Restauracje - Kielce
Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1
Ja chciałem podzielić się opinią o El paso, restauracji która powstała w miejscu Aztec'a. No więc zacznijmy od wystroju, który przypadł mi do gustu fajne akcenty meksykańskie jak kaktusy, sombrera.. Jedzenie smaczne, i przede wszystkim w przystępnej cenie, notabene gdy zobaczyłem rachunek myślałem że dostałem jakiś 40 % rabat Kolejny plus to czystość lokalu, obsługa kompetentna choć z tego co wiem to szef skąpi na dodatkowych kelnerów co w piątkowe czy sobotnie popołudnia daje o sobie znać. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to muzyka która często i gęsto z meksykańską ma niewiele wspólnego.
To ja trochę z innej półki pochwalę , restauracja w hotelu Odyssey w Dąbrowie. Nie dość, że potrawy to prawdziwe niebo w gębie, jak zresztą przystało na hotel 5*, ale do tego kolacja na tarasie w scenerii zachodu słońca, a jeszcze lepiej później, o zmroku w scenerii rozświetlających się świateł miasta naprawdę robi wrażenie.
Fajnie, że te tarasy sa tak przestronne, że stoliki są bardzo daleko od siebie, można spokojnie posiedzieć w intymnej atmosferze z żonką lub kochanką . Warto wyskoczyć, a do tego duży plus , że czynne do północy, zresztą to chyba wymóg 5*.
Fajnie, że te tarasy sa tak przestronne, że stoliki są bardzo daleko od siebie, można spokojnie posiedzieć w intymnej atmosferze z żonką lub kochanką . Warto wyskoczyć, a do tego duży plus , że czynne do północy, zresztą to chyba wymóg 5*.
Do jedzenia coś się tam skonsumuje, do "najedzenia" to chyba nie .Da się wybrać coś do najedzenia za mniej niż 50 zł od osoby?
Ewentualnie na kawkę i deserek się można wybrać też, deserki są ciekawe i znajomi mówią, że dobre, ja dbam o linię więc nie probowałem, i byla to prawdziwa próba charakteru
A czym sobie zasłużyłem ?Trojanek burżuju! Masz u mnie duży szacun ;p
- Adasiek CK
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1141
- Rejestracja: 4 stycznia 2008, o 03:03
- Lokalizacja: Kielce <-> Warszawa
W kieleckiej kawiarni tapety jak w kabinach Titanica oraz w Białym Domu
We wtorek w centrum Kielc otwarcie nowej kawiarni. Bankowa będzie kusić gości przede wszystkim niepowtarzalnym klimatem oraz wystrojem. Tu na ścianach wiszą tapety, które kiedyś zdobiły ściany Titanica oraz Białego Domu.
Lokal znajduje się przy ulicy Sienkiewicza 47 – w budynku banku BGŻ. Jest miejscem eleganckim o wysokim standardzie. Wystrój w bordowych, kremowych i złotych barwach tworzy wytworny klimat. Na ścianach wiszą podświetlane tapety w stylu wiktoriańskim, które kiedyś zdobiły ściany sześciu luksusowych kabin w słynnym transatlantyku Titanicu oraz w Białym Domu.
Kawiarnia może pochwalić się aromatyczną, wysokiej jakości kawą. Tu specjalnością są koktajle, drinki. Można zjeść pyszny deser, ciasto, tort. Jest również pełna gama alkoholi, do których można zamówić sałatki, ciabatty oraz inne przekąski. A wyszkoleni barmani nie raz zaskoczą swoimi inwencjami.
Miejsce jest idealne na spotkania biznesowe, jak również romantyczne wieczory. A w złotej loży, w której zmieści się kilkanaście osób można zorganizować spotkanie z przyjaciółmi. Kawiarnia będzie czynna od godziny 9 do ostatniego klienta.
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... /382128560
We wtorek w centrum Kielc otwarcie nowej kawiarni. Bankowa będzie kusić gości przede wszystkim niepowtarzalnym klimatem oraz wystrojem. Tu na ścianach wiszą tapety, które kiedyś zdobiły ściany Titanica oraz Białego Domu.
Lokal znajduje się przy ulicy Sienkiewicza 47 – w budynku banku BGŻ. Jest miejscem eleganckim o wysokim standardzie. Wystrój w bordowych, kremowych i złotych barwach tworzy wytworny klimat. Na ścianach wiszą podświetlane tapety w stylu wiktoriańskim, które kiedyś zdobiły ściany sześciu luksusowych kabin w słynnym transatlantyku Titanicu oraz w Białym Domu.
Kawiarnia może pochwalić się aromatyczną, wysokiej jakości kawą. Tu specjalnością są koktajle, drinki. Można zjeść pyszny deser, ciasto, tort. Jest również pełna gama alkoholi, do których można zamówić sałatki, ciabatty oraz inne przekąski. A wyszkoleni barmani nie raz zaskoczą swoimi inwencjami.
Miejsce jest idealne na spotkania biznesowe, jak również romantyczne wieczory. A w złotej loży, w której zmieści się kilkanaście osób można zorganizować spotkanie z przyjaciółmi. Kawiarnia będzie czynna od godziny 9 do ostatniego klienta.
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... /382128560
<klawy tekścik w tym miejscu>
-
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1330
- Rejestracja: 19 marca 2006, o 14:34
- Lokalizacja: Śródmieście
- Kontakt:
Na początku którego miesiąca? Szukam opinii na temat tego lokalu. Ktoś był poza maciejem? Albo może ktoś ma coś ciekawego do zaoferowania na 15-20 osób na obiad rodzinny? Póki co Si Senor, Mazel Tov i Pałacyk wchodzą w grę. Coś jeszcze byście doradzili?Kot pisze:Skoro już jestem przy głosie - o Mazel Tov pamiętam, dam znać na początku miesiąca.
-
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1434
- Rejestracja: 12 stycznia 2009, o 14:20
- Lokalizacja: Kielce
Nie wiem, czy to spełnia kryterium "ciekawości", ale dobre jedzenie jest też "Pod złotą różą" przy Moniuszki. Moja recenzja Mazel Tov (byłem tam kilka już kilka razy) jest na Gastronautach.
- MeehoweCK
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 3317
- Rejestracja: 25 września 2005, o 17:41
- Lokalizacja: Warszawa / Kielce
- Kontakt:
A ja dzisiaj napiszę o restauracji, która co prawda nie znajduje się w Kielcach, ale w innym miejscu naszego regionu bardzo często odwiedzanym przez turystów - Jodłowy Dwór u podnóża Łysej Góry.
Z całą rodziną wybrałem się dzisiaj na Święty Krzyż. Po zwiedzeniu sanktuarium, krypty i średniowiecznej osady (nowość - polecam!) chcieliśmy zjeść obiad w restauracji. Po wejściu na salę jadalną żadna kelnerka czy kelner nie podeszli do nas i nie przywitali, ale to jeszcze można wybaczyć. Nie było dużego tłoku, zajęta może połowa miejsc. Kelnerki nie miały na sobie żadnego uniformu, ubrane jak po cywilu. Na menu czekaliśmy dobre kilka minut, w końcu sam wstałem i wziąłem je ze stołu na środku pomieszczenia. Chwilę potem podeszła kelnerka i rzuciła nam na stół JEDNĄ kartę (a była nas czwórka). Pomijam wątpliwą estetykę menu (brzydka grafika, drukowane na zwykłej drukarce atramentowej, pozamazywane ceny długopisem, jedyną ozdobą jest bindowanie), udało nam się wybrać potrawy z dwóch kart. Po czym... przyszło nam czekać. 5, 10, 15 minut... Poszliśmy poprosić kelnerkę o przyjęcie zamówienia, powiedziała, że zaraz przyjdzie. Kolejne 5, 10 minut... Wtedy postanowiliśmy wstać i wyjść. Łącznie straciliśmy około pół godziny.
Jestem wściekły nawet nie o to, że nas nie obsłużono, ale o to, że pewnie takie sytuacje zdarzają się częściej, również wobec turystów spoza regionu. Niestety, ale takie rzeczy pamięta się długo i potem się opowiada znajomym, że "w Górach Świętokrzyskich była beznadziejna restauracja".
Potem głodni pojechaliśmy do Pomo d'Oro i jak zwykle - rewelacja. Pyszne potrawy, obsługa bez zarzutu, piękny wystrój, nastrojowa muzyka i rachunek niecałe 100 zł za cztery osoby.
Z całą rodziną wybrałem się dzisiaj na Święty Krzyż. Po zwiedzeniu sanktuarium, krypty i średniowiecznej osady (nowość - polecam!) chcieliśmy zjeść obiad w restauracji. Po wejściu na salę jadalną żadna kelnerka czy kelner nie podeszli do nas i nie przywitali, ale to jeszcze można wybaczyć. Nie było dużego tłoku, zajęta może połowa miejsc. Kelnerki nie miały na sobie żadnego uniformu, ubrane jak po cywilu. Na menu czekaliśmy dobre kilka minut, w końcu sam wstałem i wziąłem je ze stołu na środku pomieszczenia. Chwilę potem podeszła kelnerka i rzuciła nam na stół JEDNĄ kartę (a była nas czwórka). Pomijam wątpliwą estetykę menu (brzydka grafika, drukowane na zwykłej drukarce atramentowej, pozamazywane ceny długopisem, jedyną ozdobą jest bindowanie), udało nam się wybrać potrawy z dwóch kart. Po czym... przyszło nam czekać. 5, 10, 15 minut... Poszliśmy poprosić kelnerkę o przyjęcie zamówienia, powiedziała, że zaraz przyjdzie. Kolejne 5, 10 minut... Wtedy postanowiliśmy wstać i wyjść. Łącznie straciliśmy około pół godziny.
Jestem wściekły nawet nie o to, że nas nie obsłużono, ale o to, że pewnie takie sytuacje zdarzają się częściej, również wobec turystów spoza regionu. Niestety, ale takie rzeczy pamięta się długo i potem się opowiada znajomym, że "w Górach Świętokrzyskich była beznadziejna restauracja".
Potem głodni pojechaliśmy do Pomo d'Oro i jak zwykle - rewelacja. Pyszne potrawy, obsługa bez zarzutu, piękny wystrój, nastrojowa muzyka i rachunek niecałe 100 zł za cztery osoby.
Ambicja to coś co prowadzi ludzkość do postępu, a ludzi do depresji