Kielce za czasów okupacji 1939 - 1945

Dzieje, wspomnienia, fotografie, czyli dawne Kielce

Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1

Awatar użytkownika
Adasiek CK
Ranga: Inspektor nadzoru ;)
Posty: 1141
Rejestracja: 4 stycznia 2008, o 03:03
Lokalizacja: Kielce <-> Warszawa

Kielce za czasów okupacji 1939 - 1945

Post autor: Adasiek CK » 15 lutego 2008, o 01:21

Interesuje mnie WSZYSTKO co się działo w Naszym mieście w okresie wojny (1939 - 1945). Zdjęcia, jeżeli ktos ma, z tych własnie lat mile widziane :)
<klawy tekścik w tym miejscu>

suchy
Posty: 168
Rejestracja: 6 stycznia 2009, o 22:51
Lokalizacja: Kielce/Baranówek

Post autor: suchy » 5 marca 2009, o 07:54

Hmm, ja w muzeum Histori Kielc widziałem zdjecie czołgu polskiego tks, który zapewne zepsuty stał pod jedną ze szkół podczas okupacji.

Awatar użytkownika
pawel_ŚLV
Posty: 300
Rejestracja: 14 marca 2008, o 22:44
Lokalizacja: Kielce\Skarżysko
Kontakt:

Post autor: pawel_ŚLV » 29 marca 2009, o 16:22

Sporo zdjęć z Kielc w czasie okupacji

http://www.odkrywca-online.com/pokaz_wa ... ?id=583897
Waleczne Serce Korona Kielce

Kot
Ranga: Kierownik budowy ;)
Posty: 527
Rejestracja: 7 maja 2007, o 16:26
Lokalizacja: Zagórska-Północ

Post autor: Kot » 29 marca 2009, o 18:18

Bardzo ciekawe zdjęcia. Pierwszy raz widzę.

Wydaje mi się, że to opisane jako "skrzyżowanie obecnych ulic Sienkiewicza i Leśnej" przedstawia raczej północną pierzeję Rynku.

A tak abstrahując od tematu okupacji - odsłoniety WDK wygląda kapitalnie, świetna architektura, już nie mogę się doczekać zmiany zagospodarowania przestrzeni w tym miejscu.

rzeczownik
Posty: 357
Rejestracja: 12 sierpnia 2008, o 19:50

Post autor: rzeczownik » 27 lipca 2010, o 19:57

Na stronach Świętokrzyskiej Biblioteki Cyfrowej dostępne są już ostatnie numery "Gazety Kieleckiej" z 1939 r., które ukazały się w początkowym okresie okupacji.

rowerzysta
Posty: 440
Rejestracja: 20 czerwca 2009, o 14:24
Lokalizacja: Kielce lewobrzeżne

Post autor: rowerzysta » 28 lipca 2010, o 07:42

Bitwa w regionie Kieleckim

Utworzenie przyczółka

Latem 1944 nad Wisłę dotarły wojska 1 Frontu Ukraińskiego marszałka Iwana Koniewa. 28 lipca zaczęto forować rzekę. Było to dość ryzykowne bo wojska rosyjskie rozciągnięte były na obszarze wielu kilometrów więc Niemcy mogli by bez większych przeszkód niszczyć poszczególne, przechwycone jednostki. Jednak Niemieckie siły były podobnie rozciągnięte i mocno nadwerężone wojną. Do końca lipca udało się sforsować Wisłę, mimo że Sandomierz i Tarnobrzeg były w rękach niemieckich. Doszło do walk w okolicach Annopola, ale opór niemiecki złamano, a przyczółki zaczęły się powiększać. W zagrożone odcinki frontu Niemcy zaczęli pośpiesznie ściągać siły ze spokojnych odcinków.
3 VIII Niemcy uderzyli na przyczółek Baranowski spod Mielca i Tarnobrzega. Po trzech dniach bitwy udało się odeprzeć niemiecki atak a niedługo potem zajęty został Tarnobrzeg.
W początku sierpnia Niemcy zaczęli ściągać w rejon przyczółka 501 batalion ciężkich czołgów. Uzbrojony w czołgi Tiger miał być dozbrojony najnowszymi czołgami Tiger II „König tiger” (Tygrys Królewski). Były to najnowsze, najlepsze Niemieckie czołgi w których Niemcy mieli wielkie nadzieje na zwycięstwo. Z powodu wielu awarii, z poligonu w Ohrdruf przybyło koleją tylko 31 pojazdów. Część wyładowana została w Kielcach a część w Koniecpolu. Po wyładowaniu okazało się że tylko 11 jest zdolnych do walki. Pozostałe miały awarie. Od stacji kolejowych czołgi ruszyły dalej o własnych siłach, mając po drodze wiele kłopotów technicznych. Do walki doszło w okolicach Szydłowa i wsi Oględów 11 VIII. Rosyjskie czołgi ukryte w stogach siana strzelały z bliskiej odległości niszcząc niemieckie pojazdy, w tym czołgi ciężkie Tiger II. Batalion niemiecki poniósł ciężkie straty. Sześć czołgów zostało zniszczonych, kilka wymagało poważnych napraw, a trzy czołgi Rosjanie zdobyli w dobrym stanie. Zdobyte czołgi miały numery 102, 234 i 502 (lub 002 – czołg dowódcy). Nie wiadomo z jakich powodów załogi opuściły sprawne czołgi, mające wystarczającą ilość paliwa i amunicji. Zdobyte czołgi były nowością na froncie, Rosjanie pierwszy raz spotkali się z tym typem czołgu. Postanowiono zabrać zdobycz do Rosji. Chcieli Rosjanie odprowadzić zdobyte czołgi na swoje tyły, a potem załadować na wagony. Czołgi wyruszyły o własnych siłach i po drodze jeden z nich uległ awarii. Po rozbrojeniu i zabraniu zapasowych części pozostawiono Tygrysa w polach. Pozostałe dwa zabrano do Centrum Badawczego Wojsk Pancernych w Kubince koło Moskwy. Do dziś w Kubince zachowany został czołg z numerem 502.
Wydarzenia w okolicach Oględowa były tylko częścią zaciekłych walk na całej długości rosnących przyczółków.
3 VIII Rosyjskie oddziały zaatakowały Staszów. Niemcy skutecznie odpierali ataki i pewnie by im się udało, ale niespodziewanie Rosjan wsparł oddział AK Pochmurnego Stefana Kępy. Wspólnymi siłami wyparto Niemców. Takich przypadków bywało więcej. Partyzanci chętnie wspierali oddziały Rosyjskie, te chętnie korzystały. Partyzanci znający bardzo dobrze teren i atakując zwykle z zaskoczenia byli niezwykle pomocni w walkach. Po walce, po zajęciu terenu partyzanci zwykle byli rozbrajani i aresztowani przez NKWD. Czasem zdarzały się egzekucje.
14 VIII 1 Armia Pancerna Gwardii i 13 Armia ruszyły na Sandomierz. Razem z 22 Korpusem 3 Armii Gwardii udało się 17 VIII wziąć w okrążenie XXXXII Korpus (342, 291, 72, 88 Dywizje piechoty). Następnego dnia Rosjanie zajęli Sandomierz. Pułkownik Skopenko który dowodził natarciem na Sandomierz poprowadził tak atak, by oszczędzić miasto od zniszczeń. Manewr powiódł się, poniesiono przy tym spore straty. Po zajęciu miasta Skopenko razem z innymi oficerami zajął się aresztowaniem akowców. Na wiadomość o okrążonych wojskach dowódca 4 Armii Pancernej gen. Hermann Balck skierował w tamten rejon swe czołgi z okolic Stopnicy. W zaciekłych walkach udało się Niemcom wyrwać z okrążenia ale stracili część bronionych terenów pod Stopnicą. Do ataku na przyczółek skierowano nowo ściągane z innych rejonów sterane walkami 3, 16, 17, 23, Dywizje Pancerną i 20 Dywizji Grenadierów Pancernych. W efekcie udało się nieco odzyskać utraconych terenów i powstrzymano Rosjan pod Chmielnikiem i Stopnicą. Po długich walkach, obie strony były mocno wykrwawione i przeszły do obrony. Utworzył się tak przyczółek Sandomiersko Baranowski o podstawie 75 km i głębokości 50 km. Od tego czasu okopane wojska prowadziły między sobą nękające ostrzały, lub lokalne walki pozycyjne.
...kiedy stoję, patrzę w okno, krótka chwila
idą ludzie tam za bramą jeszcze senni
na ulicy mały płomień porzucony
nasze domy pośród nocy
nasze domy obok fabryk...

rowerzysta
Posty: 440
Rejestracja: 20 czerwca 2009, o 14:24
Lokalizacja: Kielce lewobrzeżne

Post autor: rowerzysta » 28 lipca 2010, o 07:43

c.d.n.
Ostatnio zmieniony 28 lipca 2010, o 07:49 przez rowerzysta, łącznie zmieniany 1 raz.
...kiedy stoję, patrzę w okno, krótka chwila
idą ludzie tam za bramą jeszcze senni
na ulicy mały płomień porzucony
nasze domy pośród nocy
nasze domy obok fabryk...

rowerzysta
Posty: 440
Rejestracja: 20 czerwca 2009, o 14:24
Lokalizacja: Kielce lewobrzeżne

Post autor: rowerzysta » 28 lipca 2010, o 07:48

Przygotowania.

Na froncie nastał względny spokój. Rosjanie atakowali rzadziej. Ściągali więcej sił na przyczółki, przeprowadzali rozpoznania terenów, umacniali własną obronę. Niemcy też wykorzystali ciszę i zajęli się ściąganiem sił, budową umocnień. W praktyce wyglądało to tak że większość sił wycofano z rejonu przyczółka i skierowano je do walki w inne miejsca. Rosjanie w tym czasie podchodzili pod Budapeszt i Pragę. Wycofane jednostki zastępowano czasem innymi, które były lichej jakości, gorzej wyszkolone i gorzej wyposażone. Niemcy tracili nadzieję na zwycięstwo, tracili fabryki zbrojeniowe we Francji i w Polsce. Mieli coraz mniej surowców zbrojeniowych i stracili rafinerie naftowe w Rumunii, skąd mieli znaczne dostawy paliwa. Gorszego gatunku była już stal, a tym samym pancerze czołgów i ogólnie wyposażenie. W fabrykach zbrojeniowych gdzie pracowali robotnicy – więźniowie, wzrosła ilość sabotaży, a tym samym niewybuchów na froncie. Same umocnienia budowane były przez lokalną ludność lub przez oddziały organizacji Todta, w której byli często więźniowie na przymusowych robotach, lub z obozów koncentracyjnych. Planowano zbudować „Wał Wschodni”, udało się zbudować pięć głównych pasów obronnych oznaczonych od „a” do „e”. Były to linie okopów (miejscami szalowane betonem), zasieków, rowów przeciwpancernych, pól minowych ziemianek i czasem betonowych bunkrów. Tych było mało z powodów kosztów i braku czasu na ich budowanie. Do końca nie udało się zbudować wielu odcinków okopów. Do tego robotnicy pracowali zwykle opieszale, a bywało że działali w terenie rosyjscy agenci. Tak np. budową okopów nad Nidą w rejonie Brzegów, Bizorędy, Bolmina, Bocheńca i Chęcin nadzorował niemiecki oficer który okazał się sowieckim szpiegiem. Twierdził że zna dobrze plany rosyjskiej inwazji i ma na to dokładne dokumenty. Gorliwie doglądał budowy umocnień, a tuż przed ofensywą uciekł do Rosjan, przekazując im dokładne plany umocnień. Gdy nadeszły wojska Armii Czerwonej nie mieli większych problemów z niemiecką obroną na tym terenie.
Przed samym przyczółkiem zbudowano trzy pasy obrony, średniej, pośredniej i głównej. Głębokość obrony około 4 – 6 km okopów, pól minowych, ziemianek i rowów przeciwpancernych. Za głównym pasem obrony ulokowano działa pancerne, artylerię, moździerze. W przedpola umocnień były dobrze wstrzelane działa mogące wziąć w krzyżowy ogień dowolny cel. Linię Stopnica – Chmielnik – Suchedniów – Przysucha – Nowe Miasto nazwano „Hubertus”. Wojsko obsadziło linie obronne przyfrontowe i linię „Hubertus”. Pozostałe zostały nie obsadzone. Na tyłach były pomocnicze jednostki w tym oddziały Własowców do walki z partyzantami i ochrony kolei. Wiele oddziałów wojsk pancernych nie miało pojazdów pancernych. Pancerne były tylko z nazwy. Ogólnie w pasie obronnym 4 Armii Pancernej było ok. 150 000 żołnierzy, 474 czołgi i dział samobieżnych, 596 dział polowych i prawdopodobnie 300 przeciwpancernych. Na tyłach, na polowych lotniskach rozlokowano ok. 270 samolotów. O słabości niemieckiej obrony może świadczyć
fakt że w czasie walk na przyczółku jeden z Rosyjskich czołgów T - 34 wbił się w niemiecką obronę i udało mu się dojechać do Dymin bez żadnego wsparcia artylerii czy piechoty. Gdy załoga zauważyła gdzie jest i w jakiej sytuacji zawrócili i bezpiecznie, bez większych przeszkód wrócili do swej jednostki.
Rosjanie swe umocnienia zabezpieczyli szerokimi pasami pól minowych. Niemcy zrezygnowali z likwidowania przyczółków. Do początku stycznia Rosjanie zgrupowali na przyczółku 1 083 848 żołnierzy różnych funkcji, 3139 – 3630 czołgów i dział samobieżnych, 2582 samoloty, 9025 dział i dział przeciwlotniczych, 1031 wyrzutni rakietowych „Katiusz”. Mieli więc Rosjanie miażdżącą przewagę. Przed spodziewaną ofensywą Niemcy wzięli do niewoli kilku żołnierzy rosyjskich. Na podstawie ich zeznań, meldunków wywiadu i agentów udało się Niemcom ustalić kierunki natarć poszczególnych jednostek. Gen. Gehlen i Guderian przedstawili sprawę Hitlerowi w „Orlim Gnieździe”. Hitler przekonany był że Armia Czerwona jest bardzo osłabiona długą wojną, nie stać Rosjan na poważną ofensywę, ani na możliwość przełamania Niemieckiej obrony. Zasugerował tylko zamknięcie gen. Gehlena w szpitalu wariatów. Rosjanie za to szykowali się do wielkiej ofensywy z którą mieli się zatrzymać dopiero w Berlinie. W styczniu niemieckie siły miały być wzmocnione oddziałami „SS Leibstandarte Adolf Hitler” i Dywizji „Grossdeustchland”. Dywizja SS była już w tym czasie rozbita a „Grossdeustchland” walczyła w Prusach Wschodnich i została tam okrążona przez Rosjan.
...kiedy stoję, patrzę w okno, krótka chwila
idą ludzie tam za bramą jeszcze senni
na ulicy mały płomień porzucony
nasze domy pośród nocy
nasze domy obok fabryk...

rowerzysta
Posty: 440
Rejestracja: 20 czerwca 2009, o 14:24
Lokalizacja: Kielce lewobrzeżne

Post autor: rowerzysta » 28 lipca 2010, o 07:54

c.d.
Ofensywa


12 I 1945.

Tuż przed bitwą Niemcy wzięli do niewoli rosyjskiego sapera, od którego dowiedzieli się że natarcie ma nastąpić o 3 rano. Niemcy nie rozpoczynali ataku by nie ujawniać własnych pozycji. Atak faktycznie rozpoczął się o 3 rano pół godzinnym ostrzałem artylerii i wysłaniem karnych kompani na pola minowe, celem ich rozminowania. Byli to żołnierze politycznie podejrzani, ranni nie nadający się do praktycznej walki, złapani dezerterzy itd. Niszczyli pola minowe różnymi sposobami, często własnymi ciałami. Odwrotu nie mieli, ginęli od min, niemieckich pocisków, a jeśli któryś wrócił został rozstrzelany. Własną krwią mieli zmazać swe winy. Atak ten Niemcy uznali za pozorowany i wierzyli że tego dnia ofensywy nie będzie, tym bardziej że nasilała się mgła i padał śnieg, utrudniając użycie lotnictwa.
O 8.00 rosyjskie działa i katiusze rozpoczęły huraganowy ostrzał pozycji Niemieckich. Ostrzał trwał godzinę i 47 minut na całej długości frontu. Zniszczono wiele stanowisk karabinów maszynowych, gniazd moździerzy, liń łączności, ziemianek, okopów, dział. Wiele okopów zostało zasypanych, wielu żołnierzy zostało żywcem pogrzebanych na swych pozycjach. Niektórzy nie wytrzymali ostrzału psychicznie i uciekli na tyły pozostawiając swe stanowiska. W czasie tej nawały ruszyła rosyjska piechota wsparta pojedynczymi czołgami T – 34 i działami Su – 76. zaatakowali pozycje XXXXVIII Korpusu Pancernego dokonując pozorowanego natarcia głównych sił. Atak posuwał się wyznaczonymi pasami, wolnymi już od min, nie będącymi pod ostrzałem. Niemcy rozpoczęli tym razem ostrzał swej artylerii ujawniając jej stanowiska. Rosjanie skierowali tam ogień zasypując Niemców lawiną pocisków. Po pozorowanym ataku ruszyły do walki wydzielone oddziały 5 Armii Gwardii i 13 i 52 Armii. Dostali godzinne wparcie artylerii. Atakujący wbili się w obronę Niemiecką jak w masło, opór napotkali dopiero na trzeciej lini. Padający śnieg maskował nacierających, ale też pozycje niemieckie. Do kontrataku ruszyły działa pancerne Hetzer, ale ulegały miażdżącej przewadze.
Stopnicy bronił 575 pułk Piechoty 304 Dywizji wspierany przez działa i moździerze. Atakowani byli przez oddziały 9 Dywizji Strzelców Gwardii, 14 Dywizji Strzelców Gwardii i 237 Brygadę Pancerną. Dopiero około 14 godziny Niemcy ustąpili atakującym, w obawie by nie dać się w okrążenie. Przyspieszyło to jednak rozbicie 575 pułku.
Na odcinku 68 Dywizji Piechoty artyleria nie zniszczyła pól minowych. Zostało tam unieruchomionych kilka czołgów tworząc liczne korki na drodze natarć. Do popołudnia tego dnia rosyjskim jednostkom udało się wbić na 3 – 5 km w obronę niemiecka. Najgłębiej wdarła się 150 Brygada Pancerna 13 Armii. Obeszli od południa lasy Cisowa napotkała po 15 km część sił 16 Dywizji Pancernej gen. Dietricha von Müllera. Udało się Niemcom powstrzymać nacierających. Dywizja rozlokowana była na południe od Kielc. Zaatakowana przeszła do kontrataku bez zgody wyższego dowództwa. Udało się powstrzymać Rosjan i odrzucić ich na wschód. Manewr uniemożliwił jednak XXIV Korpusowi zajęcia dogodnej pozycji do dalszych działań. Ofensywa posuwała się wolno więc marszałek Koniew postanowił wprowadzić do walki główne siły nim przełamana została niemiecka obrona. Do walki weszły 3 i 4 Armia Pancerna, 4 i 31 Korpus Pancerny 60 Armii. Wzdłuż Wisły ruszyły 15 i 28 Korpus Strzelecki, a na prawym skrzydle 13 Armii do walki przystąpiły oddziały 76 i 21 Korpusy 3 Armii Gwardii. Pozycje XXXXVIII Korpusu zaatakowane zostały z siedmiu stron. Mimo wzmocnienia natarcia wojska szły wolno. Pola minowe i korki skutecznie wstrzymywały ataki. Pas obronny „Hubertus” przełamany został tylko w rejonie Stopnicy, a trzeci pas obronny przełamany został dopiero wieczorem. Po północy 5 Armia Gwardii z korpusami Pancernymi wdarła się do 12 km w głąb pozycji niemieckich. 52 Armia i 3 Armia Pancerna Gwardii wbiła się na 16 km i od południa podeszła do Chmielnika. Na pozostałych odcinkach frontu walka nie miała takiego natężenia.
Niemcy walczyli z wielkim poświeceniem ale ulegali przewadze. XXXXVIII Korpus Pancerny spychany był nad Nidę ponosząc dotkliwe straty. Dowództwo niemieckie miało poważne problemy z wydawaniem rozkazów, z powodów zerwanej łączności. Niemcy nie orientowali się w położeniu jednostek wroga, nie znali też aktualnych własnych pozycji. Walka stawała się coraz bardziej chaotyczna. Meldunki do jednostek docierały ze znacznym opóźnieniem a często zupełnie za późno. W nocy 12 na 13 stycznia na pomoc XXXXVIII Korpusowi skierowano 359 Dywizję piechoty. Do walki skierowano też 602 Dywizję do zadań specjalnych. 424 batalion ciężkich czołgów na razie nie dostał żadnych rozkazów z powodu zerwanej łączności. Batalion czekał bezczynnie na pozycjach do popołudnia kiedy otrzymał rozkaz skierowania się w rejon Stopnicy.
...kiedy stoję, patrzę w okno, krótka chwila
idą ludzie tam za bramą jeszcze senni
na ulicy mały płomień porzucony
nasze domy pośród nocy
nasze domy obok fabryk...

rowerzysta
Posty: 440
Rejestracja: 20 czerwca 2009, o 14:24
Lokalizacja: Kielce lewobrzeżne

Post autor: rowerzysta » 28 lipca 2010, o 07:58

13 I 1945



Rano 34 Korpus 5 Armii Gwardii i 4 Korpus Pancerny Gwardii doszły nad środkową Nidę napotykając następne umocnienia. Lód na rzece topniał, a czołgi znacznie wyprzedziły piechotę. Nie mogli samodzielnie sforsować rzeki tym bardziej że Niemcy zdążyli wysadzić w powietrze okoliczne mosty. Gdy nadeszła piechota zajęto się budową mostów pontonowych. Na południe od Pińczowa Nidę sforsowały wojska rosyjskie. Piechota po cienkim lodzie, a czołgi po mostach pontonowych. Pińczów zaatakowała 95 Dywizja Strzelecka Gwardii, ale niemiecka 68 Dywizja odparła atak. 13 Dywizja Strzelecka obeszła Pińczów zmuszając Niemców do odwrotu. Rosjanie doszli w tym miejscu do umocnień „a1” ale XXXXVIII Korpus nie był już w stanie go bronić. Korpus był już praktycznie rozbity.
Na południe od Chmielnika do ataku ruszyła 3 Armia Pancerna. Wyruszyli bez wsparcia piechoty w kierunku na Jędrzejów. Natarcie doszło do Nidy i utknęło nie mogąc bezpiecznie sforsować rzeki ostrzeliwanej przez resztki 68 Dywizji i 17 Dywizji Pancernej.
Pod Chmielnikiem nadal walczyła 52 Armia. Miasteczka broniły oddziały 68 Dywizji, 17 Dywizji Pancernej, 420 batalion saperów, i 602 Dywizji Specjalnej. W zaciekłych walkach udało się Rosjanom zdobyć Chmielnik popołudniu i po dalszym marszu doszli nad Nidę, przeprawiając się przez nią. Po przełamaniu obrony na północ od Chmielnika do walki ruszyły oddziały 4 Armii gen. Dimitrija Leluszenki i 13 Armia Nikołaja Puchowa. W nocy 12 na 13 I ich czołgi dotarły do Sobkowa, będącego na tyłach XXIV Korpusu Pancernego. W miejscowości Chałupki, Dębska Wola doszło do walki wręcz piechoty niemieckiej i rosyjskiej. Rosjanie przełamali opór i wpadli niespodziewanie do Zbrzy gdzie zastali zupełnie zaskoczonych Niemców. Po szybkim ich zlikwidowaniu dotarli do Sobkowa niszcząc tamtejsze lotnisko polowe. Manewrem tym Rosjanie rozdzielili jeszcze bardziej XXIV Korpus całkowicie go likwidując. 17 Dywizja Pancerna płk. Bruxa rozlokowana była w lasach na zachód od Chmielnika i na południe od Sobkowa. 16 Dywizja Pancerna na północ od Sobkowa i na wschód od Morawicy. 20 Dywizja Grenadierów Pancernych pod Bodzentynem na Wykusie, cofała się stamtąd powoli na Kielce.
W walkach, w podmokłym terenie grzęzły czołgi i inne pojazdy. Część batalionu ciężkich czołgów wspierająca cofającą się za Nidę 68 i 304 Dywizję piechoty, reszta wspierała walczącą 17 Dywizję Pancerną. Mimo trudnego terenu niemieckie czołgi Tiger i Tiger II radziły sobie z wrogiem. W tym dniu batalion zniszczył około 60 rosyjskich pojazdów. Jednym z najlepszych w walce okazał się czołg z nr 111 por. Oberbachta, jednak przewaga Rosjan zrobiła swoje. Od północy Chmielnika parła 53 Brygada Pancerna Gwardii z 3 Armią Pancerną Gwardii. Na północ od nich nacierał 10 Korpus Pancerny Gwardii 4 Armii Pancernej, 62 i 63 Brygady Pancerne Gwardii. Nacierały w kierunku na Sobków. Okolic Pierzchnicy bronił II batalion 64 pułku Grenadierów Pancernych majora Rauschenbergera z 16 Dywizji Pancernej. Ich pozycje zaatakowane zostały przez 6 Korpus Zmechanizowany i piechotę 13 Armii. Dodatkowo w pobliżu Holendrów znalazła się 150 Brygada Pancerna. 16 Brygada Zmechanizowana podpułkownika Rywża z 6 Korpusu obeszła od południa Pierzchnicę. Gen. von Müller wysłał do kontrataku wydzielone oddziały 2 pułku Pancernego, ale Rosjanie przewidzieli manewr i z ukrycia zniszczyli dużą ilość czołgów zmuszając Niemców do odwrotu. Na polach Radomic pozostało wiele pojazdów, jeden z czołgów w Skrzelczycach wjechał do kamieniołomu. Po opuszczeniu przez załogę czołg wysadzono w powietrze. Niemcy wycofali się do Morawicy obsadzając okoliczne wzgórza. Gen von Müller ranny w obie nogi wybrał Morawicką kaplicę na wzgórzu jako punkt dowodzenia. Tam generałowi amputowano chore nogi. Sama kaplica z czasem została zniszczona pociskami. Ruiny kaplicy stanowiły też czasowo osłonę niemieckiego czołgu który ostrzeliwywał stąd okolicę. Rosjanie zatrzymali się w Łabędziowie i stąd prowadzili ostrzał pozycji Niemieckich. Gdy poprawiła się pogoda do walki wprowadzono lotnictwo 2 Armii Lotniczej która wykonała 692 loty bojowe, m.in. na drodze w Łabędziowie lotnictwo rosyjskie zaatakowało cofające się niemieckie kolumny czołgów, samochodów i transporterów niszcząc wiele pojazdów.
16 Brygada Zmechanizowana sforsowała Nidę na zachód od Morawicy i parła na Kielce, ale powstrzymana została przez niespodziewane napotkanie dział pancernych 20 Dywizji Grenadierów Pancernych gen Jauera. Jauer miał się połączyć z siłami von Müllera, ale nie spodziewał się tu Rosjan i obie strony zaległy na jakiś czas w walce pozycyjnej w okolicach Piasecznej Górki.
Dowódca rozdzielonego XXIV Korpusu gen. Nehrig dostał spóźniony rozkaz kontrataku. Rozkaz trudny do wykonania z powodu znacznych strat, braku łączności, rozrzucenia jednostek w terenie i przemieszania ich z wrogimi. Chaos stale się powiększał. Często dochodziło do drobnych potyczek na tyłach tak rosyjskich jak i niemieckich. Dowódca rosyjskiej 4 Armii Pancernej uznał błędnie że niemieckie siły są już rozbite całkowicie i skierował 10 Korpus Pancerny Gwardii na zachód a 6 Korpus Zmechanizowany na Kielce. Tym czasem gen Nehring ruszył do kontrataku posiadanymi siłami. 17 Dywizja i część batalionu ciężkich czołgów uderzyły na północ od Chmielnika atakując 53 Brygadę Pancerną. Początkowo odnoszono sukces zmuszając Rosjan do odwrotu, ale cofający połączyli się z oddziałami 6 Korpusu Zmechanizowanego. Niemieckie natarcie załamało się, mimo że od północy zaatakowała Rosjan 16 Dywizja Pancerna. W ciężkich warunkach terenowych, pod gradem pocisków przeciwpancernych nie udało się złamać oporu rosyjskiego. Do tego Rosjanie ruszyli do ataku na nacierających Niemców. 112 Dywizja Strzelecka podeszła pod Czarną Nidę chcąc sforsować rzekę i ratować 16 Brygadę Zmechanizowaną okrążoną przez 20 Dywizję Grenadierów gen Jauera. Po południu i wieczorem 13 I 10 Korpus pancerny atakował 17 Dywizję Pancerną, a 6 Korpus Zmechanizowany z dwiema dywizjami. Tego dnia ciężkie czołgi rosyjskie IS – 2 z 13 pułku czołgów dotarły do Lisowa gdzie napotkały batalion Tygrysów. W krótkiej ale zaciekłej walce wyparto Niemców ponosząc znaczne straty. Na północ od Lisowa w niewielkim przysiółku Rosjanie napotkali niemieckie oddziały uzbrojone w transportery opancerzone i kilka czołgów. Pojazdy niemieckie stały schowane między domami. W walce zginęło wielu Rosjan, Niemców i miejscowych cywilów. Część Niemców uciekło, a przysiółek w całości spalono i nigdy nie odbudowano. Podobnych przypadków było więcej.
Wieczorem 13 stycznia od wschodu na Kielce nadeszły oddziały 3 Armii Gwardii: 76 Korpus Strzelecki i 25 Korpus Pancerny. Nacierały one w kierunku Daleszyc i Skorzeszyc na 168 Dywizję Piechoty i część 291 Dywizji Piechoty.
...kiedy stoję, patrzę w okno, krótka chwila
idą ludzie tam za bramą jeszcze senni
na ulicy mały płomień porzucony
nasze domy pośród nocy
nasze domy obok fabryk...

rowerzysta
Posty: 440
Rejestracja: 20 czerwca 2009, o 14:24
Lokalizacja: Kielce lewobrzeżne

Post autor: rowerzysta » 28 lipca 2010, o 08:02

14 I 1945


Ofensywa nadal posuwała się zbyt wolno, marszałek Koniew wysłał do walki 59 Armii gen Iwana Korawnikowa. Armia zniszczyła resztki 304 Dywizji Piechoty i doszli nad rzekę Nidzicę. 5 Armia Gwardii Piechoty i 52 Armia Gwardii zmiażdżyły pozostałości XXXXVIII Korpusu. Powstała gigantyczna luka na froncie którą Niemcy nie byli w stanie zlikwidować. Cofające się niedobitki wyprzedzane przez napierających Rosjan nie nadążały obsadzać pozycji obronnych. Wieczorem Rosjanie doszli do Książa Wielkiego, a 52 Armia do Jędrzejowa. Na jakiś czas popsuła się pogoda co zmniejszyło aktywność lotnictwa. Wykonano 372 loty bojowe.
359 Dywizja dostała rozkaz odrzucenia Rosyjskiej 60 Armii za Nidę. Rozkaz spóźniony o całe 24 godziny był już praktycznie niewykonalny. Zaatakowano przyczółek w rejonie Wiślicy. Natarcie szło z powodzeniem dopóki nie napotkano zbyt silnego oporu. Natarcie zostało odparte a następnie zmuszono Niemców do odwrotu. W tym czasie atakowana 17 Dywizja Pancerna okopała się w lasach w okolicy Chmielnika i na zachód od Daleszyc. 20 Dywizja Grenadierów nadal trzymała w okrążeniu Rosjan i starała się powstrzymać przeprawę Rosyjskiej piechoty przez Nidę. W zaciekłych walkach 17 Dywizji i Rosyjskich sił wojska uległy przemieszaniu. W walkach Rosjanie wzięli do niewoli cały sztab 17 Dywizji a po stronie Rosyjskiej poległ dowódca 61 Brygady Pancernej N. Żukow. Marszałek Koniew chciał jak najszybciej zająć Kielce i iść ofensywą dalej. Uznał że niemieckie oddziały są już rozbite i nie zdolne do dalszego stawiania poważniejszego oporu. Liczył że w najbliższym czasie 4 Armia ruszy na Chęciny i na Kielce, a potem dalej na Śląsk i Łódź. Po całym dniu walk zdobyto Daleszyce. Rosyjskie czołgi znalazły się na tyłach 16 Dywizji Pancernej. Natarcie rosyjskie w Górach Orłowińskich posuwało się wolno w trudnym terenie. Na północy cofający się XXXXII Korpus Piechoty atakował oddziały 3 Armii Gwardii sami atakowani byli przez oddziały 6 Armii gen Władymyra Głuzowskiego. Gen Gordowow dowódca 3 Armii dostał rozkaz uderzyć na Kielce i na północ od Kielc.


15 I 1945



W nocy 14 na 15 stycznia nad Nidą skoncentrowała się 4 Armia mająca zniszczyć resztki XXIV Korpusu i nacierać na Kielce. Po kilku atakach piechoty, artylerii i katiusz zajęto Morawicę. Niemcy spróbowali jeszcze raz połączyć swe siły i wyrwać się z okrążenia. Z północy uderzyły czołgi 16 Dywizji a z południa 17 Dywizji z ostatnimi ocalałymi Tygrysami. O 4.00 obie dywizje połączyły się na południe od Morawicy. Całość ruszyła na Morawicę, także od północy na pomoc ruszyła 20 Dywizja Grenadierów. Udało się połączyć wszystkie ocalałe jednostki w okolicy ale przy dużych stratach. Dodatkowo podczas przeprawy w rzece potonęło wiele pojazdów. W tym czasie od wschodu na Kielce nacierała 3 Armia Gwardii. Rano do Kielc wdarły się oddziały 389 Dywizji Strzelców i 150 Brygady Pancernej. Doszło do chaotycznych walk z resztkami 168 Dywizji Piechoty, części 322 Brygady dział szturmowych, oddziałami saperów i jednostkami pomocniczymi. Na terenie dzisiejszego osiedla Świętokrzyskiego Rosjanie swymi czołgami w pełnym gazie rozjechali niemieckie baterie dział 88 mm. Ponieśli przy tym nie duże straty. Czołgi miały na pancerzach desant piechoty. Gdy ktoś spadł z czołgu, a nie zdążył wskoczyć na inny zostawał rozjechany przez pędzący sąsiedni czołg. Rosjanie stracili dopiero kilka czołgów w walkach ulicznych np. w rejonie Katedry na ulicy Seminaryjskiej i dzisiejszej Jana Pawła II. Samą katedrę chcieli Niemcy wysadzić w powietrze w przypadku zajęcia Kielc. Katedra była w całości zaminowana. Gdy teren został zdobyty jeden z żołnierzy zajął się rozminowywaniem. Udało mu się zdjąć miny, jednak ostatnia z pozostałych wybuchła i żołnierz poległ. Po wojnie gdy postawiono pomnik wdzięczności Armii Czerwonej umieszczono na nim postać żołnierza który uratował katedrę.
25 Korpus Pancerny ruszył dalej wraz z 3 Armią Gwardii atakując XXXXII Korpus. Niemcy cofali się w trudnym terenie wzgórz, lasów i bagien, skutecznie broniąc się. Wkońcu powstrzymali natarcie w okolicach Oblęgorka. Gen Nehring dostał rozkaz powstrzymania Rosjan nad Nidą i na przedmieściach Kielc. Rozkaz przyszedł zbyt późno i nie miał już żadnego sensu. Kielce były już zajęte a wojska rosyjskie daleko na zachodzie. Poza tym sam gen Nehring był okrążony na południe od Kielc.
Niemieckie niedobitki nie będące w okrążeniu cofały się bezładnie. 10 Korpus Pancerny parł w kierunku Chęcin. W Podzamczu Rosjanie znaleźli niemiecki szpital którego nie zdążono ewakuować. Rannych żołnierzy Rosjanie powyrzucali przez okna i na placu żywcem pogrzebali. Na moście koło Tokarni rosyjski lotnik zauważył stłoczonych Niemców. Ulokował między nimi celną bombę niszcząc most i zabijając wielu uciekających. Wielu potonęło w rzece. W Chęcinach Rosjanie napotkali nie wielki opór. Zniszczyli kilka pojazdów, sami tracąc trzy czołgi. Opór słabł, Niemcy zniechęceni, zszokowani rzucali broń. Często się poddawali lub dezerterowali. Nic już nie było w stanie powstrzymać uciekających i atakujących Rosjan. Bywało że Niemcy wpadali do domów na wsiach szukając schronienia lub cywilnych ubrań. Często prosili o nie Polaków na kolanach a czasem grożąc użyciem broni. W jednym z domów pod Chęcinami uskładało się spora ilość niemieckich mundurów. Gospodarz oglądając je uznał że są w dobrym stanie i są... ładne. Ubrał się więc w jeden z nich i wyszedł na dwór. Zaraz potem wpadł w ręce Rosjan, którym w żaden sposób nie był w stanie wytłumaczyć że jest Polakiem i nigdy nie był w Wehrmachcie. Rosjanie zabrali go do niewoli, wywieziony został na Syberię skąd wrócił po 4 latach.
W Bocheńcu Niemcy bronili mostu na Nidzie. Było tam kilkudziesięciu żołnierzy i czołg Panzer IV. W wypadku niemożliwości utrzymania mostu, mieli go wysadzić w powietrze. Nadchodzący Rosjanie chcieli ich ominąć ale w bagnach ugrzęzły im trzy transportery. Niemiecki czołg zniszczono, żołnierze uciekli a most ocalał. Nie zdążono go wysadzić. Rosjanie wyciągnęli swe transportery i rozminowali most. W Korzecku stoczyli drobną potyczkę z niemiecką piechotą i panterą. Niemiecki czołg kilkakrotnie trafiony uciekł. Rosjanie wjeżdżając do wsi zauważyli dom murowany z czerwonej cegły. Zniszczono go jednym strzałem. Zginęła tam kilkuosobowa polska rodzina w tym paromiesięczne dziecko. Wszędzie gdzie weszli Rosjanie nagminne było złodziejstwo, gwałt i morderstwa. Pod Małogoszczem rosyjskie wojska zaatakowało niemieckie lotnictwo, ale nie zadano im większych strat. Do samego Małogoszcza wjechały czołgi ale bez piechoty. Czołgiści zatrzymali się czekając na piechotę. Zajęli się rabunkiem, wódką i bimbrem. Nadchodzącą piechota zauważyła jakiś ruch między domami, uznali że to Niemcy i ostrzelali własne czołgi z armat. Strat dużych nie było, ale poświęcenie rosyjskiego żołnierza wielkie. Jeden z czołgistów siedzący w jednej z chałup popijał z kolegami bimber z blaszanej bańki. Bańkę stawiał na parapecie okna. Gdy rozpoczął się ostrzał, okno wyleciało z framug a bańka wypadła na zewnątrz. Rosjanin widząc wypadającą bańkę wyskoczył za nią przez okno, chwytając ją tuż nad ziemią nie wylewając ani kropli. Sam pokaleczył się na drzazgach i szkłach.
Na południe od Kielc nadal był w okrążeniu XXIV Korpus Pancerny, piechota ze 168 i 68 Dywizji, ocalałe działa pancerne Stug 40 z 322 Brygady i 120 batalion budowlany. Walczyli o swe przetrwanie w lasach Posłowic, Sukowa i Dymin. Niemcy postanowili wyrwać się z okrążenia i uciekać na Kielce i dalej na Łódź lub Częstochowę.
Tego dnia 60 Armia sforsowała Nidzicę, 5 Armia Gwardii podchodziła nad Pilicę i sforsowała ją w nocy. W nocy też obrona nad Pilicą została przełamana. Następnego dnia wydzielone oddziały 3 Armii Pancernej Gwardii doszły do Częstochowy gdzie starły się z częścią 424 batalionu ciężkich czołgów.
...kiedy stoję, patrzę w okno, krótka chwila
idą ludzie tam za bramą jeszcze senni
na ulicy mały płomień porzucony
nasze domy pośród nocy
nasze domy obok fabryk...

rowerzysta
Posty: 440
Rejestracja: 20 czerwca 2009, o 14:24
Lokalizacja: Kielce lewobrzeżne

Post autor: rowerzysta » 28 lipca 2010, o 08:09

16 I 1945


Rosjanie kilka razy zaatakowali pozycje XXXXIV Korpusu od wschodu, ale wszystkie natarcia odparto. Po jakimś czasie Niemcy cofnęli się sami na zachód. Kolejne ataki rosyjskie nadal nie dały rezultatów. Po jakimś czasie Rosjanie uderzyli ze wschodu i południowego wschodu przy użyciu katiusz. XXXXIV Korpus rozdzielił się na dwie części. Jedna grupa ruszyła do kontrataku w kierunku na Kowalę i Sitkówkę. Tam dostali się na podmokłym terenie w flakowy atak czołgów, piechoty i lotnictwa. Wiele pojazdów pozostawiono ugrzęźniętych w bagnach lub z braku paliwa. Niemcy ponieśli dotkliwe straty, ale udało im się sforsować Bobrzę i ruszyć dalej na zachód. Druga część XXXXIV Korpusu ruszyła na Kielce atakując oddziały 172 i 121 Dywizji Strzelców z 102 Korpusu. Atak się powiódł i Kielce znów zostały zajęte przez Niemców, ale nie zamierzali się tam dalej bronić i cofali się dalej na Częstochowę. Mieli Niemcy nadzieję połączyć się z XXXXIV Korpusem. Przez Sitkówkę, Słowik poszło nowe natarcie na Kielce 13 Armii. Od cofających się wojsk Niemieckich odłączały się czasem pojedyncze czołgi. Na Słowiku Rosjanie napotkali kilka takich czołgów. W walce zniszczono trzy niemieckie czołgi i jeden transporter. Zdobyto jeden transporter na chodzie który obsadzili Rosjanie i odjechali nim na Wolę Murowaną. Tam wjechali na minę, ale załodze nic się nie stało. W walce na Słowiku Rosjanie stracili dwa czołgi, z czego jeden zniszczony z panzerfaustu. Na Białogon Rosjanie weszli około godziny 14.00. Wzięli tam grupę Własowców do niewoli, których rozjechano czołgiem. Po bocznych drogach rozjechały się czołgi rosyjskie z piechotą w poszukiwaniu Niemców. W rejonie kamieniołomu znaleźli na postoju czołg Panzer IV z załogą. Załogę zastrzelono. Mały oddział rosyjski zatrzymał się przy wyjeździe z Białogona. Po pewnym czasie od strony Kielc nadjechał niemiecki samochód ciężarowy z ładunkiem beczek na benzynę. Rosjanie gdy ich zobaczyli wystrzelili z czołgu trafiając w maskę samochodu. Cały samochód staną w płomieniach a z szoferki wyskoczyło pięcioro ludzi. Czterech żołnierzy i jedna kobieta. Ludzie ci uciekali w pola w kierunku cmentarza, ale po pewnym czasie, nie wiadomo z jakiego powodu zawrócili i wskoczyli w ogień płonącego samochodu. Niedługo potem od strony Kielc pojawił się niemiecki czołg. Ostrzelał odpoczywających Rosjan i zawrócił. Sami rosyjscy czołgiści nie strzelali już, bo brakło im amunicji. Niemiecki czołg próbował przebijać się przez las i góry do Posłowic, ale zaklinował się w trudnym terenie. Część załogi ruszyła dalej pieszo, a jeden z czołgistów wysadził się w powietrze wraz z czołgiem. Dwóch czołgistów szło lasem pieszo, ale po przejściu około pół kilometra popełnili samobójstwo strzelając do siebie równocześnie.
Od strony Kielc niespodziewanie nadjechał niemiecki czołg. Jechał szybko, poboczem drogi i strzelał do napotkanych Rosjan. Na Białogonie zniszczył jeden czołg, ominął rosyjskie oddziały i dojechał do Słowika. Tam rozpędzony rozjechał armatę i nad rzeką zniszczył czołg następny. Skierował się w kierunku Sitkówki i wzdłuż rzeki zniszczył dwa samochody ciężarowe i czołg. Załoga najprawdopodobniej nie znała terenu a napotykając stale Rosjan uznała że tędy się nie przebije przez wojska rosyjskie i zawrócili. Skierowali się tym razem w kierunku bagien na Słowiku. Po przejechaniu rzeki zniszczyli następny czołg i rozjechali armatę. Zaraz potem czołg niemiecki wjechał na zamarznięte bagna, lód się pod czołgiem załamał i zatonął wraz z załogą.
Od Białogona Rosjanie ruszyli dalej. Na Podkarczówce starli się z piechotą niemiecką. Zniszczono rosyjski czołg i niemiecką armatę. W rejonie Karczówki Rosjanie stracili czołg i następny na Krakowskiej rogatce. Po kilku godzinach Rosjanie drugi raz zdobyli Kielce. Na Białogonie Rosjanie urządzili szpital a za Białogonem nad rzeką mały obóz dla jeńców. Od strony Zalesia Niemcy jeszcze raz zaatakowali, ale zniechęcono ich szybko po kilku strzałach.
Skutecznie Niemcy bronili się w rejonie Oblęgorka i Suchedniowa.
Tego dnia zdziesiątkowane oddziały XXXXIV i XXXXII Korpusu połączyły się pod Suchedniowem.


17 I 1945



Rosjanie dotarli do Skarżyska Kamiennej. Zastali tam maruderów niemieckich i pojedynczych Własowców. Rozstrzeliwano ich na miejscu. Niemieckich głównych sił już nie było. Wycofały się na zachód i po jakimś czasie dołączyły do nich cofające się niedobitki z północnych odcinków frontu. Niemcy będąc stale w okrążeniu przemieszczali się na zachód. Gen Nehring dostał wiadomość że w jego kierunku wysłano dywizję „Grossdeustchland”, ale ci dotarli jedynie do Łodzi i tam zostali powstrzymani. Za cofającymi się wojskami uciekali też niemieccy koloniści, volksdeustchse, niedobitki armii Własowa i jednostek pomocniczych np. ukraińskiej policji. Ci ostatni często z rodzinami. Jeszcze przed przekroczeniem Pilicy tacy uciekinierzy dołączyli do „wędrującego kotła”. Podczas przekraczania rzeki pod Tomaszowem Mazowieckim doszły nowe straty. Wiele pojazdów potonęło w Pilicy. Tam niemieccy saperzy w panice i pośpiechu zbyt wcześnie wysadzili w powietrze most, przez co kolumna pojazdów wjechać musiała na lód. Lód pękł i w rzece pozostało kilka transporterów i ciągnik artyleryjski. Po połączeniu się z dywizją „Grossdeustchland” Niemcy cofali się dalej w kierunku na Głogów.*




*opis według kilku książek,przekazów ustnych i mojego kumpla,który to spisał(odmiana "Białogon-Białogona" do tej pory funkcjonuje wśród mieszkańców Białogon ...u i okolic) :wink:
...kiedy stoję, patrzę w okno, krótka chwila
idą ludzie tam za bramą jeszcze senni
na ulicy mały płomień porzucony
nasze domy pośród nocy
nasze domy obok fabryk...

Awatar użytkownika
witek_64
Posty: 30
Rejestracja: 15 czerwca 2009, o 13:34
Lokalizacja: Kielce

Post autor: witek_64 » 5 sierpnia 2010, o 12:58

rowerzysta pisze:Bitwa w regionie Kieleckim
Niezły kawałek historii.
Wczoraj wyszedłem z pracy później niż zwykle, bo musiałem dokończyć czytanie. :)

rowerzysta
Posty: 440
Rejestracja: 20 czerwca 2009, o 14:24
Lokalizacja: Kielce lewobrzeżne

Post autor: rowerzysta » 5 sierpnia 2010, o 13:03

Mnie też się podoba,chociaż szczerze mówiąc,nie jestem do końca autorem tego tekstu .Fajna sprawa :)
...kiedy stoję, patrzę w okno, krótka chwila
idą ludzie tam za bramą jeszcze senni
na ulicy mały płomień porzucony
nasze domy pośród nocy
nasze domy obok fabryk...

Awatar użytkownika
sueno
Ranga: Dyrektor budowy ;)
Posty: 4907
Rejestracja: 31 maja 2006, o 21:56
Lokalizacja: Świat czerwonego smoka
Kontakt:

Post autor: sueno » 5 sierpnia 2010, o 13:15

Skąd to dziwne znaczenie XXXXII korpusu? Przecież 42 zapisuje się jako XLII? :)
Najlepsza gra w sieci: http://www.reddragon.pl

"Są fachowcy i nie widzę potrzeby, żeby nauczyciel dyktował, jak ma się budować drogi" - autor znany :D

ODPOWIEDZ