KGI - Os. Na Stoku
Moderatorzy: Autor, sueno, Daniel, Sirek1
KGI - Os. Na Stoku
Blok na terenie nieczynnej kopalni?
Plany budowy bloku, między nowymi sklepami Lidl i Tesco w kieleckim osiedlu Na Stoku budzą zdziwienie.
Na osiedlu Na Stoku w Kielcach, na terenie nieczynnej kopalni "Włodzimierz”, powstanie nowy blok. Przez dziesięciolecia nie wolno było tu budować ze względu na podziemne "niespodzianki”. A teraz się odmieniło. Dlaczego?
Plany budowy bloku między nowym Lidlem a nowym Tesco budzą zdziwienie starszych kielczan, którzy pytają: czy to się nie zawali? Wątpliwości mają również świętokrzyscy geolodzy i znawcy historii górnictwa na kielecczyźnie. W ich ocenie obiekt jest zbyt cenny i unikatowy na skalę kraju, żeby zaorać go i przykryć betonem.
SZYBÓW BYŁA MOC
Począwszy od piętnastego wieku aż do lat dwudziestych ubiegłego stulecia górnicy wydobywali w rejonie dzisiejszego osiedla Na Stoku rudy żelaza. W połowie dziewiętnastego wieku złoża eksploatowano w czterech głównych szybach na trzech poziomach: 30, 35 i 55 metrów. Oprócz nich istniały 24 szyby pomocnicze. W 1828 roku kopalnię zalała woda, co nie przeszkodziło utworzeniu w jej rejonie nowego, piątego szybu około 1909 roku. Po definitywnym zamknięciu obiektu stare korytarze zlikwidowano metodą na tak zwany "korek”, czyli poprzez zasypanie wejść.
Projektanci i wykonawcy, którzy stawiali osiedle Na Stoku, wiedzieli o istnieniu tego niepewnego, pokopalnianego terenu, dlatego omijali go i nigdy nie planowali tu budowy bloków. Nie pozwalały na to ekspertyzy górniczo-geologiczne. A dziś okazuje się, że można tu budować. Co się zmieniło?
NIKT NIC NIE WIE
Zielone światło dla inwestorów zapaliło się wraz z postawieniem dwóch supermarketów na terenach kopalni. Dowiedzieliśmy się, że Lidl stoi dokładnie nad jednym z dawnych głównych szybów. Trzy kolejne szyby znajdowały się tam, gdzie miałby powstać blok. Natomiast piąty usytuowany jest między Lidlem a Tesco.
Po supermarketach na pokopalniany teren wkracza teraz Kielecka Grupa Inwestycyjna, dowodzona przez prezesa Zbigniewa Kraszewskiego, wiceprezydenta Kielc w latach 1990-93. Kiedy skontaktowaliśmy się z firmą KGI, by dopytać o szczegóły, prezes wydawał się zaskoczony informacją, że na terenie przymierzanym pod jego budowę znajduje się była kopalnia.
- Wystąpiliśmy do Urzędu Miasta z wnioskiem o wydanie warunków zabudowy. Póki co nie nastąpiło jeszcze przeniesienie własności gruntu na spółkę. Zanim przystąpimy do opracowania projektów, zlecimy badanie geologiczne. Zrobię rozeznanie wśród kieleckich geologów i poproszę o wywiad ekspercki - zapowiedział Zbigniew Kraszewski.
Skąd ta niewiedza po stronie inwestora? Czy Wydział Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta Kielce, jako jednostka odpowiedzialna za wydawanie pozwoleń na budowę, nie posiada geologicznej dokumentacji dotyczącej obszaru? Okazuje się, że nie.
- Tych terenów nie obejmuje plan zagospodarowania przestrzennego, a jedynie studium, które określa, że jest to miejsce pod zabudowę. Nie ma żadnych przepisów, które nakazywałyby nam posiadanie dokumentacji geologicznej. Takie badania do każdego projektu wykonuje je inwestor. Na ich podstawie wydajemy bądź nie pozwolenie - tłumaczy Krystyna Kuźmuk, zastępca dyrektora Wydziału Architektury i Urbanistyki kieleckiego ratusza.
TECHNIKA ZDZIAŁA CUDA?
Decyzja w sprawie wydania warunków zabudowy ma zapaść na dniach i wydaje się przesądzona. Ale już dziś wiadomo, że budzi ona wątpliwości.
- Pamiętam, że swego czasu przeprojektowano całe osiedle Na Stoku, żeby na tym terenie nie stawiać bloków - przypomina Tymoteusz Wróblewski, były zastępca dyrektora oddziału świętokrzyskiego Państwowego Instytutu Geologicznego w Kielcach. I zaznacza: - Nie wiadomo, jakie tam są teraz warunki geologiczne, ale współczesna technika może zdziałać cuda. Pamiętam, że czyniliśmy kiedyś starania w kierunku ocalenia i wyeksponowania tego miejsca i jego górniczych reliktów. Takich obiektów jest tylko kilka w kraju. Warto to miejsce wykorzystać pod względem dydaktyczno-turystycznym. Moglibyśmy sprzedać walory, które różnią się od wszystkich innych - swoje zdanie o planach budowy wyraża Tymoteusz Wróblewski.
Tę jego opinię podzielają inni znawcy kieleckiej geologii, ale wolą pozostać anonimowi. Wygląda na to, że los kopalni "Włodzimierz” jest już przesądzony.
Nie ma szans na wpisanie tego obiektu górniczego do rejestru zabytków.
- Niewykluczone jest prowadzenie nadzoru archeologicznego w czasie trwania prac ziemnych po to, żeby uzyskać pełną wiedzę o dawnej kopalni - podsumowuje Janusz Cedro, Świętokrzyski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Kielcach.
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... 4/71204114
Lokalizacja http://www.gis.kielce.eu/geoportal_tool ... p?link=731
Plany budowy bloku, między nowymi sklepami Lidl i Tesco w kieleckim osiedlu Na Stoku budzą zdziwienie.
Na osiedlu Na Stoku w Kielcach, na terenie nieczynnej kopalni "Włodzimierz”, powstanie nowy blok. Przez dziesięciolecia nie wolno było tu budować ze względu na podziemne "niespodzianki”. A teraz się odmieniło. Dlaczego?
Plany budowy bloku między nowym Lidlem a nowym Tesco budzą zdziwienie starszych kielczan, którzy pytają: czy to się nie zawali? Wątpliwości mają również świętokrzyscy geolodzy i znawcy historii górnictwa na kielecczyźnie. W ich ocenie obiekt jest zbyt cenny i unikatowy na skalę kraju, żeby zaorać go i przykryć betonem.
SZYBÓW BYŁA MOC
Począwszy od piętnastego wieku aż do lat dwudziestych ubiegłego stulecia górnicy wydobywali w rejonie dzisiejszego osiedla Na Stoku rudy żelaza. W połowie dziewiętnastego wieku złoża eksploatowano w czterech głównych szybach na trzech poziomach: 30, 35 i 55 metrów. Oprócz nich istniały 24 szyby pomocnicze. W 1828 roku kopalnię zalała woda, co nie przeszkodziło utworzeniu w jej rejonie nowego, piątego szybu około 1909 roku. Po definitywnym zamknięciu obiektu stare korytarze zlikwidowano metodą na tak zwany "korek”, czyli poprzez zasypanie wejść.
Projektanci i wykonawcy, którzy stawiali osiedle Na Stoku, wiedzieli o istnieniu tego niepewnego, pokopalnianego terenu, dlatego omijali go i nigdy nie planowali tu budowy bloków. Nie pozwalały na to ekspertyzy górniczo-geologiczne. A dziś okazuje się, że można tu budować. Co się zmieniło?
NIKT NIC NIE WIE
Zielone światło dla inwestorów zapaliło się wraz z postawieniem dwóch supermarketów na terenach kopalni. Dowiedzieliśmy się, że Lidl stoi dokładnie nad jednym z dawnych głównych szybów. Trzy kolejne szyby znajdowały się tam, gdzie miałby powstać blok. Natomiast piąty usytuowany jest między Lidlem a Tesco.
Po supermarketach na pokopalniany teren wkracza teraz Kielecka Grupa Inwestycyjna, dowodzona przez prezesa Zbigniewa Kraszewskiego, wiceprezydenta Kielc w latach 1990-93. Kiedy skontaktowaliśmy się z firmą KGI, by dopytać o szczegóły, prezes wydawał się zaskoczony informacją, że na terenie przymierzanym pod jego budowę znajduje się była kopalnia.
- Wystąpiliśmy do Urzędu Miasta z wnioskiem o wydanie warunków zabudowy. Póki co nie nastąpiło jeszcze przeniesienie własności gruntu na spółkę. Zanim przystąpimy do opracowania projektów, zlecimy badanie geologiczne. Zrobię rozeznanie wśród kieleckich geologów i poproszę o wywiad ekspercki - zapowiedział Zbigniew Kraszewski.
Skąd ta niewiedza po stronie inwestora? Czy Wydział Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta Kielce, jako jednostka odpowiedzialna za wydawanie pozwoleń na budowę, nie posiada geologicznej dokumentacji dotyczącej obszaru? Okazuje się, że nie.
- Tych terenów nie obejmuje plan zagospodarowania przestrzennego, a jedynie studium, które określa, że jest to miejsce pod zabudowę. Nie ma żadnych przepisów, które nakazywałyby nam posiadanie dokumentacji geologicznej. Takie badania do każdego projektu wykonuje je inwestor. Na ich podstawie wydajemy bądź nie pozwolenie - tłumaczy Krystyna Kuźmuk, zastępca dyrektora Wydziału Architektury i Urbanistyki kieleckiego ratusza.
TECHNIKA ZDZIAŁA CUDA?
Decyzja w sprawie wydania warunków zabudowy ma zapaść na dniach i wydaje się przesądzona. Ale już dziś wiadomo, że budzi ona wątpliwości.
- Pamiętam, że swego czasu przeprojektowano całe osiedle Na Stoku, żeby na tym terenie nie stawiać bloków - przypomina Tymoteusz Wróblewski, były zastępca dyrektora oddziału świętokrzyskiego Państwowego Instytutu Geologicznego w Kielcach. I zaznacza: - Nie wiadomo, jakie tam są teraz warunki geologiczne, ale współczesna technika może zdziałać cuda. Pamiętam, że czyniliśmy kiedyś starania w kierunku ocalenia i wyeksponowania tego miejsca i jego górniczych reliktów. Takich obiektów jest tylko kilka w kraju. Warto to miejsce wykorzystać pod względem dydaktyczno-turystycznym. Moglibyśmy sprzedać walory, które różnią się od wszystkich innych - swoje zdanie o planach budowy wyraża Tymoteusz Wróblewski.
Tę jego opinię podzielają inni znawcy kieleckiej geologii, ale wolą pozostać anonimowi. Wygląda na to, że los kopalni "Włodzimierz” jest już przesądzony.
Nie ma szans na wpisanie tego obiektu górniczego do rejestru zabytków.
- Niewykluczone jest prowadzenie nadzoru archeologicznego w czasie trwania prac ziemnych po to, żeby uzyskać pełną wiedzę o dawnej kopalni - podsumowuje Janusz Cedro, Świętokrzyski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Kielcach.
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/ar ... 4/71204114
Lokalizacja http://www.gis.kielce.eu/geoportal_tool ... p?link=731
Ostatnio zmieniony 17 marca 2012, o 19:28 przez Sirek1, łącznie zmieniany 2 razy.
Jakie niszczenie rzeczy cennych. Przecież tam nic ciekawego nie ma i nie będzie, bo nikt na to nie da kasy. Jak nie postawią bloku to zarośnie to drzewami, a lokalna młodzież będzie to miejsce miała za doskonałe do spożycia pierwszego wina między zajęciami.Jarek pisze:Szkoda, nie wiem skąd taki pęd do niszczenia rzeczy które mogą być dla mieszkańców i nie tylko ciekawymi.
Tzn wiem skąd taki pęd... ale szkoda
Szkoda tylko, że tym nie zajmie się miasto i nie zagospodaruje tego terenu jako społecznie użytecznego. Ale skoro miasto nie zrobi tam porządku, to niech robi kto inny.
- Jarek
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1118
- Rejestracja: 2 lipca 2006, o 22:35
- Lokalizacja: Kielce - Bocianek
Wiesz, ja np. chciałbym mieś możliwość jeśli by się dało zwiedzenia takiej kopalni. A że teraz miasto nie ma pieniędzy - OK - niech poczeka to i nawet niech będzie zarośnięte krzakami do pierwszego wina.Loan pisze: Jakie niszczenie rzeczy cennych. Przecież tam nic ciekawego nie ma i nie będzie, bo nikt na to nie da kasy. Jak nie postawią bloku to zarośnie to drzewami, a lokalna młodzież będzie to miejsce miała za doskonałe do spożycia pierwszego wina między zajęciami.
Szkoda tylko, że tym nie zajmie się miasto i nie zagospodaruje tego terenu jako społecznie użytecznego. Ale skoro miasto nie zrobi tam porządku, to niech robi kto inny.
Kielce - tu jest moje miejsce, tu jest mój dom.
- michal_ck
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 2682
- Rejestracja: 18 stycznia 2007, o 00:20
- Lokalizacja: Kielce-Dąbrowa
To szykuje nam się nieład architektoniczno-przestrzenny. Niestety. W tym miejscu nie pasuje blok, bo po jego obu stronach występuje zróżnicowana zabudowa- do tego niska. Od strony centrum domki jednorodzinne (których powstanie tam było błędem) a od strony Dąbrowy wielkopowierzchniowy sklep Lidl i Tesco. Tak nie może być. Funkcjonalność tego tereny również nie byłaby właściwa. Najlepiej gdyby tam powstał jakiś inny obiekt handlowy, niekoniecznie związany z branżą spożywczą, ale ta też jest dopuszczalna.
1. Zastępca Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej SKI
2. Koordynator ds. zieleni miejskiej
3. Koordynator ds. zagospodarowania os. Dąbrowa II
2. Koordynator ds. zieleni miejskiej
3. Koordynator ds. zagospodarowania os. Dąbrowa II
To nie jest tylko kwestia zabytku, ale także bezpieczeństwa Boję się, że pieniądze mogą wziąć górę nad bezpieczeństwem - nawet w Japonii są niestety takie przypadki. Mam nadzieję, że o ile dojdzie do tej budowy, wszyscy przyszli lokatorzy będą poinformowani o tym, że wcześniej budowa tam nie była mozliwa . Przypominam dyskusję dotyczącą inwestycji Grzyba nieopodal - projektant tamtego bloku wypowiedział się na naszym forum i dość dokładnie wyjasnił kwestie geologiczne. Z tych wypowiedzi wynika, że na samej kopalni nie przyszłoby mu do głowy coś większego projektować.
A co do konserwatora, to się różnimy - jeśli mam do niego pretensje, to tylko wtedy, gdy jest zbyt uległy:). Sprzeciwy konserwatora popieram niemalże a priori - mam do niego zaufanie. Zresztą, tak jak juz ktoś to napisał, taka jest jego rola. Poza tym ma naprawdę świetne wyczucie krajobrazu i harmonii architektonicznej oraz doświadczenie. Szkoda, że czasami jest zbyt miękki...
A co do konserwatora, to się różnimy - jeśli mam do niego pretensje, to tylko wtedy, gdy jest zbyt uległy:). Sprzeciwy konserwatora popieram niemalże a priori - mam do niego zaufanie. Zresztą, tak jak juz ktoś to napisał, taka jest jego rola. Poza tym ma naprawdę świetne wyczucie krajobrazu i harmonii architektonicznej oraz doświadczenie. Szkoda, że czasami jest zbyt miękki...
Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość (Michał Anioł)
Działka jest duża, blok może stanąc kilkadzisiąt metrów od domków i mieszkańcy nie bedą mieli podstaw do protestu. Paleczka leży po stronie wydającego warunki zabudowy.Wilhelm pisze:jeżeli obok są domki to pewno sąsiedzi oprotestują i spokój
Obok stoi już blok Grzyba, a warunki zabudowy wydaje się w oparciu o istniejący w sąsiedztwie stan przestrzenny wiec jest szansa, ze KGI dostanie warunki na blok.
W każdych warunkch zabudowy powinna się też znaleźć informacji czy działka znajduje się na terenech górniczych w rozumieniu ustawy z dnia 4.02.1994 Prawo geologiczne i górnicze. Trudno mi w tej chwili dociekać czy i jak teren byłej kopalni wg ustawy się klasyfikuje, natomiast taka informacja wydaje się bardzo istotna z punktu widzenia bezpieczeństwa wykonywania prac budowlanych oraz zabezpieczeń samego obiektu przed skutakami ewentualnej katastrofy górniczej. Osobiście gdybym miał tam inwestowaś czy kupować mieszkanie to bym sie 10 razy zastanowił ... KGI nie buduje od wczoraj i jest w stanie skalkulowac ryzyko (jesli ma jego swiadomość). Niwatpliwie będa musieli coś potrafic powiedzieć przyszłym kupującym.