To chyba jakiś żart
Na Rynku będą światła? Czerwone tylko wtedy, jak przekroczysz prędkość
Czerwone światło, ale tylko dla tych przekraczających dozwoloną prędkość - to pomysł projektantów na kierowców szarżujących po kieleckim Rynku. Drogowcy sprawdzają teraz możliwości techniczne i koszty takiego rozwiązania
Nad koncepcjami spowolnienia ruchu na Rynku zespół projektantów Miejskiego Salonu pracował na prośbę Miejskiego Zarządu Dróg. Drogowcom zależało bowiem, by rozwiązania były estetyczne i jak najmniej ingerowały w samą płytę i przestrzeń rynku. Najważniejszym założeniem było oczywiście bezpieczeństwo pieszych.
Rozwiązania problemu szukano po licznych skargach właścicieli lokali i mieszkańców, że wielu kierowców jadących północą pierzeją rynku znacznie przekracza dozwolone 20 km/godz.
Ewelina Gdak i Michał Gdak z Institute of Design Kielce oraz Grzegorz Bień opracowali dla MZD trzy koncepcje, które drogowcy przedstawili prezydentowi Kielc Wojciechowi Lubawskiemu. Najbardziej przekonała go propozycja czerwonego światła na rynku.
- To bardzo prosty sposób. Ustawiamy czerwone światło, które nie włącza się do momentu gdy kierowca nie przekroczy dozwolonej prędkości. Wtedy musi wyhamować i czekać aż będzie mógł jechać. Zbyt szybka jazda przestanie się po prostu opłacać, bo przejazd przez rynek zajmie więcej czasu - mówi Wojciech Lubawski.
Druga propozycja zakłada ustawienie interaktywnej tablicy w Miejskim Salonie, na której pokazywano by auta przekraczające prędkość, ale także - jako dobre przykłady - kierowców jadących przepisowo. - Ten projekt o nazwie "Radar Społeczny" był najbardziej skomplikowany, nie tylko ze względów technicznych, ale i kwestii ochrony danych osobowych - podkreśla Michał Gdak.
Trzecia propozycja o nazwie "Spowalniacz" to ustawione po obu stronach jezdni blokady, które automatycznie otwierałyby się, jeśli samochód jechałby z prawidłową prędkością.
- Sytuacja ulicy przy rynku jest bardzo specyficzna, wymagała indywidualnego podejścia. I zaprojektowania systemu odpowiedniego do kontekstu miejsca - podkreśla Michał Gdak.
Założenie wybranej ostatecznie koncepcji "czerwonego światła" jest takie, że sygnalizator miałby być zamontowany na wysokości lokalu Literatka - na jednej z kamienic bądź na rogu budynku ratusza. Skoordynowany z nim miernik prędkości usytuowany byłby natomiast w okolicach delikatesów Społem. - Bo to jest ten odcinek, gdzie kierowcy zazwyczaj przyspieszają - tłumaczy Gdak. Kierowców ignorujących czerwone światło czekałyby kary, bo nagrałyby ich kamery monitoringu miejskiego. Na rynku jest ich kilkanaście.
- Sygnalizacja świetlna może też wpływać na zaangażowanie się społeczeństwa, które będzie wywierać presję na kierowcach przekraczających prędkość - dodaje Michał Gdak.
Nad techniczną stroną całej koncepcji pracują teraz drogowcy. - Sprawdzamy możliwości lokalizacji takiego sygnalizatora i poprowadzenia całej instalacji, a także kwestię rozwiązania technicznego, jeśli chodzi o pomiar prędkości. Prawdopodobnie będziemy musieli też skonsultować się z wojewódzkim konserwatorem zabytków, ponieważ rynek znajduje się w strefie ścisłej ochrony konserwatorskiej - mówi Jarosław Skrzydło, rzecznik MZD.
http://m.kielce.gazeta.pl/kielce/1,1065 ... czysz.html