Strona 1 z 1

Stodom - Villa Zagórze, ul. Cedzyńska

: 20 listopada 2011, o 13:42
autor: Autor
http://www.stodom-zagorze.pl/
Inwestycja

Budynek został zaprojektowany tak, aby przyszli mieszkańcy mogli znaleźć spokój i odpoczynek po dniu wypełnionym pracą. Sprzyja temu położenie w pobliżu dużych terenów zielonych - miejsca wypoczynku i rekreacji mieszkańców naszego miasta. Dodatkowym atutem jest bliskie usytuowanie sklepów, punktów usługowych oraz znakomity dostęp do komunikacji miejskiej.

Wszystkie segmenty zostały zaprojektowane w wysokim standardzie wykończenia, z myślą o ergonomii, i komforcie mieszkania przyszłych lokatorów. W budynku znajduje się również garaż podziemny.
Koniec inwestycji planowany jest na trzeci kwartał 2012 roku.
Obrazek

Obrazek

: 21 listopada 2011, o 15:33
autor: pnow
miejsce fajne-szkoda tylko że brak jakiś większych mieszkań. Właściwie w tym miejscu najlepiej pasowałby segmenty szeregówki

: 13 października 2012, o 09:48
autor: Sirek1
hey pisze:Nowa inwestycja:
UL. CEDZYŃSKA RÓG PROSTEJ
CENY OD 4700 DO 4900ZŁ

http://en.otodom.pl/nowa-inwestycja-sto ... 14529.html

http://www.stodom-ksm.pl/


Obrazek

: 13 października 2012, o 11:18
autor: panGargamel
Mam nadzieje, ze tylko przez wizualizacje wyglada to tak topornie i niezgrabnie.

: 23 października 2012, o 08:22
autor: Sirek1
Urzędnicy w Kielcach odsyłają, budowa czeka. Inwestor: zbankrutuję

Od lipca urząd wojewódzki, powiatowy nadzór budowlany i prezydent Kielc spierają się, kto ma wydać pozwolenie na budowę dla inwestycji realizowanej przez prywatnego inwestora. - Zbankrutuję, bo urzędy nie mogą wyjaśnić sporu kompetencyjnego - mówi deweloper.
Budowa pięciu budynków po dwa mieszkania w każdym ruszyła w marcu tego roku. Inwestor, firma Stodom Tadeusza Gluzy, miał wtedy pozwolenie na budowę wydane przez Wydział Architektury i Urbanistyki Urzędu Miejskiego w Kielcach. - Było prawomocne, chociaż musiałem poprawić złożony projekt - opowiada Gluza.

Prace szły nieźle, budowlańcy zalali fundamenty, a deweloper zaczął sprzedaż mieszkań, pobierając przy okazji zadatki od przyszłych właścicieli. Kłopoty zaczęły się, gdy najbliższy sąsiad złożył u wojewody wniosek o stwierdzenie nieważności pozwolenia na budowę. W czerwcu urzędnicy orzekają nieważność dokumentu, ponieważ został wydany niezgodnie z przepisami. - Stwierdzono "poważne błędy natury prawnej" w projekcie budynku. Ale ja jakoś specjalnie się nie przejąłem, bo ich naprawienie nie było wcale trudne - opowiada Gluza. Dopatrzono się, że projekt powstał dla budynku wielorodzinnego, np. ze wspólnym dachem, a w planie był to zespół budynków jednorodzinnych. - Wyglądało na to, że wystarczy złożyć poprawiony projekt i dostanę nowe pozwolenie - stwierdził Gluza.

Tak się jednak nie stało. Najpierw Wydział Architektury i Urbanistyki Urzędu Miejskiego w Kielcach odmówił wszczęcia postępowania w tej sprawie, argumentując, że właściwym organem jest nadzór budowlany. Inwestor o pozwolenie na wznowienie robót poprosił więc powiatowego inspektora. Ten znów się uchylił od decyzji, stwierdzając, że właściwym organem... jest prezydent Kielc, czyli w praktyce wspomniany wydział architektury i urbanistyki UM.

Wymiana dokumentacji trwa od kilku miesięcy. W sprawę włączył się także wojewoda świętokrzyski. - Po odwołaniu pana Gluzy wojewoda uznała, że wydanie decyzji należy do kompetencji prezydenta. To ten organ powinien zdecydować o wydaniu pozwolenia na budowę - mówi Agata Wojda, rzeczniczka prasowa Bożentyny Pałki-Koruby.

Podobnego zdania jest Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla Kielc. - Żeby wydać pozwolenie na wznowienie prac, inwestor musi mieć pozwolenie na budowę, które wydaje organ administracji budowlanej, czyli prezydent miasta. W tym przypadku pozwolenie na budowę zostało wycofane z obiegu, więc tak jakby go w ogóle nie było - mówi.

- Owszem, to prezydent wydaje pozwolenie na budowę, ale przecież tam jest już rozpoczęta inwestycja. My nawet oficjalnie nie możemy sprawdzić, na jakim etapie jest ta budowa - odpowiada jednak Andrzej Kędra, dyrektor wydział architektury i urbanistyki. Przypomina nawet, że bardzo podobną sprawą pomiędzy kieleckim nadzorem budowlanym a kieleckim urzędem miasta zajmował się we wrześniu już Naczelny Sąd Administracyjny. - Decyzja sądu była jednoznaczna: to nadzór budowlany jest właściwym organem do wydania pozwolenia na wznowienie robót budowlanych. Jak w takiej sytuacji decyzję może wydać ktoś inny? - pyta Kędra.

Wzorując się na wyroku NSA, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zdecydował się jednak wszcząć procedurę o wznowienie robót budowlanych, ale... decyzji nie wydał. Zdecydował się znów odesłać inwestora do ratusza! - Niestety, nie możemy tego wyroku bezpośrednio zastosować w tym przypadku, bo postępowanie dotyczyło jednak innej budowy. A z interpretacji naszych prawników wynika, że to prezydent Kielc jest jednak właściwym organem - tłumaczy Krzyk.

Tadeusz Gluza bezradnie rozkłada ręce. - Gdyby urzędnicy załatwili moją sprawę w ciągu pierwszych dwóch-trzech miesięcy, to może dałoby się to jeszcze jakoś uratować. Moje straty to 470 tys. zł, bo muszę oddawać np. zaliczki. Wszystko wskazuje, że sprawa skończy się w sądzie, ale moja firma może tego już nie doczekać - mówi przedsiębiorca.

:arrow: http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... stor_.html

: 23 października 2012, o 16:13
autor: ferdynand71
Toczy się tu spór kompetencyjny a ja zastanawiam się czy poza wszystkim racji nie ma sąsiad. Jeżeli deweloper buduje obiekt inny niż przewidziany planem, co wynika z treści artykułu, to dlaczego ktokolwiek ma wydać ponownie decyzję o pozwoleniu na budowę jeśli ta znów będzie sprzeczna z zapisami planu. Znacie jakieś szczegóły tej sprawy?

: 19 listopada 2012, o 09:01
autor: Sirek1
Katastrofa budowlana. Urzędnicy się spierają, a inwestor straci klientów i ogromne pieniądze

Kolejny inwestor ofiarą sporu między kieleckimi urzędnikami o interpretację przepisów. Stracił reputację, klientów i ponad milion złotych.

- Pięć lat temu na wezwanie premiera wróciłem z Kanady do Polski. Wszyscy mi odradzali mówiąc: jak cię nie okradną, to oszukają. Ale nie spodziewałem się, że trzeba się pilnować przed urzędnikami – mówi Tadeusz Gluza, właściciel firmy deweloperskiej Stodom z Kielc.

To miała być inwestycja jak dwie poprzednie – kompleks szeregowców przy ulicy Szwedzkiej i niewielki blok przy ulicy Obrzeżnej. W maju zeszłego roku Gluza kupił atrakcyjną działkę przy ulicy Cedzyńskiej. Postanowił postawić na niej 10 segmentów w zabudowie szeregowej. Cztery mieszkania sprzedał jeszcze przed uzyskaniem pozwolenia na budowę.

AKTA KRĄŻĄ MIĘDZY URZĘDAMI

Podpisaną przez prezydenta Kielc zgodę na rozpoczęcie robót otrzymał w marcu 2012 roku. Zdążył wylać fundamenty, kiedy w czerwcu, po skardze sąsiada, wojewoda świętokrzyski stwierdza nieważność pozwolenia na budowę z uwagi na błędy w projekcie obiektu i wstrzymuje prace.

- Niezwłocznie poprawiłem projekt i złożyłem wniosek o pozwolenie na kontynuowanie budowy do Urzędu Miasta Kielce, ale Wydział Architektury i Urbanistyki odmówił wszczęcia postępowania, bo uznał, iż organem właściwym w tej sprawie jest powiatowy inspektor nadzoru budowlanego – opowiada Tadeusz Gluza.

Gdy zwrócił się ze stosownym wnioskiem do tej instytucji, także spotkał się z odmową. – Inspektor nadzoru wskazał Wydział Architektury i Urbanistyki jako organ właściwy do wydania decyzji – mówi Gluza. To stanowisko podtrzymał wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. – Złożyłem jeszcze raz wniosek w Urzędzie Miasta, ale w listopadzie odmówiono mi wszczęcia postępowania i odesłano dokumentację do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego – mówi deweloper.

Ale akta są już w powrotnej drodze do ratusza. – Powiadomiłem prezydenta Kielc, że sobie robi żarty z inwestora i odesłałem do niego materiały – informuje Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Kielce.

STRAT NA PONAD MILION

Tymczasem, jak mówi Tadeusz Gluza, wszyscy nabywcy mieszkań wypowiedzieli mu umowy kupna, a główny wykonawca zerwał z nim kontrakt. Aktualnie niedoszłym lokatorom jest winien 675 tysięcy złotych kapitału i aż 584 tysiące złotych odsetek, wykonawcy – 150 tysięcy złotych. Pilnowanie budowy, która stoi, kosztuje go siedem tysięcy złotych miesięcznie.

– Nie mam możliwości zwrócić klientom pieniędzy, więc ciągle rosną karne odsetki. Jak do tego doszło, że dwóch urzędników prowadzi ze sobą spór o to, kto ma przybić pieczątkę, a przy okazji wykańczają dobrze działającą firmę i pozbawiają pracy 18 osób? – zastanawia się Tadeusz Gluza.

MIASTO SWOJE

Urzędnicy tłumaczą, że stoją na straży prawa. Tego samego, czyli budowlanego, ale inaczej interpretowanego. Andrzej Kędra, dyrektor Wydziału Architektury i Urbanistyki kieleckiego ratusza, mówi, że postępuje zgodnie z przyjętą przez sądy linią orzeczniczą. – Według niej organ administracji architektoniczno-budowlanej prowadzi postępowanie, kiedy nie doszło do rozpoczęcia budowy, a wszystkie inne przypadki są w kompetencji nadzoru – wyjaśnia.

Jego zdaniem zamieszanie w sprawie wywołuje Główny Urząd Nadzoru Budowlanego, który stosuje swoją wykładnię przepisów. – Ostatnio wojewoda rozesłała do gmin okólnik GUNB, w którym napisano, że pozwolenie na budowę w takich przypadkach jak ten pana Gluzy wydaje organ administracji architektoniczno-budowlanej. Według naszych prawników te instrukcje są niezgodne z prawem, więc ich nie stosujemy. Komu to potrzebne? Jest niezawisły sąd, którego orzeczenia sąd bardziej wiarygodne niż prywatne poglądy wyrażone przez urzędnika. Dziwię się, że są ludzie, którzy tak wierzą w interpretacje GUNB – mówi Kędra.

NADZÓR SWOJE

Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Kielce, odbija piłeczkę. Podkreśla, że pismem z 9 listopada główny inspektor nadzoru budowlanego potwierdził, iż to prezydent Kielc jest zobowiązany od nowa rozpatrzyć wniosek inwestora.

- Wyeliminowanie decyzji o pozwoleniu na budowę z obrotu prawnego powoduje powrót sprawy do sytuacji sprzed wydania decyzji, a więc w obrocie prawnym pozostaje wniosek inwestora o wydanie pozwolenia. W takim przypadku organem właściwym do udzielenia pozwolenia na budowę jest organ administracji architektoniczno-budowlanej. Miasta całej Polsce tak robią, a w Kielcach nie – mówi Krzyk.

Zaznacza, że nie może wydać decyzji, bo organ drugiej instancji stwierdzi jej nieważność. - Niech mi Kędra nie opowiada, że to prywatne stanowisko GINB. GINB Ma prawo wydawać tego rodzaju dyspozycje i tak interpretować przepisy – dodaje Wiesław Krzyk.

POZEW O ODSZKODOWANIE?

Czy z tej patowej sytuacji jest jakieś wyjście? – Nie wiem. To jest chore. Mnie zależy, by inwestor był zadowolony, ale jeśli decyzję wyda organ niewłaściwy, ona będzie nieważna - odpowiada Andrzej Kędra. – Organ administracji architektoniczno-budowlanej powinien wydać panu Gluzie decyzję i byłoby po sprawie. Jeśli nie wyda, wojewoda podejmie kroki w celu zdyscyplinowania organu. Nie może być sytuacji, że odbija się piłeczkę od jednego organu do drugiego – mówi z Wiesław Krzyk.

Tadeusz Gluza nie wyklucza walki o odszkodowanie przed sądem za poniesione straty.

:arrow: http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... /121118770

: 19 listopada 2012, o 10:05
autor: michal_ck
Skutki przedawkowania PRLu. Obaj Panowie powinni pożegnać się ze stanowiskiem, ale mamy echa PRLu i to nigdy się nie stanie...

: 20 listopada 2012, o 19:51
autor: Trojanek
Wkurzające jest że dwóch panów robi z siebie nawzajem idiotów, jeden z drugiego, i to w ramach "urzędniczej służby" jakkolwiek by to śmiesznie w tym przypadku nie brzmiało, a koszty tej radosnej zabawy ponosi kto inny, przede wszystkim inwestor, a przy tym my wszyscy, bo inwestor jest podatnikiem który utrzymuje tych skompromitowanych panów. Poniesiemy ich jeszcze więcej kiedy miasto zapłaci wyrokiem sądu odszkodowanie inwestorowi, poniosą zwolnieni pracownicy, kostek domina jest tu wiele, tylko ci urzędnicy w tym systemie kostek niestety nie funkcjonują i pewnie nie poniosą potem odpowiedzialności.

: 25 lutego 2013, o 23:32
autor: Sirek1
Koniec sporu urzędników, ale deweloper stratny. "Straciłem 700 tysięcy"

Po dziewięciu miesiącach sporu urzędników z prywatnym inwestorem przedsiębiorca dostał zgodę na kontynuację budowy mieszkań przy ul. Cedzyńskiej w Kielcach. - Ale mam 700 tysięcy strat - mówi rozgoryczony deweloper.
Budowa pięciu budynków po dwa mieszkania w każdym ruszyła w marcu ubiegłego roku. Inwestor, firma Stodom Tadeusza Gluzy, miał wówczas prawomocne pozwolenie na budowę wydane przez kielecki ratusz. Prace trwały, a deweloper rozpoczął sprzedaż mieszkań. Najbliższy sąsiad złożył jednak u wojewody wniosek o stwierdzenie nieważności pozwolenia na budowę.

W czerwcu urzędnicy orzekli nieważność dokumentu, ponieważ został wydany niezgodnie z przepisami. - Stwierdzono "poważne błędy natury prawnej" w projekcie budynku. A w praktyce wyglądało na to, że wystarczy złożyć poprawiony projekt i dostanę nowe pozwolenie - opowiadał kilka miesięcy temu "Gazecie" inwestor.

Tak się jednak nie stało. Najpierw ratusz odmówił wszczęcia postępowania w tej sprawie, argumentując, że właściwym organem jest nadzór budowlany. Ten z kolei uchylił się od wydania decyzji, stwierdzając, że właściwym organem jest prezydent Kielc. W sprawę włączyła się także wojewoda świętokrzyska, służby której uznały, że to kompetencja prezydenta miasta. Ostatecznie ratusz skierował sprawę do sądu administracyjnego, by to ten rozstrzygnął spór kompetencyjny.

- 20 lutego na podstawie wyroku sądowego, który rozstrzygnął spór kompetencyjny, wydaliśmy stosowną decyzję zezwalającą na kontynuację prac. Jeszcze nie jest ona prawomocna - informuje Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Zaznacza, że to drugi wyrok w podobnej sprawie. - Mieliśmy jeszcze trzecie takie postępowanie, ale teraz już nawet nie czekamy na decyzję sądu - zaznacza.

- Cieszę się, że ktoś wreszcie przerwał tę absurdalną sytuację. Sam sąd nie zostawił suchej nitki na zachowaniu nadzoru budowlanego. Ale miasto też mogło wcześniej zareagować - twierdzi Gluza. Wylicza, że dziewięć miesięcy przestoju w inwestycji kosztowało go około 700 tys. zł. - Musiałem m.in. zwrócić zaliczki z odsetkami, skończył się program "Rodzina na swoim" i teraz trudniej będzie sprzedać mieszkania - wylicza.

Przedsiębiorca nie wyklucza, że będzie domagał się odszkodowania. - Za wcześnie, żeby o tym mówić. Nie wiem jeszcze, jak się ta sprawa skończy. Na razie czekam na uprawomocnienie się decyzji, a niewykluczone, że sąsiad znów się odwoła - mówi Gluza

:arrow: http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... cilem.html

: 17 kwietnia 2013, o 22:56
autor: sueno
Obrazek
Wylali fundamenty i wstrzymano budowę. Przez spór między urzędnikami deweloper stracił mnóstwo czasu i pieniędzy
Dodano: 17 kwietnia 2013, 9:15 Autor: Paweł WIĘCEK

Tadeusz Gluza, właściciel firmy Stodom, przez prawie rok krążył między Urzędem Miasta Kielce a powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego, by uzyskać zgodę na wznowienie robót. Sprawę ostatecznie rozstrzygnął sąd. Przedsiębiorca nie wyklucza walki o odszkodowanie.
Wylali fundamenty i wstrzymano budowę. Przez spór między urzędnikami deweloper stracił mnóstwo czasu i pieniędzy

Przypadek Tadeusza Gluzy opisaliśmy w listopadzie zeszłego roku. Właściciel firmy deweloperskiej Stodom kupił działkę przy ulicy Cedzyńskiej. Postanowił postawić na niej 10 segmentów w zabudowie szeregowej. Zdążył wylać fundamenty, kiedy w czerwcu, po skardze sąsiada, wojewoda świętokrzyski stwierdził nieważność pozwolenia na budowę z uwagi na błędy w projekcie obiektu i wstrzymuje prace. Inwestor poprawił projekt i złożył wniosek o pozwolenie na kontynuowanie budowy do Urzędu Miasta Kielce, ale Wydział Architektury i Urbanistyki odmówił wszczęcia postępowania, bo uznał, iż organem właściwym w tej sprawie jest powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Ten jednak odmówił wydania decyzji twierdząc, że powinien zrobić to… ratusz. Ratusz argumentował, iż prowadzi postępowanie, kiedy nie doszło do rozpoczęcia budowy, a wszystkie inne przypadki są w kompetencji nadzoru. Jak tłumaczył z kolei PINB, wyeliminowanie decyzji o pozwoleniu na budowę z obrotu prawnego powoduje powrót sprawy do sytuacji sprzed wydania decyzji, a więc to miasto jest organem właściwym do wydania decyzji. Budowa stanęła, a Gluza zaczął liczyć straty, które idą dziś w setki tysięcy złotych.

Na początku tego roku sąd administracyjny rozstrzygnął spór kompetencyjny między urzędami. Uznał, że organem właściwym do wydania decyzji o wznowieniu robót jest powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

– Dlaczego dwóch urzędników nie mogło wcześniej dojść do porozumienia? Przez ten konflikt utraciłem wiarygodność u klientów. Kto po tym wszystkim odpowie za straty, jakie poniosłem? Szkody szacuję na około 700 tysięcy złotych nie mówiąc o utraconych zarobkach. Zgłosiły się do mnie dwie kancelarie, które gotowe są za procent walczyć z Urzędem Miasta oraz PING. Rozważam wystąpienie z pozwem o odszkodowanie – mówi Tadeusz Gluza.

Andrzej Kędra, dyrektor Wydziału Architektury i Urbanistyki kieleckiego ratusza, nie boi się powództwa. Jego zdaniem zamieszania w sprawie narobił główny inspektor nadzoru budowlanego. To przyjętą przez niego interpretacją przepisów kierował się powiatowy inspektor.

- Sąd wykpił głównego inspektora. Pytał obecną na rozprawie panią mecenas: jeśli rozpoczyna pani jedzenie ciastka i dokonuje drugiego kęsa, to pani rozpoczyna jedzenie czy wznawia. Proszę się zastanowić, który organ jest właściwy do wydania decyzji – opowiada Kędra.

Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Kielce, informuje, że 20 lutego wydał Tadeuszowi Gluzie decyzję o wznowieniu robót. Jak podkreśla, spór zrodził się z powodu luk w prawie. Dodaje, że inwestor mógłby skarżyć jego urząd, jeśli ten pozostawałby w bezczynności. – A tu taka sytuacja nie miała miejsca. Odszkodowanie będzie przysługiwało raczej od miasta w związku z wydaniem wadliwej decyzji o pozwoleniu na budowę – ocenia Krzyk.

- Szczęście moje wielkie, że nikt z nabywców się nie wycofał. Wszyscy mi zawierzyli i są dalej moimi klientami. Dziękuję za ich wiarę we mnie i w moją uczciwość – mówi Tadeusz Gluza. Zamknięcie budowy planuje na koniec roku. Pierwsi lokatorzy wprowadzą się do mieszkań na początku 2014 roku.

źródło: http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... /130418940

Re: Stodom - Villa Zagórze, ul. Cedzyńska

: 5 kwietnia 2014, o 12:01
autor: Sirek1
Inwestycja na finiszu, trwa zagospodarowanie terenu

http://www.stodom-ksm.eu/mieszkania/

Re: Stodom - Villa Zagórze, ul. Cedzyńska

: 6 kwietnia 2014, o 11:40
autor: Carlos
Straszne maleństwa i na dodatek "salon z aneksem"...
Zna ktoś ceny?