Nie pochwalam, ale po prostu przewiduję.Moi pisze:Jak się Miasto spręży, to zrobi komuś na złość?
Sprężać to się trzeba było, kiedy negocjowano przez kilka lat przejęcie nieruchomości od PKP w zamian za zaległości podatkowe. Należało wpisać się do hipoteki i dopiero wtedy rozporządzać tym terenem w opracowaniach planistycznych, a nie spisywać jakieś niezobowiązujące prawnie porozumienia z niesłowną instytucją.
Miasto już raz zrobiło komuś na złość z posesją przy ul. Sienkiewicza 8. Efekty widać do dziś. Nie pamiętam ile lat to trwa? 15?
Można spróbować dalej sprawdzać, kto kogo przetrzyma.
Ale można też inaczej. Na kilka sposobów.
Faktem jest, że polityka parkingowa W. Lubawskiego była do ... (bani). Teraz była konferencja prasowa na temat : "ile parkingów powstanie w Kielcach i gdzie one będą". Przypominam, że identyczna była 5 lat temu na początku kadencji W. Lubawskiego. I mówiono dokładnie to samo. Przez te 5 lat nie zrobiono praktycznie nic (bo te negocjacje z PKP trudno nazwać dynamicznymi i profesjonalnymi). Cała para poszła w nieszczęsny plac Konstytucji, gdzie prezydent postanowił iść po najmniejszej linii oporu mając przy tym w nosie kielczan (i to nie kielczan pieniaczy, których nie brakuje, ale kielczan świadomych i fachowców).
Trudno w sumie mieć pretensje do PKP, że wreszcie zaczyna postępować racjonalnie ze swoim majątkiem, jednak developer powinien być świadomy ryzyka.
A co do Sienkiewicza 8, to miasto nie miało nic do tego. Wyburzenie kamienicy zostało zablokowane przez p. Piasecką - poprzednią konserwator zabytków. To była ewidentna wina właściciela, który patrzył wyłącznie przez pryzmat maksymalizacji zysków, nie biorąc nic innego pod uwagę (syndrom Warszawy lat 90-tych, gdzie zgadzano sie na wszystko...)