: 1 marca 2013, o 14:40
Prawdziwy cel tego jest taki, że jak się przepłoszy gawrony (i inne chronione ptaki), to drzewa można wycinać także w sezonie lęgowym (bo nie ma na nich ptaków).
forum serwisu www.inwestycje.kielce.pl
http://inwestycje.kielce.pl/forum/
(Tak! Jest też znowu radna Ingebora J-L!)W chwili widocznej dla uczestników spotkania słabości pan prezydent pozwolił sobie na skandaliczną tyradę adresowaną do nas, dziennikarzy "Gazety". Był to niewątpliwie cymes wieczoru. Nieczęsto w końcu zdarza się, że osoba na takim stanowisku popełnia coś w rodzaju publicznego harikiri. W moich oczach pan wiceprezydent jest już właściwie politycznym trupem. Resztki szacunku i zero zaufania.
Ja i współprowadzący debatę Darek Bartoszewicz usłyszeliśmy w pewnym momencie, że nasze teksty są "nieetyczne", a pytania, na które próbujemy uzyskać odpowiedź podczas spotkania to "bezczelność". Należało być może zareagować bardziej stanowczo, niż to zrobiliśmy, ale wiceprezydent był gościem redakcji (nie sądzę, że będzie nim znowu). W naszej obronie stanęła radna Ochoty Ingeborga Janikowska-Lipszyc. Wojciechowiczowi powiedziała tak: polityk powinien trzymać swoje nerwy na wodzy, a "Gazeta" i jej dziennikarze nie są agencją PR-ową, którą pan wiceprezydent może sobie wynająć. Podpisuję się pod tymi słowami.
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3 ... ,id,t.html"Echo Investment galerii w "Cracovii" nie odpuści"
"Miasto mówi stanowcze "nie" dla stworzenia galerii handlowej w miejscu hotelu Cracovia. Inwestor stawia sprawę ostro: Albo wybudujemy to, co jest w planach, albo będzie drugi szkieletor."
Hotel Cracovia może stać się drugim "szkieletorem" i przez lata straszyć w ścisłym centrum miasta. Inwestor, który chce wyburzyć budynek i postawić w jego miejscu galerię handlową, stawia sprawę jasno - albo zrealizuje swój projekt, albo obiekt będzie niszczał. Miasto nie ma zamiaru poddać się szantażowi i wierzy, że inwestor znajdzie inne rozwiązanie. O przekształceniu budynku w galerię nie chce słyszeć także Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa.
W poniedziałek miasto odrzuciło wszystkie poprawki do przygotowywanego przez urzędników miejscowego planu zagospodarowania dla obszaru "Błonia Krakowskie". Oznacza to, że w miejscu hotelu Cracovia nie może powstać galeria handlowa - a konkretnie obiekt handlowy, którego powierzchnia przekroczy dwa tysiące metrów kwadratowych. Budynek Cracovii może jednak zostać wyburzony, a na tym terenie wolno będzie zbudować pasujący do otoczenia biurowiec. Inna droga to zaadaptowanie hotelu do użytku w obecnym kształcie.
Firma Echo Investment chce natomiast wybudować w miejscu Cracovii obiekt, którego powierzchnia handlowa wynosiłaby 22 tys. mkw. - Jesteśmy przekonani, że projekt jest dobry i chcemy go nadal realizować. Szczególnie że robiliśmy badania społeczne i cieszy się on poparciem mieszkańców - argumentuje Wojciech Gepner, rzecznik prasowy Echo Investment, inwestora i właściciela terenu. - Projekt podobał się także prezydentowi Majchrowskiemu w takim kształcie, jaki zaprezentowaliśmy. Nie rozumiem, dlaczego teraz miasto prezentuje inne zdanie.
Tymczasem Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa zgłosiło liczne uwagi do planów budowy galerii. Swoje argumenty wyłuszczyło wczoraj na specjalnym spotkaniu.
- Obecny projekt to bezokienna bryła przypominająca sarkofag lub skrzynię, co próbuje się jedynie zamaskować kolumnadą z przodu - mówi Zbigniew Beiersdorf, przewodniczący Komisji Konserwatorskiej Towarzystwa. - Dodatkowo szklany pasaż handlowy wychodzi na plac przed budynkiem i zaburza historyczny widok.
Zdaniem towarzystwa, budynek powinien pozostać w obecnym kształcie. - Mógłby pełnić funkcję hotelową lub zostać wykupiony przez miasto i przeznaczony np. na nowy ratusz lub siedzibę władz województwa - dodaje Beiersdorf.
Inwestor jest zdziwiony protestami. - Moim zdaniem wynikają one z tego, że osoby te po prostu nie zapoznały się z przedstawionym przez nas projektem - mówi Gepner. I dodaje, że jeśli projektu nie uda się zrealizować, to w mieście będzie kolejny szkieletor.
- Nie może być tak, że stajemy się zakładnikami inwestora - mówi Filip Szatanik, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. - To byłby niebezpieczny precedens. Wierzę, że właściciel znajdzie rozwiązanie sytuacji - dodaje.
Większość radnych jest przeciw budowie nowej galerii handlowej w Krakowie i wyburzaniu charakterystycznego obiektu. - Nie może być tak, że ktoś kupuje ważny dla miasta budynek i robi z nim, co chce. - podkreśla Józef Pilch, radnych PiS. Podobnego zdania są radni PO, którzy już dziś zapowiadają, że zagłosują za przyjęciem planu. Nad jego ostatecznym kształtem radni pochylą się na sesji pod koniec kwietnia.
Rozmawiamy z Witoldem Cęckiewiczem, projektantem hotelu Cracovia.
Trwa wzmożona debata, co dalej zrobić z hotelem Cracovia. Jak Pan ją ocenia?
Jestem obserwatorem i zastanawiam się, czym ona się zakończy. Miasto broni swego planu, a inwestor przygotowanego projektu i mamy pat.
Podoba się Panu nowy projekt?
Trudno, aby mi się podobał, jeśli jest niezgodny z zapisami projektu miejscowego planu. Chodzi o to, że w tym miejscu nie może powstać galeria handlowa, ani nie powinno się zabudowywać przestrzeni między al. Focha a budynkiem hotelu. Do tego projekt prezentuje mało przekonującą formę kolumnad, które w tym miejscu są obce.
Plan, o którym Pan wspomniał, pozwala jednak wyburzyć budynek. Co Pan na to?
Traktuję to jako ostateczność. Będzie to dla mnie decyzja bolesna, bo zniknie coś, co się stworzyło 60 lat temu. To paradoks, że obiekt, który jeszcze niedawno funkcjonował jako hotel, chcemy wyburzyć, a "szkieletor" wciąż stoi.
Co powinno powstać w tym miejscu?
Można odnowić budynek np. na Centrum Nauki Polskiej, gdzie na dole funkcjonowałaby strefa usługowo-handlowa.