Twierdzenie, że kino jest do bani dlatego, że jest świątynią popcornu wynika z jakiegoś ograniczenia umysłowego. Kino bez zapachu pocornu nie jest żadnym kinem...
To akurat wieloletnia tradycja. Kino należy oceniac pod innym kątem... Pod kątem jakości dźwięku i obrazu, wygody oglądania, jakości repertuaru... Do faktu, że w Moskwie przez ostatnie kilka lat były grane filmy głównie mało znane i często dośc nieaktualne, nie dopisywałbym dużej ideologi... Po prostu nie było ich stac na nowości i premiery filmów popularnych. Myślenie, że Moskwa miała jakąś wspaniałą misję kulturalną jest błędne... Zwyczjanie z braku laku, musiała przyciągnąc chociaż garstkę widzów ciekawymi, mało znanymi dziełami czy to nowszymi, czy to sprzed kilku lat...
Osobiście się cieszę, że miało to miejsce, bo dzięki temu zobaczyłem w kinie filmy, które mogłem do tej pory zobaczy tylko na kompie albo gdzieś w TV... Jednak to są wyjątki... Najczęsciej chodzę do kina na filmy nowe i rozpoznawalne, które wg mnie mogą byc ciekawe. Najczęsciej do Kinoplexu... Właśnie wrtóciłem z filmu "Mała Moskwa". Dobry film. Polecam.
Największym problemem w Kielcach jest monopol Kinoplexu... Przez brak konkurencji, dają tak kosmiczne ceny biletów, jakich nie znajdzie się w Warszawie... To jest chore... Tam ludzie zarabiają 3 razy więcej, a ceny biletów 2-3 zł niższe.