Kielce ominiemy obok Raju. Ale to nie alternatywa dla Pakosza
Mieszkańcy Pakosza protestują przeciwko poprowadzeniu ich dzielnicą obwodnicy śródmieścia Kielc. - Dlaczego miasto nie rozważa tej inwestycji na terenie Posłowic? - pytają oburzeni. - Taki projekt już jest - odpowiada ratusz. Ale obie inwestycje mają powstać niezależnie od siebie.
Pod listem otwartym w sprawie poprowadzenia przez Pakosz tzw. obwodnicy śródmieścia Kielc podpisało się kilkudziesięciu mieszkańców. "Jak się ostatnio okazuje, Miejski Zarząd Dróg skłania się do wariantu, którego trasa przebiegać będzie ul. Husarską, Marmurową oraz Pakosz do ul. Krakowskiej z rozwidleniem w kierunku południowym ul. Osobną do ul. Jagiellońskiej. Ponieważ obwodnica w części głównej ma być dwujezdniowa, wszystkie budynki znajdujące się po stronie południowej, a jest ich kilkadziesiąt, mają zostać wyburzone" - napisali mieszkańcy Pakosza.
Twierdzą, że taki przebieg to "okaleczenie miasta". Nie rozumieją, dlaczego urzędnicy równocześnie nie analizują budowy obwodnicy przez Posłowice. "Połączenie ulicy Ściegiennego z Chorzowską i dalej Krakowską wydaje się być proste, ponieważ przebiegać będzie w większości przez tereny rolne" - argumentują mieszkańcy Pakosza.
Okazuje się, że urzędnicy pracują nad planami poprowadzenia obwodnicy przez Posłowice. Stosowne zapisy mają się znaleźć "Studium uwarunkowania i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Kielce", czyli dokumencie niezbędnym przy tworzeniu planów zagospodarowania przestrzennego.
- Takie połączenie jest potrzebne, to wiadomo od dawna. Teraz samochody jadące od strony Morawicy, które chcą ominąć centrum miasta, muszą skręcać w wąską ulicę Posłowicką, wzdłuż której jest zabudowa jednorodzinna - podkreśla Artur Hajdorowicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego w kieleckim ratuszu. Tłumaczy, że przez lata mówiono o obwodnicy zaczynającej się na ul. Ściegiennnego przed ul. Posłowicką, a kończącej na terenie gminy Sitkówka-Nowiny. - Ten projekt musieliśmy aktualizować, bo na poprzednią wersję przebiegu tej drogi nie zgadzała się właśnie gmina Sitkówka-Nowiny. I ona umieściła stosowne zapisy w swoim planie zagospodarowania przestrzennego - dodaje Hajdorowicz.
Ostatecznie uzgodniono, że południowa obwodnica Kielc miałaby zaczynać się od ul. Ściegiennego w okolicach zjazdu do dawnego browaru i dalej przez pola biec do gminy Sitkówka-Nowiny. Po przecięciu torów kolejowych ma łączyć się z drogą wojewódzką 762 na wysokości zjazdu do jaskini Raj. - Przebieg na terenie miasta Kielce może się jeszcze zmienić, ale ten wydaje się niezły. Dość powiedzieć, że mieszkańcy Posłowic mówili, żeby budować tę drogę - twierdzi Hajdorowicz.
Budowa południowej obwodnicy Kielc to jednak bardzo odległe plany. Drogowcy nie wskazują nawet terminu jej realizacji. - Ale proszę nie łączyć tej sprawy z inwestycją przez Pakosz. Tam trzeba wybudować drogę, która pozwoli na ominięcie centrum i wyprowadzenie z niego samochodów - podkreśla dyrektor Hajdorowicz.
Planowana obwodnica przez Posłowice ma pełnić inne funkcje. - Pozwoli na ominięcie miasta przez samochody, które jeszcze do Kielc nie wjechały, na przykład przez ciężarówki obsługujące kopalnie. Z drugiej strony trudno sobie wyobrazić sytuację, że ktoś jedzie ulicą Jagiellońską i nadłoży kilkanaście kilometrów, żeby pojechać przez Posłowice w okolice ulicy Ściegiennego - mówi Hajdorowicz.
Miejski Zarząd Dróg w Kielcach zapowiada, że o tym, jak będzie wyglądał przebieg obwodnicy śródmieścia Kielc przez Pakosz, dowiemy się przed wakacjami. - Trwają prace koncepcyjne - informuje Jarosław Skrzydło, rzecznik MZD. Podkreśla, że to efekt protestów mieszkańców. - Chcemy wyłonić projekt, który zakładał będzie jak najmniej wyburzeń budynków - dodaje.
Analiza ma m.in. wykazać, czy konieczne jest przedłużenie ulicy Jagiellońskiej. Już kilka miesięcy temu miejscy planiści proponowali, żeby raczej wykorzystać węzeł drogowy na ul. Krakowskiej w rejonie dawnego kina Skałka, a potem poprowadzić nową jezdnię m.in. po istniejącej ul. Marmurowej do Wapiennikowej. Argumentowano wówczas, że zamiast kilkudziesięciu budynków wystarczyłoby zburzenie ośmiu domów.
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... atywa.html