Ale wlasnie o to mi sie rozchodzi ze na takiej linii jak Kielce-Busko gdzie frekwencja nie jest wysoka mozna by "puścić" w obieg taki szynobusDaniel pisze:Szynobusem zastąpimy tylko niewielką część kursów najkrótszych o najniższym obłożeniu (do 150 miejsc siedzących, do 300 miejsc ogólnie). Powoli obserwujemy w Polsce zakupy nowych EZT które swoją energochłonnością nie odbiegają od szynobusów. Na koszt przejechanego kilometra wpływają także opłaty na rzecz PKP PLK które są niż dla szynobusów.voodoo pisze:Przecież to logiczne mniejszy i nowocześniejszy skład = tańsze koszty przejazdu... EZT-y typu EN57 są teraz zastępowane właśnie szynobusami w całej Polsce bo po prostu taniej wychodzi.
Koleje w regionie świętokrzyskim
Moderatorzy: Nowak, Autor, sueno, Daniel, CKfan, AR
-
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1224
- Rejestracja: 5 września 2006, o 12:28
- Lokalizacja: Kielce/Ślichowice
- Daniel
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 2750
- Rejestracja: 21 września 2005, o 14:35
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Jeśli chodzi o wspomnianą przez Ciebie linię to uważam, że za późno na jej reaktywację. Szynobusy nie osiągną zadowalającej częstotliwości kursowania no i stacja Busko jest znacznie oddalona od centrum.voodoo pisze: Ale wlasnie o to mi sie rozchodzi ze na takiej linii jak Kielce-Busko gdzie frekwencja nie jest wysoka mozna by "puścić" w obieg taki szynobus
- Michel2
- Posty: 383
- Rejestracja: 20 marca 2006, o 10:21
- Lokalizacja: Ziemia Swietokrzyska :*
- Kontakt:
Zgodzę sie ze linia na Busko powinna być "reaktywowana", ale wymaga ona modernizacji. Prędkość dopuszczalna na odcinku Busko - Sitkówka-Nowiny wynosi 60km/h. Ten odcinek będzie miał z 35km. Założę sie ze czas przejazdu wyniósł by z 50min. No i jeszcze 10min na pokonanie odcinka Sitkówka-Nowiny - Kielce. Druga sprawa to to ze są bardziej "potrzebujące" linie. Skoro EN81 obsługują już w całości ruch osobowy na linii S-K - Ostrowiec, to myślę ze czas na linie Kielce - S-K. W dalszej kolejności Kielce - Sędziszów, Kielce - Włoszczowa (o ile mogą tam jeździć trakcje elektryczne). I na sam koniec można zostawić reaktywacje linii na Busko. Chyba ze lotnisko zostanie zbudowane w ciągu następnych 3 lat. Wtedy sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
www.nowiny.com.pl - serwis internetowy gminy Sitkówka-Nowiny
Kocham Świętokrzyskie :*
Kocham Świętokrzyskie :*
-
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1224
- Rejestracja: 5 września 2006, o 12:28
- Lokalizacja: Kielce/Ślichowice
Musi być bo to jest uzdrowiska, a w każdym "zdroju" torowiska są oddalone od centrum z powodu tworzonego hałasu.Daniel pisze: stacja Busko jest znacznie oddalona od centrum.
Co do bardziej potrzebujących linii to nie ma sensu "puszczania" na nie szynobusów, bo na tych liniach składy są pełne nawet w EN57, a co by dopiero było gdyby jechał tam EN81, któy jest przecież tylko autobusem szynowym, o mniejszej liczbie miejsc siedzących i bardziej rentowne jest "puszczenie" na nich w obieg EZT-ów.
Co do torowiska do Buska to jest jeszcze do uratowania, bo przecież nadal kursują tam pociagi towarowe, ale to już zależy od PKP czy oplaca sie inwestowac...
-
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1224
- Rejestracja: 5 września 2006, o 12:28
- Lokalizacja: Kielce/Ślichowice
Ale mi chodzi o to, że jeśli linia jest mało rentowna to właśnie warto puścić tam JEDEN szynobus EN81 niż JEDNEGO kibelka, który jak wiadomo jest większy niż szynobus i koszty są większe raczej przy zastosowaniu EN57.AIR pisze:zawsze można puścić EN81 w trakcji ukrotnionej, tylko czy to wyjdzie rzeczywiście taniej niż dać popularnego kibelka.
Tu taki cytat z inforail.pl:
"Zapotrzebowanie na małe pociągi elektryczne, które mogłyby obsługiwać linie o niewielkich potokach pasażerskich wymusiło niejako zakup pojazdów EN81.(...)W związku z powyższym zastąpią one jedyne bardzo niewielką część ezt EN 57 czy EN 71, które przystosowane są do przewozu znacznie większej liczby podróżnych."
Więc na linie Kielce-Busko by się zdały.
- Daniel
- Ranga: Dyrektor budowy ;)
- Posty: 2750
- Rejestracja: 21 września 2005, o 14:35
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
A tak jeszcze ściślej to Elektrycznego Zestawu Trakcyjnego (EZT)AIR pisze:a tak ściślej to nie "maszyny" tylko zespołu trakcyjnego
http://pl.wikipedia.org/wiki/EZT
- Wizard
- Ranga: Inspektor nadzoru ;)
- Posty: 1036
- Rejestracja: 16 stycznia 2007, o 22:49
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Szynobusy ciągle się psują. Czy kupować nowe?
Miały usprawnić komunikację, a bez przerwy stoją w warsztacie. Mowa o szynobusach. Ostatnia naprawa zajęła producentowi trzy miesiące. Zakup kolejnych maszyn stanął pod znakiem zapytania.
Dwa szynobusy z napędem elektrycznym w 2005 roku kupił samorząd województwa świętokrzyskiego za 12,5 mln zł w bydgoskich zakładach Pojazdy Szynowe PESA SA. Mają 65 miejsc siedzących i 80 stojących, klimatyzację i bardzo nowoczesny wygląd. Pociągi są użytkowane przez Świętokrzyski Zakład Przewozów Regionalnych PKP, m.in. na trasie Skarżysko - Ostrowiec. Miały być sposobem na obniżenie kosztów, a co za tym idzie - przyciągnącie nowych pasażerów.
- Okazało się jednak, że zbyt często się psują. Ich remonty powodują, że długo są wyłączone z ruchu - mówi Zdzisław Wrzałka, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego.
Z danych urzędu marszałkowskiego wynika, że w styczniu tego roku ich sprawność była na poziomie 77 proc., czyli wyjechały na 77 proc. zaplanowanych tras, a resztę musiały obsługiwać stare składy. W lutym ta sprawność spadła do około 60 proc. Od 23 do 29 lutego oba pojazdy stały z powodu awarii. W marcu sprawność jeszcze bardziej spadła - do 46 proc. Od 15 marca nie jeździł szynobus z numerem 4, który wrócił do producenta, żeby wymienić w nim zestawy kołowe. Ten remont trwał aż trzy miesiące - szynobus przyjechał do świętokrzyskiego PKP dopiero 13 czerwca.
Niektóre awarie zastanawiają nawet fachowców. - Sprawa jest dosyć niezwykła. Koła były bardzo zużyte, chociaż ten szynobus przejechał mniej kilometrów niż drugi, a oba jeździły po tych samych trasach - mówi Mariusz Brzeziński ze świętokrzyskiego urzędu marszałkowskiego.
Michał Żurowski, rzecznik prasowy PESA SA, nie potrafi powiedzieć, dlaczego doszło do takiego uszkodzenia. - Mogę tylko zapewnić, że te prace są wykonywane na gwarancji, która obowiązuje do października 2009 roku. Nasz sprzęt na pewno nie jest bardziej awaryjny niż innych producentów - zapewnia rzecznik.
Czy naprawa musiała zająć tyle czasu? - Naprawa trwała tak długo, bo zestawy kołowe trzeba było wysłać do producenta, Huty Luccini Warszawa. Wkrótce takie prace będą przebiegać szybciej, bo PESA kupi prasę potrzebną do wykonywania takich prac - odpowiada Żurowski. Ale pasażerów niewiele to obchodzi. Zamiast wrócić do podróży koleją, znowu wybierają samochody i autobusy jako wygodniejsze i bardziej niezawodne środki transportu.
Co ciekawe, z eksploatacji szynobusów PESA zadowolony jest Jacek Zadębski, dyrektor Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP. Ma on osiem takich pojazdów. - Oczywiście też zdarzają się awarie, ale nie są one zbyt poważne. My jesteśmy zadowoleni z ich eksploatacji - mówi Zadębski.
Brzeziński zwraca jednak uwagę, że na kołach szynobusu, który wrócił po remoncie w czerwcu, już podczas odbioru w Skarżysku było widać ślady zużycia. - To tym bardziej zaskakujące, że przecież on przejechał tylko 500 km. Poza tym obudowa pojazdu jest zarysowana na całej długości. Będziemy się domagać poprawek - mówi Brzeziński.
Nasze szynobusy psuły się od samego początku. Wkrótce po dostawie okazało się, że maszyny zatrzymują się na środku trasy. Podobno nie wytrzymywały skoków napięcia w trakcji. Pod koniec 2005 roku zawiodły pantografy (przenoszą prąd z linii napowietrznej do pojazdu), a w sierpniu 2006 roku zapaliła się instalacja elektryczna. W zeszłym roku spalił się silnik elektryczny, również w szynobusie nr 4, naprawa także trwała dosyć długo.
Pożar silnika to kolejna tajemnicza awaria. - Do tej pory ta sytuacja jest niewyjaśniona - mówi Maciej Jurczenia, zastępca dyrektora Świętokrzyskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP. Zapewnia, że oba pojazdy są prawidłowo i równomiernie eksploatowane. - Jeżdżą nimi przeszkoleni maszyniści, a pojazdy obsługują te same trasy - mówi dyrektor.
Wrzałka nie ukrywa, że częste awarie szynobusów nie zachęcają do zakupu kolejnych. Tymczasem w RPO przewidziano na zakup "pojazdów szynowych" 3,6 mln euro i w zeszłym roku mówiono, że będą to właśnie szynobusy. - Trzeba się bardzo zastanowić, czy mają to być pojazdy tego rodzaju - podkreśla Wrzałka.
Na ostateczną decyzję może mieć wpływ koszt przejechania jednego kilometra. - Zmieniły się zasady rozliczania i po przeliczeniu różnica pomiędzy szynobusem a pociągiem osobowym na kilometrze to tylko 3 zł. A do pociągu wchodzi więcej pasażerów - tłumaczy Brzeziński.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce
Miały usprawnić komunikację, a bez przerwy stoją w warsztacie. Mowa o szynobusach. Ostatnia naprawa zajęła producentowi trzy miesiące. Zakup kolejnych maszyn stanął pod znakiem zapytania.
Dwa szynobusy z napędem elektrycznym w 2005 roku kupił samorząd województwa świętokrzyskiego za 12,5 mln zł w bydgoskich zakładach Pojazdy Szynowe PESA SA. Mają 65 miejsc siedzących i 80 stojących, klimatyzację i bardzo nowoczesny wygląd. Pociągi są użytkowane przez Świętokrzyski Zakład Przewozów Regionalnych PKP, m.in. na trasie Skarżysko - Ostrowiec. Miały być sposobem na obniżenie kosztów, a co za tym idzie - przyciągnącie nowych pasażerów.
- Okazało się jednak, że zbyt często się psują. Ich remonty powodują, że długo są wyłączone z ruchu - mówi Zdzisław Wrzałka, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego.
Z danych urzędu marszałkowskiego wynika, że w styczniu tego roku ich sprawność była na poziomie 77 proc., czyli wyjechały na 77 proc. zaplanowanych tras, a resztę musiały obsługiwać stare składy. W lutym ta sprawność spadła do około 60 proc. Od 23 do 29 lutego oba pojazdy stały z powodu awarii. W marcu sprawność jeszcze bardziej spadła - do 46 proc. Od 15 marca nie jeździł szynobus z numerem 4, który wrócił do producenta, żeby wymienić w nim zestawy kołowe. Ten remont trwał aż trzy miesiące - szynobus przyjechał do świętokrzyskiego PKP dopiero 13 czerwca.
Niektóre awarie zastanawiają nawet fachowców. - Sprawa jest dosyć niezwykła. Koła były bardzo zużyte, chociaż ten szynobus przejechał mniej kilometrów niż drugi, a oba jeździły po tych samych trasach - mówi Mariusz Brzeziński ze świętokrzyskiego urzędu marszałkowskiego.
Michał Żurowski, rzecznik prasowy PESA SA, nie potrafi powiedzieć, dlaczego doszło do takiego uszkodzenia. - Mogę tylko zapewnić, że te prace są wykonywane na gwarancji, która obowiązuje do października 2009 roku. Nasz sprzęt na pewno nie jest bardziej awaryjny niż innych producentów - zapewnia rzecznik.
Czy naprawa musiała zająć tyle czasu? - Naprawa trwała tak długo, bo zestawy kołowe trzeba było wysłać do producenta, Huty Luccini Warszawa. Wkrótce takie prace będą przebiegać szybciej, bo PESA kupi prasę potrzebną do wykonywania takich prac - odpowiada Żurowski. Ale pasażerów niewiele to obchodzi. Zamiast wrócić do podróży koleją, znowu wybierają samochody i autobusy jako wygodniejsze i bardziej niezawodne środki transportu.
Co ciekawe, z eksploatacji szynobusów PESA zadowolony jest Jacek Zadębski, dyrektor Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP. Ma on osiem takich pojazdów. - Oczywiście też zdarzają się awarie, ale nie są one zbyt poważne. My jesteśmy zadowoleni z ich eksploatacji - mówi Zadębski.
Brzeziński zwraca jednak uwagę, że na kołach szynobusu, który wrócił po remoncie w czerwcu, już podczas odbioru w Skarżysku było widać ślady zużycia. - To tym bardziej zaskakujące, że przecież on przejechał tylko 500 km. Poza tym obudowa pojazdu jest zarysowana na całej długości. Będziemy się domagać poprawek - mówi Brzeziński.
Nasze szynobusy psuły się od samego początku. Wkrótce po dostawie okazało się, że maszyny zatrzymują się na środku trasy. Podobno nie wytrzymywały skoków napięcia w trakcji. Pod koniec 2005 roku zawiodły pantografy (przenoszą prąd z linii napowietrznej do pojazdu), a w sierpniu 2006 roku zapaliła się instalacja elektryczna. W zeszłym roku spalił się silnik elektryczny, również w szynobusie nr 4, naprawa także trwała dosyć długo.
Pożar silnika to kolejna tajemnicza awaria. - Do tej pory ta sytuacja jest niewyjaśniona - mówi Maciej Jurczenia, zastępca dyrektora Świętokrzyskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP. Zapewnia, że oba pojazdy są prawidłowo i równomiernie eksploatowane. - Jeżdżą nimi przeszkoleni maszyniści, a pojazdy obsługują te same trasy - mówi dyrektor.
Wrzałka nie ukrywa, że częste awarie szynobusów nie zachęcają do zakupu kolejnych. Tymczasem w RPO przewidziano na zakup "pojazdów szynowych" 3,6 mln euro i w zeszłym roku mówiono, że będą to właśnie szynobusy. - Trzeba się bardzo zastanowić, czy mają to być pojazdy tego rodzaju - podkreśla Wrzałka.
Na ostateczną decyzję może mieć wpływ koszt przejechania jednego kilometra. - Zmieniły się zasady rozliczania i po przeliczeniu różnica pomiędzy szynobusem a pociągiem osobowym na kilometrze to tylko 3 zł. A do pociągu wchodzi więcej pasażerów - tłumaczy Brzeziński.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce
Every dream has a price