: 14 sierpnia 2006, o 22:24
Konieczna wymiana sygnalizacji świetlnych
Marcin Sztandera13-08-2006, ostatnia aktualizacja 13-08-2006 19:56
Szybki remont czeka najstarsze sygnalizatory w Kielcach. Uszkodziła je m.in. sól do odśnieżania i... sikające psy.
Wynika to z trwającej właśnie kontroli ich stanu technicznego. - Takie kontrole przeprowadza się co roku. Ale teraz wyjątkowo przyglądamy się słupom nośnym najstarszych sygnalizatorów, bo zauważyliśmy, że niektóre z nich mają mocno osłabioną i skorodowaną część tuż nad powierzchnią gruntu - mówi Bronisław Wawrzynkiewicz z referatu inżynierii ruchu Miejskiego Zarządu Dróg.
Skrupulatna kontrola objęła więc przede wszystkim osiem najstarszych systemów. Można je rozpoznać po charakterystycznej konstrukcji z odciągami z drutu. Drogowcy obejrzeli już m.in. skrzyżowanie al. 1000-lecia PP i al. Solidarności, ul. Warszawskiej i Świętokrzyskiej, Zagórskiej i Tarnowskiej. - Wyniki nie są dobre, chociaż na pewno nie grozi nam zawalanie się sygnalizatorów. Ale słupów do wymiany jest więcej. Trudno się dziwić, bo przecież mają po 15-20 lat - zauważa Bronisław Wawrzynkiewicz.
- Nawet żartowaliśmy, że jakby się ktoś mocniej oparł, to słup mógłby się przewrócić - mówi nieoficjalnie jeden z drogowców. Równocześnie podkreśla, że takich kłopotów nie ma z nowymi słupami, które są fabrycznie znacznie lepiej zabezpieczone.
Co ciekawe, stalowe podpory są osłabione pomimo corocznej konserwacji i malowania. - Do tej pory były one wzmacniane np. przez przyspawanie metalowych fragmentów. Ale teraz zdecydowaliśmy, że konieczna jest wymiana dolnej część podpory albo nałożenie specjalnego kołnierza wzmacniającego - oznajmia Wawrzynkiewicz.
W pierwszej kolejności, najwyżej w ciągu kilku tygodni, takie prace mają być przeprowadzone np. na skrzyżowaniu al. IX Wieków i ul. Źródłowej. Ale co ciekawe, tam nie trzeba wymieniać od razu każdego słupa. - Trudno wyjaśnić, dlaczego niektóre są w lepszym stanie, bo przecież wszystkie są tak samo konserwowane - zastanawia się Wawrzynkiewicz. Drogowcy przypuszczają, że to zasługa sikających psów i soli używanej zimą do usuwania lodu.
Potwierdzają to pracownicy Zakładu Energetycznego. Oni systematycznie wymieniają metalowe latarnie, które szybko rdzewieją, bo są obsikiwane przez psy. - Tak osłabiona latarnia, na stalowym słupie, jest bardzo niebezpieczna. Staramy się monitorować ich stan i wymieniać w miarę potrzeby - mówi Jarosław Kolera z ZEORK w Kielcach.
Piotr Wójcik, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, zapowiada, że kompleksowa wymiana wszystkich nadwerężonych słupów odbędzie się w przyszłym roku. - Musimy to zaplanować w budżecie. Ale w najbardziej niebezpiecznych przypadkach będziemy poprawiać natychmiast - zapowiada Wójcik.
http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,3547870.html