: 25 października 2012, o 09:14
Maluchy bujają w obłokach. Bo żłobka nie ma
Miał być otwarty w połowie września, w październiku, a teraz nie wiadomo, kiedy bawić się w nim będą dzieci. I ponoć nie wie tego nawet sam wykonawca. Tym razem w remontowanym kieleckim żłobku nr 13 poszło o system oddymiania.
Rodzice i pociechy nie mogą się doczekać końca prac w miejskim żłobku przy ul. Romualda. - Podobno miał być uruchomiony 15 października, a najpóźniej do końca miesiąca. Patrząc na postęp robót, będzie to raczej koniec, ale grudnia - żali się rodzic jednego z maluchów.
O problemach z remontem tej placówki pisaliśmy już na początku października. Żłobek dostosowywany jest do utworzenia tam kolejnego oddziału. Dzięki temu powstanie tam 25 nowych miejsc. Poprawią się też warunki sanitarne i zostaną wykonane zalecenia straży pożarnej. Dodatkowo zyska ocieplenie i odnowioną elewację.
Przeszło milionowa inwestycja miała zakończyć się w połowie września. Wykonawca terminu jednak nie dotrzymał. - Firma, która wygrała przetarg, miała za mało ludzi. Do tego dochodziły opóźnienia w dostawie materiałów - wyjaśniała na początku października Anna Ciulęba, rzeczniczka prasowa kieleckiego ratusza. I zapowiadała, że prace skończą się w połowie, a najpóźniej do końca miesiąca.
Ale remont trwa. - Większość prac jest już na ukończeniu. Pojawił się jednak problem z dostarczeniem i zamontowaniem systemu oddymiania. Wykonawca zamontował inny wentylator, niż był określony w dokumentacji - wyjaśniła nam w środę Ciulęba.
Mało tego, nie wiadomo, kiedy prace się skończą. - Dyrektor Oziębły [szef wydziału inwestycji w kieleckim ratuszu - przyp. red.] rozmawiał w tej sprawie z wykonawcą. Ten nie był jednak w stanie określić terminu zakończenia prac - informuje rzeczniczka.
Odpowiedzi na to pytanie nie uzyskaliśmy również w realizującej inwestycję firmie Maximus Dom. Mimo zapewnień z sekretariatu nikt nie odpowiedział na naszą prośbę o kontakt.
Rodziców nie krzepi zapewne również to, że hasło na stronie internetowej firmy brzmi: "Kiedy my pracujemy, ty możesz bujać w obłokach". Miasto zapewniło bowiem miejsce w innych placówkach tylko maluchom uczęszczającym do żłobka kolejny rok. Dzieci przyjęte po raz pierwszy na koniec remontu muszą czekać w domach. Żłobek nie podpisał bowiem umowy z rodzicami.
- I w rzeczywistości większość maluchów siedzi w domach. Twierdzenie, że można dziecko wozić do innych placówek, jest nieporozumieniem. Jak w godzinach porannego szczytu dowieźć dziecko z KSM na Ślichowice i wrócić na KSM do pracy? - pyta oburzony rodzic.
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262, ... ie_ma.html
Miał być otwarty w połowie września, w październiku, a teraz nie wiadomo, kiedy bawić się w nim będą dzieci. I ponoć nie wie tego nawet sam wykonawca. Tym razem w remontowanym kieleckim żłobku nr 13 poszło o system oddymiania.
Rodzice i pociechy nie mogą się doczekać końca prac w miejskim żłobku przy ul. Romualda. - Podobno miał być uruchomiony 15 października, a najpóźniej do końca miesiąca. Patrząc na postęp robót, będzie to raczej koniec, ale grudnia - żali się rodzic jednego z maluchów.
O problemach z remontem tej placówki pisaliśmy już na początku października. Żłobek dostosowywany jest do utworzenia tam kolejnego oddziału. Dzięki temu powstanie tam 25 nowych miejsc. Poprawią się też warunki sanitarne i zostaną wykonane zalecenia straży pożarnej. Dodatkowo zyska ocieplenie i odnowioną elewację.
Przeszło milionowa inwestycja miała zakończyć się w połowie września. Wykonawca terminu jednak nie dotrzymał. - Firma, która wygrała przetarg, miała za mało ludzi. Do tego dochodziły opóźnienia w dostawie materiałów - wyjaśniała na początku października Anna Ciulęba, rzeczniczka prasowa kieleckiego ratusza. I zapowiadała, że prace skończą się w połowie, a najpóźniej do końca miesiąca.
Ale remont trwa. - Większość prac jest już na ukończeniu. Pojawił się jednak problem z dostarczeniem i zamontowaniem systemu oddymiania. Wykonawca zamontował inny wentylator, niż był określony w dokumentacji - wyjaśniła nam w środę Ciulęba.
Mało tego, nie wiadomo, kiedy prace się skończą. - Dyrektor Oziębły [szef wydziału inwestycji w kieleckim ratuszu - przyp. red.] rozmawiał w tej sprawie z wykonawcą. Ten nie był jednak w stanie określić terminu zakończenia prac - informuje rzeczniczka.
Odpowiedzi na to pytanie nie uzyskaliśmy również w realizującej inwestycję firmie Maximus Dom. Mimo zapewnień z sekretariatu nikt nie odpowiedział na naszą prośbę o kontakt.
Rodziców nie krzepi zapewne również to, że hasło na stronie internetowej firmy brzmi: "Kiedy my pracujemy, ty możesz bujać w obłokach". Miasto zapewniło bowiem miejsce w innych placówkach tylko maluchom uczęszczającym do żłobka kolejny rok. Dzieci przyjęte po raz pierwszy na koniec remontu muszą czekać w domach. Żłobek nie podpisał bowiem umowy z rodzicami.
- I w rzeczywistości większość maluchów siedzi w domach. Twierdzenie, że można dziecko wozić do innych placówek, jest nieporozumieniem. Jak w godzinach porannego szczytu dowieźć dziecko z KSM na Ślichowice i wrócić na KSM do pracy? - pyta oburzony rodzic.
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262, ... ie_ma.html