KGI - Dolina Silnicy III
Moderatorzy: Autor, sueno, Sirek1
Re: KGI - Dolina Silnicy III
Ile to już lat stoi ten kikut na Okrzei? 3 lata? Nieźle zaszaleli, że nie mogą dokończyć. Wtopa jak nic.
Re: KGI - Dolina Silnicy III
Ostatnio było w prasie ogłoszenie,że sąd ogłosił upadłość KGI...
Re: KGI - Dolina Silnicy III
Upadł duży kielecki deweloper. Wykończyła go jedna budowa
3,5 mln zł odszkodowania za wadliwie wydane pozwolenie na budowę domaga się od miasta Kielecka Grupa Inwestycyjna. Sąd ogłosił właśnie upadłość tej firmy, a przyczyną okazało się przedsięwzięcie przy ul. Okrzei. Pieniędzy domagają się klienci, którzy wpłacili zaliczki za mieszkania. A także były partner biznesowy.
Artykuł otwarty
Wniosek o ogłoszenie upadłości zgłosiła KGI. - Jeśli nie pomoże nam otoczenie, sądy, urzędy, klienci, to następną konsekwencją może być ogłoszenie upadłości likwidacyjnej i wprowadzenie syndyka - mówi Zbigniew Kraszewski, prezes firmy, w latach 1990-1993 wiceprezydent Kielc.
KGI na rynku deweloperskim działała od 2002 roku. Odpowiadała m.in. za budowę osiedla Dolina Silnicy, apartamentów przy ul. Kopernika, domów jednorodzinnych przy ul. Langiewicza czy Castoramy. - Byliśmy głównym realizatorem jej budowy w Kielcach, ale też w Ostrowcu i w Skarżysku - podkreśla Kraszewski. - Zatrudnialiśmy kilkanaście firm, wykonawców wyspecjalizowanych w budowaniu takich obiektów - dodaje.
Kłopoty rozpoczęły się pod koniec 2011 roku.
Wstrzymana budowa
Początkowo przy ul. Okrzei miało powstać centrum medyczne z gabinetami lekarskimi. Potem budynek przeprojektowano na usługowo-mieszkalny. Budowa rozpoczęła się w 2010 roku, ale pod koniec kolejnego roku została wstrzymana. I w takim stanie stoi do dziś.
- Mamy stan surowy otwarty, wybudowaną pełną kubaturę, sprzedane 50 proc. powierzchni - mówi prezes KGI. Twierdzi, że potrzeba czterech miesięcy na dokończenie prac. Wstrzymała je jednak decyzja Głównego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który unieważnił wydane przez miasto pozwolenie na budowę. Stwierdził niezgodności z decyzją o warunkach zabudowy - chodzi m.in. o wysokość elewacji frontowej czy powierzchnię sprzedaży.
Po kilku miesiącach Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla Kielc, zatwierdził projekt budowlany zamienny i udzielił inwestorowi pozwolenia na wznowienie prac.
Inspektor znów na "nie"
Te jednak nie ruszyły. Przeciwko budowie protestują bowiem członkowie wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Sabinówek 3 i pobliskiego domu jednorodzinnego. Sprawa trafiła do sądu, ale postępowanie zawieszono, a GINB w tym czasie znów unieważnił pozwolenie.
Nie do końca rozumie to Wiesław Krzyk. - Stwierdzono, że gdzieś w granicy nieruchomości są otwory okienne. Tak jednak nie jest. Może źle odczytano projekt zamienny albo zagospodarowania terenu? - zastanawia się.
KGI wysłało do GINB wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. W środę inwestor otrzymał odpowiedź - inspektor przyznał mu rację. To jeszcze nie kończy całej drogi administracyjnej. - Sprawa wróci do WSA w Kielcach, który powinien oddalić skargi protestujących sąsiadów - przewiduje jednak Kraszewski.
Inwestor domaga się za to pieniędzy od miasta. W związku z wadliwie wydanym pozwoleniem na budowę. - Proces jest obecnie zawieszony za wnioskiem obu stron - mówi Kraszewski. I dodaje: - Nasze roszczenie wobec miasta obliczone zostało na kwotę ponad 3,5 mln zł, bo takie nakłady zostały dotychczas poniesione na realizację tego budynku. Szkoda ta jest jednak dynamiczna i zostanie powiększona o dodatkowe 1,5 mln zł po zakończeniu budowy według projektu zamiennego, w którym jest sporo wyburzeń i zmniejszenie powierzchni użytkowej budynku.
Inwestycja niezgody
W lipcu sąd ogłosił upadłość KGI. Jak opowiada Kraszewski, od kwietnia ubiegłego roku spółka ma konta zablokowane przez komornika. - Teraz, z mocy prawa, ta procedura egzekucyjna została zawieszona - mówi prezes.
Pieniędzy domagają się już dwaj klienci, którzy wpłacili zaliczki na zakup lokali. Jeden z nich uzyskał na zabezpieczenie swojego roszczenia hipotekę przymusową - należące do KGI mieszkanie w Starachowicach wartości 200 tys. zł. W drugim przypadku sąd najpierw nakazał zwrot zaliczki, ale po apelacji oddalił roszczenie. - Uznał, że cały ten proces dzieje się bez winy spółki - przekonuje szef KGI.
Pieniędzy domaga się też były partner biznesowy KGI Sebastian Michalski, przedsiębiorca z centrum Kielc. - Inwestycja powstaje na dwóch moich działkach - mówi "Wyborczej". W zamian za ich przekazanie miał otrzymać lokal użytkowy o powierzchni ponad 200 m kw. - To była z początku umowa barterowa, którą potem zmieniliśmy na deweloperską - opowiada Kraszewski.
KGI kontra przedsiębiorca
Lokal miał być wydany 60 dni po uzyskaniu pozwolenia na użytkowanie budynku, najpóźniej do końca 2012 roku. Tak się nie stało, Michalski poszedł więc do sądu, a ten jeszcze w ubiegłym roku nadał klauzulę wykonalności kary umownej. Razem z odsetkami to ok. 1,6 mln zł. Michalski należności KGI wobec niego szacuje nawet wyżej. - Pobrano od klientów 90, a nawet 100 proc. ceny za wybudowanie lokali użytkowych i mieszkaniowych, z których się nie wywiązano mimo upływu terminu. Klienci KGI nie mają gdzie mieszkać. To jest prawdziwy problem - podkreśla.
Uważa, że KGI odmawia wykonania zobowiązań nawet w sposób zastępczy.
- Na przykład poprzez przeniesienie praw własności - przekonuje. Ma na myśli mieszkania budowane przez powiązaną z KGI spółkę KGI "Wiśniowy Sad" na ul. Marii Curie-Skłodowskiej. Kraszewski uważa, że to niemożliwe. - To spółka celowa, nie ma żadnych zobowiązań wobec KGI. To odrębny byt prawny. KGI musiałoby kupić te mieszkania, ale nie ma na to środków - twierdzi.
Cały tekst: http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262, ... jedna.html
3,5 mln zł odszkodowania za wadliwie wydane pozwolenie na budowę domaga się od miasta Kielecka Grupa Inwestycyjna. Sąd ogłosił właśnie upadłość tej firmy, a przyczyną okazało się przedsięwzięcie przy ul. Okrzei. Pieniędzy domagają się klienci, którzy wpłacili zaliczki za mieszkania. A także były partner biznesowy.
Artykuł otwarty
Wniosek o ogłoszenie upadłości zgłosiła KGI. - Jeśli nie pomoże nam otoczenie, sądy, urzędy, klienci, to następną konsekwencją może być ogłoszenie upadłości likwidacyjnej i wprowadzenie syndyka - mówi Zbigniew Kraszewski, prezes firmy, w latach 1990-1993 wiceprezydent Kielc.
KGI na rynku deweloperskim działała od 2002 roku. Odpowiadała m.in. za budowę osiedla Dolina Silnicy, apartamentów przy ul. Kopernika, domów jednorodzinnych przy ul. Langiewicza czy Castoramy. - Byliśmy głównym realizatorem jej budowy w Kielcach, ale też w Ostrowcu i w Skarżysku - podkreśla Kraszewski. - Zatrudnialiśmy kilkanaście firm, wykonawców wyspecjalizowanych w budowaniu takich obiektów - dodaje.
Kłopoty rozpoczęły się pod koniec 2011 roku.
Wstrzymana budowa
Początkowo przy ul. Okrzei miało powstać centrum medyczne z gabinetami lekarskimi. Potem budynek przeprojektowano na usługowo-mieszkalny. Budowa rozpoczęła się w 2010 roku, ale pod koniec kolejnego roku została wstrzymana. I w takim stanie stoi do dziś.
- Mamy stan surowy otwarty, wybudowaną pełną kubaturę, sprzedane 50 proc. powierzchni - mówi prezes KGI. Twierdzi, że potrzeba czterech miesięcy na dokończenie prac. Wstrzymała je jednak decyzja Głównego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który unieważnił wydane przez miasto pozwolenie na budowę. Stwierdził niezgodności z decyzją o warunkach zabudowy - chodzi m.in. o wysokość elewacji frontowej czy powierzchnię sprzedaży.
Po kilku miesiącach Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla Kielc, zatwierdził projekt budowlany zamienny i udzielił inwestorowi pozwolenia na wznowienie prac.
Inspektor znów na "nie"
Te jednak nie ruszyły. Przeciwko budowie protestują bowiem członkowie wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Sabinówek 3 i pobliskiego domu jednorodzinnego. Sprawa trafiła do sądu, ale postępowanie zawieszono, a GINB w tym czasie znów unieważnił pozwolenie.
Nie do końca rozumie to Wiesław Krzyk. - Stwierdzono, że gdzieś w granicy nieruchomości są otwory okienne. Tak jednak nie jest. Może źle odczytano projekt zamienny albo zagospodarowania terenu? - zastanawia się.
KGI wysłało do GINB wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. W środę inwestor otrzymał odpowiedź - inspektor przyznał mu rację. To jeszcze nie kończy całej drogi administracyjnej. - Sprawa wróci do WSA w Kielcach, który powinien oddalić skargi protestujących sąsiadów - przewiduje jednak Kraszewski.
Inwestor domaga się za to pieniędzy od miasta. W związku z wadliwie wydanym pozwoleniem na budowę. - Proces jest obecnie zawieszony za wnioskiem obu stron - mówi Kraszewski. I dodaje: - Nasze roszczenie wobec miasta obliczone zostało na kwotę ponad 3,5 mln zł, bo takie nakłady zostały dotychczas poniesione na realizację tego budynku. Szkoda ta jest jednak dynamiczna i zostanie powiększona o dodatkowe 1,5 mln zł po zakończeniu budowy według projektu zamiennego, w którym jest sporo wyburzeń i zmniejszenie powierzchni użytkowej budynku.
Inwestycja niezgody
W lipcu sąd ogłosił upadłość KGI. Jak opowiada Kraszewski, od kwietnia ubiegłego roku spółka ma konta zablokowane przez komornika. - Teraz, z mocy prawa, ta procedura egzekucyjna została zawieszona - mówi prezes.
Pieniędzy domagają się już dwaj klienci, którzy wpłacili zaliczki na zakup lokali. Jeden z nich uzyskał na zabezpieczenie swojego roszczenia hipotekę przymusową - należące do KGI mieszkanie w Starachowicach wartości 200 tys. zł. W drugim przypadku sąd najpierw nakazał zwrot zaliczki, ale po apelacji oddalił roszczenie. - Uznał, że cały ten proces dzieje się bez winy spółki - przekonuje szef KGI.
Pieniędzy domaga się też były partner biznesowy KGI Sebastian Michalski, przedsiębiorca z centrum Kielc. - Inwestycja powstaje na dwóch moich działkach - mówi "Wyborczej". W zamian za ich przekazanie miał otrzymać lokal użytkowy o powierzchni ponad 200 m kw. - To była z początku umowa barterowa, którą potem zmieniliśmy na deweloperską - opowiada Kraszewski.
KGI kontra przedsiębiorca
Lokal miał być wydany 60 dni po uzyskaniu pozwolenia na użytkowanie budynku, najpóźniej do końca 2012 roku. Tak się nie stało, Michalski poszedł więc do sądu, a ten jeszcze w ubiegłym roku nadał klauzulę wykonalności kary umownej. Razem z odsetkami to ok. 1,6 mln zł. Michalski należności KGI wobec niego szacuje nawet wyżej. - Pobrano od klientów 90, a nawet 100 proc. ceny za wybudowanie lokali użytkowych i mieszkaniowych, z których się nie wywiązano mimo upływu terminu. Klienci KGI nie mają gdzie mieszkać. To jest prawdziwy problem - podkreśla.
Uważa, że KGI odmawia wykonania zobowiązań nawet w sposób zastępczy.
- Na przykład poprzez przeniesienie praw własności - przekonuje. Ma na myśli mieszkania budowane przez powiązaną z KGI spółkę KGI "Wiśniowy Sad" na ul. Marii Curie-Skłodowskiej. Kraszewski uważa, że to niemożliwe. - To spółka celowa, nie ma żadnych zobowiązań wobec KGI. To odrębny byt prawny. KGI musiałoby kupić te mieszkania, ale nie ma na to środków - twierdzi.
Cały tekst: http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262, ... jedna.html
Re: KGI - Dolina Silnicy III
Bo w Kielcach się najpierw budowało a później legalizowało. Dopiero Warszawa musiała wstrzymać zapędy tego dewelopera. Rynek oczyszcza się po bańce na nieruchomościach z takich deweloperów i słusznie.
Re: KGI - Dolina Silnicy III
To ciekawe, kiedy zrobią coś na miejsce tego kikuta, zanim wszystkie te prawne rzeczy zaczną się dziać, to raczej trochę minie...
Re: KGI - Dolina Silnicy III
Najpierw będą musieli wyburzyć z dwa piętra 
Tutaj jest za bardzo namieszane, aby szybko to wyprowadzić na prostą.
Tutaj jest za bardzo namieszane, aby szybko to wyprowadzić na prostą.
Re: KGI - Dolina Silnicy III
Budynek ukończony,teren przed budynkiem zagospodarowany.Nawet to jakoś wygląda...