Osiedle na Dąbrowie nie obniży cen mieszkań
Ceny mieszkań w Kielcach szybko nie spadną i raczej tego nie zmieni budowa wielu nowych bloków na Dąbrowie II.
Wczoraj napisaliśmy, że władze Kielc chcą ogłosić przetarg i sprzedać swoją 10-ha nieruchomość na osiedlu Dąbrowa II. Działka jest niezwykle atrakcyjna, ma dobre połączenie komunikacyjne i plan zagospodarowania przestrzennego przewidujący budowę domów wielorodzinnych.
W budżecie Kielc nie ma i na pewno w najbliższych latach nie będzie ich w takim wymiarze, by zainwestować w infrastrukturę. A bez dróg, wodociągów, kanalizacji budowa domów nie będzie możliwa. Miasto ma plan, by kosztami infrastruktury choć w części podzielić się z inwestorem.
Kieleccy deweloperzy są bardzo zainteresowani projektem miasta. - To atrakcyjna oferta, szczególnie że o tereny pod budownictwo w Kielcach bardzo trudno - ocenia Ryszard Grzyb, deweloper, właściciel firmy Grzyb Nieruchomości.
Wtóruje mu Andrzej Siłakiewicz, współwłaściciel firmy Becher. - Oferta jest niezwykle atrakcyjna, biorąc pod uwagę to, jak duże zainteresowanie kupnem mieszkań jest w Kielcach i jak jest ich mało. To oczywiście wynika z tego, że trudno o wolne działki i trudno przebrnąć przez długą procedurę uzyskiwania pozwoleń na budowę - podkreśla.
Dodaje, że jest to oferta dla dużych graczy. - Biorąc pod uwagę ceny metra kwadratowego w tamtym rejonie, to w Kielcach mało który deweloper byłby w stanie stanąć do przetargu. Chyba, że kilku zawiązałoby konsorcjum lub miasto podzieliło obszar na dwie-trzy części - zaznacza.
Ci najwięksi gracze na rynku to Grupa Kolporter i Echo Investment. Maciej Topolski, rzecznik Grupy Kolporter, twierdzi, że zainteresowanie udziałem w przetargu zależeć będzie w dużej mierze od ceny wywoławczej. - Jeżeli miasto chce, by inwestor wziął na siebie jakąś część kosztów infrastruktury, to myślę, że powinno odbić się to na cenie - podkreśla.
Wszyscy rozmówcy zgodnie twierdzą, że oddanie pod budownictwo nawet tak dużego obszaru, zasadniczo nie zmieni ceny mieszkań w Kielcach.
- Duże koszty stanowią materiały i wykonawcy. Poniżej 3 tys. zł pensji nikt już nie żąda, a do tego trzeba jeszcze wliczyć cenę zakupu nieruchomości - tłumaczy Grzyb.
Zdaniem Siłakiewicza ceny mogą spaść, ale nieznacznie. - Być może nareszcie klient będzie mógł przed kupnem obejrzeć mieszkanie, coś wybrać, bo teraz mieszkania się sprzedają jeszcze przed wybudowaniem. - Zdaniem rzecznika Topolskiego taki "napływ" mieszkań sprawi, że co najwyżej ceny nie będą rosły. - Deweloperzy też liczą i przecież nie wybudują od razu kilkuset mieszkań, które będą im stały puste. Będą tak budować, by mieć zbyt - twierdzi.
Dla "Gazety"
Czesław Gruszewski, wiceprezydent Kielc
Będziemy się wsłuchiwać w sygnały od potencjalnych inwestorów. Jeżeli rzeczywiście okaże się, że próba sprzedaży całego terenu miałaby ograniczyć liczbę ofert, to go podzielimy na trzy-cztery mniejsze obszary. Ale będzie warunek - musi być jeden projekt architektoniczny dla całości. Osiedle musi być harmonijne i dobrze wkomponowane w cały projekt Dąbrowy II.