Dworzec PKS
Moderatorzy: Nowak, Autor, sueno, Daniel, Sirek1
Nie porównujmy Kielc do Krakowa, bo to nie ta skala. Tam ruch i opłacalność generują turyści, których u nas nie ma i nigdy nie będzie w takeij ilości. Sam dworzec wiadomow w dzisiejszych czasach się nie sprawdzi w takim mieście jak Kielce.
Budynek dworca jak najbardziej powinien zostać. Wiadomo kopuła ze swiatełkami i pierścien wkoło to co charakterystyczne. Ale skoro jest to wkomponowane w całość nowego, to czemu taka opozycja. Miasto chyba nie ma pieniędzy na takie inwestycje, zresztą te realizowane przez miasto pozostawiają wiele do życzenia. Byle coś zrobić i się pochwalić a jakość fatalna. Ulica Czerwonego Krzyża, kto wpadł tam na pomysł z asfaltem i zatwierdził to, Mała, Duża co kawałek to inne lapmy wstyd i żenada. Do tego tanie ze zwykłj kostki chodniki, które w wielu miejscach już się rozpadają. Skoro ktos chce inwestować, to trzeba pozwolic mu działać a nie blokować. Biorąc pod uwagę jaki jest obecnie syf na dworcu, porządna modernizacja chyba by zbyt wiele kosztowała. Jeśli zostanie kopuła i spodek chyba warto się zastanowić nad planami a nie swoje prywatne pomysły realizować.
Budynek dworca jak najbardziej powinien zostać. Wiadomo kopuła ze swiatełkami i pierścien wkoło to co charakterystyczne. Ale skoro jest to wkomponowane w całość nowego, to czemu taka opozycja. Miasto chyba nie ma pieniędzy na takie inwestycje, zresztą te realizowane przez miasto pozostawiają wiele do życzenia. Byle coś zrobić i się pochwalić a jakość fatalna. Ulica Czerwonego Krzyża, kto wpadł tam na pomysł z asfaltem i zatwierdził to, Mała, Duża co kawałek to inne lapmy wstyd i żenada. Do tego tanie ze zwykłj kostki chodniki, które w wielu miejscach już się rozpadają. Skoro ktos chce inwestować, to trzeba pozwolic mu działać a nie blokować. Biorąc pod uwagę jaki jest obecnie syf na dworcu, porządna modernizacja chyba by zbyt wiele kosztowała. Jeśli zostanie kopuła i spodek chyba warto się zastanowić nad planami a nie swoje prywatne pomysły realizować.
- Nowak
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1647
- Rejestracja: 29 maja 2006, o 20:09
- Lokalizacja: Kraków / Kielce
Nikt Kielc z Krakowem nie porównuje, tylko dane, w tym przypadku liczba odjazdów etc. tak można porównywać się ze wszystkimi. Najpierw piszesz, że budynek dworca może zostać później o w komponowaniu, co jedno przeczy drugiemu po projektach kolorowankach, które mogliśmy zobaczyć. Piszesz jakbyś się sprawą zaczął interesować od przedwczoraj, widoczny niedobór informacji.
Wizualizacje wszytkie widziałem i wszystko co było w prasie o PKS czytałem. Zostawienie kształtu kopuły można połaczyć z cała resztą jak pokazywali na wizualkach. Wiadomo pewno byłaby to już nowa konstrukcja a nie ta stara. Każdy kto wydaje własne pieniądze ostrożnie je liczy. Wydawanie kupy pieniędzy na modernizację i rewitalizacje tak obecnie zapuszczonego obiektu, biorąc pod uwagę ze przez 20 ostatnie lat technika daleko poszła do przodu po prostu się nie opłaca. Ekspertem budowlanym nie jestem ale tak mi się zdaje. Każdy chyba wie jak wyglądają wejscia na dworzec, smród, bród i ubóstwo. Chyba lepiej by powstał nowy obiekt, choc pewno nie aż tak charakterystyczny jak dotychczas niż pozostawić ten syf, który jest na dworcu i w całej okolicy. Miasto chyba ma pilniejsze potrzeby niz wydawanie pieniedzy na dworzec skoro jest konkretny inwestor. Szczegóły można dogadać, tylko trzeba chcieć prowadzić rozmowy i być chętnym dla inwestorów a nie realizować włąsne pomysły za czyjeś pieniądze. A poza tym druga koncepcja przedstawiona przez PKS2 z tym otwarciem w stronę placu z zarośniętą dziś fontanną jest ciekawa i każdy kto będzie szedł od dworca PKP zauważy po środku UFO.
Czytałeś wszystko, ale jakoś dziwnie zupełnie nie odnosisz się do konkretnych argumentów drugiej strony.
Dla drugiej strony wartością jest przede wszystkim "dworzec na dworcu", tymczasem "inwestor" chciałby zbudować nowy ciasny niewygodny dworzec z boku (jako dodatek do galerii, bo inwestor zajmuje się pozyskiwaniem terenów pod galerię, a zostawienie szczątkowej funkcji komunikacyjnej jest tylko listkiem figowym) czyli nastąpiłaby zamiana z rozwiązania świetnego (szerokich peronów na planie koła) na bardzo słabe i niewygodne.
Druga strona podkreśla (w tym autor - pan Modrzejewski!), że obecne rozwiązanie jest "czystą funkcją" - integralną całością i w związku z tym jeżeli byśmy nie zachowywali dworca na dworcu, to lepiej całość zburzyć i zbudować coś całkiem nowego. Druga strona stwierdza, że "inwestor" dobrze wiedział, że płaci grosze, bo kupuje DWORZEC a nie tanią działkę na kolejną galerię. Stwierdza też, że można tam umieścić sporo funkcji komercyjnych mieszcząc się w granicach planu i dzięki temu spokojnie zarobić na funkcjonowanie dworca. Firma rzeczywiście komunikacyjna (a nie "cypryjski spekulant") tak by zrobiła. Na czym ma polegać to otwarcie się miasta na inwestora? Na uchyleniu dopiero co uchwalonego planu? Tak by wynikało z Waszych wypowiedzi. Moim zdaniem otwarcie ze strony miasta powinno polegać na propozycji wspólnych działań np. w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego - oczywiście w ramach uchwalonego planu. Miasto, gdyby inwestor zadeklarował, że przyjął do wiadomości zapisy planu i jest otwarty na rozmowy, mogłoby zlecić i przygotować szczegółową koncepcję zagospodarowania terenu. Dzięki temu zresztą prace mogłyby ruszyć szybko a nie po najwcześniej 5 latach, jak planował PKS2. Bo, co ciekawe, ci, dla których obecny dworzec pełniący funkcję dworca nie ma wartości i podoba im się zostawienie wkomponowanej w galerię kopułki-gadżetu, jakoś nie zupełnie nie odnoszą się do tego faktu! Nie odnoszą się do tego, że inwestor nie miał zamiaru niczego budować przez co najmniej najbliższe 5 lat! Jestem jednak przekonany, że inwestor nie podejmie rozmów z miastem w granicach uchwalonego planu, bo jest zwykłym spekulantem gruntami w centach miast i plan zaskarży do Sądu Administracyjnego.
A jeśli chodzi o wypowiedzi takie, jak ciekawskiego sądzę, że byłoby uczciwiej napisać: "nie widzę wartości w obecnym dworcu, wolę na jego miejscu kolejną galerię z upchniętymi z boku stanowiskami dla autobusów i wkomponowaną w nowy obiekt kopułką". Przecież można mieć takie zdanie. Za nieuczciwe jednak uważam w takim przypadku mówienie o "remontowaniu obecnego dworca". Wyburzenie peronów, przeniesienie dworca i wykorzystanie jego obecnej środkowej części jako fragmentu galerii nie jest żadnym "remontem dworca".
Dla drugiej strony wartością jest przede wszystkim "dworzec na dworcu", tymczasem "inwestor" chciałby zbudować nowy ciasny niewygodny dworzec z boku (jako dodatek do galerii, bo inwestor zajmuje się pozyskiwaniem terenów pod galerię, a zostawienie szczątkowej funkcji komunikacyjnej jest tylko listkiem figowym) czyli nastąpiłaby zamiana z rozwiązania świetnego (szerokich peronów na planie koła) na bardzo słabe i niewygodne.
Druga strona podkreśla (w tym autor - pan Modrzejewski!), że obecne rozwiązanie jest "czystą funkcją" - integralną całością i w związku z tym jeżeli byśmy nie zachowywali dworca na dworcu, to lepiej całość zburzyć i zbudować coś całkiem nowego. Druga strona stwierdza, że "inwestor" dobrze wiedział, że płaci grosze, bo kupuje DWORZEC a nie tanią działkę na kolejną galerię. Stwierdza też, że można tam umieścić sporo funkcji komercyjnych mieszcząc się w granicach planu i dzięki temu spokojnie zarobić na funkcjonowanie dworca. Firma rzeczywiście komunikacyjna (a nie "cypryjski spekulant") tak by zrobiła. Na czym ma polegać to otwarcie się miasta na inwestora? Na uchyleniu dopiero co uchwalonego planu? Tak by wynikało z Waszych wypowiedzi. Moim zdaniem otwarcie ze strony miasta powinno polegać na propozycji wspólnych działań np. w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego - oczywiście w ramach uchwalonego planu. Miasto, gdyby inwestor zadeklarował, że przyjął do wiadomości zapisy planu i jest otwarty na rozmowy, mogłoby zlecić i przygotować szczegółową koncepcję zagospodarowania terenu. Dzięki temu zresztą prace mogłyby ruszyć szybko a nie po najwcześniej 5 latach, jak planował PKS2. Bo, co ciekawe, ci, dla których obecny dworzec pełniący funkcję dworca nie ma wartości i podoba im się zostawienie wkomponowanej w galerię kopułki-gadżetu, jakoś nie zupełnie nie odnoszą się do tego faktu! Nie odnoszą się do tego, że inwestor nie miał zamiaru niczego budować przez co najmniej najbliższe 5 lat! Jestem jednak przekonany, że inwestor nie podejmie rozmów z miastem w granicach uchwalonego planu, bo jest zwykłym spekulantem gruntami w centach miast i plan zaskarży do Sądu Administracyjnego.
A jeśli chodzi o wypowiedzi takie, jak ciekawskiego sądzę, że byłoby uczciwiej napisać: "nie widzę wartości w obecnym dworcu, wolę na jego miejscu kolejną galerię z upchniętymi z boku stanowiskami dla autobusów i wkomponowaną w nowy obiekt kopułką". Przecież można mieć takie zdanie. Za nieuczciwe jednak uważam w takim przypadku mówienie o "remontowaniu obecnego dworca". Wyburzenie peronów, przeniesienie dworca i wykorzystanie jego obecnej środkowej części jako fragmentu galerii nie jest żadnym "remontem dworca".
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)
Na rozmowie nt. możliwych zmian w MPZP, tj. zagospodarowaniu terenów za dworcem, gdzie mamy np. kuriozum w postaci drogi wewnętrznej, która nie może i nie będzie miała włączenia w ul. Gosieswkiego, chociaż wg. MPZP ma do ul. Gosiewskiego dochodzić.RZ pisze:Na czym ma polegać to otwarcie się miasta na inwestora?
Jak podkreślałem wcześniej, dla mnie funkcja ma pierwszeństwo nad stroną wizualną i osobiście jestem i byłem za utrzymaniem obecnego układu komunikacyjnego na dworcu. Stąd też zablokowanie możliwości rozebrania budynku (co zresztą nawet bez MPZP nie jest wcale takie proste i też wymaga odpowiednich pozwoleń) jest jedyną korzyścią z przyjęcia MPZP.
Obowiązkiem miasta jest teraz podjąć rozmowy nt. maksymalnie korzystnych dla inwestora zmian MPZP z wyłączeniem samego budynku i terenu pod nim, czyli w praktyce - terenów między dworcem a ul. 1-go maja. Obawiam się jednak, że ze strony miasta woli do takich rozmów już nie będzie. A szkoda, bo to byłaby idealna okazja do powiedzenia inwestorowi "sprawdzam" w tej partyjce pokera, o której pisał bender.
Nowy właściciel kieleckiego PKS może wszystko. Czy wyrzuci ludzi na bruk?
- Nasze działania będą zależeć od oferty pana prezydenta - zapowiada Ewa Zurman, pełnomocnik spółki PKS 2 z Warszawy. – Złożę nabywcy propozycję współpracy na zasadch partnerstwa publiczno-prywatnego. Wtedy wyjdą jego prawdziwe intencje – mówi Wojciech Lubawski.
Przypomnijmy. Pod koniec marca PKS 2 wygrała aukcję sprzedaży Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Kielcach. Spółka zakupiła budynek dworca wraz z przyległymi gruntami oraz załogą i działalnością przewozową za blisko 10 milionów złotych. Jej zamierzeniem była budowa przy ulicy Czarnowskiej Zaintegrowanego Centrum Komunikacyjnego z galerią handlową. Nic z tego nie wyszło, bo inwestycję w zaproponowanym przez spółkę kształcie zablokował przyjęty w zeszłym tygodniu przez Radę Miasta Kielce miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla terenu PKS. Dokument chroni charakterystyczny budynek dworca popularnie nazywany UFO.
ŻADNYCH ZOBOWIĄZAŃ
Po sesji przedstawiciel właściciela, mecenas Rafał Trusiewicz zapowiedział, że PKS 2 zamknie dworzec, zwolni ludzi i wyniesie się z Kielc. I nic nie stoi ku temu na przeszkodzie.
Jak bowiem wyjaśnia w e-mailu do redakcji "Echa Dnia” Magdalena Kobos, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej w Ministerstwie Skarbu Państwa, w imieniu którego likwidator dokonał sprzedaży PKS Kielce, podpisana z PKS 2 umowa "nie jest umową prywatyzacyjną, a umową zbycia przedsiębiorstwa. Oznacza to, że nabywca nabył prawa do wymienionych w umowie aktywów spółki, jej praw i obowiązków oraz przejął pracowników. W związku z zawartą umową nabywca nie jest w żaden sposób związany co do rozporządzania nabytym majątkiem i przejmuje jedynie zobowiązania określone w umowie, w tym zobowiązania wobec przejętych pracowników, wynikające z umów o pracę, kodeksu pracy czy innych przepisów” – czytamy.
CZEKAJĄ NA OFERTĘ
- Rzeczywiście, nie mamy żadnych zobowiązań – mówi Ewa Zurman, pełnomocnik zarządu PKS 2. Podkreśla jednak, że jej firma chciała ratować przedsiębiorstwo i dać ludziom pracę.
– Przyszliśmy z pomysłem. Liczyliśmy, że będzie można przeprowadzić tu inwestycję. Ale miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego pogrzebał możliwości komercyjnego wykorzystania terenu. Tu nie da się zrobić nic sensownego, a my nie jesteśmy w stanie dokładać miesiąc w miesiąc – mówi Zurman.
Jak zaznacza, decyzja o wycofaniu się PKS 2 z Kielc jeszcze nie zapadła. – Nasze działania będą zależeć od oferty, jaką nam złoży. Ostatnio mówił o odkupieniu od nas dworca, ale mówił też o wywłaszczeniu, jeżeli będziemy chcieli go zamknąć. Czekamy na ruch ze strony pana prezydenta – mówi Ewa Zurman.
PREZYDENT MA PLAN
Wojciech Lubawski ma gotowy plan działań. Obecnie czeka na uprawomocnienie się uchwały dotyczącej planu zagospodarowania dla terenu PKS.
- Gdy to się stanie, zaproszę przedstawicieli spółki PKS 2 do rozmów na temat współpracy w ramach partnerstwa publiczno-prawnego. Możemy wspólnie sięgnąć po pieniędze unijne z nowej perspektywy na remont dworca, by stanowił on samodzielny, z niczym niepowiązany obiekt – zdradza prezydent Kielc.
Jak dodaje, będzie namawiał właściciela do budowy, zgodnie z miejscowym planem, hali targowej. - Jeżeli powiedzą "tylko galeria”, wystąpię z propozycją odsprzedania nieruchomości. W przypadku odmowy uruchomię procedurę wywłaszczenia, dlatego że dworce kolejowe i autobusowe jako obiekty użyteczności publicznej podlegają takiej procedurze. O cenie nieruchomości zdecyduje wtedy sąd – mówi Wojciech Lubawski.
- Jeżeli są prawdziwym inwestorem, powinni podjąć rozmowy i obliczyć, ile zarobią na hali targowej. Spotkanie pokaże ich prawdziwe intencje – dodaje prezydent.
http://www.strefabiznesu.echodnia.eu/ar ... zi-na-bruk
Tak jak pisałem wcześniej, nie miałbym nic przeciwko otwarciu na ulicę Gosiewskiego, ale wg dyr. Hajdorowicza przyjęte i zrealizowane przez MZD parametry węzła Żelazna to uniemożliwiają (w zgodzie z przepisami). To były decyzje MZD, które kocha śmiałe arterie i swego czasu przeforsowało taką a nie inną wersję tej inwestycji. Inwestycja powstała (a właściwie jeszcze powstaje) i jest już w związku z tym pozamiatane. Czy w ogóle można to w zgodzie z przepisami zmienić lub obejść - szczerze pisząc nie drążyłem tematu i nie wiem. Może potrzebna jest zgoda ministerstwa jak w przypadku Galerii Echo? PKS2 w swojej narracji koncentrował się na tym, że "obecny dworzec nie może zostać", więc o tej kwestii mówiono mniej.
Edycja: Bardzo mi się podoba stanowisko miasta wynikające z powyższego artykułu. Właśnie na to liczyłem.
A czytając, że "podpisana z PKS 2 umowa "nie jest umową prywatyzacyjną, a umową zbycia przedsiębiorstwa. Oznacza to, że nabywca nabył prawa do wymienionych w umowie aktywów spółki, jej praw i obowiązków oraz przejął pracowników. W związku z zawartą umową nabywca nie jest w żaden sposób związany co do rozporządzania nabytym majątkiem i przejmuje jedynie zobowiązania określone w umowie, w tym zobowiązania wobec przejętych pracowników, wynikające z umów o pracę, kodeksu pracy czy innych przepisów” zastanawiam się czy nie nadaje się to do prokuratury. A gdzie jest teraz Waldemar Bartosz? Żałosne...
Ciekawy jestem, czy jakiś dziennikarz odważy się pójść tym tropem. Przecież to miała być prywatyzacja, pakiety socjalne itd.
Edycja: Bardzo mi się podoba stanowisko miasta wynikające z powyższego artykułu. Właśnie na to liczyłem.
A czytając, że "podpisana z PKS 2 umowa "nie jest umową prywatyzacyjną, a umową zbycia przedsiębiorstwa. Oznacza to, że nabywca nabył prawa do wymienionych w umowie aktywów spółki, jej praw i obowiązków oraz przejął pracowników. W związku z zawartą umową nabywca nie jest w żaden sposób związany co do rozporządzania nabytym majątkiem i przejmuje jedynie zobowiązania określone w umowie, w tym zobowiązania wobec przejętych pracowników, wynikające z umów o pracę, kodeksu pracy czy innych przepisów” zastanawiam się czy nie nadaje się to do prokuratury. A gdzie jest teraz Waldemar Bartosz? Żałosne...
Ciekawy jestem, czy jakiś dziennikarz odważy się pójść tym tropem. Przecież to miała być prywatyzacja, pakiety socjalne itd.
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)
- sueno
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 4907
- Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
- Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
- Kontakt:
czego?ice pisze:w ramach partnerstwa publiczno-prawnego.
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl
"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany
"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany
Na chwilę obecną nie mogę przyznać, bo nie wiem, czy w zgodzie z przepisami takie zmiany są możliwe. Nie miałbym nic przeciwko temu, żebyś to zbadałLucens pisze:Ale musisz przyznać, że ta część MPZP daje pole do rozmów i kompromisu.
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)
No właśnie. Zatem bezcelowe jest zaplanowanie w MPZP drogi doprowadzającej do ul. Gosiewskiego i należy z planu tę drogę usunąć. Szczegółowy przebieg tej drogi (przez teren należący do PKS 2) należy więc uzgodnić z właścicielem terenu tak, aby maksymalnie zwiększyć powierzchnię terenu pod zagospodarowanie komercyjne.
Co de tego nie ma żadnych przeciwskazań formalno-prawnych.
Co de tego nie ma żadnych przeciwskazań formalno-prawnych.