Wilhelm pisze:nie rozumiem czym miałbym się zdziwić?
byłem i bardzo mi się podobało zarówno wellness jaki i restauracja na tarasie- bardzo dobre jedzenie natomiast cena 75zł za wejście na basen i 100zł za obiad czyli 200zł od osoby za popołudnie nie jest kwotą która przyciągnie tam tłumy kielczan może też nie o to chodzi. gdybyś poczytał branżową prasę to wiedziałbyś że Odyssey od początku był zagadką dla wielu specjalistów i swoistym testem czy coś takiego w Kielcach wypali
Trochę przesadzasz
. To znaczy, wiadomo, że hotel i restauracja 5* musi miec ceny, żeby mieć standard, gdyby okoliczna ludność przychodziła na tanie obiady i basen, zapewne grupa docelowa, dla ktorej obiekt ma 5* już nie chciałaby tam przychodzić/przyjeżdżać, więc rzeczywiście napewno nie chodzi o przyciąganie tłumów, takie obiekty nie powstają dla tlumów, a w weekendy basen czasem trzeba zarezerwować, bo nie wejdziesz, nie wpuszczają "do bólu" tylko dbają o komfort tych, którzy już tam są, co jest bardzo na plus, przynajmniej dopóki nie trafisz tak, że sam nie możesz wejśc
Ale też wg. mnie wcale nie jest drogo
. Piszesz "75 zł za wejście na basen" . Do 14 tej wejdziesz za 55 zł, bez względu na porę małe dziecko za darmo, a większe za chyba 35 zł i możesz siedzieć ile chcesz, na Krakowskiej płacisz 10 zł za 45 minut a dziecko 8.50zł . 3-4 godziny siedzenia i cena jest taka sama, tylko porownaj infrastrukturę Odysseya, gdzie masz oprócz basenu solankę, kilka saun, jacuzzi, leżaki na których możesz poleżeć , a przede wszystkim ciszę i spokój zamiast tłumu rozwrzeszczanych uczniów. Cena może i jest wysoka jak ktoś chce iśc na godzinę popływać tylko w basenie, wtedy rzeczywiście nie ma sensu.
I analogicznie z restauracją, nawet najdroższa zupa i najdroższe danie główne nie daje 100 zł, możesz ściągnąć menu z serwisu Echa Dnia i zobaczyć
. Dobry dwudaniowy obiad zjesz za 50 - 60 zł i nie wydaje mi się, żeby to bylo dużo, za obiad w tym standardzie raz na jakiś czas.
Generalnie słyszałem od ludzi którzy nigdy tam nie byli jakieś mega kosmiczne opowieści o cenach tam, ale to chyba u polaków normalne, że muszą przesadzać