Szkoły ocieplone, a kaloryfery gorące
Za oknem mróz, a uczniowie siedzą w krótkich rękawach i bluzach mundurkowych. Robi się coraz cieplej, więc ściągają mundurki, a potem - gdy już jest naprawdę gorąco - otwierają okna i chłodzą klasę. To nie żart, tak wyglądają lekcje w niektórych kieleckich szkołach - tam, gdzie wymieniono okna i ocieplono ściany, żeby zaoszczędzić na ogrzewaniu.
Tak się nie da uczyć - mówi Jarosław Machnicki, radny PO i nauczyciel historii w szkole na Barwinku. W ubiegłym roku ocieplono ściany szkoły, wstawiono nowe, szczelne okna. Nie zamontowano jednak zaworów na grzejnikach. Te grzeją na całego, ile MPEC daje. - Jest jak w saunie. Mieliśmy oszczędzać na cieple, a zużywamy go więcej niż przed remontem - twierdzi Machnicki.
Problem dotyczy nie tylko szkoły na Barwinku. Podobnie jest np. przy ulicy Toporowskiego 40, gdzie we wrześniu tego roku przeniosło się Gimnazjum nr 3. Podczas wakacji zrobiono remont budynku, wymieniono okna i drzwi, ale nie zainstalowano zaworów. - Okna są cały czas uchylone, ale i tak chodzimy w krótkich rękawach - mówi Dorota Szpaderska, wicedyrektorka szkoły. - Remont ma być kontynuowany, liczymy, że pojawią się zawory - dodaje.
Na to liczył również Jarosław Machnicki, który złożył w tej sprawie interpelację u prezydenta miasta. - W następnych latach mamy nadzieję kontynuować proces poprawy stanu technicznego budynków szkół i placówek oświatowych prowadzonych przez miasto Kielce. Zwrócimy przy tym uwagę na racjonalizację gospodarowania energią cieplną - odpowiedział radnemu Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc.
- Wygląda na to, że dalej będziemy wypuszczać tysiące złotych przez uchylone okna. Widać stać nas na to - ironizuje Machnicki.
W 2007 roku na remonty szkół przeznaczono osiem milionów złotych.
Z uśmiechem komentuje kielecką "oszczędność" Jan Wilczyński, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. - To żaden problem zamontować termostaty, ustawić na odpowiednią temperaturę. To nie jest duży wydatek. W przypadku naszych szkół trudno mówić o termomodernizacji, ale raczej o poprawie estetyki - dodaje.
Nie do śmiechu jest dr. Andrzejowi Wiszniewskiemu, wiceprezesowi Narodowej Agencji Poszanowania Energii. - Ręce opadają, jak słyszę takie rzeczy. Nie można docieplać szkół, jeśli nie robi się porządku z instalacją wewnętrzną. Takie postępowanie prowadzi do zwiększenia zużycia energii. Agencja zorganizowała trzy lata temu w Kielcach konferencję poświęconą sposobom termomodernizacji. - Były na niej osoby odpowiedzialne za administrowanie szkołami, widocznie ktoś nie słuchał - twierdzi.
Wiceprezes NAPE zapowiada, że prześle do kieleckiego ratusza broszury tłumaczące zasady termomodernizacji.
Komentarz
Pingwiny patrzą! Panie Wiceprezydencie!
Nie rzucaj papierków na chodnik, zwróć baterie do pojemnika, oddaj przeterminowane lekarstwa do apteki, zgaś światło. Szkoły uczą porządku i ekologicznego myślenia. Szkoda, że te dobre praktyki ograniczają się tylko do poszanowania energii elektrycznej. Skoro pieniądze nie grają roli i stać nas na wysyłanie energii cieplnej w kosmos, to może inny argument okaże się skuteczniejszy. Panie wiceprezydencie, pingwiny patrzą na nas z topniejących lodowców i czekają. Również na zawory w kieleckich szkołach.
http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,4699891.html