Witam! Przeczytałem powyższe wypowiedzi. Proponuję jednak nie zajmować się tematem wyborów samorządowych i ocenianiem osiągnięć znanych w świecie architektów. Spróbujmy zastanowić się nad przedstawionym w artykule pomysłem.
Synagoga kielecka.
Powstała w 1909 roku. Projekt wykonał kielecki architekt Stanisław Szpakowski. W czasie drugiej wojny światowej Niemcy mocno zdewastowali synagogę, a jednak w swojej pierwotnej architektonicznej formie przetrwała prawie do końca drugiej wojny światowej. Niestety pod koniec wojny została podpalona i pożar budynku dopełnił zniszczeń. Po wojnie synagoga przez prawie 6 lat czekała na remont. W pierwszej wersji rozważane były koncepcje całkowitej odbudowy. Później zdecydowano się synagogę przebudować. Prace rozpoczęto w 1951 roku.
Co zachowało się z pierwotnej synagogi? Podczas prac budowlanych w latach 1951 -1956 został zmieniony obrys synagogi, szczególnie wschodniej i zachodniej elewacji. Zmieniła się jej wysokość. Budynek obniżono do wysokości arkadowej attyki, pierwotnie flankującej główną elewację. Ten element architektoniczny wykorzystano w zwieńczeniu i powiązaniu głównych elewacji przebudowanego obiektu. Zmieniono także kształt okien na prostokątne, niektóre zamurowano. Budynek pokryto tynkiem i nadano mu cechy bliskie klasycystycznym ( neorenesansowym i socrealistycznym - jak twierdzą niektórzy znawcy tematu).
Peter Zumthor i jego osiągnięcia w Kolonii.
Na zamieszczonym w artykule zdjęciu widoczne są elewacje Muzeum Sztuki Arcybiskubstwa Kolonii (Kunstmuseum des Erzbistums Köln). W tej niewątpliwie znakomitej i niezwykłej realizacji, zbudowanego w latach 2003-2007 Muzeum Sztuki Arcybiskubstwa Kolonii, odnajdujemy w nowej architektonicznej formie zachowane i uwzględnione ślady przeszłości: unikalne znaleziska archeologiczne z czasów rzymskich i okresu Merowingów, fundamenty wieży i pozostałości elewacji zniszczonego w czasie drugiej wojny światowej późnogotyckiego, halowego kościoła p.w. Św. Kolumba i wybudowanej w latach 1949/ 50, według projektu architekta Gottfrieda Böhma, kaplicy "Madonny w gruzach". Nazwa kaplicy pochodzi od zachowanej po bombardowaniach kościoła figury Madonny, pierwotnie stojącej w północno-wschodnim filarze nawy głównej kościoła. Zachowaną figurę nazwano "Madonna in den Trümmern" /Madonna w gruzach/.
Architekt Gottfried Böhm, projektant powstałej po wojnie kaplicy, proponował w swoim docelowym projekcie przebudowę funcjonującego w tym miejscu Muzeum Diecezjalnego i aranżację architektoniczną dla zachowanych ruin kościoła Kolumba. Nie doszło jednak do realizacji tego projektu.
Kościoł p.w. Św Kolumba był i jest bardzo ważnym elementem historii miasta Kolonii. Wielokrotnie rozważane były różne warianty odbudowy kościoła, powstawały różne pomysły dotyczące zagospodarowania i funkcjonalności tego miejsca. Po wielu dyskusjach i konsultacjach określono dokładne docelowe założenia i ogłoszono w roku 1996 konkurs, do którego zaproszono wybranych i wybitnych architektów.
Lista architektów biorących udział w konkursie:
Carlo Baumschlager and Dietmar Eberle (Lochau - Austria); Ben van Berkel - Van Berkel & Bos, (Amsterdam - Holandia); David Chipperfield Architects ( London - Wielka Brytania); Annette Gigon and Mike Guyer, (Zürich- Szwajcaria); Christoph Mäckler, (Frankfurt/ M.- Niemcy); Paul Robbrecht / Hilde Daem, (Gent - Belgia); Peter Zumthor, (Haldenstein - Szwajcaria)
Preambuła konkursu:
W celu podniesienia wrażliwość spostrzegania życzymy sobie żywego muzeum w odniesieniu do rzeczywistość i poszanowania śladów przeszłości, przestrzennej aranżacji architektury z dyskretnych i trwałych materiałów, minimum techniki, prostoty i funkcjonalności detali, starannego i z odpowiednich materiałów wykonania , naturalnego miejsca dla ludzi i sztuki.
/cytat ze strony:
http://www.kolumba.de/ )
Prace konkursowe ocenili wybitni specjaliści: historycy sztuki, historycy, architekci, konserwatorzy zabytków, specjaliści od archeologii, budownictwa i wysoko wykwalifikowani pracownicy odpowiednich urzędów samorządowych i rządowych. Ich nazwiska są podane na stronie Kunstmuseum des Erzbistums Köln.
Konkurs wygrał Peter Zumthor. Po wygranym konkursie intensywne prace nad docelowym projektem trwały jeszcze cztery lata. W latach 1997-2001 powstawały liczne rysunki, robocze makiety, symulacje komputerowe, modele parametryczne, szczegółowe plany itp. Prowadzano liczne rozmowy z ewentualnymi wykonawcami i z przedstawicielami kompetentnych urzędów. Szukano źródeł finansowania.
W dniu 1 października 2003 miało miejsce wmurowanie kamienia węgielnego pod nowy budynek, a otwarcie Muzeum Dieciezjalnego odbyło się 15 września 2007.
Przedstawiona w roku 1997 kompleksowa koncepcja, w której Zumthor, zgodnie z założeniami konkursu, uwzględnił prostotę i funkcjonalność formy architektonicznej z zachowaniem równowagi w odniesieniu do wkomponowanych w budynek cennych i historycznych śladów przeszłości, pozwoliła zrealizować jeden z najciekawszych - integrujących autentyzm historyczny - udanych projektów architektonicznych pierwszej dekady XXI wieku.
* * *
Podając powyżej wybrane informacje o realizacji projektu architektonicznego Zumthora w Kolonii, chciałbym się odnieść do kieleckiej synagogi i przedstawionego w artykule pomysłu.
- Jak już wspomniałem synagoga został zaprojekowana przez niewątpliwie utalentowanego, kieleckiego architekta Stanisława Szpakowskiego.
- Zbudowana w stylu eklektycznym z motywami mauretańskimi, mogłaby dzisiaj stanowić jeden z lepszch przykładów architektury wśród zachowanych i powstałych na początku XX wieku synagog. Niestety w wyniku tragicznych wydarzeń drugiej wojny światowej została zniszczona, a pierwsze lata powojenne, w których zarzucono plany odbudowy synagogi spowodowały, że mamy do czynienia z przebudowanym obiektem, ale wpisanym do rejestru zabytków nieruchomych.
- Dołączone do artykulu zdjęcie budynku muzeum w Kolonii pozwala mi przypuszczać, że w zadeklarowanym przez Zumthora projekcie przebudowy synagogi mogłyby być zastosowane podobne rozwiązania jak w Kolonii.
- Jeżeli moje spostrzeżenie jest prawidłowym, to należy postawić pytanie: ile z substancji oryginalnej zachowało się pod tynkami i przemurowaniami przebudowanego w latach 1951- 1956 obiektu? "Zdarcie tynku" i co dalej?
Pomysły są jak najbardziej wskazane, ale idee przebudowywania historycznych budynków powiązane z aranżacją, adaptacją lub z całkowitą przebudową danego obiektu, wymagają przeprowadzenia odpowiednich i żmudnych prac przygotowawczych.
Hasło zostało w Kielcach rzucone, ale bardzo enigmatycznie. Uważam, że władze miasta powinny szerzej się wypowiedzieć, przedstawić koncepcję docelową i konsultować ją z zaproszonymi do dyskusji fachowcami: historykami i historykami sztuki, architektami, z zainteresowanymi tematem przedstawicielami środowisk żydowskich i kompetentnymi urzędami. Do tego dochodzą także ważne sprawy finansowania całego przedsięwzięcia i jasno określone zasady funkcjonowania w przyszłości takiej placówki - w tym jej rentowności.
Z własnego doświadczenia znam podobne realizacje, współfinansowane m.in. ze środków unijnych, mające na celu - poza merytoryczną działalnością powstałej instytucji kultury - zwiększenie atrakcyjności miejscowości i pobudzenie ruchu turystycznego w regionie. Należy jednak brać pod uwagę, że najwspanialszy pomysł, określenie celów i zadań dla powstającej placówki, znakomity projekt architektoniczny, doskonała i perfekcyjna realizacja samego przedsięwzięcia, nie gwarantuje sukcesu. Często takie placówki, po początkowym sukcesie swojej działalności, popadają w w tarapaty finansowe i ich
całkowite utrzymanie spada na barki lokalnych organów samorządowych, a w rezultacie na podatników.
Odpowiednie wykorzystanie zasobów kulturowych Kielc w celu uatrakcyjnienia cech turystycznych miasta i służących promocji miasta jest niewątpliwie ważnym zadaniem, ale musi równolegle zaistnieć odpowiednia infrastruktura w zakresie dostępności komunikacyjnej. Bez niej nie mamy żadnych szans na znaczący i dochodowy ruch turystyczny. Natomiast brak podejmowania przedsięwzięć inwestycjnych zapewniających wzrost miejsc pracy i automatyczny wzrost liczby mieszkańców oraz ich dochodów powoduje, że posiadane środki budżetowe i ich podział nie wystarczają na utrzymanie zbyt wielu placówek kultury.
Kielce, to nie Kolonia, ale może jednak doczekamy się w Kielcach działań otwartych i profesjonalnych, a nie rodem z kapelusza magika. Z zainteresowaniem czekam na dalsze informacje z kieleckiego ratusza, precyzujące podany w artykule do wiadomości publicznej pomysł.