Jakie to niesie ze sobą konsekwencje
Nazwa ulicy jest uczczeniem jakiejś wybitnej osobistości, za szczególne zasługi dla świata, Polski, Kielc.
Chcemy pozostać przy nazwach ulic sławnych komunistów i wydarzeń, które z wolnością naszego kraju nie mają wiele wspólnego.
Chyba, że chcemy zostać komunistycznym skansenem na miarę Krosna Odrzańskiego (warto prześledzić sobie ich współczesny plan miasta ).
http://www.krosnoodrzanskie.pl/nowy/ima ... miasta.jpg
Ciekawe, bo tyle denerwujemy się, że zostało bezpowrotnie zburzonych zabytków np. pałac św. Leonarda, dawna siedziba woj. krakowskiego lub średniowieczne kamienice, w okolicach ratusza i postawiono "piękny" Dom Związków Zawodowych, a wiele innych bezpowrotnie utracono.
Historia Kielc; Kielce zapomniane; s.1
Historia Kielc; Kielce zapomniane; s.3RZ pisze:Zwróćcie uwagę, że na Piotrkowskiej, w miejscu, gdzie dziś stoi nieszczęsny Dom Związków Zawodowych była porządna pierzeja jednopiętrowych kamieniczek... To najstarsza część miasta, razem z Dużą, Małą i Bodzentyńską. 2-piętrowe kamienice na Silnicznej były tak solidne, że był wielki problem z ich wyburzeniem... Oprócz ruder, takich jak na zdjęciu uliczki Przejazd, wyburzono wiele wartościowych budynków i zatarto jeszcze średniowieczne podziały działek... Mieli tam postawić wieżowce, a najstarszy kielecki trakt czyli ul. Piotrkowska miał przestać istnieć (NA ulicy miały być wybudowane budynki).
Wkurzamy się, a można powiedzieć mocniej, że mamy wiele zapóźnień, które można nazwać cywilizacyjnymi, wiele ruder chcemy wyburzać, walczymy o piękne plomby, których do tej pory brakuje w pierzei kamienic, a od wojny ich nie ma, pojawiło się wiele potworków architektonicznych. Jeszcze gorsza jest zła fama Kielc, która nas prześladuje związana z pogromem inspirowanym przez NKWD i naszych rodzimych komunistów. Do tej pory jednym z najczęściej pojawiających się skojarzeń odnośnie kielczan to antysemityzm. Nie mówiąc już o komunistycznych represjach i mordowaniu ludzi, czego świadkiem są mury więzienia przy Zamkowej. Nie będzie nowoczesnych Kielc jak jego mieszkańcy stracą pamięć. Dziedzictwo komunizmu. Przecież ideą tej strony jest wypromować Kielce i w końcu wyrwać je z tej kilkudziesięcioletniej bylejakości. Jeśli się mylę to mnie poprawcie (chodzi mi tu oczywiście o ideę strony).RZ pisze:W 1973 r. Gmach Leonarda - XVIII-wieczny, pierwszy w Kielcach szpital dla chorych wystawiony przy kościółku, którego początki sięgały XVI w. - ówczesne prostackie władze zburzyły... Jak pisze J. L. Adamczyk, "zburzono dobrze zachowany, unikalny obiekt wpisany już wiele lat wcześniej do rejestru zabytków.
Warto nie mówić gołosłownie, tylko przez przykłady i wiedzieć kim byli nasi "bohaterowie":
Z życiorysu Janka Krasickiego
http://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_Mo%C5%82ojec
Jeżeli Janek Krasicki miał ulicę w Kielcach to czemu nie mafia sycylijska, ona by się nie powstydziła takiego życiorysu.W atmosferze wzajemnej podejrzliwości po niejasnej śmierci Nowotki oraz pod wpływem trudnej osobowości nowego I sekretarza, w kierownictwie PPR pojawiły się konflikty i oskarżenia o prowokacje i zdradę. Podejrzenia skupiły się na Mołojcu. Bez przesłuchania samego zainteresowanego, bez dokładnego śledztwa i bez wiedzy Moskwy postanowiono Mołojca zlikwidować. Wykonanie wyroku powierzono Jankowi Krasickiemu z ZWM, który zastrzelił Mołojca 29 lub 31 grudnia 1942. Kilka tygodni później zlikwidowano również brata Mołojca, Zygmunta.
Walczymy o lotnisko i likwidację innych zapóźnień. Zdaję sobie sprawę z tego, że i w ostatnich latach też się takie pojawiły, ale to dzięki PRL miasto wojewódzkie z liczbą mieszkańców powyżej 200 tysięcy nie ma do tej pory lotniska, co na Zachodzie jest normą. I reszta Polski wyglądałaby inaczej.
p.s.
I niech, nikt mi nie mówi, że się przyzwyczaił. Wtedy musielibyśmy zostawić wojenną nazwę Rynku - Adolf-Hitler-Platz, czy ul. Dużej - Strasse der Deutschen Wehrmacht, bo na pewno ktoś się przyzwyczaił.
p.s. p.s.
Sam mieszkałem na osiedlu Nowotki i dzięki Bogu Marceli już nie jest jego patronem.