Krakowska znów zablokowana przez ekrany. Wykonawca ma już dość
Kolejny raz nie udało się dokończyć ustawiania ekranów na modernizowanej ul. Krakowskiej. Robotników zablokowali protestujący mieszkańcy. - Jeżeli urzędnicy nie zapewnią nam warunków do pracy, nie skończymy tego - mówi wykonawca inwestycji.
Chodzi o mniej więcej 90-metrowy odcinek ekranów akustycznych na wysokości Podkarczówki. Drogowcy już kilka razy próbowali je ustawić, ale za każdym razem budowę blokowali mieszkańcy, którzy nie zgadzają się na montaż.
Zdaniem budowlańców to była główna przyczyna tego, że prace nie zakończyły się w terminie.
- Wykonawca znów nie mógł wejść na teren, na którym mają stanąć ekrany akustyczne - mówił w styczniu Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg.
Wtedy wyznaczono na 30 maja kolejny termin zakończenia. Drogowcy ustawili też znak zakazu parkowania i ostrzeżenie, że samochody, które tam staną, mogą być odholowane.
Wczoraj budowlańcy jeszcze raz próbowali ustawić ekrany.
- Przyjechali rano i zaczęli demontaż płyt betonowych, które kiedyś już usuwaliśmy, ale ktoś je na nowo rozłożył - opowiada Andrzej Gierada, dyrektor ds. realizacji w Świętokrzyskim Przedsiębiorstwie Robót Drogowych "Trakt", które wspólnie z firmą Fart modernizowało ulicę Krakowską.
Robotnicy zdarzyli zdjąć tylko trzy płyty. - Przed koparkę wskoczył jakiś mężczyzna. Operator musiał przerwać pracę. Na miejsce przyjechał przedstawiciel MZD, rozmawiał z tymi ludźmi, ale nic to nie dało. W takiej sytuacji zeszliśmy z placu, bo przecież nie będziemy się bić - opowiada Gierada i dodaje rozżalony: - Mam już dosyć tej inwestycji. Kilka razy próbowaliśmy skończyć prace, zaczynamy roboty i wyskakują do nas ludzie. Blokują samochodami pas drogowy, dochodzi do pyskówek. A jak interweniuje policja, to jeszcze się musimy tłumaczyć, że mamy zlecenie i działamy zgodnie z prawem.
W takiej sytuacji wczoraj oficjalnie poinformował, że nie może zrealizować tej części prac. - Pismo wysłaliśmy do Farta, bo to lider konsorcjum, ale tą drogą trafi do inwestora. Chcemy skończyć tę inwestycję, ale zwyczajnie nie możemy. Wrócimy, jak Miejski Zarząd Dróg umożliwi nam prowadzenie prac - tłumaczy dyrektor Gierada.
- Wiem, że po raz kolejny nie udało się nic zrobić, chociaż to pas drogowy, a my działamy zgodnie z prawem - mówi Jarosław Skrzydło, rzecznik MZD.
Dodaje, że sprawę zgłosili już policji i do sądu. - Zajmowały się tym już wszystkie możliwe urzędy - przyznaje rzecznik.
Przeciwnicy ekranów zarzucają, że zasłaniają one ich zakłady usługowe. Twierdzą także, że są one ustawione w taki sposób, że wyjeżdżającym na Krakowską, którzy muszą przeciąć chodnik, ograniczają widoczność. - To niebezpieczne dla pieszych - mówił w styczniu pan Marek, powołując się na pismo policji. Wynika z niego, że ustawienie ekranów przy samym chodniku "może ewentualnie powodować zagrożenie dla pieszych podczas wjazdu i wyjazdu na posesje". - To tylko opinia, bo ostateczną decyzję podejmuje wykonawca i projektant - mówił wtedy rzecznik policji.
Sąsiedzi powiadomili o sprawie prokuraturę. - Postępowanie trwa - informuje Sławomir Mielniczuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Przyznaje, że jest już opinia biegłego, który miał m.in. przeanalizować, czy ekrany zagrażają bezpieczeństwu. - Nie jest jednoznaczna. Zdaniem biegłego nie można stwierdzić, czy ekrany zagrażają bezpieczeństwu, skoro projekt nie jest do końca zrealizowany - wyjaśnia prokurator Mielniczuk.
Pierwotnie modernizacja ul. Krakowskiej miała się zakończyć we wrześniu.
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262, ... nawca.html
P.S.
Wykonawca ma dość
Ja to mogę mieć dość niekompetencji i zanicnieodpowiadania przez MZD i takich wykonawców.