Boss pisze:może Twój szef wie że dzwoni ale niewie w którym kościele
Mój szef jest z zamiłowania historykiem, a historię regionu zna bardzo dobrze. Szczególnie upodobał sobie okres XIX i XX wieku. Ma zresztą fakultet z historii i nie zwykł fantazjować. Nie piszę o bajkach, tylko o faktach. Przykrych i incydentalnych, ale faktach.
Boss pisze:postaw sie w sytuacji Polaka (najczęściej niestety biednego) w okresie 2 wojny światowej który ma przez nikiedy okres całej wojny na utrzymaniu Żyda - nomen omen bogatego. często Żydzi płacili polakom ale nie za to żeby ich nie wydali ale poprostu za swoje utrzymanie - taki Żyd schowany gdzieś pod podłogą mówiąc kolokwialnie musi coś jeśc, trzeba mu zapewnic wikt i opierunek. to wszystko kosztuje.
Kosztuje, ale to nie powód, by za brak zapłaty skazywać człowieka na śmierć głodową. Można przecież grzecznie zarządzić eksmisję.. brr
Boss pisze:co do zasłyszanych historii - ja np. z opowieści babci wiem że wśród żydów funkcjonowało powiedzenie: wasze ulice nasze kamienice - więc poniekąd żydzi sami sobie zasłuzyli na niechęc ze strony Polaków ale raczej dlatego że byli bogaci a nie dlatego że byli Żydami
Ja też znam to powiedzenie. Ale nie sądzę by było autorstwa Żydów, tylko właśnie podpuszczaczy. Skąd wzięło się "Ty Żydzie", "podjudzanie" (od jude), "idzie jak pchła (wsza) po Żydzie" itp. przecież nie z miłości. Wina jak zwykle leży po obu stronach.
Boss pisze:(..)reasumując - z tego względu jakieś incydentalne przypadki nie powinny przesłaniac całości.
I tu masz rację. Też o tym pisałem, że były to incydentalne przypadki, ale jednak istniały i dlatego Gross ma trochę racji. Ale niestety - oczywiście z tego co mówi sie o jego książce, bo nie czytałem - w dużej mierze przesadza i pisze tylko o winie jednostronnej.
Uważam, że AR ma bardzo wyważone poglądy i stara się w tej sprawie zachować obiektywizm. Brawo tak trzymać.
Niestety też i my sami nie staramy się podtrzymać czy głosić prawdy historycznej (przepraszam, jeżeli zabrzmiało to jak fakt autentyczny). A świadczy o tym sam napis na "ścianie płaczu" - tym białym murku koło Silnicy, który ma upamiętniać pogrom kielecki. Czytając ten napis i stosując do niego miarę "filmowych" krwawych wydarzeń, można wysnuć wniosek, że zginęło co najmniej kilka tysięcy osób, podczas gdy naprawdę kilkadziesiąt. To też niemało, ale zdecydowanie mniej niż kilka tysięcy.