Akcje, wydarzenia
Moderatorzy: sueno, Daniel, Cyniczny Optymista
-
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 838
- Rejestracja: 28 lipca 2008, o 11:16
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
-
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 838
- Rejestracja: 28 lipca 2008, o 11:16
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Nawiązując do mojej wypowiedzi z przed dwóch stron, co do obaw na temat naszego nowego miejsca spotkań, stwierdzam, że wszystkie moje obawy po ostatnim spotkaniu się rozwiały.
Niektóre wady można było szybko wyeliminować, przy innych trzeba było troszkę pogłówkować i fizycznie pomęczyć, ale osiągneliśmy naprawde fajny klimat.
Aktualnie na spotkania spokojnie będzie się mieścić dwadzieścia pare osób, a nawet myśle, że ponad trzydzieści to nie będzie problem.
Zdecydowanie poprawił się też kontakt zarówno wizualny jak i "słyszalny" z gościem specjalnym, i juz na pewno nie pojawii się problem, że osoby siedziące na końcu stołu nie będą słyszały rozmowy.
Pisze to szczególnie do osób, które na ostatnim spotkaniu nie były lub na poprzednich się zraziły, bo obecni z pewnością są zadowoleni ze zmian.
Niektóre wady można było szybko wyeliminować, przy innych trzeba było troszkę pogłówkować i fizycznie pomęczyć, ale osiągneliśmy naprawde fajny klimat.
Aktualnie na spotkania spokojnie będzie się mieścić dwadzieścia pare osób, a nawet myśle, że ponad trzydzieści to nie będzie problem.
Zdecydowanie poprawił się też kontakt zarówno wizualny jak i "słyszalny" z gościem specjalnym, i juz na pewno nie pojawii się problem, że osoby siedziące na końcu stołu nie będą słyszały rozmowy.
Pisze to szczególnie do osób, które na ostatnim spotkaniu nie były lub na poprzednich się zraziły, bo obecni z pewnością są zadowoleni ze zmian.
"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
-
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 838
- Rejestracja: 28 lipca 2008, o 11:16
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Nie wiem czy to wlasciwe miejsce, nie wiem czy wlasciwa forma, ale chcialbym niniejszym przeprosic tych wszystkich, ktorzy w ciagu kilku ostatnich dni mieli klopoty ze skontaktowaniem sie ze mna.
Sytuacja ta spowodowana jest pogarszajacym sie stanem zdrowia mojego ojca, ktora to wydarzenia w dosc powaznym stopniu odciagaja mnie od spraw forum.
Niemniej jednak prezentowane tu inicjatywy oraz pomysly maja ten dobroczynny skutek, ze zajmuja mi umysl odciagajac go od rozwazan i zmuszajac do zajecia sie czyms innym.
Rownoczesnie chcialbym bardzo podziekowac za wsparcie jakim jest swiadomosc Waszej obecnosci oraz wszystkie wyrazy sympatii jakie od Was otrzymalem.
To naprawde pomaga.
Dziekuje Wam bardzo.
A.
Sytuacja ta spowodowana jest pogarszajacym sie stanem zdrowia mojego ojca, ktora to wydarzenia w dosc powaznym stopniu odciagaja mnie od spraw forum.
Niemniej jednak prezentowane tu inicjatywy oraz pomysly maja ten dobroczynny skutek, ze zajmuja mi umysl odciagajac go od rozwazan i zmuszajac do zajecia sie czyms innym.
Rownoczesnie chcialbym bardzo podziekowac za wsparcie jakim jest swiadomosc Waszej obecnosci oraz wszystkie wyrazy sympatii jakie od Was otrzymalem.
To naprawde pomaga.
Dziekuje Wam bardzo.
A.
Cynizm Optymizm i Ironia
Te trzy: z nich zas najwazniejszy jest dystans do samego siebie
Te trzy: z nich zas najwazniejszy jest dystans do samego siebie
-
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 838
- Rejestracja: 28 lipca 2008, o 11:16
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
- sueno
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 4907
- Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
- Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
- Kontakt:
Może założymy wątek z miejscem do ponarzekania?
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl
"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany
"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany
-
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 838
- Rejestracja: 28 lipca 2008, o 11:16
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Powiem Wam tak szczerze, ze te ostatnie pare tygodni naprawde niezle dalo mi popalic.
Nie, zebym narzekal (bo uwielbiam to, co robie tu z Wami :) ale to wszystko dzieje sie tak szybko...
Powrot do Polski, spoldzielnia, ministerstwo, tato, OC, OIU, MAK...
(Niedlugo nam skrotow zabraknie jak bedziemy tak mnozyc projekty ;)
Tak sobie przegladalem dzis nasze forum...
Wiecie, kiedy odbyl sie pierwszy Obiad Czwartkowy?
24 sierpnia 2008.
Cztery miesiace temu.
Pamietam jak dzis...
A tak naprawde wszystko zaczelo sie w Kielcach miesiac wczesniej od postu o konkursie.
Az krece glowa w podziwie, czegosmy dokonali w te pare miesiecy.
Widzicie, niby wiedzialem, ze uda nam sie, ze "we can", itd, itp, ale kurcze, no - mysmy z 100 dni zaczynajac z niczego trafili do gazet, radio, przychodzi do nas telewizja, to nie poslowie, ale my pytamy poslow, to o nas (podobno) kraza niezwykle opowiesci... ;)
Mysmy zrobili, cytujac mego dziadka - "szumu za caly antałek" :)
I...zaczynam sie bac.
Tak, kochani, zaczynam sie bac...
Sluchajcie, tak naprawde spelnil sie moj sen. Udalo sie zrobic wszystko, (a nawet znacznie, znacznie wiecej) niz sobie zalozylem - poznalem swietnych, przeswietnych ludzi, wspolnie stworzylismy rewelacyjne inicjatywy, razem zrobilismy cos fajnego dla ludzi, miasta, a smiem powiedziec, ze i dla kraju...
W 100 dni...
Za kolejne 100 mozemy miec do dyspozycji kilkaset tysiecy zlotych na dokumentacje MAKu, za nastepne 100 moze kilka milionow na zrealizowanie wszystkich wynikajacych z tego projektu pomyslow...
I zaczynam sie bac...
Nie, nie tego, ze nie uda sie czegos zrealizowac. Ze nie damy rady, ze sobie nie poradzimy...
Bo gdybym w to nie wierzyl, nigdy bym nie zaczynal...
Zreszta, to akurat tylko kwestia organizacji...
Ja sie boje czegos innego...
Ja sie po prostu boje tego, ze to dzieje sie tak szybko.
Mysmy sie dopiero co poznali, zaczeli razem wspolpracowac, robic cos razem, a juz bedziemy rzuceni na gleboka w sumie wode...
Bedziemy wspolnie zarzadzac sporymi przeciez kwotami, a podobno nic tak nie niszczy przyjazni jak forsa wlasnie...
Przez te pare miesiecy staliscie mi sie bliscy niemal jak rodzina (przynajmniej czesc z Was)
Jesli kogos w Kielcach moge nazwac przyjaciolmi, (a ja nie lubie szafowac tym slowem) to wlasnie te grupe najbardziej zaangazowana w Obiady...
Ja wiem...Moze przesadzam, moze przeginam, moze to, co tu pisze to wylazace ze mnie osobiste leki, ale widzialem juz pare razy jak pieniadze potrafily zepsuc cos fajnego.
Dlatego mam do Was prosbe.
Jesli zauwazycie, ze sie zmieniam, ze cos jest nie tak, ze odbija mi palma, to wezcie kopnijcie mnie w dupe tak mocno jak to tylko mozliwe...
Tak, zebym poczul i zrozumial. I szybko wrocil na swoje miejsce... ;)
Bo ja obiecuje to Wam z calych sil, ze w razie potrzeby w Wasze tylki bede kopal bez namyslu...
(A chocby i profilaktycznie :)
Sluchajcie!
Wszystko, ale to absolutnie wszystko, co udalo nam sie tu osiagnac bylo (i jest) wynikiem pracy zespolowej.
Tego, ze dzialalismy jako team, jako zespol.
Jako Grupa Obiady Czwartkowe.
I tylko jako zespol mamy szanse.
Tylko razem.
Pojedynczo, to my se mozemy naskoczyc...
Kazdy z nas cos wnosi. Ktos jedno, ktos inny drugie - ale dopiero polaczenie tego daje tak fantastyczny efekt jak to, co udalo nam sie do tej pory osiagnac.
Jesli o tym zapomnimy - to "cos" sie rozpadnie.
A Obiady sa piekne tylko tym, czym sa - swietna, zgrana ekipa.
Razem nas bohato, nas ne podolaty - jak spiewali nie tak dawno na Ukrainie.
Razem...
Zycze Wam juz dzisiaj zdrowych, pogodnych swiat u boku rodziny i tych, ktorych kochacie.
Uwierzcie mi - spieszcie sie okazac uczucia, bo ludzie niespodziewanie odchodza...
Nie, zebym narzekal (bo uwielbiam to, co robie tu z Wami :) ale to wszystko dzieje sie tak szybko...
Powrot do Polski, spoldzielnia, ministerstwo, tato, OC, OIU, MAK...
(Niedlugo nam skrotow zabraknie jak bedziemy tak mnozyc projekty ;)
Tak sobie przegladalem dzis nasze forum...
Wiecie, kiedy odbyl sie pierwszy Obiad Czwartkowy?
24 sierpnia 2008.
Cztery miesiace temu.
Pamietam jak dzis...
A tak naprawde wszystko zaczelo sie w Kielcach miesiac wczesniej od postu o konkursie.
Az krece glowa w podziwie, czegosmy dokonali w te pare miesiecy.
Widzicie, niby wiedzialem, ze uda nam sie, ze "we can", itd, itp, ale kurcze, no - mysmy z 100 dni zaczynajac z niczego trafili do gazet, radio, przychodzi do nas telewizja, to nie poslowie, ale my pytamy poslow, to o nas (podobno) kraza niezwykle opowiesci... ;)
Mysmy zrobili, cytujac mego dziadka - "szumu za caly antałek" :)
I...zaczynam sie bac.
Tak, kochani, zaczynam sie bac...
Sluchajcie, tak naprawde spelnil sie moj sen. Udalo sie zrobic wszystko, (a nawet znacznie, znacznie wiecej) niz sobie zalozylem - poznalem swietnych, przeswietnych ludzi, wspolnie stworzylismy rewelacyjne inicjatywy, razem zrobilismy cos fajnego dla ludzi, miasta, a smiem powiedziec, ze i dla kraju...
W 100 dni...
Za kolejne 100 mozemy miec do dyspozycji kilkaset tysiecy zlotych na dokumentacje MAKu, za nastepne 100 moze kilka milionow na zrealizowanie wszystkich wynikajacych z tego projektu pomyslow...
I zaczynam sie bac...
Nie, nie tego, ze nie uda sie czegos zrealizowac. Ze nie damy rady, ze sobie nie poradzimy...
Bo gdybym w to nie wierzyl, nigdy bym nie zaczynal...
Zreszta, to akurat tylko kwestia organizacji...
Ja sie boje czegos innego...
Ja sie po prostu boje tego, ze to dzieje sie tak szybko.
Mysmy sie dopiero co poznali, zaczeli razem wspolpracowac, robic cos razem, a juz bedziemy rzuceni na gleboka w sumie wode...
Bedziemy wspolnie zarzadzac sporymi przeciez kwotami, a podobno nic tak nie niszczy przyjazni jak forsa wlasnie...
Przez te pare miesiecy staliscie mi sie bliscy niemal jak rodzina (przynajmniej czesc z Was)
Jesli kogos w Kielcach moge nazwac przyjaciolmi, (a ja nie lubie szafowac tym slowem) to wlasnie te grupe najbardziej zaangazowana w Obiady...
Ja wiem...Moze przesadzam, moze przeginam, moze to, co tu pisze to wylazace ze mnie osobiste leki, ale widzialem juz pare razy jak pieniadze potrafily zepsuc cos fajnego.
Dlatego mam do Was prosbe.
Jesli zauwazycie, ze sie zmieniam, ze cos jest nie tak, ze odbija mi palma, to wezcie kopnijcie mnie w dupe tak mocno jak to tylko mozliwe...
Tak, zebym poczul i zrozumial. I szybko wrocil na swoje miejsce... ;)
Bo ja obiecuje to Wam z calych sil, ze w razie potrzeby w Wasze tylki bede kopal bez namyslu...
(A chocby i profilaktycznie :)
Sluchajcie!
Wszystko, ale to absolutnie wszystko, co udalo nam sie tu osiagnac bylo (i jest) wynikiem pracy zespolowej.
Tego, ze dzialalismy jako team, jako zespol.
Jako Grupa Obiady Czwartkowe.
I tylko jako zespol mamy szanse.
Tylko razem.
Pojedynczo, to my se mozemy naskoczyc...
Kazdy z nas cos wnosi. Ktos jedno, ktos inny drugie - ale dopiero polaczenie tego daje tak fantastyczny efekt jak to, co udalo nam sie do tej pory osiagnac.
Jesli o tym zapomnimy - to "cos" sie rozpadnie.
A Obiady sa piekne tylko tym, czym sa - swietna, zgrana ekipa.
Razem nas bohato, nas ne podolaty - jak spiewali nie tak dawno na Ukrainie.
Razem...
Zycze Wam juz dzisiaj zdrowych, pogodnych swiat u boku rodziny i tych, ktorych kochacie.
Uwierzcie mi - spieszcie sie okazac uczucia, bo ludzie niespodziewanie odchodza...
Cynizm Optymizm i Ironia
Te trzy: z nich zas najwazniejszy jest dystans do samego siebie
Te trzy: z nich zas najwazniejszy jest dystans do samego siebie
To było piękne...
Zbliżają się święta, kończy się 2008 rok.. pora na pierwsze podsumowania.
Zgadzam sie z Tobą całkowicie, strasznie szybko się to wszystko dzieje, ale uważam to za dobry znak, nie zły.
W tym też miejscu i ja chciałam Tobie i wszystkim działaczom OC podziękowac ostatnio odkryłam, że rok u mnie składał sie z wielu przełomowych wydarzeń i jednym z nich było właśnie I spotkanie w ramach obiadów czwartkowych
Powstała fajna grupa i mam nadzieję tak już zostanie a wręcz nawet zżyje się jeszcze bardziej i pozytywnie wpłynie nie tylko na postrzeganie Kielc przez ich mieszkańców, ale i ludzi z zewnatrz, z całej Polski
Mogę tylko napisać: oby tak dalej !!
Zbliżają się święta, kończy się 2008 rok.. pora na pierwsze podsumowania.
Zgadzam sie z Tobą całkowicie, strasznie szybko się to wszystko dzieje, ale uważam to za dobry znak, nie zły.
W tym też miejscu i ja chciałam Tobie i wszystkim działaczom OC podziękowac ostatnio odkryłam, że rok u mnie składał sie z wielu przełomowych wydarzeń i jednym z nich było właśnie I spotkanie w ramach obiadów czwartkowych
Powstała fajna grupa i mam nadzieję tak już zostanie a wręcz nawet zżyje się jeszcze bardziej i pozytywnie wpłynie nie tylko na postrzeganie Kielc przez ich mieszkańców, ale i ludzi z zewnatrz, z całej Polski
Mogę tylko napisać: oby tak dalej !!
Nemo est casu bonus
-
- Ranga: Kierownik budowy ;)
- Posty: 838
- Rejestracja: 28 lipca 2008, o 11:16
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Moi drodzy!
Rok 2008 byl rokiem wspanialym dla osob zwiazanych z Obiadami.
Udalo nam sie stworzyc naprawde ciekawe miejsce i zapoczatkowac kilka swietnych inicjatyw.
To, co planowalem na przynajmniej rok - dzieki Wam, stalo sie mozliwe w kilka doslownie miesiecy.
Ale...
jacy jestesmy swietni - juz sobie udowodnilismy.
Teraz - musimy to udowodnic konczac to, co zaczelismy.
I musimy stac sie profesjonalistami w tym, co robimy.
Musimy spojrzec krytycznie, naprawde krytycznie, na nasza dotychczasowa dzialalnosc.
Faktem jest, co pisalem tu wiele razy, ze udalo nam sie wszystko znacznie szybciej niz zamierzalem, ale wlasnie dlatego musimy tez zrozumiec, ze czas improwizacji i partyzantki sie skonczyl.
Wlasnie dlatego, ze w tak krotkim czasie osiagnelismy tak wiele, bede wymagal od Was jeszcze wiecej.
Bo wyrobilismy sobie juz jakas tam marke - i ta marka zobowiazuje.
Dotad - to byl zryw, fantastyczny, cudowny, ale jednak zryw bardzo przypominajacy to, co czyni nasz narod tak wielkim i tak malym rownoczesnie - pospolite ruszenie, cudowny wybuch entuzjazmu, wielka burza pomyslow.
A zapal ma to do siebie, ze lubi sie wypalac.
Musimy zrobic wszystko, zeby nie stalo sie tak w naszym przypadku.
Od nastepnego tygodnia, w kazdy poniedzialek do konca stycznia o godz. 19ej w klubie Odjazzd bedziemy sie spotykac roboczo, by poustalac nowe zasady funkcjonowania OC, podzielic sie obowiazkami i w ogole - nadac konkretny ksztalt naszym dzialaniom.
Wyobrazam sobie te spotkania jaka burze mozgow, ktorej efektem bedzie powstanie swoistej konstytucji Obiadow, schematu organizacyjnego, powyznaczania konkretnych terminow i ustalenie czym kazdy konkretnie sie zajmuje.
Licze tez na to, ze konkretne propozycje beda tez pojawialy sie na tym forum.
Na kazdym ze spotkan bylyby one dyskutowane i przeksztalcane w konkretne zapisy.
Etap konsultacji zakonczony bylby 30.01.
Etap drugi - opracowanie konkretnych, ramowych rozwiazan czyli stworzenie na papierze i w sieci konkretnych zapisow przewiduje na 14.02.09, tak bysmy mieli fajny prezent na Walentynki.
W razie potrzeby - przewiduje mozliwosc organizowania spotkan w innych terminach.
No, to tyle na dzis.
Teraz pedzcie cieszyc sie kanawalem, bo od przyszlego tygodnia mam zamiar podkrecic nieco tempo :)
Pozdrawiam serdecznie
A.
Ps: Za kopniecie mnie w ... (cos tam ;) i zmuszenie (wreszcie) do czegos wiecej niz tylko plawienia sie w rozwazaniach "Jaki to ja fajny jestem i ile juz zrobilem" dziekuje bardzo Zabci i Siwobrodemu.
Rok 2008 byl rokiem wspanialym dla osob zwiazanych z Obiadami.
Udalo nam sie stworzyc naprawde ciekawe miejsce i zapoczatkowac kilka swietnych inicjatyw.
To, co planowalem na przynajmniej rok - dzieki Wam, stalo sie mozliwe w kilka doslownie miesiecy.
Ale...
jacy jestesmy swietni - juz sobie udowodnilismy.
Teraz - musimy to udowodnic konczac to, co zaczelismy.
I musimy stac sie profesjonalistami w tym, co robimy.
Musimy spojrzec krytycznie, naprawde krytycznie, na nasza dotychczasowa dzialalnosc.
Faktem jest, co pisalem tu wiele razy, ze udalo nam sie wszystko znacznie szybciej niz zamierzalem, ale wlasnie dlatego musimy tez zrozumiec, ze czas improwizacji i partyzantki sie skonczyl.
Wlasnie dlatego, ze w tak krotkim czasie osiagnelismy tak wiele, bede wymagal od Was jeszcze wiecej.
Bo wyrobilismy sobie juz jakas tam marke - i ta marka zobowiazuje.
Dotad - to byl zryw, fantastyczny, cudowny, ale jednak zryw bardzo przypominajacy to, co czyni nasz narod tak wielkim i tak malym rownoczesnie - pospolite ruszenie, cudowny wybuch entuzjazmu, wielka burza pomyslow.
A zapal ma to do siebie, ze lubi sie wypalac.
Musimy zrobic wszystko, zeby nie stalo sie tak w naszym przypadku.
Od nastepnego tygodnia, w kazdy poniedzialek do konca stycznia o godz. 19ej w klubie Odjazzd bedziemy sie spotykac roboczo, by poustalac nowe zasady funkcjonowania OC, podzielic sie obowiazkami i w ogole - nadac konkretny ksztalt naszym dzialaniom.
Wyobrazam sobie te spotkania jaka burze mozgow, ktorej efektem bedzie powstanie swoistej konstytucji Obiadow, schematu organizacyjnego, powyznaczania konkretnych terminow i ustalenie czym kazdy konkretnie sie zajmuje.
Licze tez na to, ze konkretne propozycje beda tez pojawialy sie na tym forum.
Na kazdym ze spotkan bylyby one dyskutowane i przeksztalcane w konkretne zapisy.
Etap konsultacji zakonczony bylby 30.01.
Etap drugi - opracowanie konkretnych, ramowych rozwiazan czyli stworzenie na papierze i w sieci konkretnych zapisow przewiduje na 14.02.09, tak bysmy mieli fajny prezent na Walentynki.
W razie potrzeby - przewiduje mozliwosc organizowania spotkan w innych terminach.
No, to tyle na dzis.
Teraz pedzcie cieszyc sie kanawalem, bo od przyszlego tygodnia mam zamiar podkrecic nieco tempo :)
Pozdrawiam serdecznie
A.
Ps: Za kopniecie mnie w ... (cos tam ;) i zmuszenie (wreszcie) do czegos wiecej niz tylko plawienia sie w rozwazaniach "Jaki to ja fajny jestem i ile juz zrobilem" dziekuje bardzo Zabci i Siwobrodemu.
Cynizm Optymizm i Ironia
Te trzy: z nich zas najwazniejszy jest dystans do samego siebie
Te trzy: z nich zas najwazniejszy jest dystans do samego siebie