[Rankingi] Pozycja Kielc wśród największych miast w Polsce

Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1

Boss
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1165
Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:21
Lokalizacja: Kielce

Re: Spadek liczby mieszkańców

Post autor: Boss » 17 maja 2010, o 20:42

halny podam Ci przykład i dosłownie i w przenośni z mojego podwórka - kiedyś się tak zastanowiłem nad tym i po analizie stwierdziłem że dosłownie połowy moich znajomych nie ma już w Kielcach (młodzi ludzie przed 30) i co najważniejsze nie wyprowadzili się jak Ty to piszesz pod Kielce do nowo wybudowanych domów tylko wyjechali za granice "zmywać gary" i większość z nich raczej nie planuje wracać
CK|PL|EU

msz1
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 910
Rejestracja: 26 stycznia 2006, o 22:13
Lokalizacja: Kielce

Post autor: msz1 » 18 maja 2010, o 09:13

Mnie się wydaje, że takie miasta jak Kielce skazane są na gospodarczą wegetację. W Polsce liczy się kilka największych ośrodków miajskich i nikt tego nie zmieni, żaden choćby najlepszy prezydent.

Awatar użytkownika
Arturo
Posty: 172
Rejestracja: 18 stycznia 2007, o 20:42
Lokalizacja: Kielce, Ślichowice
Kontakt:

Post autor: Arturo » 18 maja 2010, o 10:53

Brak przemysłu i specjalistycznych zakładów, a akurat coś z tym prezydent mógłby zrobić, chociażby tworząc wydzielone pod to strefy i aktywniej promując region jako dobry na inwestycje.

Powoli zbliżam się do końca studiowania elektrotechniki ze specjalnością automatyka i jakie mam perspektywy na miejscu? Jest dosłownie kilka większych zakładów w tej branży z czego i tak część ma miano 'targu niewolników': pełnoetatowe tyranie za śmieszne pieniądze, które bym zarobił gdzie indziej fizycznie bez matury (spowodowane to jest brakiem konkurencji na rynku, nic nie stoi na przeszkodzie by moloch dyktował głodowe stawki bo i tak znajdzie zdesperowanych chętnych po studiach). Chciałbym zostać w Kielcach, ale na ta chwile zakładam, że popracuję tu z rok lub dwa, tak aby zdobyć pewne doświadczenie i wpis do CV, a następnie kierunek Kraków na parę lat.

Smutne, ale prawdziwe.

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 18 maja 2010, o 11:21

Kilka ostatnich przypadkow zainteresowanych inwestorow z segmentu BPO pokazalo, ze niestety slabym elementem jest czynnik ludzki, a sytuacja wyglada nastepujaco:
- cennik powierzchni biurowej: bardzo dobry
- dostepnosc powierzchni biurowej: slaba
- koszt pracownika: bardzo dobry
- dostepnosc jezykowa: bardzo slaba

Wlasnie ten ostatni element sprawil, ze inwestorzy zdecydowali sie na ulokowanie inwestycji w wiekszym miescie. Problem lezy w ludziach i uczelniach, ktore wciaz chyba tkwia w swiecie, gdzie jezyk angielski wystarcza przyszlemu absolwentowi.

msz1
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 910
Rejestracja: 26 stycznia 2006, o 22:13
Lokalizacja: Kielce

Post autor: msz1 » 18 maja 2010, o 15:11

Autor pisze:Kilka ostatnich przypadkow zainteresowanych inwestorow z segmentu BPO pokazalo, ze niestety slabym elementem jest czynnik ludzki, a sytuacja wyglada nastepujaco:
- cennik powierzchni biurowej: bardzo dobry
- dostepnosc powierzchni biurowej: slaba
- koszt pracownika: bardzo dobry
- dostepnosc jezykowa: bardzo slaba

Wlasnie ten ostatni element sprawil, ze inwestorzy zdecydowali sie na ulokowanie inwestycji w wiekszym miescie. Problem lezy w ludziach i uczelniach, ktore wciaz chyba tkwia w swiecie, gdzie jezyk angielski wystarcza przyszlemu absolwentowi.
Jakie jeszcze języki oprócz angielskiego preferowane są w segmencie BPO?

Kot
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 527
Rejestracja: 7 maja 2007, o 16:26
Lokalizacja: Zagórska-Północ

Post autor: Kot » 18 maja 2010, o 16:46

Obecnie w branży outsourcingu preferowana jest znajomość języków mało znanych np. holenderski, szwedzki, duński czy bułgarski. Angielski jest podstawą i często też nie traktuje się go jako język obcy. Tak czy inaczej, posługując się językiem niszowym można łatwiej znależć pracę w tej branży co przekłada się też na zarobki znacznie większe niż w przypadku znajomości jedynie angielskiego czy niemieckiego (lub innych najpopularniejszych).

Polecam ciekawy artykuł na ten temat:
http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,904 ... cingu.html

Awatar użytkownika
Autor
Site Admin
Posty: 11713
Rejestracja: 21 września 2005, o 14:05
Lokalizacja: Bilbało!
Kontakt:

Post autor: Autor » 18 maja 2010, o 17:05

Dokladnie tak jak napisal przedmowca. O znajomosc angielskiego juz nikt nie pyta, bo zaklada, ze jego znajomosc jest oczywista.

msz1
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 910
Rejestracja: 26 stycznia 2006, o 22:13
Lokalizacja: Kielce

Post autor: msz1 » 18 maja 2010, o 19:42

No to już wiecie młodzi studiujący kielczanie czygo musicie się uczyć, po prostu trzeba zapisać się na kurs bułgarskiego. :lol:

Awatar użytkownika
Sz.J.
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1113
Rejestracja: 22 września 2005, o 18:14
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Sz.J. » 18 maja 2010, o 20:42

Dla mnie jedym z większych problemów to brak planów zagospodrowania przestrzennego i uwolnienia terenów pod budownictwo jednorodzinne. Dlatego gminy ościenne pęcznieją.

Z mojej klasy na studia wyjechało ok. 90% i tyleż zostało w innych miastach. Młodzież z Kielc wyjeżdża, a na ich miejsce przyjeżdżają ludzie z regionu (tyle, że najczęściej potem wracają do siebie ). Taka wymiana społeczeństwa nie sprzyja rozwojowi miasta, mieszczaństwa i podejścia "pro Kielce".

Jeśli chodzi o znajomość jezyków, to nie sądzę, że nasi absolwenci liceów czy uczelni znają choćby angielski, w stopniu wystarczającym do sektora BPO.

Awatar użytkownika
Adasiek CK
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1141
Rejestracja: 4 stycznia 2008, o 03:03
Lokalizacja: Kielce <-> Warszawa

Post autor: Adasiek CK » 9 czerwca 2010, o 18:34

Kielce wśród najmniej zadłużonych miast w Polsce

Puls Biznesu opublikował dziś ranking zadłużenia 18 największych miast w Polsce w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Bardzo dobre, trzecie miejsce zajęły w nim Kielce. Najmniej zadłużony jest Szczecin - 638, 4 zł na jednego mieszkańca, po nim - Katowice - 731, 7 zł i Kielce 830,8 zł. Najbardziej zadłużonym miastem jest Wrocław - 2796,9 zł, Kraków - 2576, 8 zł i Warszawa - 2468, 3 zł.

:arrow: http://www.itv.kielce.eu/pl/artykuly/pokaz/1627
<klawy tekścik w tym miejscu>

Awatar użytkownika
Michel2
Posty: 383
Rejestracja: 20 marca 2006, o 10:21
Lokalizacja: Ziemia Swietokrzyska :*
Kontakt:

Post autor: Michel2 » 28 czerwca 2010, o 09:52

Przepływy ludności związane z zatrudnieniem w Polsce w 2006 r.


W 2009 r.w Ośrodku Statystyki Miast Urzędu Statystycznego w Poznaniu zostało zrealizowane badanie Przepływy ludności związane z zatrudnieniem w Polsce w 2006 r.

Celem badania jest zapewnienie szacunkowych informacji o ludności dojeżdżającej do pracy oraz kierunkach i natężeniu dojazdów do pracy w oparciu o dane z bazy POLTAX udostępnionej przez Ministerstwo Finansów.

http://www.stat.gov.pl/gus/5840_7050_PLK_HTML.htm
www.nowiny.com.pl - serwis internetowy gminy Sitkówka-Nowiny
Kocham Świętokrzyskie :* :)

Awatar użytkownika
Sz.J.
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1113
Rejestracja: 22 września 2005, o 18:14
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Sz.J. » 7 lipca 2010, o 18:30

Niezły wynik Kielc w rankingu reputacji miast

Kielce przyjazne dla biznesu. Reputacja oceniona przez małych i średnich przedsiębiorców plasuje nas w połowie krajowej stawki. Chwalą nastawienie władz i jakość obsługi w urzędach, ale ganią za słabe drogi.

Badanie reputacji miast wśród przedsiębiorców przeprowadził TNS OBOP na zlecenie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i "Forbesa". O ocenę m.in. jakości obsługi w urzędach, dbałości o infrastrukturę drogową i komunikacyjną czy bezpieczeństwo ankieterzy zapytali 75 przedstawicieli małych i średnich firm w każdym z 18 wybranych miast. Kielce, z 46 punktami, znalazły się na ósmym miejscu. Wyprzedziły nas Wrocław (71 punktów), Gdańsk, Poznań, Kraków, Warszawa, ale też Rzeszów i Białystok.

Przedsiębiorcy chwalą ofertę lokalową, nastawienie władz do prowadzenia biznesu, jakość obsługi w urzędzie i wygląd miasta. - Działamy od kilku lat i nie napotkaliśmy na żadne bariery. Wszystko w urzędzie zawsze jest sprawnie załatwiane, obsługa na naprawdę wysokim poziomie - zapewnia Jerzy Stradomski, który prowadzi zarejestrowany w Kielcach internetowy sklep odzieżowy modmod.pl i także tu ma magazyny.

Ganią za to infrastrukturę drogową i realia kieleckiego rynku pracy. - Zaniedbania na drogach są bardzo duże, ale coś zaczęło się zmieniać. Czasem też mam wrażenie, że za dużo jest czegoś, co nazywam urzędniczeniem, nadinterpretacji przepisów, ale to problem całego kraju. Za tworzenie przyjaznego klimatu dałbym władzom Kielc czwórkę z małym plusem - mówi Witold Szproch, współwłaściciel firmy WiR Szproch i Pietrusiewicz Przetwórstwo Mięsa.

Jakość obsługi w urzędach centralnych, poziom bezpieczeństwa, a także czystość i porządek w mieście kieleccy przedsiębiorcy oceniają jako "średnią". Ogólnie reputacja Kielc w ich oczach wynosi 2,9 (w skali 1-5). Wynik zaniża cenzurka wystawiona dla rozwoju gospodarczego i jakości usług.

- Pozycja w rankingu cieszy, ale jako radny, a przede wszystkim przedsiębiorca jestem rozżalony, bo w Kielcach realizowane są duże inwestycje, a nie ma przy tym ochrony lokalnych przedsiębiorców. Do prac często angażowani są podwykonawcy spoza miasta i regionu - twierdzi Stanisław Rupniewski z SLD, właściciel firmy Supon. I przypomina, że w mieście maleje liczba firm, w odróżnieniu od regionu, w którym jest coraz więcej nowych podmiotów.

Także zdaniem radnych największą przeszkodą dla biznesu są fatalne drogi, ale też rozwiązania prawne, często największy hamulec nowych inwestycji. - Budowę Węzła Żelazna poprzedziły lata perturbacji z pozyskaniem terenów. Mamy problem z pozwoleniami, protestami mieszkańców. Te ostatnie blokują np. budowę Galerii Korona. Musimy też oddawać więcej terenów, tworzyć plany zagospodarowania przestrzennego. To zaniechania wielu lat. Na pewno wciąż jest sporo obszarów, w których przedsiębiorcy odbijają się od ściany. Robimy wszystko, by to zmienić - zapewnia Jacek Nowak, wiceprzewodniczący rady miejskiej.

Joanna Grzela, radna SLD

- Trudno dyskutować z rankingiem i oceniać klimat. W mieście nie powstają nowe miejsca pracy, młodzi nie mogą znaleźć zatrudnienia. Prezydent Kielc był w USA oraz w Chinach i mam nadzieję, że te wizyty przyniosą wreszcie wymierne skutki.

Karol Kaczmarski, Świętokrzyski Związek Pracodawców Prywatnych "Lewiatan"

- Kielcom brakuje systemowych rozwiązań, które nie wymagają dużych nakładów. Bolączką jest brak planu zagospodarowania przestrzennego, co zniechęca przedsiębiorców chcących budować swoją działalność od podstaw. Ważna jest dostępność terenów inwestycyjnych oraz to czy są one uzbrojone, czy jest infrastruktura drogowa, teleinformatyczna, komunalna. Ważna jest dobra współpraca między różnymi instytucjami. Potrzeba też wykwalifikowanej siły roboczej, a tu dużą rolę odgrywają placówki oświatowe, urzędy pracy.

Wojciech Lubawski, prezydent Kielc

- Poprawiamy klimat inwestycyjny w mieście, ale nie jest to kwestia jednej czy kilku decyzji, a długofalowej polityki. Na pewno naszą słabą stroną, z punktu widzenia rozwoju przedsiębiorczości, jest fakt, że 1/3 terenów inwestycyjnych jest chroniona przyrodniczo. Rozwiązaniem może być rozwijanie idei obszaru metropolitarnego i tworzenie firm w gminach ościennych. Naszą mocną stroną jest stawianie na usługi, na nowe technologie. Nie zgodzę się też, że bolączką jest brak planu zagospodarowania przestrzennego. Jeśli przedsiębiorca chce inwestować na danym terenie, szybko reagujemy. Także infrastruktura jest coraz lepsza, za kilka lat Kielce będą dobrze skomunikowanym miastem.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce

P.S.
Jurek nie wiedziałem, że masz w Kielcach firmę i magazyny.

maciej
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 534
Rejestracja: 28 sierpnia 2006, o 17:41
Lokalizacja: Kielce

Post autor: maciej » 7 lipca 2010, o 21:48

@Sz. J. - Sie klika w sygnaturę, sie wie;-) A Wel niech lepiej ogarnie sie w kwestii planów zagospodarowania - potencjalny inwestor musi mieć pewność, ze w tym i tym miejscu bedzie mógł prowadzic określoną działalność, bez zgadywania czy dostanie warunki zabudowy, na których mu zależy.

mimi
Posty: 128
Rejestracja: 27 listopada 2008, o 11:07
Lokalizacja: topola

Post autor: mimi » 28 lipca 2010, o 10:06

Poznań ponownie zwycięża


Pomorze, Śląsk i Małopolska – to właśnie z tych regionów wywodzi się gros laureatów kolejnej edycji rankingu samorządów. W czołówce wciąż niewiele jest miast i gmin ze ściany wschodniej.

Obrazek

Jeśli to samorządowy ranking „Rzeczpospolitej”, to wygrywa Poznań – zaczynają już żartować niektórzy włodarze miast. Faktycznie, już po raz czwarty z rzędu stolica Wielkopolski wygrała w kategorii miast na prawach powiatu i wcale nie zamierza spuszczać z tonu. Przypomnijmy, że Poznań okazywał się najlepszy w naszym rankingu w latach 2007 – 2009 oraz w roku 2005. W 2006 r. oddał miejsce na podium walkowerem, nie wysyłając na czas odpowiedzi na ankietę.

W pierwszej dziesiątce dużych miast aż połowa samorządów nie zmieniła miejsca, w tym drugi na podium Sopot, a brązowy medalista Wrocław zamienił się miejscem z czwartym w rankingu Gdańskiem. W ciągu roku do czołówki awansowały Łódź, Toruń i Kraków.

Ostrą rywalizację widać w gminach miejskich i miejsko-wiejskich. Tegorocznym zwycięzcą został Kórnik (województwo wielkopolskie), który w 2009 r. zamykał pierwszą dziesiątkę. Grodzisk Mazowiecki, nr 1 w zeszłym roku, spadł na trzecie miejsce, a na drugim znalazł się Lubliniec. Generalnie w pierwszej dziesiątce żaden z samorządów nie utrzymał zeszłorocznej pozycji, a tylko cztery utrzymały się w tym gronie. Najbardziej brawurowym awansem popisał się Krasnystaw, który z 98. miejsca awansował w ciągu roku na siódme m.in. dzięki znacznemu wzrostowi inwestycji.

Natomiast wśród gmin wiejskich najwyższe wyróżnienie przypadło gminie Zabierzów z Małopolski. To specyficzna gmina, bo choć wiejska, do rozwoju sprytnie wykorzystuje sąsiedztwo dużego miasta, a na jej terenie jest m.in. Międzynarodowy Port Lotniczy im. Jana Pawła II Kraków-Balice. Na drugim miejscu znalazł się zeszłoroczny laureat – niewielka Kobylanka z województwa zachodniopomorskiego, a za nią małopolska Wielka Wieś i lubelska Świdnica.

Który region radzi sobie najlepiej – odpowiedź wcale nie jest jednoznaczna. W pierwszej setce mniejszych miast największą reprezentację mają Mazowsze i Dolny Śląsk – które idą niemal łeb w łeb, zajmując prawie jedną czwartą miejsc w rankingu. Wśród miast na prawach powiatu wyraźnie wybija się za to województwo śląskie. Wśród gmin wiejskich niekwestionowanym liderem w pierwszej setce jest Małopolska z aż 20 przedstawicielami, a na drugim miejscu jest Śląsk z 12 gminami. W czołówce wciąż niewiele jest miast i gmin ze ściany wschodniej.

Poza głównym rankingiem wyróżniliśmy także te gminy i miasta, które najlepiej wykorzystywały pieniądze pochodzące ze środków unijnych. Zeszły rok był dla nich przełomowy, co widać po dokonaniach zwycięskich samorządów. W osobnym zestawieniu postanowiliśmy też wskazać najbardziej innowacyjne samorządy, dobrze radzące sobie z zastosowaniem nowoczesnych technologii i rozwiązań poprawiających jakość życia mieszkańców.

Rzeczpospolita

W Małopolsce najlepiej sprawują się samorządy wiejskie, na Mazowszu i Dolnym Śląsku – miasta


Po raz czwarty z rzędu, a piąty w 12-letniej historii konkursu samorządów, stolica Wielkopolski wygrała ranking "Rz" w kategorii miast na prawach powiatu. To jednak nie jedyne duże miasto, które pilnuje miejsca w gronie najlepszych. Drugi na podium był Sopot, a trzeci Wrocław. W ciągu roku do pierwszej dziesiątki awansowały Łódź, Toruń i Kraków.

Znacznie więcej zmian widać w zestawieniu gmin miejskich i miejsko-wiejskich. Tegorocznym zwycięzcą został Kórnik (woj. wielkopolskie), który awansował w ciągu roku o dziewięć pozycji. Na drugim miejscu znalazł się Lubliniec, a na trzecim Grodzisk Mazowiecki. Natomiast wśród gmin wiejskich najwyższe wyróżnienie przypadło gminie Zabierzów z Małopolski. Na drugim miejscu znalazł się zeszłoroczny zwycięzca – Kobylanka z województwa zachodniopomorskiego, a za nią małopolska Wielka Wieś. Co łączy te samorządy? Przede wszystkim mają własny pomysł na rozwój i pozyskiwanie pieniędzy na realizację planów. Inwestują nie tylko w infrastrukturą, ale też nowe szkoły, przedszkola, ochronę zdrowia.

Ranking pokazał też, że Polska nadal rozwija się bardzo nierównomiernie. Nadal do czołówki trafia niewiele samorządów ze ściany wschodniej. W pierwszej setce mniejszych miast największą reprezentację mają Mazowsze i Dolny Śląsk – które idą niemal łeb w łeb, zajmując prawie jedną czwartą miejsc w rankingu. Wśród miast na prawach powiatu wyraźnie wybija się za to województwo śląskie. Wśród gmin wiejskich niekwestionowanym liderem w pierwszej setce jest Małopolska z aż 20 przedstawicielami, a na drugim miejscu – Śląsk z 12 gminami.

Prof. Michał Kulesza, przewodniczący kapituły rankingu, przyznał wczoraj na uroczystej gali w redakcji "Rz", że nasz pomysł na ocenę efektywności pracy samorządów "bliski jest ideałowi obiektywizmu". Ale zaznaczył: – Zawsze istnieje element subiektywizmu, bo przecież wybieramy określone wskaźniki, a inne pomijamy, bo wydają się mniej ważne dla rozwoju (opis metodologii znalazł się w dodatku "Ranking samorządów"). Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego, przypomniała wczoraj, że ta edycja konkursu kończy się w momencie szczególnym: na półmetku wykorzystywania pieniędzy z obecnej perspektywy unijnej.

– Ale też tydzień temu rząd przyjął krajową strategię rozwoju, gdzie zapisał, w jaki sposób zamierza wspierać rozwój lokalny w najbliższych latach – mówiła. Zgodziła się też z opinią prof. Jerzego Buzka, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, iż polityka spójności jest dźwignią konkurencyjności Wspólnoty: – W Polsce polityka spójności dobrze się sprawdza, a przecież nie jesteśmy pariasami Europy. I dlatego jesteśmy przykładem tego, jak bardzo instrumenty polityki spójności mogą pomagać wszystkim regionom, nie tylko najbiedniejszym – tłumaczyła minister rozwoju .

Rzeczpospolita

mimi
Posty: 128
Rejestracja: 27 listopada 2008, o 11:07
Lokalizacja: topola

Post autor: mimi » 11 sierpnia 2010, o 10:27

Zagraniczni inwestorzy podzielili Polskę na pół

Międzynarodowe koncerny najczęściej lokują swoje biznesy na zachodzie i południu kraju

Za dwa miesiące amerykański koncern Pittsburgh Glass Works zacznie w Środzie Śląskiej budowę wartej 200 mln zł fabryki szyb dla Mercedesa – wynika z informacji „Rz”. Z kolei w Gorzowie Wielkopolskim zainwestuje chińska firma BriVictory Display Technology. Przy produkcji telewizorów LCD zatrudni prawie 2 tys. osób.

To kolejne przykłady nowych inwestycji lokowanych na uprzemysłowionym południu i zachodzie Polski. Tymczasem na Suwalszczyźnie, Mazurach i ścianie wschodniej wciąż próżno szukać dużych przedsięwzięć.

Do przygotowanych z myślą o nowych projektach stref ekonomicznych: Słupskiej i Suwalskiej, od początku roku nie zawitała ani jedna nowa firma.

– Nasz region to inwestycyjna Polska B. Nie mamy tu nawet kawałka drogi dwupasmowej – mówi z zażenowaniem Bernard Maciulewski, prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Inaczej jest na drugim krańcu kraju. Strefa wałbrzyska, która w 2009 r. podpisała 14 umów wartych pół miliarda złotych, od stycznia do końca lipca przyciągnęła aż 16 kolejnych, tym razem za 300 mln zł.

"10 mld euro mogą w tym roku, według resortu gospodarki, zainwestować w Polsce zagraniczne firmy"

– Mamy dogodne położenie, niskie ceny gruntów i dostęp do wykształconej kadry z wrocławskich uczelni – wylicza Bogusław Krasucki, burmistrz Środy Śląskiej (legnicka strefa). W okolicy tej miejscowości działa już blisko 20 zagranicznych przedsiębiorstw.

– Inwestycje w Polsce rozwijają się na zasadzie śniegowej kuli. Nowe firmy kierują się przede wszystkim tam, gdzie są już inne – podkreśla Paweł Tynel, ekspert Ernst & Young.

Głęboki podział widać także w rodzajach nowych przedsięwzięć. Słabo uprzemysłowione regiony przyciągają w tym roku, podobnie jak w ubiegłym, co najwyżej firmy z niewielkim kapitałem. Inaczej jest na południu i zachodzie kraju: tam nie brakuje dużych międzynarodowych koncernów.

Według ekspertów tych głębokich dysproporcji w atrakcyjności inwestycyjnej obu części Polski długo nie da się zmniejszyć. Ich zdaniem rządowe plany wyrównywania szans, jak np. program „Rozwój Polski wschodniej”, nie wystarczają.

– To nie tylko kwestia pieniędzy na infrastrukturę, ale także znalezienia odpowiednich rąk do pracy – mówi Kiejstut Żagun, ekspert KPMG.
Rzeczpospolita

http://www.rp.pl/artykul/2,520785_Zagra ... a_pol.html

ODPOWIEDZ