Znalezione na strychu...

Dzieje, wspomnienia, fotografie, czyli dawne Kielce

Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1

Awatar użytkownika
cm
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1665
Rejestracja: 19 stycznia 2007, o 14:22
Lokalizacja: Sienkiewicza - centrum świata ;-)

Znalezione na strychu...

Post autor: cm » 15 stycznia 2010, o 21:56

Ciekawostka obyczajowo-inwestycyjna znaleziona na strychu (przy okazji lokalizowania przecieku wody z topniejącego śniegu z dachu wprost do mojej sypialni :evil: ):

Obrazek

Niestety udało mi się znaleźć tylko zewnętrzne strony, więc "dokończenia na stronie 5" raczej nie będzie. Chyba, że zdecyduję się przekopać rupiecie na strychu jeszcze raz w poszukiwaniu dalszego ciągu.
Ostatnio zmieniony 16 stycznia 2010, o 21:56 przez cm, łącznie zmieniany 1 raz.

rzeczownik
Posty: 357
Rejestracja: 12 sierpnia 2008, o 19:50

Post autor: rzeczownik » 16 stycznia 2010, o 21:47

Niezłe. Ciekawym dalszego ciągu tych kieleckich Alternatyw 4. Ja w owych czasach miałem szczęście mieszkać w solidnej acz przyciasnej komunałce - jednej z trzech stworzonych w miejscu jednego mieszkania w starej przedwojennej kamienicy.

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 16 stycznia 2010, o 22:17

Kiedyś pracowałem na budowie z murarzem, który budował bloki na Romualda :P Mówił, że malowali stropy ropą, żeby się tynk i farba tego nie trzymały, żeby lokatorzy wzywali fachowców do roboty (czyli ich) do poprawek a nie robili tego samodzielnie :D
Ojciec mi opowiadał, jak się sprowadziliśmy do bloku (ja miałem ze 2 latka więc nie pamiętam) to temperatura zimą oscylowała wokół 12 stopni, tak dobrze były okna osadzone i uszczelnione gazetami :P
Stopniowo ojciec całe mieszkanie musiał od nowa robić bo nic nie było takie jakie być powinno :P
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

Awatar użytkownika
RZ
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 3623
Rejestracja: 29 marca 2006, o 20:48

Post autor: RZ » 17 stycznia 2010, o 10:43

Niektórzy dalej nie chcą przyjąć do wiadomości, że w normalnym systemie ekonomicznym za te same pieniądze budowałoby się:
- lepiej,
- więcej,
- szybciej,
- ładniej

Tandeta, brakoróbstwo i marnotrawstwo kwitły na ogromną skalę.
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)

redoxygene
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 781
Rejestracja: 22 czerwca 2008, o 20:36

Post autor: redoxygene » 17 stycznia 2010, o 10:49

RZ pisze: Tandeta, brakoróbstwo i marnotrawstwo kwitły na ogromną skalę.
Calkowita zgoda, jednak:
RZ pisze: Niektórzy dalej nie chcą przyjąć do wiadomości, że w normalnym systemie ekonomicznym za te same pieniądze budowałoby się:
- lepiej,
- więcej,
- szybciej,
- ładniej
To jest kwestia wyjatkowo sporna.

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 17 stycznia 2010, o 11:57

Ale oczywiście, że za te same pieniądze, albo nawet i taniej by się budowało.
Żeby daleko nie patrzeć dam przykład swojego mieszkania kupionego od SM w 2006. Za metr zapłaciłem 2.222 zł minus wyłączenia takie jak brak ościeżnic, brak wanny, zlewozmywaka i innych dupereli których nie pamiętam. Do tego w cenie piwnica 8,3 metra + suszarnia i wózkownia po ok 10 m2 każda na klatkę (8 mieszkań) i 1 miejsce parkingowe na mieszkanie.
Blok nowy z cegły.
I to budowała spółdzielnia. Mieszkanie w całości moje a nie jakieś lokatorskie. Mieszkanie wyszło ok 100.000 czyli ok 40 średnich krajowych a budowa trwała rok.
Porównując blok z płyty gdzie dostawało się piwnicę 3m2, 1 miejsce parkingowe na 5 mieszkań, teren niezagospodarowany, blok niedogrzany składający się z samych niedoróbek w które trzeba było ładować olbrzymią kasę, budowany 5 lat i niszczejący na mrozie, gdzie materiały były kradzione to ciężko jest zaprzeczyć, że taniej buduje się teraz niż kiedyś.
To że były budowane z prefabrykatów nie oznacza, że były tańsze. Prefabrykaty nadal się robi a jakoś głównie buduje się z cegły?
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

redoxygene
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 781
Rejestracja: 22 czerwca 2008, o 20:36

Post autor: redoxygene » 17 stycznia 2010, o 14:53

Kwestia tego co sie znajdowalo w budynku i jego otoczeniu byla powodowana okreslonymi wymogami danego okresu.
Ja sie odnosilem do stwierdzenia:
- lepiej,
- więcej,
- szybciej,
- ładniej
bo z kazdym z ww. mozna polemizowac.
Ja nie uwazam dla przykladu, ze ladniej i lepiej to znaczy kolorowo i z ciekawsza elewacja oraz z nasranymi parkingami pod oknem. Uwazam, ze wiecej ciekawych zalozen tak architektonicznych jak i urbanistycznych powstalo do 90 roku, jak w obecnym 20-leciu i nie zanosi sie, aby ta tendencja sie zmienila. Bylo to zwiazane przede wszystkim ze sfera planowania, ktora obecnie lezy i kwiczy.
Problemu z zasyfieniem przestrzeni i elewacji nie mielismy wczesniej - teraz sie pojawia za to. Czy to znaczy, ze pomalowane w szlaczki budynki sa ladniejsze? Czy to oznacza, ze jednostka mieszkalna zamyka sie w obrebie plotu postawionego w obrysie dzialki? Projekty lepsze i ladniejsze od tych starych owszem powstaja, ale od niedawna i w stosunkowo niewielkim udziale. Jak to ujal kiedys nieoficjalnie jeden z deweloperow "ludzie obecnie kupia postawione w polu gowno polepione slina" (oczywiscie to w kontekscie nie tylko budynku jako takiego, ale takze jego otoczenia i infrastruktury osiedla).

Lepiej jest natomiast w sferze wykonania, dzieki elpszemu nadzorowi, nie zmienia to faktu, ze sam sueno wie najlepiej jak daleko jeszcze do idealu i jaki szit moze powstac takze obecnie.

A czy wiecej i szybciej? Patrz wyzej. Wszystko zalezy od lokalnych warunkow. Calkowita zgoda co do tego, ze wszystko mogloby dzis (w normalnym systemie ekonomicznym) powstawac lepiej, więcej, szybciej i ładniej za te sama badz nizsza cene, ale czy tak jest? Owszem, w niektorych przypadkach, ale nalezaloby to uzupelnic o "normalnie funkcjonujacy rynek i normalnie funkcjonujace urzedy".
Jak na razie uwazam, ze sumarycznie jest gorzej niz kiedys w kontekscie tego, co dzis powstaje, w jakich cenach i lokalizacjach, a system ekonomiczny w zaden sposob sam nie warunkuje wspomnianych czynnikow.

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 17 stycznia 2010, o 17:28

redoxygene pisze:Ja nie uwazam dla przykladu, ze ladniej i lepiej to znaczy kolorowo i z ciekawsza elewacja oraz z nasranymi parkingami pod oknem. Uwazam, ze wiecej ciekawych zalozen tak architektonicznych jak i urbanistycznych powstalo do 90 roku, jak w obecnym 20-leciu i nie zanosi sie, aby ta tendencja sie zmienila. Bylo to zwiazane przede wszystkim ze sfera planowania, ktora obecnie lezy i kwiczy.
Ale rozumiem, że piszesz o budynkach użyteczności publicznej czy o obiektach biurowych? Bo jak patrzę na spuściznę lat 70 i 80 tych to widzę takie same mrówkowce niezależnie od miasta, a oglądając komedię "Filip z konopi" to chyba w całej europie wschodniej budowało się bloki wg tego samego projektu.
Nie ważne czy blok stoi w Kielcach na Romualda 9, czy na Osiedlowej 16 w Radomiu. Wszystko jest tak samo.
redoxygene pisze:Problemu z zasyfieniem przestrzeni i elewacji nie mielismy wczesniej - teraz sie pojawia za to. Czy to znaczy, ze pomalowane w szlaczki budynki sa ladniejsze? Czy to oznacza, ze jednostka mieszkalna zamyka sie w obrebie plotu postawionego w obrysie dzialki? Projekty lepsze i ladniejsze od tych starych owszem powstaja, ale od niedawna i w stosunkowo niewielkim udziale. Jak to ujal kiedys nieoficjalnie jeden z deweloperow "ludzie obecnie kupia postawione w polu gowno polepione slina" (oczywiscie to w kontekscie nie tylko budynku jako takiego, ale takze jego otoczenia i infrastruktury osiedla).
Problemu zasyfienia nie było, bo były przestrzenie do zagospodarowania. Teraz utyka się plomby gdzie się da. Kiedyś władza mówiła że ma tak być jak ona chce, dziś musi się liczyć z sąsiedztwem.
Kiedyś bloki były szare, pokryte eternitem lub blachą, bo nie było kasy na farbę (samej farby też nie było) a teraz te stare bloki maluje się w wieśniackie szlaczki i kolory. Ale to nadal te same bloki z lat 70-80 tych. To już jest wina decydentów którzy często zatrzymali się mentalnie w czasach słusznie minionych. A co do obecnego dyktatu developerów to zwróć uwagę na to, że kiedyś też się brało wszystko co było. Ten artykuł z Trybuny pokazuje jak się budowało, a jednak ludzie byli przeszczęśliwi dostając to mieszkanie po 20 latach płacenia wkładu budowlanego do SM a i tak to mieszkanie nigdy nie było ich własnością. Dopiero teraz te mieszkania są przekształcane na własnościowe. Jak się rynek nasyci, to ludzie zaczną wymagać. Już zresztą wybrzydzają bo jakaś konkurencja się pojawiła.
redoxygene pisze:Lepiej jest natomiast w sferze wykonania, dzieki elpszemu nadzorowi, nie zmienia to faktu, ze sam sueno wie najlepiej jak daleko jeszcze do idealu i jaki szit moze powstac takze obecnie.
Nadzór, nadzór i jeszcze raz nadzór. Bez niego można wydać miliardy na szit wart kilka milionów.
redoxygene pisze:Jak na razie uwazam, ze sumarycznie jest gorzej niz kiedys w kontekscie tego, co dzis powstaje, w jakich cenach i lokalizacjach, a system ekonomiczny w zaden sposob sam nie warunkuje wspomnianych czynnikow.
Bo teraz nie ma tak łatwo jeśli chodzi o dostęp do gruntów jak kiedyś. Wystarczy popatrzeć na stare mapy i zobaczyć, że w miejscach osiedli były pola i pastwiska. Można było sobie poplanować wszystko. Gdyby te same bloki były budowane w tych samych miejscach w obecnych realiach ekonomicznych (pomijam technologię), to było by taniej, szybciej i lepiej. Państwowego i spółdzielczego się nie szanowało bo było niczyje.
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

ODPOWIEDZ