Katarzyna już sprzedana. Inwestor buduje portfel
Kilka dni przed końcem składania ofert okazała kamienica w centrum Kielc zmieniła właściciela. Budynek dawnego domu towarowego Katarzyna kupił przedsiębiorca, który wcześniej za rekordową kwotę wylicytował sąsiednią kamienicę.
Jak pisaliśmy, ogłoszenie o wystawieniu na sprzedaż budynku po "Katarzynie" ukazało się pod koniec sierpnia. Przetargiem na zlecenie właściciela, spółki Centrum Development&Investments zajmującej się rewitalizacją dawnych domów towarowych w całej Polsce, zajęła się firma WGN Nieruchomości Katowice.
Potencjalni kupcy swoje oferty mieli składać do 15 września - cena wywoławcza budynku o powierzchni 2,3 tys. m kw. stojącego na działce o powierzchni 850 m kw. wynosiła 1,6 mln euro, czyli ok. 6,5 mln zł.
Tymczasem okazuje się, że kamienica sprzedana została już 9 września. Informacja na ten temat znalazła się na stronie internetowej firmy organizującej przetarg.
"W związku z powyższym zobowiązani jesteśmy do wstrzymania przyjmowania ofert zakupu na przedmiotową nieruchomość i odwołania przetargu" - napisał w oświadczeniu Rafał Jóskowski, manager WGN Nieruchomości Katowice.
W rozmowie z "Gazetą" nie chciał jednak zdradzić szczegółów transakcji, odesłał nas do dotychczasowego właściciela, firmy Centrum Development&Investments.
Tam usłyszeliśmy jedynie, że wszystko objęte jest klauzulą poufności i nie mogą udzielić informacji kto jest nabywcą, ani też ile za nieruchomość zapłacił.
Jak jednak dowiedziała się "Gazeta" kamienica trafiła w ręce rodziny buskich przedsiębiorców. Tej samej, która pod koniec 2008 roku kupiła od miasta kamienicę przy ul. Sienkiewicza 25, czyli sąsiadującą z Katarzyną. Po emocjonującej licytacji zaoferowali wówczas rekordową cenę - 9,5 mln zł za budynek na działce o powierzchni 1,5 tys. m kw.
Tym razem cena była niższa. Nieoficjalnie mówi się, że budynek poszedł za ok. 5 mln zł. Nowi nabywcy, którzy są m.in. właścicielami salonów odzieżowych w Busku-Zdroju i kamienic przy ul. Sienkiewicza nie zdradzają, jakie mają plany związane z tym miejscami.
- Wygląda na to, że nowy właściciel buduje sobie portfel nieruchomości. Na pewno mając dwie sąsiadujące ze sobą działki w takim miejscu ma znacznie większe możliwości ich wykorzystywania. To fantastyczna lokalizacja, idealna na przykład na hotel bądź drogie apartamenty - komentuje Krzysztof Wojsa, doradca rynku nieruchomości z firmy Eurolocum.
Nie dziwi go, że umowę sprzedaży podpisano kilka dni przed ostatecznym terminem składania ofert. - Nie spotkałem się z taką sytuacją, ale prywatny właściciel mógł to zrobić, szczególnie jeżeli zastrzegł taką możliwość w regulaminie - dodaje Wojsa.
Jerzy Mielnik, zastępca dyrektora wydziału gospodarki nieruchomościami i geodezji w kieleckim ratuszu ma nadzieję, że w przyszłości powstanie tam jakaś "architektoniczna perełka". - Te budynki mają potencjał. To bardzo atrakcyjna lokalizacja, dojazd praktycznie z trzech stron, wykorzystać je można na wiele sposobów i nie mam wątpliwości, że to bardzo wdzięczny obiekt prac dla architektów - twierdzi.
źródło:
www.kielce.gazeta.pl