siedem. Pozostałe są zbudowane do pierwszego, drugiego piętra. Sąd ogłosi decyzję w przyszły czwartek.

O swoją przyszłość boją się też lokatorzy wybudowanych bloków. - Mieszkam z żoną, oboje jesteśmy na emeryturze i boimy się, czy nie będziemy musieli spłacać długów właściciela albo wykupić tego mieszkania. I tak płacimy niemały czynsz, bo ponad 500 zł - mówi Bolesław Samul.

Prezes ŚTBS Grzegorz Brzeziński nie chciał wczoraj rozmawiać z dziennikarzami. Jego działalnością od kilku lat zajmuje się prokuratura, kilka wątków śledztwa trafiło już przed sąd, inne jeszcze się toczą. W trakcie śledztwa wyszło m.in. na jaw, że za pieniądze od przyszłych lokatorów ŚTBS zamiast budować bloki przy Chęcińskiej, wyprowadził 260 tys. zł do takiego samego towarzystwa w Lublinie i kupił za nie działki w Skarżysku.
Obrazek
http://www.gazeta.pl/kielce/
Komisja Rewizyjna czuwa!

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 27 lipca 2006, o 01:32

Obrazek
Mieszkań brakuje już nawet na rynku wtórnym

Obrazek Joanna Gergont, 27-07-2006

Jeszcze rok temu kieleckie biura nieruchomości miały ich w ofercie po kilkanaście. Teraz niemal każde mieszkanie szybko znajduje nabywcę.

Pani Urszula od ponad pół roku szuka mieszkania w Kielcach. - I z tych poszukiwań wyłania się jeden obraz: ceny mieszkań w wielu przypadkach są nieadekwatne do ich wartości. Ludzie widzą, że jest zapotrzebowanie, i dyktują warunki z sufitu. Liczą, że i tak sprzedadzą mieszkanie. Nie stać mnie na to. Zbyt ciężko pracowałam, by teraz tak kosmicznie przepłacić - podkreśla.

Popyt na mieszkania jest ogromny. Właściciele agencji nieruchomości powinni zacierać ręce. - Tymczasem nie mamy czym handlować. Chcielibyśmy przedstawić klientom szeroką ofertę, dać możliwość wyboru, a mam jedną, dwie propozycje - mówi Bogusław Pierzak z Biura Nieruchomości "Complex-Dom".

Mieszkań na sprzedaż jest jak na lekarstwo, bo ich rosnące ceny sprawiają, że właściciele wstrzymują się z transakcjami. - Jeśli ktoś nie musi, nie sprzedaje. Woli poczekać jeszcze pół roku i dostać więcej pieniędzy - podkreśla Barbara Stańczyk z Biura Nieruchomości Aksol. Dodaje, że ciągu pół roku mieszkania na rynku wtórnym zdrożały o 10-20 proc. - Pod koniec ubiegłego roku za metr kwadratowy takiego mieszkania płaciło się ok. 1,7 tys.-1,8 tys. zł, teraz 2-2,5 tys. zł - informuje Stańczyk.

Rok temu w miesiącach wakacyjnych niemal każda agencja nieruchomości oferowała od kilku do kilkunastu mieszkań w każdym segmencie. - Teraz mam jedną ofertę - mówi Stańczyk. Niewiele lepiej jest w Complex-Domie. - Jest ich kilka, przeważnie pięć w danym miesiącu - informuje Pierzak. W biurach nieruchomości podkreślają, że o sytuacji na rynku najlepiej świadczy to, że na mieszkania, które były w ich ofercie od miesięcy, udało się bez trudu znaleźć nabywców.

Barbara Stańczyk dodaje, że popyt na nieruchomości to także konsekwencja braku stabilizacji w kraju. - Z rządu płyną coraz to nowe sygnały, a to o likwidacji pewnych ulg, a to o wprowadzeniu innych. Brak jasnej wizji przyszłości sprawia, że ludzie szukają w miarę pewnych lokat kapitału. A taką jest na pewno mieszkanie - tłumaczy.

Jednak brak mieszkań na rynku, a tym samym wzrost cen, to także skutek wzrostu dochodów społeczeństwa. - Wyraźną grupę wśród naszych klientów stanowią ludzie młodzi, którzy pracowali za granicą, trochę zarobili i chcą albo kupić mieszkanie dla siebie, albo traktują to jako inwestycję - mówi Bogusław Pierzak.

Ceny nie rosną jednak równomiernie w całym mieście. Na kieleckich osiedlach Ślichowice, Barwinek czy Kochanowskiego pół roku temu za 120 tys. zł można było kupić trzypokojowe mieszkanie o pow. ponad 60 m. kw. Teraz tyle płaci się tam za 40 m. kw. Mniejszy wzrost cen jest za to na Czarnowie, Na Stoku, czy Świętokrzyskim.

Wielu właścicieli mieszkań nawet nie korzysta z pomocy biura nieruchomości. Wiedzą, że po jednym ogłoszeniu znajdą nabywcę. To już standard, że odbywają się licytacje mieszkań na sprzedaż. - Mój kolega wpisywał kolejnych klientów do zeszytu z ceną, jaką proponują, i informował, że mieszkanie kupi ten, kto da najwięcej - opowiada Beata, mieszkanka Kielc.

Kiedy ceny mieszkań się ustabilizują? Pracownicy biur nieruchomości zgodnie twierdzą, że dopiero wówczas gdy rynek nasyci się nowymi mieszkaniami. A to nie nastąpi szybko.

Dla Gazety


Wojciech Lankoff, doradca finansowy firmy Expander
Wzrost cen mieszkań w Kielcach podobny jest do tego, jaki obserwujemy w Warszawie czy Krakowie. Tam wynika on m.in. z tego, że w rynek nieruchomości inwestują cudzoziemcy. I to podbija ceny. W Kielcach tego zjawiska nie ma, ale informacja, że na inwestowaniu w mieszkania można zarobić, przekłada się na reakcje naszego rynku. To rzeczywiście dobra lokata kapitału, bo na obligacjach zarabia się kilka procent, a na mieszkaniu kilkanaście. Osobom, które rozważają sprzedaż mieszkania, radziłbym cierpliwość. Nie warto się spieszyć, ceny jeszcze będą rosły.

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 28 lipca 2006, o 00:05

Obrazek,

Ceny mieszkań rosną
27-07-2006

Tak jak w całym kraju, tak Kielcach, Katowicach i Białymstoku ceny mieszkań idą gwałtownie w górę. W stosunku do ubiegłego roku ceny mieszkań na rynku wtórnym wzrosły od 10 do 30 proc. Oprócz wysokich cen, na rynku zaczyna brakować wolnych mieszkań. W większych miastach regionu katowickiego za 1 mkw. trzeba zapłacić ok. 2,5 tys. zł, w Białymstoku ceny wahają się od 2,2 tys. do 3 tys. zł za mkw., w Kielcach zaś od 2 do 2,5 tys. zł za mkw.. (Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Białystok, Katowice, Kielce)

Awatar użytkownika
MeehoweCK
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 3317
Rejestracja: 25 września 2005, o 17:41
Lokalizacja: Warszawa / Kielce
Kontakt:

Post autor: MeehoweCK » 28 lipca 2006, o 00:23

ciekaw jestem jakie ceny będą w CityParku. Jestem raczej pewien, że dużo wyższe... Jest tam właściwie wszystko co może być w apartamencie: winda, klimatyzacja, parking, basen, restauracja, internet, centrum miasta i park obok... Praktycznie ideał
Wcale się nie zdziwię jeśli będzie ok. 4000zł/m kw.
Ambicja to coś co prowadzi ludzkość do postępu, a ludzi do depresji

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 28 lipca 2006, o 00:39

autor pisze:Obrazek,
[...]w Kielcach zaś od 2 do 2,5 tys. zł za mkw.. (Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Białystok, Katowice, Kielce)
Bo te ceny są zupelnie nieprawdziwe... od 2 sie zaczyna,a konczy na min. 4 tys. zl.

Awatar użytkownika
Jarek
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1118
Rejestracja: 2 lipca 2006, o 22:35
Lokalizacja: Kielce - Bocianek

Post autor: Jarek » 28 lipca 2006, o 00:41

MeehoweCK pisze:ciekaw jestem jakie ceny będą w CityParku. Jestem raczej pewien, że dużo wyższe... Jest tam właściwie wszystko co może być w apartamencie: winda, klimatyzacja, parking, basen, restauracja, internet, centrum miasta i park obok... Praktycznie ideał
Wcale się nie zdziwię jeśli będzie ok. 4000zł/m kw.
Ale chyba CitiPark się na wejściu wyprzedał :>

Awatar użytkownika
MeehoweCK
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 3317
Rejestracja: 25 września 2005, o 17:41
Lokalizacja: Warszawa / Kielce
Kontakt:

Post autor: MeehoweCK » 28 lipca 2006, o 09:16

a to nie wiem... :|
Ambicja to coś co prowadzi ludzkość do postępu, a ludzi do depresji

halny
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1807
Rejestracja: 27 września 2005, o 20:15
Lokalizacja: Kielce

Post autor: halny » 28 lipca 2006, o 21:07

Co tu się dziwić jak miliony ludzi wyjechały to coś muszą kupić...

Awatar użytkownika
tom
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 2504
Rejestracja: 29 grudnia 2005, o 10:15
Lokalizacja: Kielce, Lublin
Kontakt:

Post autor: tom » 1 sierpnia 2006, o 22:27

Obrazek

Wykup mieszkanie od spółdzielni

Sławomir Kołatka 01-08-2006, ostatnia aktualizacja 01-08-2006 20:56

Wprawdzie boom na wykup mieszkań już minął, ale nadal stara się o to wielu lokatorów. Kto chce przekształcić swoje mieszkanie o statusie lokatorskim na własnościowe, musi dopłacić różnicę między wartością rynkową lokalu a zwaloryzowanym wkładem mieszkaniowym.

Na szczęście ustawa przewiduje bonifikatę, dzięki której lokatorzy zapłacą połowę tej kwoty. Taką samą bonifikatę dostaniemy również, chcąc uzyskać odrębne prawo własności. Jeśli lokator zadowoli się spółdzielczym prawem własności, spółdzielnia zapłaci jeszcze za wycenę mieszkania. Dużo więcej czasu wymaga uzyskanie od spółdzielni pełnej własności.

- Nieco mniej niż kilka lat temu mieszkańców występuje o wykup. Ale i tak mamy teraz około tysiąca wniosków w sprawie przekształcenia mieszkania spółdzielczego na własnościowe i tyle samo o odrębną formę własności - mówi Maciej Solarz, prezes Kieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Dodaje, że własnościowych jest już 90 procent mieszkań, ale tylko 200 lokali ma odrębne prawo własności.

Większość spółdzielni decyduje się na wykup gruntu dopiero po złożeniu wniosków od lokatorów. - Gdy ktoś stara się o odrębne prawo własności, przeprowadzamy referendum w bloku, czy jest jeszcze więcej zainteresowanych. Gdy tak jest, decydujemy się na wykup gruntu - mówi Jerzy Rózik, prezes Armatur. Jedną z nielicznych kieleckich spółdzielni mieszkaniowych, do których należą grunty pod blokami, jest Bocianek. Dlatego od niedawna mieszkańcy coraz chętniej składają wnioski o wykup mieszkania. Ważna rzecz dla posiadaczy książeczek mieszkaniowych - po wykupieniu mieszkania dostaniemy premię gwarancyjną. Jej wysokość zależy od tego, jakie kwoty i przez jak długo wpłacaliśmy. - To zazwyczaj kilka tysięcy złotych - usłyszeliśmy w kieleckim oddziale PKO BP.

:arrow: http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,3522199.html
Komisja Rewizyjna czuwa!

tract

Post autor: tract » 19 sierpnia 2006, o 19:05

Na Ślichowicach mieszkania na ulicy Tektoniczna, Fałdowa na rynku wtornym dochodza już do 3500 za metr kwadratowy. Ostantnio na Fałdowej jeden z wlascicieli sprzedal 45 m kwadratowych za 150 tys. złotych (3300 za metr), a mieszkanie nie było na dwie strony. Więc ceny rosną, jednak się specjalnie temu nie dziwię, ponieważ zabudowa jest tutaj bardzo ładna: zieleń, dziedzińce z placami zabaw, spokój, nowa zabudowa, 100 metrów do basenu, a w krótce 100m do centrum rekreacyjnego (korty tenisowe itd.), 700m do nowobudowanego hipermarketu i galerii, mieszkańcy to przeważnie młodzi ludzie. No chyba jedynie nie ma wind, ale budynki są tylko 3-piętrowe. Ponadto mieszkania na 3 piętrze są 2-poziomowe super rozwiązanie dla 4 osobowej rodziny 2 łazienki, 4-5 pokoi naprawdę duży komfort, ale takie jest cieżko kupić na rynku wtórnym bo się prawie nie pojawiają, ostatnio jedno było to zniknęło w ciągu kilku dni. Sam mieszkam tutaj w 3 pokojowym naprawdę jest fajnie zupełnie inny klimat niż w tej cześci budynków z dużej płyty, a pomyśleć, że kiedyś nie chciałem mieszkać na Ślichowicach, a teraz do centrum do pracy jadę 5 minut samochodem. Według mnie jest to najlepsza lokalizacja w Kielcach więc i ceny są wysokie, chociaż jak ktoś ma szczęście to kupi bezpośrednio od spółdzielni jak zaczynją coś budować, wówczas jest taniej.

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 19 sierpnia 2006, o 19:17

Jeśli Ślichowice to tylko ta czesc miedzy Kaznowskiego- Massalskiego i Malikowem + rejony Enklawy Ślichowice. Ja dopoki mieszkalem na Slichowicach to bylem z nich zadowolony, ale po przeprowadzce zobaczylem tyle minusow mieszkania na tym osiedlu, ze juz tam na stale raczej nie zamieszkam. To, co mnie zawsze uderza to wystajace grupki pod blokami, widac, ze ludzie maja za duzo czasu, czasem rodza sie z tego patologie. Z drugiej strony pewnie zupelnie inaczej jest w najnowszej czesci osiedla, bo tam sa glownie mlodzi ludzie.

Są równiez plusy: blisko do przystanku 8) dobra komunikacja, centrum handlowe, nowa szkola, basen, hala, centrum sportowe, kamieniolom.

Aaaa i jeszcze jedno: architektura tych blokow (nowych) jest zbyt banalna.

Swoją drogą to ciekawe czy Domator zakupi kolejne grunty pod budowe osiedla... przy takiej hossie az szkoda nie skorzystac :)

tract

Post autor: tract » 19 sierpnia 2006, o 23:00

Do tej pory mieszkalem tylko w Kielcach na Swietokrzyskim, a pozniej Na Stoku. Teraz sie przenioslem wlasnie na ta nowa czesc osiedla na Slichowicach (o ktorej piszesz) i uwazam ze jest naprawde super - wlasnie dlatego ze sa mlodzi ludzie nikt nie wystaje pod klatkami, a jak pojawi sie ktos z zewnatrz to i tak go ktos przegoni (bo mlodzi ludzie sie wyrostkow nie boja - mieszka tu kilku policjantow, ochroniarzy itd.) No i oczywiscie plusy o ktorych napisales. Co do banalnosci architektury sie nie wypowiadam bo specjalista nie jestem, ale dla mnie wazne ze bloki sa z cegly dzieki temu cieple (dostaje zawsze dosc duzy zwrot za ogrzewanie) i wygladaja bardzo ladnie (ciekawa kolorystyka, spadziste dachy). Zaczalem doceniac teraz zalete nowych mieszkan, a nie sprzed minionej epoki. Ponadto podoba mi sie ze stworzyl sie tutaj kilmat nowego osiedla bo nie jest to jeden blok wybudowany posrod starych, tylko kompleks blokow. Na jednym z zebran padla propozycja zeby kiedys po zakonczeniu rozbudowy w tej czesci wszystkie je ogrodzic, tak aby nikt obcy tutaj nie wchodzi, ale zobaczymy co z tego bedzie, za jakis czas tez sie powinny pojawic kamery administracji, ktore beda monitorowac teren, to tez zwiekszy bezpieczenstwo, ktore i tak jest chyba bardzo wysokie.
A co do wykupow gruntow pod nowego bloki z tego co sie orientuje bedzie stawiany jeszcze tylko jeden blok przy Faldowej - prace ruszaja od pazdziernika (a wszystkie mieszkania juz sprzedane) i nic dalej nie wiadomo, zadnych planow na kolejne bloki nie ma (z tego co wiem). Wiec Ci co kupili sie moga teraz cieszyc, pozostalym pozostaje rynek wtorny, trzeba polowac na okazje jak ktos bedzie chcial tutaj sprzedac mozna brac ludzie dzisiaj zmieniaja miejsce zamieszkania wiec szansa jest duza.

ODPOWIEDZ