Galeria Echo – sklepy, wydarzenia nieinwestycyjne
Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1
- Thermalcake
- Posty: 349
- Rejestracja: 24 czerwca 2011, o 00:45
- Lokalizacja: Kielce
Ha, i jeszcze powinni napisać, że ja ją zweryfikowałem, zanim ją otworzyli .Thermalcake pisze:Dlaczego żaden z większych serwisów regionalnych ani kieleckie gazety nie piszą wprost o tym, że Dekorada była porażką, a odwiedzających tam jest jak na lekarstwo? Najostrzejsze określenie jakie można znaleźć to to, że "koncepcję jednak zweryfikował czas".
Dekorada znika z galerii Echo. Pomysł się nie sprawdził?
Półtora roku po otwarciu Dekorada znika z kieleckiej galerii Echo. Grzegorz Czekaj, dyrektor największego w regionie centrum handlowego, przyznaje, że pomysł się nie sprawdził. - Okazało się, że w Kielcach jest za wcześnie na takie rozwiązanie - mówi. Sklepikarze wskazują inne przyczyny: złą lokalizację i kryzys na rynku
Dekorada to wydzielona część na najwyższym piętrze rozbudowanej i otwartej w sierpniu 2011 roku części galerii Echo. Na powierzchni około 5 tys. m kw. zgromadzono sklepy m.in. z materiałami wykończeniowymi i wyposażeniem wnętrz.
Podczas je otwarcia przedstawiciele inwestora zachwalali, że skupienie sklepów tej samej branży w jednym miejscu to innowacyjny pomysł na zagospodarowanie przestrzeni handlowej, a najemcy mogą liczyć na specjalne traktowanie.
Teraz okazuje się, że pomysł nie wypalił, a z Dekorady wyprowadzają się kolejni najemcy.
Cześć z nich, np. sklepy Pymus-D i Horke, przeniosła się na niższe poziomy galerii, a inne firmy opuściły centrum.
- W praktyce nigdy nie udało się nam zrobić spodziewanego obrotu. Klientów też było znacznie mniej, niż się wszyscy spodziewaliśmy. Moim zdaniem zabrakło marek, które przyciągają klientów, takich jak salon Almi Decor, a Home&You jest w innej części galerii - mówi jeden z byłych najemców Dekorady, który wyprowadził się z galerii Echo.
- Na przeprowadzkę na niższy poziom się nie zdecydowałem, bo tam jest czynsz nawet trzy razy wyższy. Tu faktycznie mieliśmy preferencyjne warunki. Zaczynaliśmy od 15-20 euro za metr, a gdy się okazało, że jest gorzej, niż się spodziewaliśmy, to stawki jeszcze spadły - zaznacza najemca.
Inny właściciel sklepu opowiada, że walczyli o klienta. - Najwięcej ludzi przychodziło na przełomie 2011 i 2012 roku. Były jakieś akcje promocyjne, reklamy. Potem to trochę opadło. Ale faktycznie obniżono nam czynsz mniej więcej o połowę - opowiada.
Jego zdaniem problemem jest m.in. lokalizacja. - Ludziom nie chce się już wjeżdżać tak wysoko. Z drugiej strony generalnie na rynku jest kryzys. Mój znajomy przez lata prowadził sklep takiej samej branży jak ja na mieście i teraz musiał go zwinąć, bo nie ma klientów. W centrum miasta też jest nieciekawie - opowiada.
- Czas pokazał, że w Kielcach jest za wcześnie na takie rozwiązanie jak Dekorada. Doszliśmy do wniosku, że potrzebne są zmiany - uważa Grzegorz Czekaj, dyrektor największego w regionie centrum handlowego.
Nie zgadza się, że zabrakło dużych marek przyciągających klientów. - Home&You jest co prawda w innej części galerii, ale nie generuje jakiegoś wielkiego ruchu. To może wynikać ze specyfiki regionu, który nie jest za bogaty. Wśród klientów mieliśmy np. dekoratorów z Warszawy, którzy tu przyjeżdżali wyposażać mieszkania klientów, bo było tanio. Z drugiej strony mieliśmy sygnały, że jak na Kielce, to jest za drogo - tłumaczy Czekaj.
Wyjaśnia, że prawdopodobnie wyprowadzą się wszyscy najemcy tworzący Dekoradę. Z 23 lokali siedem już albo zmieniło lokalizację w galerii, albo całkiem ją opuściło.
- Wszyscy dostają propozycję na pozostanie i część się decyduje. Ale raczej sklepy z materiałami wykończeniowymi i wyposażeniem wnętrz nie będą już skupione w jednym miejscu - mówi Grzegorz Czekaj.
W galerii Echo już zastanawiają się, jak wykorzystać zwolnioną powierzchnię. - Ale jest za wcześnie, żeby o tym mówić - twierdzi Grzegorz Czekaj.
Najemcy spekulują, że w grę wchodzi centrum rozrywki albo ściągnięcie nowego, dużego inwestora.
- Faktycznie, centrum rozrywki to jedno z analizowanych rozwiązań. W grę wchodzi stworzenie strefy zabaw dla dzieci. Mamy już w galerii taką ofertę, ale ta branża też się mocno zmienia - mówi dyrektor Czekaj.
Zastrzega, że ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie w ciągu 2-3 miesięcy.
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... dzil_.html
Półtora roku po otwarciu Dekorada znika z kieleckiej galerii Echo. Grzegorz Czekaj, dyrektor największego w regionie centrum handlowego, przyznaje, że pomysł się nie sprawdził. - Okazało się, że w Kielcach jest za wcześnie na takie rozwiązanie - mówi. Sklepikarze wskazują inne przyczyny: złą lokalizację i kryzys na rynku
Dekorada to wydzielona część na najwyższym piętrze rozbudowanej i otwartej w sierpniu 2011 roku części galerii Echo. Na powierzchni około 5 tys. m kw. zgromadzono sklepy m.in. z materiałami wykończeniowymi i wyposażeniem wnętrz.
Podczas je otwarcia przedstawiciele inwestora zachwalali, że skupienie sklepów tej samej branży w jednym miejscu to innowacyjny pomysł na zagospodarowanie przestrzeni handlowej, a najemcy mogą liczyć na specjalne traktowanie.
Teraz okazuje się, że pomysł nie wypalił, a z Dekorady wyprowadzają się kolejni najemcy.
Cześć z nich, np. sklepy Pymus-D i Horke, przeniosła się na niższe poziomy galerii, a inne firmy opuściły centrum.
- W praktyce nigdy nie udało się nam zrobić spodziewanego obrotu. Klientów też było znacznie mniej, niż się wszyscy spodziewaliśmy. Moim zdaniem zabrakło marek, które przyciągają klientów, takich jak salon Almi Decor, a Home&You jest w innej części galerii - mówi jeden z byłych najemców Dekorady, który wyprowadził się z galerii Echo.
- Na przeprowadzkę na niższy poziom się nie zdecydowałem, bo tam jest czynsz nawet trzy razy wyższy. Tu faktycznie mieliśmy preferencyjne warunki. Zaczynaliśmy od 15-20 euro za metr, a gdy się okazało, że jest gorzej, niż się spodziewaliśmy, to stawki jeszcze spadły - zaznacza najemca.
Inny właściciel sklepu opowiada, że walczyli o klienta. - Najwięcej ludzi przychodziło na przełomie 2011 i 2012 roku. Były jakieś akcje promocyjne, reklamy. Potem to trochę opadło. Ale faktycznie obniżono nam czynsz mniej więcej o połowę - opowiada.
Jego zdaniem problemem jest m.in. lokalizacja. - Ludziom nie chce się już wjeżdżać tak wysoko. Z drugiej strony generalnie na rynku jest kryzys. Mój znajomy przez lata prowadził sklep takiej samej branży jak ja na mieście i teraz musiał go zwinąć, bo nie ma klientów. W centrum miasta też jest nieciekawie - opowiada.
- Czas pokazał, że w Kielcach jest za wcześnie na takie rozwiązanie jak Dekorada. Doszliśmy do wniosku, że potrzebne są zmiany - uważa Grzegorz Czekaj, dyrektor największego w regionie centrum handlowego.
Nie zgadza się, że zabrakło dużych marek przyciągających klientów. - Home&You jest co prawda w innej części galerii, ale nie generuje jakiegoś wielkiego ruchu. To może wynikać ze specyfiki regionu, który nie jest za bogaty. Wśród klientów mieliśmy np. dekoratorów z Warszawy, którzy tu przyjeżdżali wyposażać mieszkania klientów, bo było tanio. Z drugiej strony mieliśmy sygnały, że jak na Kielce, to jest za drogo - tłumaczy Czekaj.
Wyjaśnia, że prawdopodobnie wyprowadzą się wszyscy najemcy tworzący Dekoradę. Z 23 lokali siedem już albo zmieniło lokalizację w galerii, albo całkiem ją opuściło.
- Wszyscy dostają propozycję na pozostanie i część się decyduje. Ale raczej sklepy z materiałami wykończeniowymi i wyposażeniem wnętrz nie będą już skupione w jednym miejscu - mówi Grzegorz Czekaj.
W galerii Echo już zastanawiają się, jak wykorzystać zwolnioną powierzchnię. - Ale jest za wcześnie, żeby o tym mówić - twierdzi Grzegorz Czekaj.
Najemcy spekulują, że w grę wchodzi centrum rozrywki albo ściągnięcie nowego, dużego inwestora.
- Faktycznie, centrum rozrywki to jedno z analizowanych rozwiązań. W grę wchodzi stworzenie strefy zabaw dla dzieci. Mamy już w galerii taką ofertę, ale ta branża też się mocno zmienia - mówi dyrektor Czekaj.
Zastrzega, że ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie w ciągu 2-3 miesięcy.
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... dzil_.html
- CKfan
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 4200
- Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 20:56
- Lokalizacja: Kielce os. Jagiellońskie
Raczej za wysokie ceny. Bo nikt o zdrowych zmysłach nie kupi tam, jeśli ma tańsze markety budowlane, sklepy z meblami lub inne. Sam byłem w tych sklepach jakiś czas po otwarciu i łapałem się za głowę ile sobie życzą za byle głupotę.Okazało się, że w Kielcach jest za wcześnie na takie rozwiązanie
Sorry, takiego mamy prezydenta...
- MeehoweCK
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 3317
- Rejestracja: 25 września 2005, o 17:41
- Lokalizacja: Warszawa / Kielce
- Kontakt:
Podobnie jak Magda uważam, że powinno tam powstać centrum rozrywkowe. Tylko coś wyjątkowo atrakcyjnego może wyciągnąć klientów na 2. poziom. Takim miejscem jest kręgielnia, ale ona sama nie wystarczy. Tymczasem do Dekorady docierał tylko ktoś, dla kogo była ona celem "podróży" - nikt "przy okazji". Dlatego dobrym pomysłem jest budowa kin na najwyższych poziomach w nowych galeriach. Po prostu na każdym poziomie musi się znajdować jakieś miejsce docelowe - punkt strategiczny, inaczej nie będzie potoków klientów. No chyba, że biura... Ale nie wiem czy to byłoby opłacalne dla Echa i czy nie jest to rozwiązanie zbyt nowatorskie jak na Kielce.
Ambicja to coś co prowadzi ludzkość do postępu, a ludzi do depresji
Nie bez satysfakcji czytam ten tekst, biorąc pod uwagę, że jakieś 100 stron temu w tym temacie pisałem, że to nie może się udać.
A powodów jest wiele. Ceny - niekoniecznie, sam tam urządziłem prawie całe mieszkanie. Mogłem jeździć osobno - do Fachowca na Zagnańską, NTC nas Piwowarską, po płytki do Cedzyny, po wykładziny na Chęcińską itd. Nie było drożej, ale zaoszczędziłem kupę cennego czasu. Inna sprawa, że jednak większość potencjalnych klientów w CK jest taka, że objechałaby przed zakupem wszystkie możliwe sklepy.
Dla mnie przyczyny są takie:
1. Bariera psychologiczna (ładnie, to napewno drogo, lepiej kupić w jakiejś hali)
2. Piętro - faktycznie nie jest to miejsce na taki asortyment.
3. Niewłaściwy dobór najemców - zamiast czegoś, czego nie ma gdzie indziej, nawet drogiego i z wyższej półki (klient by się znalazł) upchnięto własne marki nie wpuszczając konkurencyjnych, marki które są wszędzie i tu wracam do bariery psychologicznej. Kibelek z Cersanitu, i deska z Barlinka musi być tańsza w Castoramie - to się samo nasuwa, nawet jeśli tak nie jest.
Nie słuchali mnie to mają
A powodów jest wiele. Ceny - niekoniecznie, sam tam urządziłem prawie całe mieszkanie. Mogłem jeździć osobno - do Fachowca na Zagnańską, NTC nas Piwowarską, po płytki do Cedzyny, po wykładziny na Chęcińską itd. Nie było drożej, ale zaoszczędziłem kupę cennego czasu. Inna sprawa, że jednak większość potencjalnych klientów w CK jest taka, że objechałaby przed zakupem wszystkie możliwe sklepy.
Dla mnie przyczyny są takie:
1. Bariera psychologiczna (ładnie, to napewno drogo, lepiej kupić w jakiejś hali)
2. Piętro - faktycznie nie jest to miejsce na taki asortyment.
3. Niewłaściwy dobór najemców - zamiast czegoś, czego nie ma gdzie indziej, nawet drogiego i z wyższej półki (klient by się znalazł) upchnięto własne marki nie wpuszczając konkurencyjnych, marki które są wszędzie i tu wracam do bariery psychologicznej. Kibelek z Cersanitu, i deska z Barlinka musi być tańsza w Castoramie - to się samo nasuwa, nawet jeśli tak nie jest.
Nie słuchali mnie to mają
21.06.2013 od godziny 20 wybory Miss Polonia Ziemi Świetokrzyskiej na poziomie +2 parkingu
http://www.galeriaecho.pl/pl/wydarzenia ... okrzyskiej
http://www.galeriaecho.pl/pl/wydarzenia ... okrzyskiej
-
- Posty: 357
- Rejestracja: 12 sierpnia 2008, o 19:50