Dzisiaj (a tak właściwie to wczoraj, bo już mamy sobotę) wraz z Grześkiem i Danielem mieliśmy przyjemność (?) uczestniczyć w konsultacjach społecznych na których przedstawiono projekt budowy Węzła Żelazna. Jako, że reprezentowaliśmy nasze forum, zdam relację jak to wyglądało.
Zacznę może od tego co było jeszcze zanim dotarliśmy do hali SHL gdzie spotkanie miało miejsce. Przechodziliśmy bowiem przez obszary, które właśnie zostaną objęte tą przebudową. Na szczęście rzadko mam okazję tamtędy podążać, a zamiast opisywać tamtejszy widok posłużę się cytatem Daniela, który bardzo obrazowo przedstawia tę część miasta - "Następnym razem będę musiał wziąć psa". To kolejny bardzo mocny argument dzięki któremu zasadność budowy nowego węzła wydawałaby się bezdyskusyjna... a jednak mieszkańcy Kielc bywają nieobliczalni.
Na spotkaniu obecni byli przedstawiciele Wojewódzkiego Biura Projektowego sp. z o.o. z Zabrza, które jest autorem projektu, dwóch podwykonawców (biuro badające stopień zanieczyszczeń oraz drugie biuro badające akustykę i projektujące ekrany akustyczne), przedstawiciele MZD (między innymi dyrektor Wójcik i dyrektor do spraw inwestycji - pani Czekaj) oraz kilkudziesięciu "cywili" - zarówno mieszkańców jak i przedsiębiorców.
Na początku przedstawiono bardzo szczegółowo (chyba nawet z tym przesadzili, pokazywali na przykład przekrój konstrukcji wiaduktów) projekt: część komunikacyjna, zanieczyszczenia i akustyka. Potem przyszła pora na pytania... istne piekło.
Was z pewnością najbardziej interesują pytania dotyczące kwestii, które wcześniej poruszaliśmy na forum. Pozwoliłem sobie zadać je projektantowi i na wszystkie uzyskałem wyczerpujące odpowiedzi. Z przykrością stwierdzam, że były to chyba jedyne (!) merytoryczne pytania do projektu jakie padły na spotkaniu.
1. Czy odległość między jezdniami ulicy Zagnańskiej pozwoli w przyszłości na ewentualną rozbudowę do 2x3 pasów ruchu?
Tak, na całej długości pas zieleni jest wystarczająco szeroki, miejsce pod taką rozbudowę jest zarezerwowane.
2. Z ilu pasów ruchu al. IX Wieków Kielc będzie możliwe zjechanie na rondo w kierunku ul. 1 Maja?
Rondo jest zaprojektowane w ten sposób, że na drugi zjazd (ul. 1 Maja) samochody jadące od al. IX Wieków Kielc mogą zjechać bezpośrednio zarówno z pasa wewnętrznego jak i zewnętrznego nie powodując przy tym kolizji z pojazdami poruszającymi się w innym kierunku.
3. Jak będzie wyglądało włączenie łącznicy od skrzyżowania Żelazna/1 Maja do jezdni ul. Żelaznej biegnącej w kierunku północnym?
Projektant przyznał, że to jedna z bardziej dyskusyjnych kwestii, która nie została jeszcze przesądzona. Możliwe są dwa warianty:
a) główna nitka ul. Żelaznej nie zostaje przewężona (nadal pozostają dwa pasy ruchu), przewężona do jednego pasa zostaje natomiast łącznica, która łączy się z główną nitką w trzy pasy ruchu, które po kilkudziesięciu metrach zwężają się z prawej strony z powrotem na dwa pasy ruchu. Nie jest to rozwiązanie idealne, ponieważ jak wynika z prognoz, potok samochodów jadący od skrzyżowania w kierunku północnym (łącznicą) będzie niewiele mniejszy od tego jadącego główną nitką, a przy takim wariancie musiałby zostać przeniesiony w całości na nitkę główną - wszystkie pojazdy zmuszone byłyby zmienić pasy na lewy. Poza tym, nitka nie może zostać przesunięta bardziej na prawo ze względu na obecność muru oporowego, a przesunięcie na lewo wiąże się ze zbytnim przybliżeniem do nitki przeciwległej. Pozostawienie odpowiedniej szerokości pomiędzy dwiema jezdniami jest w tym wypadku priorytetem.
b) Zarówno nitka główna ulicy Żelaznej, jak i łącznica od skrzyżowania na wiaduktach, są przewężone z dwóch pasów do jednego i łączą się w dwa pasy (1+1). Niestety, jak zauważyliśmy wcześniej na forum, również takie rozwiązanie nie jest idealne ze względu na wyrównanie priorytetu drogi głównej i podrzędnej co może skutkować w przyszłości problemami na odcinku przewężenia drogi głównej. Projektant powiedział mi, że jeśli taki problem istotnie będzie miał miejsce, to widzi tylko jedno rozwiązanie - poszerzenie Żelaznej i Zagnańskiej do 2x3 pasów na całej długości (wtedy nitka główna przewęża się z trzech do dwóch na lewo, a łącznica z dwóch do jednego na prawo i łączą się 2+1 w trzy pasy ruchu). Ale o tym już niestety będzie musiał zdecydować MZD, a nie projektant, który wywarł na mnie jak najbardziej pozytywne wrażenie.
Jeśli chodzi o bezkolizyjne przejścia dla pieszych - powstanie ich kilka (podziemnych): dwa przy rondzie Herlinga-Grudzińskiego, jedno przez ulicę Zagnańską na wysokości SHL i jeszcze jedno czy dwa przez Żelazną w pobliżu wiaduktów. Dopuszczalna prędkość na trasie w ciągu ulic Żelazna-Zagnańska została ustalona na poziomie 70 km/h, a trasę zaprojektowano dla tzw. prędkości miarodajnej (czyli takiej z jaką samochody będą jeździły) - 85 km/h. Pojawi się łącznie co najmniej (tutaj tylko szacuję) kilkaset metrów ekranów akustycznych - zarówno na zewnątrz jezdni jak i pomiędzy nimi.
I na koniec rzecz o której niestety muszę z bólem serca napisać. Poziom rozmowy, a zwłaszcza argumentów interesantów był żenująco niski. Ludzie kompletnie nie znają się na jakichkolwiek procedurach, a nawet nie mają wiedzy odnośnie obecnego zatłoczenia w centrum Kielc. Nie przeszkadza im to bynajmniej w traktowaniu swego zdania jako jedynego poprawnego. Słowo daję, że było mi żal projektanta odpowiadającego na te śmieszne pytania i sam sobie zadaję pytanie czy na pewno chcę kontynuować studia w tym kierunku...
. Przytoczę może kilka przykładów, które najbardziej zapadły mi w pamięci.
Jedna pani przekonywała, że w Kielcach jeździ się bardzo dobrze bo przecież jest mało wypadków i w ogóle nie wie po co ta rozbudowa, a skoro już musi ona być, to "ulica Żelazna nie może być autostradą", ale powinna mieć jedną jezdnię i ograniczenie najwyżej do 50 km/h - po to, aby było "powoli i bezpiecznie". Stwierdziła, że tak wyrafinowanych i "niebezpiecznych" rozwiązań nie ma nawet w Warszawie w której mieszkała (wiek wskazywał, że być może mieszkała tam przed wojną). Sam włączyłem się w rozmowę z nią, aby nieco odciążyć projektanta, który wyraźnie sobie już nie radził. Po uprzednim zarzuceniu mi braku kompetencji (fakt, nie jestem inżynierem) oznajmiła, że to jest "piękny Kleryków" i powinniśmy być z tego dumni, a nie robić z niego San Francisco. Powiedziałem, że ona być może mieszka w Klerykowie Żeromskiego, ale ja mieszkam w Kielcach i chcę Kielc pięknych i nowoczesnych. Zapomniałem niestety spytać którą Warszawę miała na myśli. Inna pani długo szukała na mapie możliwości zjazdu z ulicy Żelaznej do 1 Maja. Mimo pomocy projektanta i tłumaczenia czym jest skrzyżowanie dwupoziomowe, nie znalazła jej. Powiedziała, że nie wyobraża sobie aby "samochody latały w powietrzu" - to nie żart. Zapytała też po co w centrum miasta droga ekspresowa. Gdy odpowiedziałem, że nie jest to droga ekspresowa tylko główna przyspieszona, to stwierdziła, że opowiadam "jakieś farmazony". Z kolei jeden pan upierał się, że pomiędzy jezdniami Zagnańskiej powinna być jeszcze co najmniej jedna zawrotka. Nie docierały niestety do niego argumenty, że jest tam zbyt mała odległość pomiędzy jezdniami i normy nie dopuszczają zawrotek w takich warunkach. Odrzekł, że przecież nie wszystko trzeba robić zgodnie z normami i zapewnił, że "nic by się nie stało" gdyby projektanci odeszli w kilku miejscach od przepisów prawa. Ujawnił się również inwestor kolejnej "galerii" - Galerii Hossa. Powiedział, że taki obiekt jak jego powinien mieć indywidualny zjazd z ul. Żelaznej i nie wyobraża sobie, aby "potok samochodów" na jego 55-miejscowy parking był prowadzony przez lokalną ulicę Stolarską. Pytał też kto wytłumaczy "tysiącom klientów", że nie mogą oni skręcić do "galerii" bezpośrednio z Żelaznej. Pojawiły się też oczywiście liczne głosy zarzucające korupcję i inne machloje, a nawet propozycja odstąpienia od tego projektu "ponieważ nowa obwodnica do Lublina rozwiązałaby problem korków" - wszak "po co wpuszczać do Kielc tiry z Białorusi?".
Podsumowując, projekt jest bardzo dobry, chyba najlepszy w historii naszego miasta, a projektanci gotowi do wysłuchania uwag i współpracy. Jeśli jednak mają sobie wyrabiać zdanie na temat Kielc na podstawie poziomu mieszkańców, to konsultacje można określić jednym słowem - KOMPROMITACJA.